+ Napisz wiadomość
88675 odsłon wideo
Dołączył(a): 2019-12-23
Pierwsze zejście Boga! Nie mówimy o kurtuazyjnej wizycie, ale o zejściu Króla i Władcy. To punkt zwrotny w historii ludzkości. Bóg Izraela pokazuje, że jest Bogiem wyzwalającym, który zstępuje z Nieba po to, aby wyprowadzić swój lud i wznieść go aż na wyżyny niebieskie. Ale Bóg musi najpierw przygotować swój lud do zaślubin miłości  właśnie temu tematowi poświęcona będzie cała Księga Wyjścia.
Kolejna dobra wiadomość jest taka, że Bóg nie czeka, aż jego lud się zgromadzi. Zstępuje właśnie po to, żeby go zgromadzić. Tak też uczyni Ojciec, kiedy pośle nam Jezusa Chrystusa. Według słów Jana Ewangelisty: Słowo stało się ciałem i ZSTĄPIŁO wśród nas (J 1,14). To kluczowe zdanie jest łącznikiem między Starym a Nowym Przymierzem. Zostaje nam objawione, że Słowo tak naprawdę jest samym Bogiem, który stwarza i wyzwala, ale też szuka komunikacji z człowiekiem.
Zresztą Targum tłumaczy ten werset Księgi Wyjścia w ten sposób:
Objawiłem się dzisiaj tobie aby ich wyzwolić moją MeMRaH (moim Słowem) z rąk Egipcjan i żeby ich wyprowadzić z tego nieczystego kraju do kraju pięknego i przestronnego, do kraju opływającego w mleko i miód. (Targum Jonatan)
Czyli kiedy Bóg zstępuje, zstępuje jako Słowo, jako MeMRaH. Dlatego w ikonografii chrześcijańskiej, w krzaku gorejącym pokazany jest Jezus Chrystus  Słowo Boże  MeMRaH Boga.
Ojciec nie poczekał, aż się ludzie zgromadzą. Jezus nie zstąpił jako nagroda za dobre sprawowanie Ludu Wybranego. Jezus zstąpił po to, by wyzwolić swój lud z niewoli. Lud chrześcijański jest zwołany przez Słowo Boże nie dlatego, że jest ludem zasługującym, bezgrzesznym, ale po to, żeby ten lud stanął do walki z niewolą grzechu. Widzimy więc, że dzieło Jezusa jest kontynuacją i zwieńczeniem dzieła rozpoczętego z Mojżeszem.

Bóg obiecał Mojżeszowi wprowadzić Lud Wybrany do ziemi opływającej w mleko i miód, ale ciąg dalszy tej obietnicy jest dość zaskakujący: okazuje się, że ta ziemia jest już zajęta!
Dobra nowina o wyzwoleniu nie jest słodka. Bo wolność jest wymagająca, wolność trzeba zdobyć, wolność trzeba wywalczyć. Słodkie jest bycie wolnym, ale droga ku wolności nie jest bez przeszkód. Życie w wolności nie jest wygodne: wymaga od nas, żebyśmy stanęli do walki! Ludzie muszą wywalczyć swoją wolność i swoje szczęście. Jak mówił Jezus:
A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je. (Mt 11,12)
Odtąd głosi się Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, i każdy gwałtem wdziera się do niego. (Łk 16,16)
Błogosławieństwo Boże przynosi co prawda szczęście, ale na pewno nie wygodę.

Wielu czytając słowa o wygnaniu Kananejczyków z ich ziemi zastanawia się, czy to na pewno sprawiedliwe? Czy tamte ludy nie liczą się dla Boga? Aby to zrozumieć, musimy umieścić te wydarzenia w kontekście tej epoki. Dzisiaj granice państw są sztywno określone i chronione prawem międzynarodowym. Ale to jest bardzo świeża sytuacja. To się zaczęło dopiero w osiemnastym wieku. Nie taka była kultura starożytności. Na Bliskim Wschodzie, faraon i wszyscy okoliczni królowie co roku na wiosnę wyruszali na wojnę w celu wytyczenia swoich granic. Zresztą wojna w starożytności nie była takim barbarzyństwem, jak nasze nowoczesne wojny totalne. Na front wysyłało się wyłącznie zawodowych żołnierzy, a ci żołnierze pochodzili z okolicznych miast lub regionu, nie ściągało się ich z całego państwa.
Co do Izraelitów, obowiązują ich te same zasady, które obowiązują nomadów chcących osiedlać się w danym miejscu: muszą sobie wywalczyć dane terytorium, gdzie będą mogli egzystować jako lud osiadły. W tych czasach granice były płynne, nie ma zatem w tym nic oburzającego.
Obietnica Boża zaskakuje w inny sposób. Jest tam powiedziane, że mleko i miód będą płynąć z Ziemi Obiecanej. Sęk w tym, że akurat te dwie cenne substancje same nie płyną, trzeba je zdobywać. Potrzebna jest ludzka praca. Tak więc Bóg obiecuje, że ludzka praca będzie przez Niego błogosławiona i będzie przynosiła owoce. Od czasu wygnania z ogrodu Eden ludzka praca stała się uciążliwa. Odtąd mamy obietnicę, że ludzka praca stanie się drogą, która pozwoli ludziom przywrócić utracony Eden. Dzięki posłuszeństwu Prawu Bożemu, Ziemia z powrotem stanie się rajem!
Właśnie stąd pochodzi pracowitość synów Abrahama: oni rozumieją, że pracowitość jest cnotą wymaganą od nich przez Boga. Kiedy pracują na swojej ziemi, synowie Izraela uprawiają ziemię otrzymaną od Boga. Pracują nad przywróceniem raju na Ziemi! Samo się nie stanie. Bóg prosi człowieka o współpracę. Jest to zaproszenie wielkie i wymagające. 

