Wyszukiwanie odpowiedzi..Niniejsza treść została uznana przez Użytkowników lub Administratora za treść nieodpowiednią dla osób małoletnich. Materiał może zawierać treści wrażliwe, w szczególności pornografię lub w sposób nieuzasadniony eksponując przemoc. Aby obejrzeć materiał Użytkownik musi mieć ukończone 18 lat lub posiadać zgodę przedstawiciela ustawowego na zapoznanie się z niniejszą treścią. Usługodawca zastrzega, że zgodnie z treścią Regulaminu, Użytkownikiem Serwisu może być wyłącznie osoba pełnoletnia lub małoletnia działającą za zgodą przedstawiciela ustawowego. Zapoznanie się z treścią z naruszeniem tych zasad następuje na wyłączną odpowiedzialność Użytkownika.
Zamieściłam już dawno temu ale to jeden z kilku przypadków w mojej karierze gdy cda mimo zamieszczania z konta postanowiło zamieścić jako anonim(ka) :P i to może nie jest wielki problem ale odnoszę wrażenie że tego filmu nikt nie ogląda, nie ma komentarzy prócz mojej dezaprobaty postanowiłam więc udostępnić szerzej, aby ktoś z moich cudownych znajomych tutaj go obejrzał :) ah oczywiście opis pod filmem był tylko wstępem, musiałam przerwać by zatwierdzić zamieszczenie po czym okazało się że już nie mogę dokończyć z powyżej określonego powodu, już nie pamiętam nawet o czym miałam pisać, chyba o Azji Argento, ale raczej napiszę o Breillat którą bardzo lubię, najpierw przekleję oryginalny opis:
Ten film też już z kilka lat zamieszczam, w ubiegłym roku prawie zamieściłam, ale napisy się nieodpowiednio wkleiły i zniechęciło mnie to radykalnie. Ale pomyślałam, przecież w końcu muszę obejrzeć, więc zbiorę się i zrobię należycie. O dziewiętnastowiecznych kłopotach sercowych pewnego dżentelmena z wyższych sfer który nie może się zdecydować czy wybrać niewinną narzeczoną czy hiszpańską rozpustnicę. Czyli jak to w życiu. Reżyseruje Catherine Breillat, w roli głównej Asia Argento, o której wolę się nie wypowiadać, ale napiszę, kiedyś ją bardzo podziwiałam za swobodny tryb życia, aż wyszło że po napaści ze strony Weinsteina utrzymywała z nim dobrowolne relacje seksualne przez kilka lat. Co za upadek.
I miałam dalej tyradować o Asi ale to raczej nudne. Czytałam ostatnio kilka wywiadów z Catherine Breillat i wypowiadała się m.in. o Hiram Keller który zagrał w Une vraie jeune fille:
"[Hiram] Keller was an actor I had seen in Satyricon. Keller for me is the standard of beauty; he is the criteria of beauty."
to odpowiedź do paru kobiet które krytykowały jego urodę, chcę pokazać że słusznie dla niektórych jest ideałem piękna.
Inna sprawa, Breillat chwali też Delona w kontraście do Depardieu, czego nie potrafię pojąć ale mniejsza:
"What about Fu’ad Ait Aattou [as Ryno de Marigny]? He very much has that femininity that Vellini prefers: She says, “I hate everything feminine. Except in men.”
That’s not my line, that’s right out of the novel! [laughs] He appeared all of a sudden when I was preparing a different film. I saw him at a sidewalk café, and I pointed him out to my assistant director. “There’s Ryno de Marigny! He’s mine!” For this part I needed a young Alain Delon, the Delon of Visconti’s The Leopard. There are no such leading men in France nowadays, so I had to reconstruct one. We’ve no matinee idols in French cinema today, only Gérard Depardieu and the Depardieu wannabes. Ugly leading men—that’s the French taste, I suppose. Just as I was about to send my assistant director after Fu’ad, he came over, asked if I was the director of Romance, and gave me his phone number, all of this with extraordinary elegance. Just what the character called for."
Po metoo Breillat spięła się ostro z Argento o sens ruchu i denuncjacji po latach drapieżników seksualnych i obie nie szczędziły sobie gorzkich słów. Ale filmu nikt nam nie odbierze, Argento jest całkiem całkiem, ale oczywiście o wiele większym urokiem dysponuje Roxane Mesquida, zupełnie niedoceniona aktorka. Plus zdaje się, że debiut Lea Seydoux w roli służki. AI najlepsze: Mesquida zagrała tu jedną z głównych ról, można by pomyśleć, że jej kariera rozkwitnie, tymczasem to Seydoux, być może przez mocarne "plecy" rozkręciła swoją karierę na dobre, tymczasem Mesquida popadła w zupełne zapomnienie. Obie są raczej nienachalnymi talentami, ale Roxane przynajmniej jest śliczna, przynajmniej była, jak sama Breillat oceniła, przypominała Romy Schneider. Tymczasem Seydoux to skończona klucha, która wiecznie wygląda jakby dopiero co przestała szlochać, w związku z czym posiada spuchniętą od płaczu twarz. Jestem naprawdę zdumiona jej zawrotną popularnością, zupełnie nieadekwatną do talentu i urody. Cóż, plecy jednak się przydają. Dobra nie chce mi się dalej pisać.
Śpiewak mnie oświecił iż w Polsce 9% ludzi pije codziennie.
Nie spodziewałam się, że tak mało, poważnie, w Portugalii wg najnowszych doniesień to całe 20% ...
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.