Następne wideo
anuluj
Odblokuj dostęp do 14651 filmów i seriali premium od oficjalnych dystrybutorów!
Oglądaj legalnie i w najlepszej jakości.
Włącz dostęp
avatar
Dodał: PitREC N
W katalogu: cda
0 / 5 Oceny: 0
Włącz dostęp do 14651 znakomitych filmów i seriali
w mniej niż 2 minuty! Nowe, wygodne metody aktywacji.
Komentarze do: TP2 - 26-07-2019 - Reklama 2x(fragment), Ogłoszenie nadawcy
Najlepsze komentarze
avatar
anonim79 (*.*.145.79) 2024-01-13 17:31:45 0
''Skąd ty jesteś, krokodylu?''
''Ja? Znad Nilu.
Wypuść mnie na kilka chwil,
To zawiozę cię nad Nil''.

''Jakie pan ma stopy duże,
Panie kangurze''.
''Wiadomo, dlatego kangury
W skarpetkach robią dziury''.

''Papużko, papużko,
Powiedz mi coś na uszko''.
''Nic ci nie powiem, boś ty plotkarz,
Powtórzysz każdemu, kogo spotkasz''.

Żyrafa w tym głównie żyje,
Że w górę wyciąga szyję,
A ja zazdroszczę żyrafie,
Ja nie potrafię.

Małpy skaczą niedościgle,
Małpy robią małpie figle.
Niech pan spojrzy na pawiana,
Co za małpa, proszę pana.

Lew ma, wiadomo, pazur lwi,
Lew sobie z wszystkich wrogów drwi.
Bo jak lew tylko ryknie,
To wróg natychmiast zniknie.

Proszę państwa, oto miś,
Miś jest bardzo grzeczny dziś.
Chętnie państwu łapę poda.
Tak, chce podać? A to szkoda.

Pantera jest cała w cętki,
A przy tym ma bieg taki prędki.
Że chociaż tego nie lubi,
Biegnąc - własne cętki gubi.

Ten słoń nazywa się Bombi,
Ma trąbę, lecz na niej nie trąbi.
Dlaczego? Nie bądź ciekawy,
To jego prywatne sprawy.

Powiem ci w słowach kilku,
Co myślę o tym wilku.
Gdyby nie był na obrazku,
Zaraz by cię zjadł, głuptasku.

Pozwólcie przedstawić sobie:
Pan żubr we własnej osobie.
No, pokaż się, żubrze. Zróbże
Minę uprzejmą, żubrze.

Żółw chciał pojechać koleją,
Lecz koleje nie tanieją.
Żółwiowi szkoda pieniędzy:
''Pójdę pieszo, będę prędzej''.

Struś ze strachu
Ciągle chowa głowę w piachu.
Więcej ma opinię mazgaja,
A nadto znosi jajka wielkości strusiego jaja.

Czy ta zebra jest prawdziwa?
Czy to tak naprawdę bywa?
Czy też malarz z bożej łaski
Pomalował osła w paski?

Rudy ojciec, rudy dziadek,
Rudy ogon to mój spadek.
A ja jestem rudy lis,
Ruszaj stąd, bo będę gryzł.

''Co słychać, panie tygrysie?''
''A nic. Nudzi mi się''.
''Czy chciałby pan wyjść zza tych krat?''
''Pewnie. Przynajmniej bym pana zjadł''.

Dzik jest dziki, dzik jest zły,
Dzik ma bardzo ostre kły.
Kto spotyka w lesie dzika,
Ten na drzewo zaraz zmyka.

