+ Napisz wiadomość
88620 odsłon wideo
Dołączył(a): 2019-12-23
Amalekici to nie przypadkowy szczep spotkany po drodze. Amalekici to odwieczny wróg Izraela, to brat wiecznie zazdrosny, który teraz chce dokonać to, czego się nie udało Ezawowi: zabić Jakuba i odzyskać skradzione błogosławieństwo Izaaka (por. Rdz 27, link)! Tak samo jak Ezaw zamierzał zabić Jakuba, Amalek jest zdecydowany, aby zgładzić Izraela! Historia się na tym nie kończy, będzie ciąg dalszy tej historii w księdze Estery: tam Haman, potomek Amalekitów, będzie próbował zgładzić wszystkich Izraelitów (Est 3, 1)! Walka Izraela z Amalekitami będzie się ciągnąć bez końca, nawet król Samuel poleci Saulowi, żeby ten wykończył Amaletików (1 Sm 15)! Czyli wojna z Amalekiem to nie przypadkowa walka z przypadkowym ludem, to odwieczna walka której stawką jest życie albo śmierć! 
Tak naprawdę niewolnictwo Izraelitów w Egipcie Amalekowi było na rękę. Amalek nie chce, żeby teraz Izraelici odzyskali wolność i dlatego atakuje ich już w pierwszych dniach po ich wyzwoleniu! Zauważcie, że nie ma żadnego racjonalnego powodu, dla którego Amalek chciałby zaatakować Izraelitów. Amalek nie potrzebuje powodu, aby walczyć z Izraelem, podobnie jak Ezaw i Jakub walczyli ze sobą już w brzuchu swojej matki, zanim jeszcze wymyślili powód do kłótni (por. Rdz 25, link)!
Sytuacja jest tragiczna: nienawiść panuje na świecie. Na szczęście po raz pierwszy w Biblii pojawia się bohater o imieniu Jozue (czyli Bóg zbawia), po hebrajsku Jehoszua, po grecku Jezus: (Wj 17, 9-10)
W walce z faraonem Bóg interweniował osobiście swoim Słowem (swoją MeMRaH - link). Odtąd Izraelici muszą się bronić sami. Jozue walczy wręcz, Mojżesz walczy modlitwą: podejmuje decyzję o wejściu na górę modlitewną. Laska trzymana przez Mojżesza reprezentuje prawdziwe źródło mocy, której Mojżesz jest jedynie nosicielem. 
Zaczyna się bitwa, w tamtych realiach historycznych do bitwy prawdopodobnie wystawiło się od stu do trzystu wojowników. Redaktora nie fascynuje wcale walka wręcz, przenosi naszą uwagę na walkę duchową toczoną przez Mojżesza przy wsparciu Aarona i Chura: (Wj 17, 10-12)
Czego możemy się nauczyć z tej lekcji? Przede wszystkim tego, że dla wygranej niezbędne jest modlitwa wstawiennicza Mojżesza. Mojżesz staje się POŚREDNIKIEM. Bóg zbawia swój lud dzięki pośrednictwu sprawiedliwych (czyli dzięki modlitwie świętych). Mojżesz jest zapowiedzią wszystkich przyszłych świętych, którzy dzięki swojej ofierze wstawienniczej będą pośrednikami między Bogiem a ludźmi.
Niektórzy ojcowie Kościoła widzieli w obrazie modlącego się Mojżesza z wyciągniętymi ramionami trzymającymi Bożą laskę zapowiedź Jezusa z wyciągniągniętymi rękami na krzyżu, cierpiącego za ludzkość tak długo, aż zapłaci cenę całej sprawiedliwości za każdego z naszych grzechów, aż do osiągnięcia całkowitego zwycięstwa nad grzechem i szatanem.
Siła wojska wynika z siły modlitewnej jego pośredników. Całe niniejsze opowiadanie podkreśla pierwszeństwo modlitwy nad siłą militarną. Życie i śmierć, a więc przebieg historii, zależą od modlitwy. Jeśli w dzisiejszych czasach chrześcijanie ponoszą klęski na wszystkich polach jest to spowodowane najpierw tym, że osłabł ich zapał do modlitwy. 
Modlić się to nie odmawiać jakiejś formuły raz na jakiś czas. Modlić się mamy nieustannie, dzień i noc. Wszelka praca, nawet najbardziej wytężona i z najlepszymi intencjami, nie przyniesie żadnego skutku, jeśli nie będzie poprzedzona i wsparta ciągłą modlitwą. Nasza moc pochodzi z modlitwy, nasza moc pochodzi od Boga.
Co nie zmienia faktu, że Jozue musiał walczyć w terenie. Nie możemy poprzestać na samej modlitwie. Modlitwa i działanie muszą iść w parze. Modlitwa musi doprowadzić nas do czynów, w przeciwnym wypadku byłaby obłudą.
Wracając do Refidim widzimy, że kiedy narody walczą z Izraelem, występują przeciwko Bogu, dlatego w szesnastym wersecie całe zdarzenie jest uogólnione i podsumowane. Amalek staje się symbolem wszelkiego wroga, zaś jego walka z Izraelem jest symbolem wojny wymierzonej przeciwko Bogu. Izrael musi bronić się w walce wręcz, ale kiedy Izrael wojuje, nie robi tego po to, aby narzucić swojej ideologii innym narodom. Izrael walczy dla uczczenia imienia Bożego, żeby światło zapalone przez Boga nie zgasło, żeby nadal być Bożym światłem w otaczającej ciemności. (Wj 17, 13-16)
Walka toczy się odwiecznie między wrogami Boga a Jego ludem, przy czym zwycięstwo przychodzi dzięki współpracy Boga i człowieka. W siedemnastym rozdziale mieliśmy ku temu dwa przykłady: Mojżesz musiał laską uderzyć skałę, ale to Bóg wydobył wodę ze skały. Później Jozue walczył wręcz i Mojżesz wstawienniczo, ale to Bóg dał zwycięstwo nad Amalekiem. Cała chwała należy się Bogu, stąd pamiętny napis Pan jest moim sztandarem. Nie można powiedzieć Izrael jest moim sztandarem, albo Mojżesz jest moim sztandarem, albo Jozue jest moim sztandarem. Cała chwała należy się Bogu.

 Słowa kluczowe (dla wyszukiwarek) 
Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Wyjścia Szemot Exodus
Mojżesz Aaron faraon
Judaizm Religia żydowska Żydzi15:23720p 173 15:23Amalek (Wj 17, 8-16) 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

I przemówił JHWH do Mojżesza tymi słowami: «Słyszałem szemranie Izraelitów. Powiedz im tak: O zmierzchu będziecie jeść mięso, a rano nasycicie się chlebem. Poznacie wtedy, że Ja, JHWH, jestem waszym Bogiem». Rzeczywiście wieczorem przyleciały przepiórki i pokryły obóz, a nazajutrz rano warstwa rosy leżała dokoła obozu. (Wj 16, 11-13)

W ósmy wersecie Bóg za pośrednictwem Mojżesza obiecał zesłanie mięsa do jedzenia. Rzeczywiście tak się dzieje za sprawą przepiórek, co jest typowym zjawiskiem występującym przy migracji ptaków z Afryki do Europy, z postojem na Synaju. Wyczerpane długim lotem ptaki osiadają na ziemi i stają się łatwym łupem dla każdego, kto chciałby je złapać. Z punktu widzenia Izraelitów jest to cud opatrznościowy, ale zauważcie, że ten cud jest załatwiony przy pomocy połowy wersetu, bo sam w sobie nie jest ważny. To co ważne przyjdzie później: chodzi o mannę. Przypominam, że Izraelici nie umierają z głodu, mają przy sobie swoje trzody i mleko do picia. Chodzi o to, aby doświadczali mocy karmiącej Boga. Posłuchajmy dalej.

Gdy się warstwa rosy uniosła ku górze, wówczas na pustyni leżało coś drobnego, ziarnistego, niby szron na ziemi. Na widok tego Izraelici pytali się wzajemnie: «Co to jest?» - gdyż nie wiedzieli, co to było. Wtedy powiedział do nich Mojżesz: «To jest chleb, który daje wam JHWH na pokarm. (Wj 16, 14-15)

Oto, co mówi na ten temat Księga Mądrości:

Natomiast lud swój nakarmiłeś strawą aniołów i dałeś im bez ich wysiłku gotowy chleb z nieba, zdolny dać wszelką rozkosz i wszelki smak zaspokoić. Dar ten dał dzieciom poznać Twą słodycz, a powolny pragnieniu jedzącego, zamieniał się w to, czego kto chciał. (Mdr 16, 20-21)

Manna nie była zwykłym chlebem, była bardzo smaczna. W 31 wersecie będzie mowa o tym, że miała smak ciastka z miodem. Była doskonałym pokarmem dającym każdemu wszystkie potrzebne składniki odżywcze, była jeszcze wzbogacona zmieniającym się smakiem dopasowanym do upodobań jedzącego. Czy nie jest to wspaniały dowód rodzicielskiej miłości Boga?

Manna jest pokarmem anielskim. Ale przecież aniołowie są duchami i nie mogą jeść! Otóż aniołowie również muszą się posilać w tym znaczeniu, że nie są źródłem własnego istnienia. Są stworzeniami, które muszą być podtrzymywane w istnieniu, tak samo jak nasze ciało musi być podtrzymywane w swoich funkcjach biologicznych. Czasami mówimy, że pewna rozmowa nakarmiła naszego ducha. Widocznie takie samo zjawisko zachodzi u aniołów: oni również mają swój duchowy pokarm. 