 Słowa kluczowe (dla wyszukiwarek) 
Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Wyjścia Szemot Exodus
Historia Archeologia biblijna
Józef Juda Jakub Izrael Abraham Izaak Mojżesz
Judaizm Religia żydowska Żydzi10:46720p 52 10:46Bóg zstępuje do walki (Wj 3, 8) 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

Nie można deklarować wiary w Boga Przymierza i równocześnie odrzucać tych, których On ustanowił jako pasterzy swojego Ludu.
Bóg przypomina Mojżeszowi przymierze zawarte z patriarchami. Podkreśla, że choć patriarchowie znali tetragram JHWH, nie poznali głębi kryjącej się za tym imieniem, bo nie byli świadkami cudów łamiących prawa przyrody, nie doświadczyli też Boga jako wyswobodziciela. Znali Boga jako El-Szadaj, czyli jako Bóg Wyżyn, Bóg Nieba. Nie zostało im dane poznać wszystkich jego cech. Dopiero wyjście z Egiptu objawi w pełni, że Haszem jest Bogiem nad bogami i Panem nad panami, Bogiem wielkim, potężnym i straszliwym (Pwt 10, 17).
Haszem daje Mojżeszowi siedem obietnic (ponumerowałem je w tekście), z czego cztery opisują dzieło wyjścia z Egiptu: uwolnię, wybawię, wyswobodzę, wezmę.
Przeto powiedz Izraelitom: Ja jestem JHWH! 
(1) Uwolnię was od jarzma egipskiego i 
(2) wybawię was z niewoli, i 
(3) wyswobodzę was wyciągniętym ramieniem i przez surowe kary. I 
(4) wezmę sobie was za mój lud, i 
(5) będę wam Bogiem, i przekonacie się, że Ja, JHWH, Bóg wasz, uwolniłem was spod jarzma egipskiego. Potem 
(6) wprowadzę was do ziemi, którą z ręką podniesioną przysiągłem dać Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi. 
(7) Dam ją wam na własność. 
Zaiste, Ja jestem JHWH!» (Wj 6, 6-8)
W szóstym wersecie Bóg mówi dosłownie: Ja JHWH wykupię was wyciągniętym ramieniem. Znaczenie imienia JHWH jest ukazane w całej swej prawdzie. Chodzi o to, że Haszem jest Bogiem, który wkracza w historię, który nawiązuje przymierze z ludem wybranym przez Siebie i go wybawia. Objawia swoją ojcowską miłość przez własną niezłomną wolę wyciągania z niewoli swojego pierworodnego ludu.
Od czasownika wybawić pochodzi słowo Goel  wybawiciel, który ma bardzo precyzyjne obowiązki w Prawie Mojżeszowym (Kpł 25, 25; Lb 25, 19; Pwt 25, 6). Goel jest najbliższym krewnym i ma z urzędu kilka zadań: jest zobowiązany do pomsty, a także do wzbudzenia potomstwa zmarłemu krewnemu, jeśli ten odszedł nie zostawiając syna. Ma też za zadanie wykupić krewnego, jeśli stał się niewolnikiem i bronić wdów ze swojego rodu. Goel jest wybawicielem, wykupicielem i obrońcą. Takim jedynym ratunkiem. Niewolnik lub wdowa musieli oprzeć na nim całą swoją nadzieję, nie mogli znaleźć oparcia ani w sobie, ani w innych ludziach.
W szóstym wersecie dowiadujemy się, że właśnie Bóg jest Goelem Izraela. To będzie powtórzone w psalmach (Ps 78, 35; 103, 4) oraz 17 razy w księdze Izajasza (Iz 41-63).
Tutaj czynność wybawienia ma być dokonana wyciągniętym ramieniem. To jest znamienne, bo my Chrześcijanie wierzymy, że Jezus jest ramieniem Ojca. Czyli wszystko pasuje: Jezus, ramię Ojca, jest Mesjaszem i Goelem (czyli wykupicielem). W listach świętego Pawła te dwa słowa będą ciągle skojarzone ze sobą: wielokrotnie powtórzy Chrystus odkupił nas. W jego rozumieniu jest to jednoznaczne ze stwierdzeniem, że Jezus jest Goelem Izraela, a więc Jezus jest Bogiem, a cała ludzkość jest wszczepiona w lud Izraela i stanowi z nim już tylko jeden lud, tak jak to było wcześniej zapowiedziany przez proroków (kiedyś wrócimy do tego tematu, bo jest bardzo ciekawy i istotny).
Tak jak Mojżesz, Jezus jest pośrednikiem między Bogiem a ludźmi, bo stoi po stronie Boga jako Słowo Ojca oraz po stronie ludzi jako Słowo wcielone. Mojżesz nie jest aż takim doskonałym pośrednikiem: stoi tylko po stronie ludzi. Ale względem Izraelitów jest przedstawicielem Haszem jako Goela  to znaczy miłosiernego Boga rodziciela, który wyciąga swój lud pierworodny z niewoli za pośrednictwem swojego wybranego.
Mojżesz jest tak podekscytowany tą wieścią, że biegnie zanosić to piękne przesłanie Izraelitom. Niestety oni są zbytnio ciemiężeni, nie mają już sił ani na słuchanie, ani na nadzieję.
Mojżesz i Aaron muszą iść naprzód nawet wbrew niewierze Izraelitów. Praca na rzecz Haszem jest prawdziwą walką duchową, która wymaga wielkiego męstwa. Boży wybrani muszą ciągnąć Boże plany wbrew faraonowi, wbrew Izraelitom i wbrew sobie samym. W całkowitym zapomnieniu o sobie, muszą uzbroić się w duchową zbroję, jak to powiedział święty Paweł do Efezjan: (Ef 6, 13-18)
Mojżesz i Aaron muszą oprzeć się jedynie na Bogu. Muszą patrzeć wyłącznie na Niego. Muszą być posłuszni Bogu nawet jeśli wydaje się, że to nie przynosi efektów. Na tym polegają cnoty wiary, nadziei i miłości: na wytrwaniu do końca w ufności Bogu.
W historii wyzwolenia Izraelitów, skończyły się słowa i zachęty, czas na akcję, czas na wojnę! Jest to zwrot w opowiadaniu, a w literaturze biblijnej takim przerywnikiem jest lista genealogiczna. Wymieniona genealogia skupia więcej uwagi na synów Lewiego, zapowiadając ich kluczową rolę w całej tej przygodzie. To jest też potwierdzenie tego, że Mojżesz nie jest Bogiem. Jest zwykłym człowiekiem, jest dziedzicem konkretnej rodziny. Jego rodzina zresztą wcale nie jest doskonała ani wzorowa, ma już kilka poważnych grzechów na swoim koncie, ale to Bogu nie przeszkadza.15:48720p 82 15:48Goel Izraela (Wj 6) 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