Przyszły dwie panie do renifera,
Renifer na nie spoziera
I rzecze z galanterią: ''Bardzo mi przyjemnie,
Że będą panie miały rękawiczki ze mnie''. Odpowiedz
avatar
anonim79 (*.*.145.79) 2024-01-13 17:10:13 0
Nad rzeczką opodal krzaczka
Mieszkała kaczka-dziwaczka,
Lecz zamiast trzymać się rzeczki
Robiła piesze wycieczki.
Raz poszła więc do fryzjera:
''Poproszę o kilo sera!''.
Tuż obok była apteka:
''Poproszę mleka pięć deka''.
Z apteki poszła do praczki
Kupować pocztowe znaczki.
Gryzły się kaczki okropnie:
''A niech tę kaczkę gęś kopnie!''.
Znosiła jaja na twardo
I miała czubek z kokardą.
A przy tym, na przekór kaczkom,
Czesała się wykałaczką.
Kupiła raz maczku paczkę,
By pisać list drobnym maczkiem.
Zjadając tasiemkę starą,
Mówiła, że to makaron.
A gdy połknęła dwa złote,
Mówiła, że odda potem.
Martwiły się inne kaczki:
''Co będzie z takiej dziwaczki?''
Aż wreszcie znalazł się kupiec:
''Na obiad można ją upiec!''.
Pan kucharz kaczkę starannie
Piekł, jak należy, w brytfannie.
Lecz zdębiał, obiad podając,
Bo z kaczki zrobił się zając.
W dodatku cały w buraczkach
Taka to była dziwaczka!. Odpowiedz
avatar
anonim79 (*.*.145.79) 2024-01-13 10:22:39 0
Usiadła zięba na dębie:
''Na pewno dziś się przeziębię!
Dostanę chrypki, być może,
Głos jeszcze stracę, broń Boże,
A koncert mam zamówiony
W najbliższą środę u wrony''.
Jęknęły smutnie żołędzie:
''Co będzie ziębo, co będzie?
Leć do dzięcioła, do buka,
Niech dzięcioł ciebie opuka!''.
Podniosła lament sikora:
''Podobno zięba jest chora''.
Gil z tym poleciał do szpaka:
''Jest sprawa taka a taka,
Mówiła właśnie sikora,
Że zięba jest ciężko chora''.
Poleciał szpak do słowika:
''Ze słów sikory wynika,
Że zięba już od miesiąca
Po prostu jest konająca''.
Słowik wróblowi polecił,
By trumnę dla zięby sklecił.
Rzekł wróbel do drozda ''Droździe,
Do trumny przynieś mi gwoździe''.
Stąd dowiedziała się wrona,
Że zięba na pewno kona.
A zięba nic nie wiedziała,
Na dębie sobie siedziała.
Aż jej doniosły żołędzie,
Że koncert się nie odbędzie.
Gdyż zięba właśnie umarła
Na ciężką chorobę gardła. Odpowiedz
avatar
anonim79 (*.*.145.79) 2024-01-12 07:59:52 0
Pewna żaba
Była słaba,
Więc przychodzi do doktora
I powiada, że jest chora.
Doktor włożył okulary,
Bo już był cokolwiek stary.
Potem ją dokładnie zbadał,
No i wreszcie tak powiada:
''Pani zanadto się poci,
Niech pani unika wilgoci,
Niech pani się czasem nie kąpie,
Niech pani nie siada przy pompie,
Niech pani deszczu unika,
Niech pani nie pływa w strumykach,
Niech pani wody nie pija,
Niech pani kałuże omija,
Niech pani nie myje się z rana,
Niech pani, pani kochana,
Na siebie chucha i dmucha,
Bo pani musi być sucha!''.
Wraca żaba od doktora,
Myśli sobie: ''Jestem chora,
A doktora chora słucha,
Mam być sucha - Będę sucha!''.
Leczyła się żaba, leczyła,
Suszyła się długo, suszyła.
Aż wyschła tak, że po troszku
Została z niej garstka proszku.
A doktor drapie się w ucho:
''Nie uszło jej to na sucho!''. Odpowiedz
avatar
anonim79 (*.*.145.79) 2024-01-12 07:54:50 0
W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie
I Szczebrzeszyn z tego słynie.
Wół go pyta: ''Panie chrząszczu,
Po co pan tak brzęczy w gąszczu?''
''Jak to - po co? To jest praca,
Każda praca się opłaca''.
''A cóż za to pan dostaje?''
''Też pytanie! Wszystkie gaje,
Wszystkie trzciny po wsze czasy,
