Film ten opowiada o policjancie w osobie Belmondo, który próbuje przyskrzynić maniakalnego a jakże zabójcę atrakcyjnych dziewczyn.
Widziałam tutaj z rok temu, chyba nawet to ta sama kopia,
oczywiście przepadł.
Już od miesięcy próbuję zamieścić ale ciągle zapominam.
To chyba jedyny film, w którym Belmondo na ekranie spotyka się z Leą Massari,
aczkolwiek, hmmm, dość przelotnie,
i eee w oryginalnych okolicznościach.
Morderca równie osobliwy co ta kaczka w filmie Fulciego
o Nowym Jorku.

Lubię bardzo Courtney Love,
a właściwie lubiłam,
Violet to świetna piosenka,
inna sprawa,
że kobieta była bardzo skromna twórczo i niewiele przez tyle dekad
zostawiła po sobie.
Oceniam, że znajomość jej dorobku można zacząć i skończyć na wspomnianej piosence.
A właściwie lubiłam, gdyż od metoo też dała się porwać głupotom,
np ostatnio denuncjowała Rock and roll hall of fame,
gdyż jak wyliczyła przez lata wstawili do niej jakieś 8% kobiet.
Oj ludzie, a co kobiety takiego doniosłego zrobiły w rokendrolu?????
Dopiero od lat 80 może działają trochę w tej branży.
Chyba że rokendrol umownie nazwiemy muzyką w ogóle to tak,
pewnie za mało.
Podobno ostatnio odkryli Kate Bush po 50 latach w USA, dzięki jakiemuś serialowi
poprzez dziwne nowe kryteria jej kawałek Running Up that Hill wszedł
do 10 tam.
Lepiej późno... ale to ze wszech miar zabawne.