Krzak gorejący.
Mojżesz przeszedł tę samą drogę upokorzenia i oczyszczenia, jaką przeszedł Józef. Z księcia egipskiego znalazł się na poziomie dziecka-pastucha pilnującego obce owce. Jako pastuch, Mojżesz stał się wreszcie zdolnym do słuchania Boga. Bo tylko pokorni są zdolni do słuchania Bożych tajemnic.
Góra Horeb to jakaś góra na pustyni Synaj, nie jest doprecyzowane która. Horeb pochodzi od czasownika HaRaB, to znaczy być suchym. Horeb to więc nic innego, niż sucha góra, pustynna góra. Nie chodzi o to, żeby zgadnąć o którą górę chodzi. 
Anioł Pański  chodzi o samego Boga, który objawia się w formie widzialnej. Dla chrześcijan to wydarzenie zapowiada wcielenie Słowa Bożego, drugiej osoby Świętej Trójcy.
Ogień  Mojżesz jest zaznajomiony z obrazem Boga słońca  Boga w ogniu. Ten ogień jest też zapowiedzią ognia ołtarza Izraelitów.
Krzew  dlaczego zwykły krzew? Nic nie spala się łatwiej, niż suchy krzew. Nie ma też  nic pokorniejszego, niż zwykły krzew. Może to być obraz Ludu Wybranego lub każdego człowieka, który w kontakcie z Bogiem zamiast się spalić, jednak będzie zachowany od zniszczenia dzięki Miłosierdziu Bożemu. Ogień Boży może być czasami przerażający. Ogień oczyszczenia może grozić zniszczeniem, jednak Bóg w swojej dobroci nie tylko zachowuje swojego Wybranego od zniszczenia, ale go wywyższa. Według tradycji ustnej, im bardziej krzew płonął, tym więcej kwitł. 
Po zbliżeniu Mojżesz nie tylko widzi coś, ale też zaczyna słyszeć głos. Słyszy to, co widzi! To jest obraz tego, co się dzieje z nami, kiedy my czytamy Biblię. Czytając biblię patrzymy na nią, ale kiedy zaczynamy ją bliżej studiować, tak jak tutaj to robimy na tym kanale, kiedy szukamy tego, co chce nam powiedzieć, kiedy szukamy w niej odpowiedzi na własne pytania, nagle zaczynamy też słyszeć. Bóg dał nam Biblię po to, żeby do nas przemawiać, żeby nas rozpalać. Biblia jest ogniem, który rozpala tych, którzy się do niego zbliżają. W tym sensie, że przywraca im życie w obfitości, do tego stopnia że sami mogą innym przekazywać życie, rozpalać swoich bliskich!
Dla rabinów krzew gorejący jest obrazem Tory, która pojawia się na pustyni. Jest to słowo, które przynosi życie właśnie tam, gdzie panowała śmierć. Pustynia (MiDBaR po hebrajsku)  jest miejscem, gdzie pojawia się Słowo (DaBaR po hebrajsku).
My również jesteśmy powołani do naśladowania Mojżesza. Również możemy usłyszeć to, na co patrzymy. Bo widzieć to za mało. To, na co patrzymy, musi do nas przemawiać. Sam ogień nie mówił, ale Mojżesz zbliżył się do niego z pytaniem Dlaczego? Dlaczego krzew się nie spala? Skoro zbliżył się z pytaniem, Słowo odpowiedziało! Próżne jest gadanie o Biblii i nawet próżne jest studiowanie Biblii, dopóki ktoś nie szuka odpowiedzi na własne egzystencjalne pytanie.

