Godząc się na nazywanie Henryki Krzywonos "ikoną Solidarności" zgadzamy się na jawne fałszowanie historii. Jeśli nie będziemy się sprzeciwiać w tego typu kwestiach na własnym, polskim podwórku, to nie dziwmy się, że zagranicą używają określeń "polskie obozy zagłady" a Polaków utożsamiają z nazistami. Odzyskiwanie własnej historii musimy rozpocząć od samym siebie, od mediów, podręczników i polityków.
Każda władza musi opierać się na autorytetach, na osobach mających posłuch społeczny, powszechnie szanowanych. Jest to naturalne i funkcjonuje od początków ludzkości. Problem pojawia się jednak wtedy kiedy autorytety nie pochodzą od ludzi a są fikcyjnie wykreowanymi tworami mającymi służyć władzy abyście mieli iść po jednej wytyczonej przez nich ścieżce, abyście myśleli tak jak oni chcą i aby ich poglądy stały się waszymi. Ojcowie założyciele III Rzeczpospolitej – Adam Michnik, Czesław Kiszczak, Wojciech Jaruzelski czy Aleksander Kwaśniewski zadbali o to aby stworzyć podległy sztab „reżimowych autorytetów”, które zapraszane do mediów będą mogły ostro ganić nieposłuszny naród i mówić mu jak mają myśleć! Jeśli chcecie poznać listę „obowiązkowych autorytetów” to znajdźcie sobie w Internecie honorowy komitet poparcia Bronisława Komorowskiego, same tuzy krzyczące dzisiaj o „wprowadzaniu stanu wojennego” i „niszczeniu demokracji”.
Cały ten układ został zburzony przez pojawienie się Internetu. Nagle wyrosło nowe pokolenie – dzisiejszych dwudziesto-trzydziesto latków, którzy nie oglądają telewizji, nie słuchają radia i nie kupują gazet. Mogłoby się wydawać, że przez to totalnie nie są zainteresowani polityką a jest wręcz przeciwnie. Szukają opiniotwórczych blogerów, dyskutują na forach, informacje zamiast z Onetu czy Interii czerpią z portali takich jak wpolityce.pl czy niezależna.pl Są to ludzie w pełni świadomi i w pełni odrzucają to co próbował ukuć w Polsce Adam Michnik przez ostatnie 26 lat. Opinie o „niekwestionowanych autorytetach” pokroju Geremka czy Bartoszewskiego Polacy zbijają dzisiaj głośnym śmiechem. Jedną z takich fikcyjnych, ukutych na kłamstwie autorytetów jest Henryka Krzywonos. Jej historia najdobitniej pokazuje, że nie liczy się prawda a liczy się to komu się liże dupę. Dzisiaj Henryka Krzywonos jest posłanką PO i z sejmowej mównicy wykrzykuje hasła o „łamaniu demokracji”. 2 grudnia 2015 roku, kiedy Prawo i Sprawiedliwość odbijało Trybunał Konstytucyjny z rąk postkomunistycznej sitwy wybranej przez Platformę, pani Henryka krzyczała z sejmowej mównicy, że dzisiaj może się powtórzyć stan wojenny. Machała przy tym Konstytucją napisaną przez komunistę Aleksandra Kwaśniewskiego.
Nie zamierzam przytaczać Państwu oficjalnego życiorysu Henryki Krzywonos, możecie go sobie wygooglować, przeczytać na Wikipedii czy sięgnąć po jakąś książkę od historii. To też zamierzam zrobić, mam w swojej biblioteczce kilka książek dotyczących czasów „Solidarności”, sprawdźmy co mówią o „ikonie” Solidarności: „Rewolucja Solidarności” Andrzeja Friszke, na prawie tysiącu stron Henryka Krzywonos jest wymieniona na jednej i nawet na tej jednej stronie historia z wikipedii trochę mija się z historią zawartą w książce. Kim jest autor książki? Był dwukrotnie rekomendowany do pracy w Insytucie Pamięci Narodowej, najpierw z Unii Wolności a następnie z Platformy Obywatelskiej. W książce „Solidarność Kronika 1980-2015”, wydawnictwa Biały Kruk nie ma nawet słowa o Krzywonos.
Kategoria: Filmy Extremalne
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.