Łąki, pola oraz lasy.
Nawet rzeczki, nawet zdroje,
Wszystko to jest właśnie moje!''.
Wół pomyślał: ''Znakomicie,
Też rozpocznę takie życie''.
Wrócił do dom i wesoło
Zaczął brzęczeć pod stodołą.
Po wolemu, tęgim basem,
A tu Maciek szedł tym czasem.
Jak nie wrzaśnie: ''Cóż to znaczy?
Czemu to się wół próżniaczy?!''
''Jak to? Czyż ja nic nie robię?
Przecież właśnie brzęczę sobie!''
''Ja ci tu pobrzęczę, wole,
Dosyć tego! Jazda w pole!''.
I dał taką mu robotę,
Że się wół oblewał potem.
Po robocie pobiegł w gąszcze.
''Już ja to na chrząszczu pomszczę!''.
Lecz nie zastał chrząszcza w trzcinie,
Bo chrząszcz właśnie brzęczał w Pszczynie. Odpowiedz
avatar
anonim79 (*.*.145.79) 2024-01-12 07:30:32 0
Pojechał Michał pod Częstochowę,
Tam kupił buty siedmiomilowe.
Co stąpnie nogą - siedem mil trzaśnie,
Bo Michał takie buty miał właśnie.
Szedł pełen dumy, szedł pełen buty,
W siedmiomilowe buty obuty.
W 15 minut był już w Warszawie.
''Tutaj - powiada - dłużej zabawię!''.
Żona spojrzała i zapłakała:
''Już nie dopędzę mego Michała''.
Dzieci go ciągle tramwajem gonią,
A on już w Kutnie, a on już w Błoniu.
Wybrał się Michał z żoną do kina,
Lecz zawędrował do Radzymina.
Chciał starszą córkę odwiedzić w mieście,
Adres - wiadomo - Złota 30.
Poszedł piechotą, bo było blisko,
Trafił na Złotą, ale w Grodzisku.
Raz się umówił z teściem na rynku,
Zanim się spostrzegł - był w Ciechocinku.
Pobiegł z powrotem, myśląc, że zdąży,
I wnet się znalazł na rynku... w Łomży.
Chciał do Warszawy powrócić wreszcie,
Ale co chwila był w innym mieście.
W Kielcach, w Kaliszu, w Płocku, w Szczecinie
I w Skierniewicach, i w Koszalinie.
Nie mógł utrafić! Więc pod Opocznem
Jęknął żałośnie: ''Tutaj odpocznę!''.
Usiadł i spojrzał ogromnie struty
Na swoje siedmiomilowe buty.
Zdjął je ze złością, do wody wrzucił
I na bosaka do domu wrócił. Odpowiedz
avatar
anonim79 (*.*.145.79) 2024-01-12 07:17:14 0
Na brzegu błękitnej rzeczki
Mieszkają małe smuteczki.
Ten pierwszy jest z tego powodu,
Że nie wolno wchodzić do ogrodu.
Drugi - że woda nie chce być sucha,
Trzeci - że mucha wleciała do ucha.
A jeszcze, że kot musi drapać,
Że kura nie daje się złapać.
Że nie można gryźć w nogę sąsiada
I że z nieba kiełbasa nie spada.
A ostatni smuteczek jest o to,
Że człowiek jedzie, a piesek musi biec piechotą.
Lecz wystarczy pieskowi dać mleczko
I już nie ma smuteczków nad rzeczką. Odpowiedz
avatar
anonim79 (*.*.145.79) 2024-01-12 07:11:43 0
Tańcowała igła z nitką,
Igła - pięknie, nitka - brzydko.
Igła cała jak z igiełki,
Nitce plączą się supełki.
Igła naprzód - nitka za nią:
''Ach, jak cudnie tańczyć z panią!''.
Igła biegnie drobnym ściegiem,
A za igłą - nitka biegiem.
Igła górą, nitka bokiem,
Igła zerka jednym okiem.
Sunie zwinna, zręczna, śmigła.
Nitka szepce: ''Co za igła!''.
Tak ze sobą tańcowały,
Aż uszyły fartuch cały! Odpowiedz
avatar
anonim79 (*.*.145.79) 2024-01-12 07:06:22 0
Tydzień dzieci miał siedmioro:
''Niech się tutaj wszystkie zbiorą!''.
Ale przecież nie tak łatwo
Radzić sobie z liczną dziatwą:
Poniedziałek już od wtorku
Poszukuje kota w worku,
Wtorek środę wziął pod brodę:
''Chodźmy sitkiem czerpać wodę''.
Czwartek w górze igłą grzebie
I zaszywa dziury w niebie.
Chcieli pracę skończyć w piątek,
A to ledwie był początek.
Zamyśliła się sobota:
''Toż dopiero jest robota!''.
Poszli razem do niedzieli,