Nie rozmawiamy o byle jakim wydarzeniu. Rozmawiamy o wydarzeniu historycznym, kluczowym. Bo Słowo z góry Horeb objawi sens historii. Kiedy człowiek słucha, wchodzi w wymiar czasowy. Oczy służą do postrzegania teraźniejszości  chwili obecnej. Uszy są narządem czasu. Tu jest sedno religijności. Nie można słuchać chwilowo. Chwilowy dźwięk to szum, hałas. Słowo objawia się z czasem, z historią. Słuchanie objawia sens. A jeśli historia ma sens, pojawia się nadzieja. Nadzieja na to, że stworzenie może dojść do zażyłości ze swoim Stwórcą i się przy okazji nie spalać.

Historia Mojżesza pokaże, że to Słowo nie tylko stwarza, ale też uwalnia. Dzięki temu Słowu człowiek znajdzie odwagę, aby odwrócić się od własnej niewoli. Będzie w stanie to wykonać dopiero wówczas, gdy przyjmie Słowo, zrozumie je i będzie mu posłuszny  ten temat będzie rozwijany przez całą Biblię.
Mojżesz po raz pierwszy widzi i słyszy Boże Słowo  Słowo twórcze i uwalniające  Słowo, które nadaje sens, które pokazuje drogę, które wszczepia w nas nadzieję.

Co właściwie Mojżesz usłyszał? Usłyszał własne imię!
Gdy zaś Pan ujrzał, że podchodzi, by się przyjrzeć, zawołał Bóg do niego ze środka krzewu: «Mojżeszu, Mojżeszu!» On zaś odpowiedział: «Oto jestem». (Wj 3,4)
Mojżesz odpowiada na wzór swoich przodków. Abraham, w chwili kiedy związał Izaaka na ofiarę, usłyszał Abrahamie, Abrahamie i odpowiedział Oto jestem (Rdz 22,11, link). Już wtedy był taki motyw, że tam, gdzie zagrażała śmierć pojawiało się życie dla tego, który umie słuchać Słowa. Jakub też usłyszał w Beer-Szebie: Jakubie, Jakubie i odpowiedział Oto jestem (Rdz 46,2, link). Tak więc przygody Mojżesz są bezpośrednią kontynuacją przygód patriarchów.

 Słowa kluczowe (dla wyszukiwarek) 
Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Wyjścia Szemot Exodus
Historia Archeologia biblijna
Józef Juda Jakub Izrael Abraham Izaak Mojżesz
Judaizm Religia żydowska Żydzi15:58720p 41 15:58Mojżesz widzi Słowo (Wj 3, 1-4) 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