Kiedy duchowy pokarm spada na ziemię, przyjmuje postać materialną. U człowieka rzeczywistość duchowa przychodzi za pośrednictwem rzeczywistości cielesnej. W tej perspektywie łatwiej zrozumieć znaczenie wcielenia Słowa Bożego, które stało się ciałem właśnie po to, aby stać się chlebem, czyli naszym prawdziwym pokarmem nie tylko w przenośni i symbolicznie, ale fizycznie i prawdziwie, tak jak to się już stało w przypadku manny na pustyni. W Bogu Słowo Boże jest czysto duchowym pokarmem aniołów, w Jezusie Słowo Boże stało się ciałem i naszym fizycznym pokarmem. 

Tak się składa, że według Rasziego (żydowskiego autorytetu biblijnego), manna spadła po raz pierwszy szesnastego dnia miesiąca ijar, w pierwszym dniu tygodnia, czyli w niedzielę! Dla chrześcijan jest to kolejna wskazówka łącząca mannę z Eucharystią! Jezus dając nam swoje żywe ciało do jedzenia przekazuje nam pokarm życia. Przyjmujemy go zwłaszcza w niedzielę, w dzień Eucharystii. Manna z nieba udziela ludziom tę samą siłę duchową jak aniołom, ponieważ jest nosicielką Bożego życia. 

Jezus jest niebiańskim chlebem, którego spożywamy w Eucharystii. Powinniśmy spożywać Eucharystię w tym samym duchu, z jakim Izraelici jedli mannę: powinniśmy uświadomić sobie nasz głód i naszą życiową zależność od tego chleba. Powinniśmy go przyjmować nie tylko dla nas samych, ale również dla naszej rodziny i dla całego naszego otoczenia. Powinniśmy codziennie zbierać tę mannę na klęcząco, w postawie pokory, napełnieni duchem wdzięczności (bo na nią nie zasługujemy), z nastawieniem duchowego wzrostu i zbierania sił potrzebnych do przekroczenia pustyni.07:03720p 119 07:03Dar Manny (Wj 16, 11-15) 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

Po raz pierwszy naprzeciw Izraelitom przychodzi lud przyjaźnie nastawiony. Chodzi o Madianitów. Mojżesz schronił się do nich, kiedy uciekał przed faraonem po tym, jak zabił Egipcjanina (odsyłam do drugiego rozdziału, link). Jetro, teść Mojżesza, ucieszył się ze wszystkiego dobra, jakie JHWH wyświadczył Izraelowi. Ta radość jest etymologicznie powiązana ze rdzeniem JaHaD, oznaczającym jednoczyć się. Chodzi o radość wynikającą ze zjednoczenia dwóch istot.
Po czym Jetro błogosławił JHWH. Jest to bardzo znamienne, że Jetro nie błogosławi Elohim, Bogu stworzycielowi, ale JHWH, Bogu Abrahama, Bogu wyzwolicielowi. Jetro jest przykładem osoby uznającej JHWH, w przeciwieństwie do faraona, który szyderczo zapytał Kimże jest JHWH, kogóż ja mam słuchać? Nie znam takiego bóstwa... (Wj 5, 2  link). Odpowiedź na pytanie faraona przyszła w piętnastym rozdziale, kiedy Mojżesz dał mu taką odpowiedź: JHWH jest królem na zawsze i na wieki! (Wj 15, 18, link). Faraon nie chciał tego wyznać i musiał zapłacić cenę za swój dobrowolny i świadomy upór. Faraon odrzucał JHWH. Kto odrzuca JHWH odrzuca również Izraela, pierworodnego ludu Boga.
Jetro przeciwnie błogosławi JHWH i dzięki temu sam zostanie wywyższony. Kto błogosławi JHWH błogosławi Izraelowi, kto błogosławi Izraelowi błogosławi Abrahamowi w jego potomstwie, kto błogosławi Abrahamowi sam staje się odbiorcą Bożego błogosławieństwa: Bóg to obiecał na samym początku naszej przygody biblijnej w dwunastym rozdziale Księgi Rodzaju (jeden z pierwszych filmów na tym kanale: Rdz 12, 3 - link).
Postać Mojżesza przynosi niezgodę w rodzinie ludzkiej: jedni go odrzucają ku swojej zgubie, drudzy mu błogosławią i sami uczestniczą w błogosławieństwie obiecanym wszystkim narodom w osobie Abrahama  Mojżesz jest tutaj zapowiedzią roli Jezusa. Świadectwo dane przez Mojżesza sprawia, że Jetro nie tylko raduje się z tego, co spotkało Izraelitów, ale sam wyznaje swoją wiarę w nieporównywalność JHWH z innymi bogami, publicznie Go wielbi i błogosławi. Przykład Mojżesza, a więc dawanie świadectwa wobec innych narodów, to zadanie całego ludu Bożego i zarazem spełnienie woli Bożej, aby cały świat poznał, kim jest JHWH.
Czyli Jetro pojawia się w historii Izraela jak światło po nocy: Jetro jest przeciwieństwem faraona, ale również Amaleka. Amalek chciał zniszczyć Izraela, Jetro otwarcie przyjmuje go i nawet składa ofiarę:
Następnie Jetro, teść Mojżesza, złożył Bogu całopalenia i ofiary biesiadne. Aaron i wszyscy starsi Izraela przyszli, by z teściem Mojżesza wziąć udział w uczcie przed obliczem Boga. (Wj 18, 12)
Tutaj pojawia się pierwsze ostudzenie naszej radości spotkania bogobojnego Jetra. Jetro składa ofiarę całopalną nie JHWH (Bogu Abrahama), ale Elohim (Bogu stworzycielowi). Bóg stworzyciel jest wspólny wszystkim religiom: uznają go poganie, masoni i muzułmanie. Ale JHWH jest Bogiem odkupicielem, jest Bogiem tylko i wyłącznie Izraela! Być może z tego powodu Mojżesz nie dołączył do uczty stawianej przez Jetra, posłał Aarona i starszyznę jako wyraz szacunku dla Jetra. Mojżesz nie chce, aby kult oddany JHWH mógł zostać pomylony z kultem oddawanym przez Jetro.
Patrząc szerzej, istnieje paralela między ustępem dotyczącym Jetra a poprzednim epizodem o Amaleku. Amalek jest spokrewniony z Izraelitami (bo jest potomkiem Ezawa), Jetro również należy do rodziny Mojżesza (jest jego teściem). Amalek przybył, aby zniszczyć Izraela, Jetro przybył aby podzielić radość z tego, co Bóg dokonał na rzecz Izraela. Mojżesz poprzednim razem polecił Jozuemu, aby wybrać żołnierzy, tym razem będzie musiał wybrać sędziów, aby udoskonalić system sądowniczy (omówimy to w następnych odcinkach). Poprzednim razem Mojżesz zasiadał, aby wspierać walkę z Amalekiem, tym razem zasiada aby rozsądzać spory pośród ludu. Poprzednim razem problemem okazały się ciężkie ręce Mojżesza, które słabną, tym razem również ma do czynienia z ciężarem obowiązków wynikających z pełnionej funkcji. Poprzednie spotkanie skończyło się deklaracją wojny, spotkanie z Jetro przynosi pokój. (por. ks. Janusz Lemański, Nowy Komentarz Biblijny.)

 Słowa kluczowe (dla wyszukiwarek) 
Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Wyjścia Szemot Exodus
Mojżesz Aaron faraon
Judaizm Religia żydowska Żydzi11:51720p 110 11:51Jetro (Wj 18, 1-12) 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