Tam porządnie odpoczęli.
Tydzień drapie się w przedziałek:
''No, a gdzie jest poniedziałek?''
Poniedziałek już od wtorku
Poszukuje kota w worku -
I tak dalej... Odpowiedz
avatar
anonim79 (*.*.145.79) 2024-01-11 19:23:38 0
Było sobie raz jajko mądrzejsze od kury,
Kura wyłazi ze skóry.
Prosi, błaga, namawia: ''Bądź głupsze!'',
Lecz co można poradzić, kiedy ktoś się uprze?
Kura martwi się bardzo i nad jajkiem gdacze,
A ono powiada, że jest kacze.
Kura prosi serdecznie i szczerze:
''Nie trzęś się, bo będziesz nieświeże''.
A ono właśnie się trzęsie
I mówi, że jest gęsie.
Kura do niego zwraca się z nauką,
Że jajka łatwo się tłuką,
A ono powiada, że to bajka,
Bo w wapnie trzyma się jajka.
Kura czule namawia: ''Chodź, to cię wysiedzę''.
A ono ucieka za miedzę,
Kładzie się na grządkę pustą
I oświadcza, że będzie kapustą.
Kura powiada: ''Nie chodź na ulicę,
Bo zrobią z ciebie jajecznicę''.
A jajko na to najbezczelniej:
''Na ulicy nie ma patelni''.
Kura mówi: ''Ostrożnie! To gorąca woda!''
A jajko na to: ''Zimna woda! Szkoda!''.
Wskoczyło do ukropu z miną bardzo hardą
I ugotowało się na twardo. Odpowiedz
avatar
anonim79 (*.*.145.79) 2024-01-11 19:17:18 0
Na wyspach Bergamutach
Podobno jest kot w butach,
Widziano także osła,
Którego mrówka niosła,
Jest kura samograjka
Znosząca złote jajka,
Na dębach rosną jabłka
W gronostajowych czapkach,
Jest i wieloryb stary,
Co nosi okulary,
Uczone są łososie
W pomidorowym sosie,
I tresowane szczury
Na szczycie szklanej góry,
Jest słoń z trąbami dwiema
I tylko... wysp tych nie ma. Odpowiedz
avatar
anonim79 (*.*.145.79) 2024-01-11 15:46:46 0
Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek,
A na tym stoliczku pleciony koszyczek.
W koszyczku jabłuszko, w jabłuszku robaczek,
A na tym robaczku zielony kubraczek.
Powiada robaczek: ''I dziadek, i babka,
I ojciec, i matka jadali wciąż jabłka.
A ja już nie mogę! Już dosyć! Już basta!
Mam chęć na befsztyczek!''. I poszedł do miasta.
Szedł tydzień, a jednak nie zmienił zamiaru,
Gdy znalazł się w mieście, poleciał do baru.
Są w barach - wiadomo - zwyczaje utarte:
Podchodzi doń kelner, podaje mu kartę,
A w karcie - okropność! - przyznacie to sami:
Jest zupa jabłkowa i knedle z jabłkami,
Duszone są jabłka, pieczone są jabłka,
I z jabłek szarlotka, i kompot, i babka!
No widzisz, robaczku! I gdzie twój befsztyczek?
Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek. Odpowiedz
avatar
anonim79 (*.*.145.79) 2024-01-11 15:33:47 0
''Proszę pana, proszę pana,
Zaszła u nas wielka zmiana:
Moja starsza siostra Bronka
Zamieniła się w skowronka''.
Siedzi cały dzień na buku
I powtarza: ''Kuku, kuku''.
''Pomyśl tylko, co ty pleciesz!
To zwyczajne kłamstwo przecież''.
''Proszę pana, proszę pana,
Rzecz się stała niesłychana:
Zamiast deszczu u sąsiada
Dziś padała oranżada,
I w dodatku całkiem sucha'',
''Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha!''.
''To nie wszystko, proszę pana!
U stryjenki wczoraj z rana
Abecadło z pieca spadło,
Całą pieczeń z rondla zjadło,
A tymczasem na obiedzie
Miał być lew i dwa niedźwiedzie''.
''To dopiero jest kłamczucha!'',
''Proszę pana, niech pan słucha!''.
Po południu na zabawie
Utonęła kaczka w stawie/
Pan nie wierzy? Daję słowo!
Sprowadzono straż ogniową,
Przecedzono wodę sitem,
A co ryb złowiono przy tym!''.
''Fe, nieładnie! Któż tak kłamie?