Bóg da dwa znaki potwierdzające, że jest Panem życia i śmierci. Mianowicie przemieni martwą laskę w żywego węża i żywą rękę w martwy człon. 
Na pierwszy plan wysuwa się laska Mojżesza. Już omówiliśmy pochodzenie tej laski kilka odcinków temu (link powyżej). Chodzi o to, że w Egipcie laska miała symbolikę nie tylko pasterską. Symbolizowała moc, którą bogowie przekazali faraonowi, była też znakiem jego władzy, magicznym artefaktem, przy pomocy którego faraon mógł posługiwać się mocą nadprzyrodzoną.
Laska Mojżesza jest inna: jest wolna od wszelkiej mocy magicznej. Według rabinów została stworzona na początku i pochodziła oczywiście z drzewa życia stojącego na środku ogrodu Eden. Ta laska pochodzi od Boga. W najbliżej przyszłości będzie miało miejsce pojedynek lasek: laska Boga versus laska faraona.
Laska Mojżesza zamieniła się w węża. To ma wyraz symboliczny, bo wąż jest insygnium władzy widniejącym na koronie faraona. Wąż był symbolem mądrości. Zapowiada się więc wojna między mądrością Boga a mądrością faraona.
Jest to też kontynuacja pierwotnej walki, która potoczyła się pod drzewem życia w ogrodzie Eden między wężem i Ewą. Tamten wąż symbolizował mądrość narodów, która przeciwstawiała się mądrości Bożej, której Ewa była strażniczką (bo w Biblii kobieta jest strażniczką mądrości, już się z tym zetknęliśmy kilka razy).
W tym znaku Bóg pokazał Mojżeszowi, że ma pełnię władzy nad faraonem i jego mądrością. Bóg dał też drugi znak, znak zainfekowanej ręki. Mówię zainfekowanej, bo dzisiejszy trąd jest chorobą ściśle zdefiniowaną, podczas gdy słowo Caraat określało wszelkie zakażenia skóry. W tym przypadku chodzi o jakąkolwiek infekcję, która spowodowała, że ręka Mojżesza stała się cała biała. Ten znak ma również swoją doniosłą symbolikę, bo ręka jest symbolem działania. W psalmach, gdy mowa o Bożym działaniu, mówi się o Bożej ręce.
Chora ręka stanowi dla Mojżesza kres jego zdolności do działania. Kiedy ręka wraca do zdrowia, oznacza to że jego zdolność do działania została przywrócona. W tym znaku Bóg pokazuje, że jest panem działania Mojżesza, panem wszelkiego działania. Człowiek nie jest marionetką Boga, ale bez Bożej pomocy człowiek nie może niczego dokonać.
Wreszcie trzeci znak jest zapowiedzią przemienienia wody Nilu w krew. Wrócimy do symboliki tego znaku przy omawianiu pierwszej plagi egipskiej.

Czy te wszystkie znaki pokonały opór Mojżesza? Nie. Mojżesz wyciągnął jeszcze jeden argument: wie, że nie ma potrzebnej elokwencji, żeby przemawiać przed faraonem. Czy sepleni, czy nie - to sprawa drugorzędna. Na pewno nie był elokwentny i myślał, że jest to wystarczający argument, żeby Bóg poszukał sobie innego narzędzia. Tym argumentem oczywiście nie przekonał Boga, bo kiedy Bóg wybiera sobie narzędzie, nie szuka najbardziej błyskotliwego człowieka. Boże narzędzie jest na tyle skuteczne, na ile pozwala Bogu na działanie w sobie, na ile swoim ego nie zasłania działania samego Boga. Boże narzędzie nie musi być błyskotliwe, musi być pokorne. Tak się składa, że Mojżesz był najpokorniejszym człowiekiem na ziemi. Już wcześniej zacytowałem ten werset Księgi Liczb:
Mojżesz zaś był człowiekiem bardzo skromnym, najskromniejszym ze wszystkich ludzi, jacy żyli na ziemi. (Lb 12,3)
Gdyby Mojżesz był elokwentny, być może obroniłby się przed argumentami faraona, ale swoją osobą zasłoniłby Boga. Prorok nie może zasłaniać Boga własnym ego. Tak jest również dzisiaj: nie potrzebujemy błyskotliwych krasomówców. Niedzielne kazanie nie musi być widowiskiem godnym Hollywoodu. Taki krasomówca być może zdobędzie sobie wielu fanów. Ale czym ich zdobywa? Mocą Słowa Bożego, czy własną mocą? Wielkie niebezpieczeństwo kryje się za takimi ludzkimi sukcesami. Kiedy Mojżesz pójdzie do starszych Ludu, nie zdobędzie ich kwiecistą mową. Ma ich zdobyć własną wiarą i własnym posłuszeństwem Bogu. Niestety Mojżesz w tym momencie nie popisał się ani wiarą, ani posłuszeństwem, czym zdenerwuje samego Boga!
Lecz Mojżesz rzekł: «Wybacz, Panie, ale poślij kogo innego». I rozgniewał się Pan na Mojżesza. (Wj 4,13-14)
Czym Bóg się zdenerwował? Brakiem wiary Mojżesza w siebie samego. Pokora jest dobrą rzeczą, ale nie może przemienić się w nihilizm. Taki nihilizm również jest przeszkodą dla Bożych zamiarów. Brak wiary w siebie jest przejawem braku wiary w Boga.