Izraelici przychodzą do Mojżesza nie w poszukiwaniu orzeczenia zgodnego z literą prawa, ale w poszukiwaniu sposobu na pokojowe współżycie z trudnym sąsiadem. W takich przypadkach trzeba umieć pogodzić mechaniczne stosowanie litery prawa z miłosierdziem. Mądra sprawiedliwość jest nierozłączna z miłosierdziem. W przypadkach spornych niezbędne jest arbitraż sędziego.
Ludzie w poszukiwaniu Bożej odpowiedzi przychodzą do Mojżesza, tym samym dają wyraz swojej miłości do Boga. Skoro sprawy dotyczą sporów ze sąsiadem, dają tym samym wyraz swojej miłości bliźniego.
Mojżesz występuje tutaj w roli sędziego i pośrednika między Bogiem a ludźmi. Tylko Mojżesz jest uprawniony do takiego stanowiska, jak czytamy w piętnastym wersecie: Lud przychodzi do Mojżesza, aby poradzić się Boga. Lud chce słuchać Boga, ale w tym celu przychodzi do człowieka ustanowionego przez Boga, czyli do Mojżesza.
Co robi Mojżesz? Szesnasty werset opisuje jego rolę: Rozstrzyga pomiędzy stronami, oznajmia prawa i przepisy Boże. Ten werset jest założycielski dla tego, co po hebrajsku nazywa się halachą - co jest prawomocną interpretacją Prawa Bożego, prawomocnym rozporządzeniem na temat tego, w jaki sposób wierzący mają praktykować Boże Prawo.
Przykładem halachicznego rozporządzenia jest rabiniczny zakaz podróżowania tysiąc kroków za miastem w dniu szabatu. Pismo Święte mówi o zakazie podróżowania w szabat, bez szczegółów, uprawnienie sędziowie podają wierzącym sposób praktykowania tego przykazania. Orzeczenie sędziów obowiązuje wierzących pod karą grzechu, to znaczy Bóg niejako jest związany przez orzeczenie ludzi ustanowionych przez niego.
W Kościele Katolickim zachodzi to samo zjawisko: mamy podział na prawo Boże i na prawo kościelne. Oba prawa obowiązują pod karą grzechu. Bóg dał swoim przedstawicielom prawo związania i rozwiązywania w Niebie! To powinno nam przypominać słynne orzeczenie Jezusa do apostołów:
Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich». (Mt 18, 18-20)
Aby zrozumieć te jakże ważne wersety, musimy je interpretować w kulturze, w jakiej zostały sformułowane. Te wersety zostały sformułowane w kulturze żydowskiej. David Stern (chrześcijanin pochodzenia żydowskiego) podaje następujące wyjaśnienie:
Określenia związać i rozwiązać są idomem użytym w judaizmie I wieku zamiast słów zabronić i zezwolić. Tak można czytać w Encyklopedii Żydowskiej:
Do władzy związywania i rozwiązywania zawsze rościli sobie prawo faryzeusza. Ta moc i władza, wcielona w rabiniczne ciało danej epoki lub w Sanhedryn, otrzymywała swą ratyfikację i ostateczną sankcję od trybunału niebieskiego (Sifra, Emor ix).
Jezus, wyznaczawszy uczniów na swoich następców, użył znanego sformułowania w tym znaczeniu. Tymi słowami w rzeczywistości wyposażył ich w tę samą władzę, jaka za Jego czasów należała do uczonych w Piśmie i faryzeuszów, którzy Przywiązują ciężkie brzemiona do ludzkich barków, ale palcem nie ruszą, aby pomóc im je nieść (Mt 23, 2-4), czyli nie rozwiążą ich, choć mają władzę to uczynić.
W tym samym znaczeniu w drugim liście Klemensa do Jakuba II (Homilie klementyńskie, wprowadzenie) Piotr zostaje ukazany jako ten, który wyznaczył Klemensa na swojego następcę, mówiąc: Przekazuję mu moc związywania i rozwiązywania, tak aby w odniesieniu do wszystkiego, co nakaże on na tej ziemi, zostało to ogłoszone w niebiosach, jako znający zasadę Kościoła zwiąże on bowiem to, co winny być związane, a rozwiąże to, co winno być rozwiązane.
Takie jest myślenie żydowskie, natomiast późniejsi Ojcowie Kościoła przyjęli interpretację Tertuliana, zaczerpniętą od innego fragmentu ewangelii Jana (J 20, 23) i utożsamiali tę władzę halachiczną, czyli interpretacji Prawa Bożego, z inną władzą, mianowicie z władzą odpuszczania lub zatrzymywania grzechów. Jednak u Mateusza władza kluczy nie jest władzą odpuszczenia grzechów, jest władzą interpretacji Prawa Bożego. Jezus dał obietnicę, że jeśli dwóch lub trzech uprawnionych sędziów uzgodni jakąś interpretację Prawa, tam będzie obecny, aby więc decyzja tych ludzi powinna być traktowana tak, jakby pochodziła od samego Jezusa.
Jeżeli chodzi o temat przekazania kluczy Piotrowi, przypomnijmy sobie słowa Jezusa:
Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie». (Mt 16, 18-19)

 Słowa kluczowe (dla wyszukiwarek) 
Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Wyjścia Szemot Exodus
Mojżesz Aaron faraon
Judaizm Religia żydowska Żydzi23:46720p 88 23:46Katedra Mojżesza (Wj 18, 13-16) 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

Na pustyni cudowny chleb pieczony na podstawie manny kształtuje tożsamość Izraela. Skoro Bóg Izraela jest Ojcem karmiącym, jest uprawniony do nadania Prawa swemu ludowi. Wraz z darem manny Bóg natychmiast daje pierwsze przykazanie: lud ma codziennie gromadzić tylko tyle manny, ile zje danego dnia.
To przykazanie jest łatwe z punktu widzenia technicznego, jednak jest skrajnie wymagające w sferze duchowej, bo wymaga ogromnej ufności i zaufania Bogu. Jest to jedno z najbardziej wymagających przykazań, o spełnienie którego codziennie prosimy na modlitwie w słowach chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. Wyrażając taką prośbę wypowiadamy na głos naszą zależność od Boga. Bóg podtrzymuje nas w istnieniu niezależnie od naszych modlitw. Bóg jest kochającym Ojcem, który dostarcza swoim dzieciom wszystkiego, czego potrzeba im do życia, niezależnie od ich zasług: deszcz spada na sprawiedliwych i na niesprawiedliwych.
Ale Bóg jest Bogiem teraźniejszości. Zostało to wyrażone w imieniu Boga, Haszem (odsyłam do trzeciego rozdziału, link powyżej). Imię Boże wyraża taką prawdę, że Bóg jest Bogiem teraźniejszości. Mamy polegać na Bogu w teraźniejszości. Nie wolno nam wyprzedzić Boga, nie wolno nam gromadzić na zapas, na wszelki wypadek.
Gdy gromadzimy na zapas, okradamy naszych braci, zatrzymujemy dla siebie to, co otrzymaliśmy od Boga w celu rozdawania naszym braciom! Gromadząc zapasy oddalamy się od naszych braci: budujemy ogrodzenia, spichlerze, banki i fortece. A w konsekwencji oddalania się od naszych braci, oddalamy się od Boga i Go zasmucamy. Wstrzymujemy dalsze dary Boże ku nam. Po co Bóg miałby nam wysyłać więcej chleba, skoro nie rozdajemy nadmiaru potrzebującym? Zamiast tego gromadzimy je dla siebie na czarną godzinę?
Jeśli chodzi o Izraelitów na pustyni, na tym etapie dziejów ten lud jest jeszcze niemowlakiem, który nie potrafi powstrzymywać się od egoizmu, od gromadzenia dla siebie i od łamania zakazów. Jaka jest reakcja Boga względem nieposłuszeństwa Izraelitów? Czy Bóg jest pobłażliwy w stosunku do swoich nieposłusznych dzieci, czy zmniejsza swoje wymagania, aby było ludziom łatwiej żyć po swojemu? Nic takiego - Bóg w reakcji na nieposłuszeństwo wyraża bardziej stanowcze i szczegółowe zakazy. 
Byliśmy świadkami pierwszego wystąpienia słowa szabat w Biblii! Zauważcie, że szabat jest dany wraz z manną. Oba elementy (manna z Nieba i szabat) tworzą podstawę tożsamości Ludu Bożego. Według Rasziego (żydowskiego autorytetu biblijnego), manna spadła po raz pierwszy w niedzielę, co dla chrześcijan jest kolejną wskazówką łączącą Eucharystię (która jest manną z Nieba) z szabatem, czyli z dniem Pańskim!
Zarysowuje się następujący obraz: Ojciec rodzi swój Lud, ochrania i wyzwala, karmi go i nadaje mu Prawo, w pierwszej kolejności Prawo szabatowe. Co robi niedojrzały Lud w odpowiedzi na tyle troski ze strony Boga? Natychmiast łamie narzucone mu zasady:
Bóg dopiero co nadał prawo szabatowe i już musi się skarżyć Jak długo jeszcze będziecie się wzbraniali zachowywać moje nakazy i moje prawa? Trochę to dziwne sformułowanie, bo przecież Bóg nie narzucił jeszcze tak wielu nakazów i praw. Szabat nawet nie jest sformułowane tutaj jako nakaz, ale jako dar, który nie został dany żadnemu innemu narodowi, tylko Ludowi Bożemu! Już od pierwszych chwil istnienia Ludu Bożego pojawia się rzeczywistość, która go nie opuści do końca życia: grzech jako nieposłuszeństwo, jako wyraz braku zaufania i miłości do Boga, jako bunt przeciwko Bożym przykazaniom, które przecież zostały nadane przez kochającego Ojca i które służą życiu!
Dar naszego życia jest podobny do daru manny: codziennie otrzymujemy życie od Boga, a wraz z tym darem otrzymujemy zasady w ramach których możemy bezpiecznie korzystać z tego daru i się nim cieszyć. Ale tak samo jak nie można gromadzić manny na zapas, tak samo nie można gromadzić życia na później! Bo kto chce posiąść swoje życie, ten je traci... (por. Łk 9, 24).
Współczesne społeczeństwo w sprawie chleba powszedniego już nie chce polegać na Bogu. Myśli, że poradzi sobie sam, że postęp naukowy i techniczny je zbawi. Myślą, że w XXI wieku, Bóg nie jest już nam potrzebny! Wychwalanym zachowaniem jest gromadzenie jak największego zapasu bogactw: w bankach, w tytułach własności, w niepohamowanej konsumpcji, wszystko to jest czynione bez odniesienia do Boga, tak jakby człowiek sam wystarczał sobie samemu! Prawo Boże jest pogardzane, prawo szabatowe jest pogwałcone, posilanie się manną z Nieba (Eucharystią) uważa się za zbędne, wszystko razem pokazuje taki obraz z którego wynika, że ludzkość obrała kierunek odwrotny, niż ten zakreślony przez Boga w szesnastym rozdziale Księgi Wyjścia, tuż po narodzinach Ludu Bożego.