Podsumowując cały ten epizod można powiedzieć, że choć Mojżesz stał się pokorny, brakuje mu jeszcze wiary i posłuszeństwa. Za młodu był niecierpliwy i chciał brać sprawy we własne ręce, był gwałtowny, chciał wyprzedzać Boga. Na starość stał się opieszały, nie chce mu się iść w Bożym tempie, opiera się. Nie wystarczy chodzić Bożymi ścieżkami, trzeba również iść w Bożym tempie  ani za szybko, ani za wolno. Sami wiemy, jak bardzo jest to trudne, a jednak jest to tak ważne, że można w tej materii zdenerwować samego Boga!12:52720p 73 12:52Opór Mojżesza (Wj 4, 1-14) 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

Tajemnica zła jest dużo większą zagadką, niż tajemnica cierpienia. Powiedziałbym, że nawet dla Boga jest ona problemem. W zagadkowym 21 wersecie czwartego rozdziału dotykamy tej tajemnicy. Dowiadujemy się, że Mojżesz ma na zadanie dokonanie cudów przed faraonem po to, żeby Bóg uczynił upartym jego serce. Co to znaczy? Dlaczego Bóg chciałby zatwardzać serce faraona? Czy nie prościej byłoby faraona rozczulić, żeby wypuścił Hebrajczyków z dobrego serca?
Właśnie tu tkwi sedno sprawy: Bóg nie ciągnie ludzi za sznurki! Nie manipuluje nimi! Bóg stawia na wolność, stąd pochodzi tajemnica zła. Zastanówmy się nad powiedzeniem, że Bóg czyni upartym serce faraona. W języku biblijnym serce jest miejscem woli. Czyli tutaj mowa o tym, że wola faraona będzie coraz bardziej uparta. Jak dojdzie u niego do takiego stwardnienia? Poprzez negację rzeczywistości. Wolność faraona jest na tyle duża, że pozwala mu na negowanie oczywistości.
Właśnie w tej perspektywie można rozumieć werset, gdzie Bóg uczyni upartym serce faraona: im bardziej Bóg będzie wyciągał do niego rękę, im bardziej będzie udowadniał swoją wszechmoc, tym bardziej serce faraona będzie uparte i irracjonalne, aż do śmiercionośnego obłędu, aż do samozagłady. Nawet najbliższe otoczenie faraona rozłoży ręce i popuka się w czoło!
Bóg stopniowo objawi faraonowi konsekwencje jego grzechu: pokaże mu, że prowadzi on do śmierci własnej jak i całego jego kraju, a jednak faraon dobrowolnie uprze się przy swoim. To jest wielka tajemnica zła! To jest wielkie pytanie: dlaczego człowiek dobrowolnie wybiera śmierć, kiedy tak łatwo może wybrać życie?
To jest naprawdę wielka tajemnica: człowieka stać na to, żeby odrzucić miłość Boga! Im bardziej Bóg się objawia, tym bardziej jego odrzucenie przybiera charakter dobrowolny i uparty. Faraon zamknie się w obłędzie grzechu i śmierci.
Paradoksalnie, szaleństwo faraona pozwoli Bogu na objawienie własnej mocy. Siła oporu faraona pozwoli Bogu na objawienie wielkości własnej dobroci i miłosierdzia. Im ciemniejsze będzie serce faraona, tym jaśniejsze będzie światło pochodzące od Boga. Nastąpi przemiana siły zła w siłę dobra.
Tajemnica dobra i zła jest taka, że życie pojawia się właśnie tam, gdzie zagraża obłęd grzechu, gdzie człowiek woli wszystko unicestwić niż ukorzyć się przed Bogiem. Unicestwienie, które faraon chce zadać Izraelitom, zwróci się przeciwko niemu. 
Czy Bóg jest mściwy? Czy Bóg szantażuje faraona? Absolutnie nie. Bóg będzie robił wszystko, aby uratować faraona, ale właśnie im więcej dobroci ukaże, tym bardziej faraon odrzuci Boga. Niestety, kiedy ktoś odrzuca miłosierdzie, na niego czeka już tylko sprawiedliwość. A Boża sprawiedliwość działa według następującej zasady: postąpią z tobą tak, jak ty postąpiłeś z innymi. Jak czytamy w Księdze proroka Abdiasza:
Jak ty czyniłeś, tak będą postępować wobec ciebie: odpowiedzialność za czyny twoje spadnie na twoją głowę. (Ab 15)
Skoro Lud Wybrany jest pierworodnym Boga i faraon próbował go zgładzić, sprawiedliwym jest, żeby ten sam los spotkał pierworodnego faraona. Tak się kończy odrzucenie Bożego miłosierdzia. Na końcu czeka sąd, który niechybnie nadejdzie: po odrzuceniu miłosierdzia zostaje już tylko sprawiedliwość. Sprawiedliwym jest, by inni czynili nam to, co my im uczyniliśmy. Oko za oko, ząb za ząb - czy ktoś może zaproponować zasadę bardziej sprawiedliwą?
My staramy się minimalizować znaczenie naszych grzechów, naszego złego traktowania drugiego człowieka. Próbujemy samych siebie usprawiedliwiać, sprowadzać nasze niegodziwe postępowania do poziomu grzeszków. Biblia pokazuje nam prawdę o grzechu: nieposłuszeństwo Bogu prowadzi do śmierci, podczas gdy posłuszeństwo prowadzi do życia. Do tego sprowadza się cała historia zbawienia, takie też będzie podsumowanie całej Tory, całego Prawa: na samym końcu Księgi Powtórzonego Prawa usłyszymy wezwanie: Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. (Pwt 30, 15)  wybierz życie!19:17720p 81 19:17Tajemnica zła (Wj 4, 21-23) 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

Czemu Bogu przeszkadzają sandały?
Prawdopodobnie dlatego, że ten gest ma swoje znaczenie w kulturze egipskiej, którą Mojżesz jest przesiąknięty. W egipskiej świątyni nie wolno zanieczyszczać świętego miejsca niczym niepoświęconym. Sandały są obiektem niepoświęconym, nieczystym, bo pomagają nam pokonać wszelkie nieczyste odcinki drogi.
Do świątyń egipskich wchodziło się zawsze na bosaka, a po jej opuszczeniu wymazywało się ślady stóp, żeby świątynia nadal była miejsce czysto boskim, nieskalanym ludzkimi odciskami. Świątynia, miejsce święte, jest miejscem odrębnym, nie zanieczyszczonym. Nawet faraon musiał zdejmować sandały! We freskach faraon jest przedstawiony na bosaka jedynie w obecności bogów.
Prośba Boga o zdjęcie sandałów raczej nie zaskakuje Mojżesza. To mu pozwala rozumieć, że tam, gdzie stoi, spotyka Boga. Ziemia, na której stoi, staje się więc ziemią świętą, to znaczy odrębną (bo świętość biblijna nie jest pojęciem moralnym, wiąże się z odrębnością). Święte miejsce jest wyodrębnione od tego, co nieświęte, niepoświęcone, pospolite.
Kiedy mówimy, że Bóg jest święty  nie mówimy, że jest doskonały, ale że jest całkowicie odrębny, inny. Świętość Boga, to w języku filozoficznym Jego transcendentność. To jest też zapewnienie, że Bóg patriarchów nie jest ludzkim wymysłem lub projekcją własnych wyobrażeń. Bóg jest całkowicie inny. Przy czym nie strąca od ludzi, wręcz przeciwnie, szuka spotkania. Spotkania między dwiema odrębnymi osobami, między dwiema świętościami. Bóg powie w księdze Ozeasza:
Bogiem jestem, nie człowiekiem; pośrodku ciebie jestem Ja - Święty (Oz 11,9)
Bóg transcendentny jest jednak pośród nas, nawiązuje z nami rozmowę i szuka naszego towarzystwa! To niepojęte
Gdyby Bóg był tylko immanentny, nie moglibyśmy z nim rozmawiać, byłby wszędzie i we wszystkim, nie byłoby szczególnej świętości, nie byłoby rozróżnienia osób ani możliwości wymiany.
Biblijna świętość Boga  Jego transcendencja  umożliwia spotkanie Boga z Jego stworzeniem. W tym spotkaniu każda strona zachowuje własną tożsamość, własną odrębność. Bez odrębności nie ma spotkania ani wymiany. Przez całą Księgę Wyjścia Bóg będzie objawiał się jako Ten, który jest Święty, ale który szuka człowieka, aby go wyzwolić i wywyższyć, aby uzdolnić człowieka do wymiany z Bogiem.
Wielkie to powołanie i wielkie dzieło, które wymaga bardzo starannych przygotowań. Bóg przez całą księgę będzie wychowywał swój Lud przygotowując go do takiego spotkania z Nim  do spotkania osób wolnych  do zaślubin miłości.
W następnym odcinku będziemy śledzić dalszy przebieg pierwszej randki między Mojżeszem a Bogiem.