 Słowa kluczowe (dla wyszukiwarek) 
Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Wyjścia Szemot Exodus
Mojżesz Aaron faraon
Judaizm Religia żydowska Żydzi Talmud14:20720p 121 14:20Manna i Szabat (Wj 16, 16-36) 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

Od czasów Mara sytuacja zmieniła się o tyle, że lud otrzymał dar manny. O ile przed darem manny Izraelici mieli powody do zamartwiania się o przyszłość, o tyle w Refidim mamy do czynienia już nie z szemraniem, ale z otwartym buntem przeciwko Bogu. Użyte słowo kłótnia oznacza dosłownie sprzeczanie się dwóch przeciwników. Sytuacja jest poważna, Mojżesz jest tego świadom, czuje nawet zagrożenie dla własnego życia: ludzie są gotowi go ukamienować! Nie wie co ma zrobić i zwraca się do Boga na modlitwie. Bóg w odpowiedzi wystawia Mojżesza na próbę: (Wj 17, 5-6)
Wyjdź przed lud - chyba Bóg nie rozumie powagi sytuacji, przecież przed chwilą słyszeliśmy, że lud chce ukamienować Mojżesza! Jeśli Mojżesz się przed nimi pokaże, ryzykuje własnym życiem! Bóg tak naprawdę prosi Mojżesza o to, żeby ten przekroczył własny lęk i wychodził na prowadzenie. Mojżesz nie będzie bezbronny, będzie trzymał laskę, która jest symbolem władzy otrzymanej z góry (omówiliśmy już pochodzenie tej laski w rozdziale drugim, link). W czternastym rozdziale ta laska posłużyła do rozdzielenia wód Morza Czerwonego (link), tym razem ma posłużyć do wydobywania wody ze skały.
Mojżesz ma uderzyć w skałę, która znajduje się na Horebie. Izraelici nie dotarli jeszcze do góry Horeb, dotrą do niej dopiero przy następnym postoju. Jakim cudem Mojżesz może z tego miejsca uderzyć w skałę na Horebie? 
Jako pierwszy element odpowiedzi możemy najpierw się zastanowić nad symboliką góry Horeb. Czym jest Horeb (czasami też nazywany górą Synaj)? Horeb jest górą objawienia Bożego. Skała, w którą Mojżesz ma uderzyć, jest na Horebie, a więc należy do objawienia Bożego. 
Drugi element odpowiedzi jest taki, że według Tradycji ta skała była ruchoma, to znaczy wędrowała wraz z ludem na pustyni, gdziekolwiek by lud się nie znajdował. Od tego epizodu Izraelici nigdy już nie będą spragnieni. To wskazuje na to, że rzeczywiście ta skała byla cudowna i wędrowała wraz z Izraelitami. Ta skała jest więc ZNAKIEM opatrzności Bożej, podobnie jak szechina (słup obłoku) jest ZNAKIEM Bożej obecności wśród ludu (link). W psalmie 19 jest mowa o tym, że JHWH jest moją skałą i moim Goelem [moim zbawicielem] (Ps 19, 15). Na temat znaczenia słowa Goel odsyłam do szóstego rozdziału, link. Skala, o której mowa w psalmie 19, odnosi się do tryskającej skały z Refidim, która według Tradycji towarzyszyła Izraelitom wszędzie na pustyni.
Ta tradycja była żywa za czasów Jezusa. Odnajdujemy jej obecność w targumach, to znaczy w tłumaczeniach z języka hebrajskiego na język aramejski, tzn. na ten język którym posługiwali się Żydzi za czasów Jezusa. Targumy były odczytywane w synagogach i zawierały w sobie komentarze do przytoczonych fragmentów Biblii. Szósty werset po hebrajsku brzmi: Oto Ja stanę przed tobą na skale, na Horebie, po aramejsku ten werset został przetłumaczony jako Oto moja MeMRaH stanie na skale. To bardzo znamienne, bo MeMRaH JHWH to Słowo Boże. To samo Słowo, przez które wszechświat został stworzony na początku. (J 1, 1-5)
Taki jest prolog ewangelii Jana, ten fragment jest całkowicie zgodny z teologią żydowską i każdy faryzeusz się z nim zgadzał. Tam, gdzie chrześcijaństwo przekroczyło objawienie starotestamentalne to moment, kiedy Jan ogłosił, że Słowo stało się ciałem (J 1, 14). Słowo - po grecku logos, po hebrajsku MeMRaH.
Jezus swoim nauczaniem swoimi czynami udowadniał, że sam jest MeMRaH JHWH, że sam jest tą skałą z góry Horeb, z której wytryska życiodajna woda! Kiedy Jezus rozmawiał z Samarytanką, nawiązał do wydarzenia z Refidim: (J 4, 14).
Ponadto Jezus rozpoczął dialog z Samarytanką słowami Daj mi pić (J 4, 7), czyli słowami użytymi przez Izraelitów w Refidim! Następnie oboje rozprawiali na temat tego, na której górze należy czcić Boga Abrahama. Czy na górze Horeb, czy na górze Syjon, czy na górze Garizim? Jezus odpowiedział, że góra nie ma znaczenia: liczy się skała z której tryska życiodajna woda, do której wierzący przychodzą się napoić. W świątyni Jerozolimskiej Jezus uroczyście ogłosił, że sam jest skałą z Refidim. Powiedział to słowami:  (J 7, 37-38)
W świątyni Jerozolimskiej każdy znał wydarzenia z Refidim i każdy zrozumiał, że tymi słowami Jezus ogłosił, że sam jest MeMRaH JHWH!
To jest dla nas kolejne pouczenie na temat tego, że nie możemy zrozumieć Nowego Testamentu bez znajomości Starego! Nawet święty Paweł w pierwszym liście do Koryntian tłumaczył, że Jezus Chrystus jest tą skałą życiodajną, która towarzyszyła Izraelitom wszędzie na pustyni, a więc Jezus Chrystus to MeMRaH JHWH! (1 Kor 10, 1-4)

 Słowa kluczowe (dla wyszukiwarek) 
Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Wyjścia Szemot Exodus
Mojżesz Aaron faraon
Judaizm Religia żydowska Żydzi18:35720p 131 18:35Massa i Meriba (Wj 17, 1-7) 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

Cały lud jest przygotowany, bo jest uświęcony. Rankiem stoi w obozie w postawie gotowości i w oczekiwaniu na dalszy ciąg wydarzeń. Nagle rozlega się głos potężnej trąby (szofar po hebrajsku). Wszyscy drżą ze strachu, bo przecież ten szofar nie jest dmuchany przez ludzi. Dźwięk szofaru to dźwięk przeciągły i pierwotny, bez ozdobników. Nikt nie potrafił określić jego pochodzenia. Do niego nakładał się na hałas grzmotów i błyskawic.
Wreszcie rozlega się Boży głos - jak zwykle odbywa się to na środku pustyni, na środku MiDBaR. Pamiętamy, że pustynia jest miejscem, gdzie ogłuszająca cisza pozwala na pojawienie się słowa nie mniej ogłuszającego: słowo życia pojawia się zawsze w warunkach pustynnych. Pusta przestrzeń staje się pudłem rezonansowym dla głosu Boga, który zapładnia pustynię i umożliwia rozkwit Swojego stworzenia. W Księdze Rodzaju, przy pierwszym opisie stworzenia, stwórcze słowo również zabrzmiało na środku niczego i wzbudziło życie.
Naturalnym odruchem ludzi jest wycofanie się i schronienie się w obozie, ale Mojżesz wyprowadził lud z obozu do stóp góry, podobnie jak Bóg wyprowadził swój lud z Egiptu, gdzie tam byli również skuleni, ale pod batem katów. Cała historia zbawienia jest opowiadaniem o wyzwoleniu ludzi!
Boska teofania wygląda przerażająco, lud chce się skulić, ale skoro jest kapłańskim królestwem i narodem świętym, jest powołany do tego, aby stanąć wyprostowany nawet wtedy, kiedy całe stworzenie drży w obliczu Bożej chwały, zaczynając od dymiącej góry. Dzięki włożonej pracy na rzecz uświęcenia, lud Boży może stanąć przed Bogiem, a nawet w głębszym znaczeniu może stanąć naprzeciw Niego, jest zaproszony do przymierza, czyli do małżeństwa z Bogiem (odsyłam do odpowiedniego odcinka, link)!
Tutaj dochodzimy do granic naszych zdolności poznawczych. Tajemnica Bożego objawienia jest tak głęboka, że można ją opisywać tylko ułomnymi obrazami. Tam, gdzie tekst mówi o fizycznym wejściu Mojżesza na górę, należy rozumieć jako duchowe wstąpienie. Na ten mistyczny szlak nie można wejść bez przygotowania, bez treningu. Mojżesz został poddawany takiemu treningowi przez czterdzieści lat. Przypominam, że Mojżesz został strącony ze szczytu arystokracji egipskiej i zszedł do poziomu pastucha drobnego bydła na pustyni. Właśnie na tej pustyni (MiDBaR) dzięki swojemu uniżeniu Mojżesz stał się zdolny do słuchania życiodajnego Słowa. To Słowo stwórcze i wyzwoleńcze wywyższyło Mojżesza wyżej, niż mógł kiedykolwiek wymarzyć.
Jeśli Mojżesz może wchodzić na górę to tylko dlatego, że najpierw zszedł na sam dół. Szczyt góry to po hebrajsku RoSz, co oznacza nie tylko szczyt ale również zasadę, początek, źródło. Czyli kiedy Mojżesz wspina się na szczyt, tak naprawdę wznosi się do początku wszystkiego, który jest równocześnie szczytem wszystkiego, jest Alfą i Omegą!
Mojżesz dopiero co wszedł na górę, a już ma zejść na dół. Szczyt nie służy do tego, aby się tam urządzić. To samo zjawisko potwierdzi się na górze Tabor przy przemienieniu Jezusa, co jest drugą Bożą teofanią na szczycie góry. Tam Piotr chciał się urządzić, ale ekstaza nie jest celem samym w sobie. Trzeba zejść na dół chociażby po to, żeby ustrzec ludzi, że oni nie mogą wejść na górę bez przygotowania, to by ich zabiło!
Kto próbuje wejść na szczyt bez powołania, bez przygotowania, może stracić zmysły! Szalony jest ten, który chodzi nago, bez szat  (jest to znak, że stracił swoją tożsamość, odsyłam do poprzedniego odcinka, link)! W ekstazie człowiek nie traci własnej tożsamości, ale ją odnajduje w swoim stanięciu naprzeciw Boga. Człowiek musi się przygotować na takie spotkanie. Nie tylko mentalnie, ale również cieleśnie, stąd wszystkie nadchodzące przepisy z kategorii Prawa świętości.
Póki co jedynie Mojżesz jest gotowy na stanięcie naprzeciw Boga. Aaron i starszyzna otrzymają pozwolenie na wejście, ale nie na sam szczyt. Natomiast cały lud jest powołany do wejścia na inną górę: na górę Jerozolimską, na górę świątyni Pańskiej, jako uwieńczenie własnego procesu oczyszczenia i uświęcenia.
Istota przygotowań polega na respektowaniu świętości miejsca i samego Boga. Szczególny przykład zagrożeń płynący z braku takiego respektu wiąże się z funkcją kapłańską. Bliskość wobec sacrum może prowadzić do zaniedbania wymagań w tym względzie oraz prób przekroczenia swoich kompetencji poprzez naruszenie granicy pomiędzy sacrum i profanum. Zbyt bliska obecność osoby, która nie jest święta w obliczu absolutnej świętości Boga może dla człowieka stać się niebezpieczna. Bóg sam ofiaruje sposób, aby człowiek mógł Go oglądać, będą to nadchodzące przepisy o Prawie świętości. [ks. Janusz Lemański]

 Słowa kluczowe (dla wyszukiwarek) 
Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Wyjścia Szemot Exodus
Mojżesz Aaron faraon
Judaizm Religia żydowska Żydzi16:46720p 72 16:46Objawienie Boże (Wj 19, 16-25) 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

Pieśń Mojżesza została przedłużona pieśnią kobiet pod przewodnictwem Miriam (czyli Maryi, to jest to samo imię). Kiedy Mojżesz opada z sił, wówczas Miriam podnosi sztafetę. W tekście jest mowa o jednej prorokini, ale rabini włączają wszystkie kobiety do tej roli prorockiej. Od drugiego rozdziału Księgi Wyjścia straciliśmy z oczu te dzielne kobiety, choć one odegrały decydującą rolę w całej tej historii.
Miriam umiała wzbudzić u córek Izraela poczucie wdzięczności Bogu, dzięki temu parytet kobieco-męski został przywrócony i cała wspólnota zbawionych wyśpiewuje swoją wdzięczność Bogu. W chwilach, kiedy mężczyźni opadają z sił kobiety powinny czuwać i pobudzać wszystkich do wytrwałości. Kobieta biblijna jest strażniczką mądrości i ma szczególny dar, aby nie stawiać granic miłości, aby nigdy nie ustawać w podążaniu za Bogiem. Kobietom została powierzona duchowa tajemnica życia. Znają się na miłości lepiej niż mężczyźni. Święte kobiety w historii osiągnęły wyższy stopień świętości niż święci mężczyźni, nie wspominając nawet o naszej Matce Niepokalanej Maryi Dziewicy.
Jest to głęboka prawda duchowa objawiona przez Jezusa: ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi (Mt 20, 16). To prawda, że w biblijnej kulturze patriarchalnej kobiety zajmują ostatnie miejsce. Ale czy chęć zajmowania pierwszych miejsc przez kobiety jest drogą prowadzącą do ich wywyższenia w oczach Boga? Z Bożej perspektywy feminizm wcale nie służy kobietom, bo Bóg zachował najlepsze miejsca dla najbardziej pogardzanych przez świat - czyli dla kobiet, które zajmują ostatnie miejsca w naszej kulturze patriarchalnej. Każdy święty, który pojął tę tajemnicę, zawsze szukał ostatniego miejsca, dotyczy to również mężczyzn, ale feministki tego chyba nie pojęły.
03:45720p 76 03:45Pieśń Miriam (Wj 15, 20-21) 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

Ta pieśń jest chyba nawet najważniejsza od cudu przekroczenia Morza suchą nogą. My odruchowo więcej poświęcamy uwagi na cud, podczas gdy liczy się znak (odsyłam do odcinka wyjaśniającego te pojęcia, link). Sytuacja będzie podobna po wstąpieniu Jezusa do Nieba. Uczniowie będą gapili się na ten cud, nie wiedząc co dalej począć. Bóg musiał posłać dwóch aniołów z zadaniem obudzenia tych gapiów: po co gapicie się na niebo? Nie zatrzymajcie waszego spojrzenia na minione wydarzenia! (por. Dz 1, 9-11) Otrzymaliście zadanie podtrzymywania pamięci tych wydarzeń, ale nie ma to być skamieniałe wspomnienie utrwalone na zdjęciu. Ta pamięć nie jest do waszego prywatnego użytku, jest znakiem który macie przekazać światu i następnemu pokoleniu. 
Pieśń, podobnie jak psalm, jest narzędziem służącym do przekazywania umiejętności odczytywania znaku kryjącego się za przeżytymi cudami. Śpiewanie tej pieśni z pokolenia na pokolenie pozwala na podtrzymywanie pamięci i na przekazywanie wiary, dlatego żydzi codziennie rano śpiewają tę pieśń.
Faraon myślał, że jest wszechpotężny dzięki swojej przemocy. Myślał, że nikt nie może uciec spod jego władzy, że nikt nie ucieknie z Egiptu. Przypominam, że Egipt (po hebrajsku Micraim) etymologicznie znaczy brzegi, granice, ograniczenia. Bóg czyni, że dzięki wierze człowiek staje się zdolny do wyjścia z tych powikłań i z tych układów, które po ludzku wydają się bez wyjścia. Kto posługuje się przemocą chełpi się tymczasowymi zwycięstwami, chełpi się własną potęgą i dusi się nienawiścią, na wzór bestii o dziesięciu rogach z Apokalipsy (Ap 13), która wypowiada same bluźnierstwa. Historia biblijna uczy, że choć na pozór siły zła odnoszą sukcesy, same na sobie wydają wyrok.
W tym samym czasie Haszem, Bóg wyzwoliciel, pracuje nad wyzwoleniem swojego ukochanego ludu. Zwycięstwo Boga wzbudza naszą pieśń pochwalną. Nikt się nie cieszy ze śmierci grzesznika, ale świętujemy pokonanie zła. Zło może triumfować na świecie przez dziesięciolecia, albo nawet przez stulecia, aż do doprowadzenia całego globu ziemskiego do ruiny, do wypalonej ziemi. W chwili osiągnięcia szczytu zła Bóg wkracza ze swoją sprawiedliwością (odsyłam do odcinka na ten temat, link).
Faktem jest, że to zwycięstwo zostało odniesione kosztem śmierci Egipcjan, z tego sprawiedliwi się nie cieszą. Istnieje taki Midrasz, czyli starożytna opowieść rabiniczna, która barwnie opowiada, że w chwili kiedy Mojżesz zaintonował swoją pieśń pochwalną, aniołowie poprosili Boga o pozwolenie na dołączenie swoich głosów do pieśni Mojżesza. Ale Bóg miałby odpowiedzieć aniołom: Jak to? Stworzenia moich rąk toną w morzu a wy chcecie śpiewać pieśń dziękczynną?. W innym miejscu czytamy, że Bóg zapłakał w chwili cofnięcia wód nad Egipcjanami, mówiąc że ci również są moimi dziećmi!.
Biblia nie unika trudnych tematów. Ta pieśń wyraża radość z powodu wybawienia z ucisku, ale zawiera również element współczucia dla zatwardziałych grzeszników. To jest znów jądro naszej wiary. Nasza radość została okupiona ceną krwi, dlatego zaciągnęliśmy dług wdzięczności. Mamy względem ofiary Baranka Paschalnego ten sam dług wdzięczności. Nasze zbawienie posiada w tle obraz śmierci. Nasza radość jest mieszana ze współczuciem. 
Zresztą ta pieśń nie jest też tylko wyrazem błogiej szczęśliwości, bo już od trzynastego wersetu pojawiają się tematy związane z trudem pielgrzymowania, a siedemnasty wers opisuj ostatni etap naszej wędrówki. 
Bóg wprowadzi swój lud do Ziemi Obiecanej i zasadzi go, co oznacza nowy początek i nawiązuje do metafory Izraela jako winnicy zasadzonej przez Boga. Zasadzenie Izraela to wyraz troski, ale i oczekiwań, że to, co się zazadziło, wyda plon. Góra twego dziedzictwa to prezentacja Syjonu jako własności Boga; własności, której się nie odstępuje nikomu, gdyż jest odziedziczona po przodkach. Izrael nigdy nie może zapomnieć, że znajduje się na ziemi należącej do Boga.
Ale najważniejsze przesłanie jest takie, że wolność i Ziemia Obiecana to dar JHWH dla Izraela. Jeżeli Izrael chce to zachować, winien okazywać stałe posłuszeństwo i zaufanie wobec Boga i jego sługi Mojżesza (por. Wj 14, 30-31), rozpoznawać w Bogu swego obrońcę i jedynego prawdziwego Boga.
Czyli prawdziwa wolność nie polega tylko na zgładzeniu przeciwników. Wolność polega na tym, aby powstać, przepasać biodra, założyć sandały, wziąć kij do ręki i ruszać w pielgrzymkę w stronę Jerozolimy. Te prawdy duchowe zostały już utrwalone w pamięci Ludu Bożego dzięki rytuałom święta Paschy i święta Przaśników (odsyłam do odpowiedniego odcinka, link). Natomiast ta pieśń wyraża najgłębsze pragnienie Ludu Bożego, mianowicie dotarcie do Jeruzalem. Na poziomie mistycznym mowa oczywiście o Niebiańskiej Jerozolimie, o tej wyśpiewanej przez Mojżesza w piętnastym rozdziale Księgi Apokalipsy:
16:46720p 84 16:46Pieśń Mojżesza (Wj 15, 1-19) 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