 Słowa kluczowe (dla wyszukiwarek) 
Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Wyjścia Szemot Exodus
Historia Archeologia biblijna
Józef Juda Jakub Izrael Abraham Izaak Mojżesz
Judaizm Religia żydowska Żydzi06:19720p 66 06:19Zdejmij sandały! (Wj 3, 5) 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

Nadszedł czas na konfrontację Haszem z faraonem. Zachowanie faraona jest przedstawione jako dokładne przeciwieństwo zachowania Izraelitów, którzy uwierzyli Panu i Mojżeszowi. Czwarty rozdział skończył się słowami: I uwierzył lud, gdy usłyszał, że Pan nawiedził Izraelitów i wejrzał na ich ucisk. A uklęknąwszy, oddali pokłon. (Wj 4, 31) Faraon przeciwnie: odmawia wiary w Haszem i stawia siebie w pozycji wszechmocnego rządcy Egiptu.
Faraon zapyta: kimże jest JHWH?. Faraon nie zna tego imienia, choć uważa siebie za jedynego pośrednika między ludźmi a bogami. Gdyby chodziło o kolejne bóstwo, nie byłoby problemu. Ale Haszem jest inny, niż bóstwa pogańskie. Faraon zna Elohim, czyli Boga stworzyciela. Wszystkie ludy, wszystkie religie znają Elohim. Tylko głupcy go nie uznają (por. Rz 1, 19-25). Ale Haszem nie jest tylko Bogiem stworzycielem  jest Bogiem wyzwolicielem. To jest kompletnie nowatorska idea, na którą faraon nie jest gotowy.
Zresztą negocjacje z faraonem pokażą, gdzie leży sedno problemu. Spór jest nie tylko natury religijnej, chodzi też o gospodarkę Egiptu. Faraon obawia się, że Izraelici uciekną, a bardzo potrzebuje wiedzy technicznej tej wykwalifikowanej kadry. Bo zgodnie z propozycją profesora Davidovitsa, Izraelici posiadają wiedzę pozostawioną przez Józefa w zakresie budowy kanałów, cystern i spichlerzy. Żeby zrozumieć kontekst historyczny tych wydarzeń, odsyłam do naszego cyklu wykładów na temat pobytu Izraelitów w Egipcie (powyżej link do listy odtwarzania).
Poprzedni rozdział kończył się słowami, że Izraelici uwierzyli w Haszem  w Boga wyzwoliciela i w pośrednictwo Mojżesza. Ale przy pierwszej próbie okazuje się, że wybawienie szukają nie u Boga, tylko u faraona, i oskarżają Mojżesza!
Każde opowiadanie biblijne powinno być interpretowane również na poziomie duchowym. Kiedy Biblia mówi o faraonie, w zasadzie mówi o każdym władcą tego świata. Kiedy jest mowa o Izraelitach - mowa o nas. Kiedy jest mowa o Mojżeszu - mowa o każdym posiadającym Boże wybranie (to może król, prorok, biskup lub kapłan).
Poza tym wiemy, że na poziomie duchowym władcą tego świata jest szatan! Izraelici są w Egipcie pod władzą szatana, ale jakoś przyzwyczaili się do tej niewoli. Wkroczył Haszem  Bóg wybawiciel, który wypowiedział wojnę szatanowi. Obiecał wyzwolenie, ale równocześnie zapowiedział, że wyzwolenie nie nastąpi od razu, że faraon (czyli szatan) stawi opór.
Izraelici z radością przyjęli dobrą nowinę o wybawieniu, ale pominęli zapowiedź walki duchowej. Tak też się dzieje w naszym życiu: dopóki my nie przeszkadzamy szatanowi, szatan daje nam spokój, usypia nas, obniża naszą czujność. Kiedy rozpoczynamy nasze przebudzenie duchowe, szatan natychmiast kontratakuje i będzie nam się wydawało, że nasz stan jest gorszy, niż poprzedni.
W tym przypadku Izraelici zwrócili się do faraona (czyli do szatana!) z prośbą o litość. Zawiedli się, bo szatan nie zna litości. Szatan znęca się nad swoimi sługami. Nie ma nic fajnego w byciu sługą szatana. Na przykład bardzo rzadko można spotkać starego satanistę. Większość satanistów umiera przedwcześnie skutkiem samobójstwa lub używek, jakie muszą brać na co dzień, aby wytrzymać życie pod batutą szatana.
Izraelici, zamiast zwrócić się do Boga w swoim utrapieniu, zwrócili się do faraona i przeciwko Mojżeszowi. Cóż Mojżesz ma począć? Zacznie się modlić. Wstawia się za swoim ludem, tak jak Abraham: (Wj 5, 22-23)
Jest to piękna modlitwa, jak w psalmie 44: Ocknij się! Dlaczego śpisz, Panie? Przebudź się! (Ps 44, 24). Co mu Bóg odpowie? Dowiemy się w następnym odcinku.

 Słowa kluczowe (dla wyszukiwarek) 
Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Wyjścia Szemot Exodus
Historia Archeologia biblijna
Józef Juda Jakub Izrael Abraham Izaak Mojżesz
Judaizm Religia żydowska Żydzi15:56720p 86 15:56Zemsta faraona (Wj 5) 720p

Dodał: ZakochanywBiblii