Do tej pory, kiedy w tekście była mowa o wspólnocie wierzących, zawsze mówiło się synowie Izraela. Odtąd tekst będzie częściej mówić o samym Izraelu niż o synach Izraela - lud Boży otrzymał nową tożsamość po przekroczeniu wód Morza Czerwonego, po swoich pierwszych zmaganiach na pustyni. Przypomina to historię patriarchy Jakuba, który po przekroczeniu rzeki Jabbok i po tarzaniu się w prochu w walce z aniołem otrzymał nowe imię Izraela (link). Jakub w tym czasie wracał z własnego wygnania w ziemi Mitanni. Lud Izraela również wraca z wygnania w ziemi egipskiej.
Drugi temat warty uwagi, to podwójne występowanie liczby trzy. Jesteśmy w trzecim miesiącu po wyjściu z Egiptu, objawienie Boże nastąpi trzeciego dnia trzeciego miesiąca. Ciekawe, że Bóg objawia się często trzeciego dnia, w szczególności Jezus objawił się w chwale trzeciego dnia po swojej śmierci. Co takiego nosi w sobie trzeci dzień? Otóż trzeciego dnia po stworzeniu świata nastąpiło rozdzielenie wód, a następnie rozkwit roślinności, dlatego trzeci dzień jest symbolem płodności. Boże objawienie, które nastąpi trzeciego dnia trzeciego miesiąca na suchej górze Horeb jest znakiem Bożej płodności pojawiającej się na środku jałowej pustyni, tego MiDBaR, o którym już mówiliśmy w trzecim (link) i w szesnastym rozdziale (link). Przymierze z Bogiem, które zostanie za chwilę zawarte na Synaju, będzie przymierzem płodności. Bóg zaprasza nas na gody, na przymierze małżeńskie ukierunkowane na płodność.

Trzecia uwaga: Izraelici rozbili obóz nie naprzeciw góry, po hebrajsku NeGeD HaHaR. Słowo NeGeD zostało użyte przy stworzeniu człowieka, gdzie jest napisane, że kobieta jest dla mężczyzny wsparciem naprzeciw niego (Rdz 2, 18). NeGeD (naprzeciw) wyraża relację osobową. Izraelici nie stoją przed górą, ale naprzeciw góry spod znaku trzeciego dnia, spod znaku płodności! Już od drugiego wersetu możemy się więc spodziewać, że z tej pustynnej góry urodzi się nowe życie, co po ludzku jest niemożliwe! Jeśli jednak tak ma się stać, musi najpierw zostać nawiązana relacja osobowa między tą górą a Izraelitami. Lud Boży nie będzie tylko widzem Bożego objawienia. Na tej górze zawiąże się przymierze (czyli małżeństwo) dzięki pośrednictwu Mojżesza. To przymierze będzie kontynuacją przymierza z Abrahamem, ale teraz Izraelici są zaproszeni do aktywnego wejścia w tę relację, bo cała historia zbawienia jest historią dobrowolnej relacji osobowej.
W Egipcie ludzie, którzy oddają kult jakiemuś bóstwu, nie wchodzą z nim w relację. Mogą co najwyżej stać przed nim w uniżeniu, ale nie wchodzą z nim w relację osobową. Podczas gdy cała historia kierowana przez HaSzeM (przez Boga Abrahama) prowadzi w stronę relacji osobowej, relacji miłosnej i płodnej między Bogiem a Jego ludem. Taka przygoda skutkuje kiełkowaniem życia wolnego, co będzie możliwe dzięki przymierzu, który jest znakiem relacji osobowej Boga z człowiekiem.
Wróćmy do naszego NeGeD HaHaR (naprzeciw góry). NeGeD odsyła do relacji osobowej między mężczyzną i kobietą. Słowo HaHaR, którego rdzeń to HaR (góra), odsyła do czasownika HaRaH, czyli począć, narodzić, co znowu odsyła nas do tematu płodności!

Jak widzicie dwa pierwsze wersety drugiej części Księgi Wyjścia już zakreślają ramy spotkania człowieka z haSzeM (z Bogiem Abrahama): będzie to spotkanie osobowe owocujące płodnością. Przymierze jest płodnością, Tora jest płodnością. Tora  to znaczy Prawo. Tora jest prawem życiodajnym, dającym życie, nawet jeśli na początku może wydawać się gorzkie w ustach. 
Całą tę głębię odkryliśmy dzięki kontemplacji symboliki liczby trzy. Jezus Chrystus zmartwychwstał trzeciego dnia. Tamten dzień jest dopiero absolutnym urzeczywistnieniem obietnicy życia, życia w pełni zgodnego z Torą, z przymierzem na Synaju. W dwunastym wersecie Bóg powie: niech nikt nie dotknie tej góry! To powinno nam przypomnieć inne słowa wypowiedziane tamtego trzeciego dnia:  słowa zmartwychwstałego Jezusa skierowane do Marii-Magdaleny: nie dotykaj mnie! (J 20, 17). Jezus jest prawdziwą górą objawienia Bożego, ale właśnie Księga Wyjścia zdradza nam przyczynę zakazu wypowiedzianego przez Jezusa: bo do tajemnicy Życia objawionego na Bożej górze, do tajemnicy życia objawionego w Jezusie, ludzie mogą zbliżać się jedynie LITURGICZNIE  to znaczy po uprzednim przygotowaniu, po uprzednim uświęceniu. 
Zakaz skierowany przez Jezusa do Marii-Magdaleny można zrozumieć dopiero w świetle Starego Testamentu. Na tym właśnie polega inteligentne czytanie Biblii: czytamy w duchu zasady Pismo wyjaśnia Pismo. Każde wydarzenie biblijne powinno być odczytywane w świetle innych tekstów, które są z nim w jakiś sposób związane. Szczególiki lingwistyczne pełnią rolę odsyłaczy między tekstami. Trzeba umieć odczytywać te małe wskazówki i kontemplować ich znaczenie. To bogactwo jest dostępne wyłącznie tym, którzy poświęcają czas na studiowanie Biblii. Biblii nie wystarczy czytać, trzeba ją też studiować. Tę umiejętność przekazują sobie kolejne pokolenia świętych, sprawiedliwych.10:03720p 60 10:03Przymierze płodności (Wj 19, 1-2) 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

JHWH powiedział wówczas do Mojżesza: «Oto ześlę wam chleb z nieba, jak deszcz. I będzie wychodził lud, i każdego dnia będzie zbierał według potrzeby dziennej. Chcę ich także doświadczyć, czy pójdą za moimi rozkazami czy też nie. Lecz szóstego dnia zrobią zapas tego, co przyniosą, a będzie to podwójna ilość tego, co będą zbierać codziennie». (Wj 16, 4-5)

Manna jest chlebem powszednim. Izraelici muszą codziennie pochylać się, aby go zbierać. Próba polega na tym, żeby Lud codziennie chciał poddawać się pod jarzmo Prawa Bożego, czy będzie codziennie chodził Bożymi ścieżkami, czy będzie Bożym ludem. Wspólnota Izraela jest zbawiona, ale jeszcze poszukuje swojej tożsamości. Taki jest najgłębszy głód Izraelitów. Izraelici muszą wiedzieć, komu mają być posłuszni - będą posłuszni temu, który zapewni im chleb.

W tym właśnie momencie pojawia się chwila próby. Abraham został poddany próbie ofiarowania swojego syna Izaaka Bogu (to był rozdział 22 Księgi Rodzaju, link). Kolej na Izraelitów. Na czym polega próba Izraelitów? Na próbie posłuszeństwa, interpretacja jest nam dana w czwartym wersecie:

Chcę ich wypróbować czy będą szli za moim prawem, czy też nie. (Wj 16, 4)

Co to za rodzaj próby, jakiej mają być poddani Izraelici? Na wstępie zauważmy, że nie chodzi o próbę intelektualną. Ta próba przychodzi w formie manny, czyli fizycznego znaku, który dotyka najbardziej podstawowych potrzeb fizycznych Izraelitów. Ciało potrzebuje pokarmu, ale nie byle jakiego pokarmu. Ciało zmienia się pod wpływem tego, co spożywa. Wspólnota tworzy się dzięki rytuałowi posiłku. Próba nie polega na tym, żeby było coś do jedzenia. Chodzi o sposób, w jaki ten pokarm będzie spożywany. Czy manna będzie spożywana we wdzięczności i w posłuszeństwie, w zaufaniu do Bożej Opatrzności, czy raczej w nienawiści i w buncie? Taka jest próba.

Ale dlaczego w ogóle Bóg poddaje człowieka próbie? - Żeby móc na człowieku polegać. Nie można polegać na kimś, kto nie przeszedł pozytywnie próby. Sam proces próby wyposaża człowieka w umiejętności potrzebne do rządzenia. 

Dlatego Adam i Ewa zostali poddani próbie, żeby umocnić ich w pozycji władców Edenu. Ale skoro nie okazali wierności w chwili próby, dlatego nie byli uprawnieni do dalszego rządzenia światem. Poprzez przejście próby człowiek udowadnia swoją wierność, co upoważnia go do prawowitego korzystania z dóbr, które Bóg mu daje. Można nawet powiedzieć, że człowiek który nie przeszedł próby nie wykazał swojej wartości ani przed Bogiem, ani przed innymi ludźmi, ani przed sobą samym. Nie można ufać komuś, kto nie okazał wierności w chwili próby. Do czasu naszej próby sami nie wiemy, jaka jest nasza siła. 

Próba Adama i Ewy była próbą posłuszeństwa Bogu. Wąż namawiał ich do czynienia własnej woli zamiast woli Bożej i mu się udało. Jezus swoją wiernością wynagrodził ludzką niewierność. Jezus pokazał nam drogę: mamy zawsze czynić Wolę Bożą i wyrzec się naszej ludzkiej woli - taka jest droga świętości. Po dokonaniu tej wymiany człowiek staje się godzien otrzymać władzę nad światem. Ale człowiek musi najpierw postanowić, że będzie chciał wypełnić tylko i wyłącznie Wolę Bożą.

(Luisa Piccarreta, Libros di Cielo tom 24  01.04.1928)

Wracając na pustynię, tam Izraelici otrzymują od Boga pokarm do jedzenia, dlatego są winni Bogu wdzięczności. W naszych społeczeństwach, w erze konsumpcjonizmu, człowiek kupuje wszystko na co tylko ma ochotę. Gdzie tu jest Bóg? Nie ma go, nie widać, nikt nawet nie stawia sobie takiego pytania. Kiedyś osoby wierzące zawsze błogosławiły posiłek i z głębi serca dziękowały za niego. Dzisiejszy człowiek pyta: po co mi to? Co ma Bóg wspólnego z moim hamburgerem lub z moją parówką? Zresztą im jedzenie jest bardziej wykwintne, tym mniej odczuwa się potrzebę dziękowania Bogu za nie. 

W naszych czasach zapychamy brzuch i odczuwamy chwilową przyjemność, ale już nie zasilamy naszego ciała, naszej tożsamości. Nie odczuwamy wzrostu ani fizycznego, ani duchowego. Nie przechodzimy przez próbę dojrzewania, przez próbę umocnienia. Jedzenie sprowadzamy do czynności mechanicznej, w trakcie której ośmielamy się oglądać telewizję lub internet. Jeśli nawet trafią się współbiesiadnicy, rozmawiamy z nimi o pracy, o polityce, tak jakby wszelkie życie zależało wyłącznie od nas!

Bóg chce, żeby Izraelici odczuwali komu zawdzięczają swoje życie. Dar życia stanie się również zadaniem: Izrael ma być światłem dla narodów i ma nigdy o tym nie zapominać. Musi o tym pamiętać, musi to wyryć w swoim ciele. Jak się wyrywa takie rzeczy? Nie poprzez tatuaże. Poprzez przestrzeganie dyscypliny nierozerwalnie połączonej z darem manny. 

Próba manny, na jaką lud jest poddawany, ma na celu cielesny i duchowy wzrost Izraela. Izrael musi uwolnić się od upiększonej pamięci przeszłości, musi uodparniać się na późniejsze ideologie obiecujące wolność niezależną od Boga. Lud Boży musi pamiętać od kogo dostaje pokarm, musi uznawać swego chlebodawcę. To uznawanie przychodzi przez próbę posłuszeństwa.

Zapamiętujemy dobrze lekcje, które przeżywamy w ciele. Miejscem pamięci jest ciało - nie mózg. Biblia jest zapisem pamięci pewnej cielesnej przygody dostępnej wszystkim, którzy chcą odpowiedzieć na wezwanie Ojca, na wezwanie do wzrostu i do wolności. Nie ma wzrostu bez próby. Kto chce podjąć przygodę biblijną musi pozbyć się strachu przed próbą, musi pozbyć się fałszywego wrażenia, że próby narzucone przez Boga mają na celu nasze cierpienie. Tak pojęta próba kojarzy się z niebezpieczeństwem i pcha nas w kierunku pierwszego lepszego guru, który nas uchroni od takiej próby. 

Bóg biblijny jest Bogiem wyprobującym. Wolność Ludu Bożego stała się możliwa dzięki przekroczeniu Morza Czerwonego. Woda w Mara stała się słodka po przejściu próby zaufania Bogu i po wrzuceniu patyka do wody. Głód i pragnienie to próby, który wymagają od nas, żebyśmy stanęli do walki. Takie próby działają lepiej niż wszelkie lekcje etyki pod hasłem Zrób to i unikaj tamtego - takie wykłady nie skutkują zmianą postępowania, bo nie zapisują się w ciele.

Próba jest trudna, jest związana z pewnym cierpieniem, który nie zawsze musi być intensywny, ale jest próbą wytrwałości, próbą nie poddawania się. Jest to cierpienie związane z byciem konsekwentnym, nie bacząc na cenę jaką trzeba za to zapłacić. Owocem takiego cierpienia jest radość, radość wzrastania, radość wolności, radość życia w pełni. Będziemy mogli znaleźć szczęście nawet pośrodku największego cierpienia pod warunkiem, że będziemy stale słuchali głosu Boga i trzymali się Jego obietnicy.

Nasza próba przychodzi w chwili zetknięcia naszej woli z Wolą Bożą. Każda próba narzucona przez Boga jest związana z przekroczeniem pewnego etapu naszego wzrostu, naszego dojrzewania. Po przejściu próby stajemy się coraz silniejsi i coraz bliżsi Bogu życia. Tego właśnie oczekuje od nas Bóg. Bóg zsyła na nas próby, ale daje nam równocześnie wszelkie potrzebne narzędzia, abyśmy te próby mogli pokonać.

Próba zesłana przez Boga Izraelitom na pustyni to próba posłuszeństwa, wiary i zaufania. Manna jest równocześnie i pokarmem i próbą posłuszeństwa. Pokarm wzmacnia ciało, posłuszeństwo wzmacnia duszę. Mannę trzeba codziennie zbierać, nie wolno z niej robić zapasów oprócz w dniu szóstym, choć w tym miejscu nie jest doprecyzowane, że chodzi o przestrzeganie szabatu. Bóg daje chleb i przykazania w jednym pakiecie. 

Zastanówmy się jeszcze głębiej nad tą próbą. Manna spada codziennie z nieba. To bardzo miła wiadomość z naszego punktu widzenia, bo nie mieszkamy na pustyni. Ale ta sytuacja doprowadza do szału Izraelitów, którzy są skazani na ten codziennie powtarzający się cud, którzy są całkowicie uzależnieni od zewnętrznej dostawy. To stawia Izraelitów w pozycji całkowitej zależności od Boga. Bóg obiecał, że nie opuści Izraelitów, ale człowiek ma to do siebie, że woli polegać na sobie niż na Bożym Słowie. 

Przez dar manny Izraelici są przetrzymywani w sytuacji zależności od Boga, tak jak dziecko jest zależne od swoich rodziców. Izrael jest nowonarodzonym ludem, który symbolicznie przyszedł na świat w chwili przejścia przez Morze Czerwone, na podobieństwie rozstąpienia wód matki, kiedy dziecko przychodzi na świat i uwalnia się od matczynej macicy. W Egipcie Izrael potajemnie rósł w siłę tak jak płód w łonie matki. Egipska matka chciała popełnić aborcję, chciała zabić to niechciane dziecko, Izraelici byli skazani na zagładę. Bóg musiał zainterweniować z mocą, aby to dziecko narodziło się wbrew woli faraona. Urodzić to jedno, trzeba jeszcze dziecko wychowywać, karmić i pouczać. Temu posłuży czas pustyni, 40 najbliższych lat: tyle zazwyczaj potrzeba czasu, aby człowiek dojrzał.

Podsumowując, szesnasty rozdział Księgi Wyjścia opowiada o pierwszych chwilach życia nowonarodzonego ludu, który przeszedł przez matczyne wody i którego trzeba karmić z dnia na dzień, tak jak karmi się niemowlę. Kiedy dojrzeje, będzie zdolny do samodzielnego zdobywania jedzenia. Dojście do dojrzałości przychodzi przez przyswajanie prawa. Dziecko musi poznać prawa rządzące życiem, musi się ich nauczyć, musi zdać sobie sprawę z tego, że te prawa istniały zanim dziecko przyszło na świat. Bóg karmiący jest uprawniony do nadawania prawa. Nie jest to prawo ograniczające rozwój dziecka, ale prawo, które uzdalnia go do wyboru życia w wolności.

Rdzenni Izraelici nie wybrali swojej tożsamości, nie wybrali niewoli egipskiej, wszystko to było im niejako narzucone z zewnątrz. Od chwili poznania prawa Bożego, będą mieli codzienny wybór: mogą podjąć przygodę życia w dobrowolnym posłuszeństwie prawu Bożemu.

Pytanie o posłuszeństwo dotyczy nas wszystkich: my również musimy zrozumieć, kto jest naszym karmicielem i w związku z tym kto jest uprawniony do narzucania nam prawa. Prawo Boże nie gnębi nas, ale służy naszemu rozwojowi, naszemu życiu w wolności, w dziękczynieniu i w radości. Pozwala nam żyć we wspólnocie, temu tematowi poświęcimy następny odcinek.16:31720p 37 16:31Próba Manny (Wj 16, 4-5) 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

Szofar - róg barani używany w czasie liturgii. Po raz pierwszy głos szofaru usłyszano w czasie teofanii na Górze Synaj. Szofar był w Izraelu używany do obwieszczenia nadejścia szabatu i świąt, oraz w czasie trwania liturgii świątynnej. 
Był używany do zwołania ludu na wojnę, ale też do obwieszczenia roku jubileuszowego i wolności w całej ziemi. Dlatego głos szofaru zapowiada przyjście Mesjasza, głos trąby zapowie nam powtórne nadejście Jezusa (tak zwaną paruzję).
W Ewangelii św. Mateusza czytamy, że Syn Człowieczy pośle swoich aniołów z trąbą, aby zgromadzili Jego wybranych z czterech stron świata. 
Zaraz też po ucisku owych dni słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku; gwiazdy zaczną padać z nieba i moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wówczas ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego, i wtedy będą narzekać wszystkie narody ziemi; i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach niebieskich z wielką mocą i chwałą. Pośle On swoich aniołów z trąbą  o głosie potężnym, i zgromadzą Jego wybranych z czterech stron świata, od jednego krańca nieba aż do drugiego.  (Mt 24, 29-31)
Święty Paweł mówił o tym Koryntianom i Tesaloniczanom:
W jednym momencie , w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby - zabrzmi bowiem trąba - umarli powstaną nienaruszeni, a my będziemy odmienieni. (1 Kor 15, 52)
Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi  (1 Tes 4, 16)

Warto więc zapoznać się z brzmieniem trąby apokaliptycznej, aby nie mylić go z czym innym i nie spóźnić się na sąd ostateczny!

 Słowa kluczowe (dla wyszukiwarek) 
Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Wyjścia Szemot Exodus
Mojżesz Aaron faraon
Judaizm Religia żydowska Żydzi03:53720p 104 03:53Szofar 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

Słup obłoku jest ZNAKIEM zbawienia, ZNAKIEM obecności Boga zbawiciela pośród swojego Ludu. Towarzyszy mu w trudach na drodze tego ludu pielgrzymującego ku wolności, ale zniknie po wejściu do Ziemi Obiecanej. Tam nastąpi zmiana w sposobie przeżywanie wiary. Inna wiara była tych, którzy wiedzieli Boże cuda na własne oczy, inna będzie wiara ich dzieci, którzy będą opierali swoje życie tylko i wyłącznie na wierze ze słyszenia. Bo nasza dzisiejsza wiara nie opiera się na namacalnych dowodach materialnych, nasza wiara pochodzi ze słyszenia. Podobne zjawisko powtórzy się po zmartwychwstaniu Jezusa: 500 uczniów widziało zmartwychwstałego Jezusa i na tym widzeniu opierało swoją wiarę. Ale następne pokolenie uczniów już nie miało tego doświadczenia. O nich Jezus mówił: błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli (J 20, 29).
Jeśli chodzi o Izraelitów na pustyni, towarzyszyła im Boża obecność w postaci słupa obłoku, która w tradycji rabinicznej jest określona jako Szechina, co dosłownie oznacza zamieszkiwanie Boga na świecie. Odnajdujemy nawiązanie do Szechiny w prologu Ewangelii Jana, gdzie mowa o Słowie, które zamieszkało wśród nas. Zamieszkać to po grecku Skenoo, co dosłownie oznacza rozbić namiot. Skenoo fonetycznie jest bliskie brzmieniu Szechina, dlatego Żydzi słuchający prologu Ewangelii Jana mieli ogrom skojarzeń. MEMRA Boga (czyli Słowo Boże) stało się ciałem i ZAMIESZKAŁO wśród nas, a my widzieliśmy Jego Szechinę, Szechinę jedynego Syna Ojca, pełnego łaski i prawdy (J 1, 14, tłm. Stern). Jeśli Jezus był ogłoszony Szechiną mieszkającą wśród ludzi, to oznaczało, że Dzieło Zbawienia wróciło do historii Izraela!
Szechina pojawi się znów w Księdze Apokalipsy, kiedy święty Jan (znowu on) pisze o niebiańskiej Jerozolimie, której Baranek jest światłością: Usłyszałem donośny głos od tronu mówiący: Spójrz! Szechina Boga jest z ludźmi, i będzie On mieszkał wśród nich. Będą oni Jego ludem, a On sam, Bóg z nimi, będzie ich Bogiem.. (Ap 21, 3). 
Święty Jan celowo przedstawiał Jezusa jako Szechinę Boga, jako Słowo HaSzem. To samo słowo, które nawiedziło Egipt podczas dziesiątej plagi (link powyżej), to samo słowo obecne przy stworzeniu świata. Memra HaSzem jest obecne w uroczystych chwilach stwórczych: podczas stworzenia świata, podczas wyzwolenia z niewoli Egiptu, podczas wyzwolenia z niewoli grzechu (dzięki śmierci Chrystusa) oraz podczas nowego stworzenia Nowej Jerozolimy. Jezus jest Memra HaSzem! Coś niebywałego! Wyobraźcie sobie szok, jaki przeżywali pierwsi uczniowie słysząc takie słowa!
Szechina to coś więcej niż słup obłoku. Szechina jest światłem wewnętrznym. Kiedy spocznie na Mojżeszu, promieniowanie z jego twarzy będzie świadczyć o obecności w nim samego Ducha Bożego. Dzięki Szechinie Mojżesz sam stanie się światłem. Niewidzialne światło Szechiny nie zatrzymuje się w Mojżeszu ale oświetla wszystkich członków Ludu Bożego i będzie promieniować w świecie pogrążonym w ciemnościach! Szechina to światło niebiańskie. Nie widzialne światło słoneczne, ale światło odsłaniające to, co dotąd oko nie widziało. Szechina to Świetlista Obecność HaSzem. Dostrzegają ją ci, którzy są na tyle wolni od pożądań zmysłowych, że odważyli się powstać i podążać za HaSzem drogą zbawienia, w pielgrzymowaniu zewnętrznym i wewnętrznym. 
Jezus jest ostatecznym objawieniem Szechiny Haszem pośród swojego Ludu. Szechina całkowicie przeniknęła ludzkie ciało Jezusa i promieniowała od niego. Jezus promieniował Szechiną, i dopełnił to, co zaczęło się od Wyjścia Izraelitów z Egiptu. Szechina Jezusa świeci tak mocno, że oświetla wszystkie narody i wzywa wszystkich pogan do dołączenia do Izraela, do odpowiedzi na wezwanie Boga, do podjęcia trudnej drogi ku wolności, do podjęcia pielgrzymki przez pustynię ku Ziemi Obiecanej. 
Szechina objawia obecność Boga. Ten Bóg nie jest już bezimienny. Jego imię to Haszem, ale Jezus objawił głębię tego Imienia, mianowicie Abba, Tato, Tatusiu. Ojciec zaprasza swoje dzieci do podążania drogą wolności - nie byle jakiej wolności, nie swobody, jaką daje świat. Ta wolność wymaga od nas bezwarunkowej odpowiedzi na wołanie Słowa Bożego, wymaga, żebyśmy przekroczyli pustynię i ciemność śmierci, ale obiecuje, że przez cały ten czas będziemy oświeceni Szechiną świecącą wewnątrz nas. Chrzest uzdolnił nas do przyjęcia tej Szechiny, nasze pielgrzymowanie trwa od chwili naszego chrztu. Ciąg dalszy historii Izraelitów jest proroctwem na temat naszej własnej przyszłości, dlatego będziemy śledzili ich los z zapartym tchem. 
10:51720p 59 10:51Słup obłoku (Wj 13, 21-22) 720p

Dodał: ZakochanywBiblii