Zaraz się poskarżę mamie!''. Odpowiedz
avatar
anonim79 (*.*.145.79) 2024-01-11 15:24:13 0
Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień.
''O, wypraszam to sobie!
Jak to? Ja nic nie robię?
A kto siedzi na tapczanie?
A kto zjadł pierwsze śniadanie?
A kto dzisiaj pluł i łapał?
A kto się w głowę podrapał?
A kto dziś zgubił kalosze?
O-o! Proszę!''
Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień.
''Przepraszam! A tranu nie piłem?
A uszu dzisiaj nie myłem?
A nie urwałem guzika?
A nie pokazałem języka?
A nie chodziłem się strzyc?
To wszystko nazywa się nic?''.
Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień.
Nie poszedł do szkoły, bo mu się nie chciało,
Nie odrobił lekcji, bo czasu miał za mało.
Nie zasznurował trzewików, bo nie miał ochoty,
Nie powiedział ''dzień dobry'', bo z tym za dużo roboty,
Nie napoił Azorka, bo za daleko jest woda,
Nie nakarmił kanarka, bo czasu mu było szkoda.
Miał zjeść kolację - tylko ustami mlasnął,
Miał położyć się spać - nie zdążył - zasnął,
Śniło mu się, że nad czymś ogromnie się trudził,
Tak zmęczył się tym snem, że się obudził. Odpowiedz
avatar
anonim79 (*.*.145.79) 2024-01-11 15:18:18 0
Piotruś nie był dzisiaj w szkole,
Antek zrobił dziurę w stole,
Wanda obrus poplamiła,
Zosia szyi nie umyła,
Jurek zgubił klucz, a Wacek
Zjadł ze stołu cały placek''.
''Któż się ciebie o to pyta?''
''Nikt. Ja jestem skarżypyta''. Odpowiedz
avatar
anonim79 (*.*.145.79) 2024-01-11 08:21:40 0
Samochwała w kącie stała
I wciąż tak opowiadała:
''Zdolna jestem niesłychanie,
Najpiękniejsze mam ubranie,
Moja buzia tryska zdrowiem,
Jak coś powiem, to już powiem,
Jak odpowiem, to roztropnie,
W szkole mam najlepsze stopnie,
Śpiewam lepiej niż w operze,
Świetnie jeżdżę na rowerze,
Znakomicie muchy łapię,
Wiem, gdzie Wisła jest na mapie,
Jestem mądra, jestem zgrabna,
Wiotka, słodka i powabna,
A w dodatku, daję słowo,
Mam rodzinę wyjątkową:
Tato mój do pieca sięga,
Moja mama - taka tęga,
Moja siostra - taka mała,
A ja jestem - samochwała!''. Odpowiedz
avatar
anonim79 (*.*.145.79) 2024-01-11 08:14:51 0
Na straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy:
''Może pan się o mnie oprze,
Pan tak więdnie, panie koprze''.
''Cóż się dziwić, mój szczypiorku,
Leżę tutaj już od wtorku!''.
Rzecze na to kalarepka:
''Spójrz na rzepkę - ta jest krzepka!''.
Groch po brzuszku rzepę klepie:
''Jak tam rzepo? Coraz lepiej?''.
''Dzięki, dzięki, panie grochu,
Jakoś żyje się po trochu.
Lecz pietruszka - z tą jest gorzej -
Blada, chuda, spać nie może''.
''A to feler'' - westchnął seler.
Burak stroni od cebuli,
A cebula doń się czuli:
''Mój buraku, mój czerwony,
Czybyś nie chciał takiej żony?''.
Burak tylko nos zatyka:
''Niech no pani prędzej zmyka,
Ja chcę żonę mieć buraczą,
Bo przy pani wszyscy płaczą''.
''A to feler'' - westchnął seler.
Naraz słychać głos fasoli:
''Gdzie się pani tu gramoli?!''.
''Nie bądź dla mnie taka wielka'' -
Odpowiada jej brukselka.
''Widzieliście, jaka krewka!'' -
Zaperzyła się marchewka.
''Niech rozsądzi nas kapusta!''
''Co, kapusta?! Głowa pusta?!''.
A kapusta rzecze smutnie:
''Moi drodzy, po co kłótnie,
Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie!''.
''A to feler!'' - westchnął seler. Odpowiedz
avatar
anonim79 (*.*.145.79) 2024-01-11 08:04:10 0
Pan pomidor wlazł na tyczkę
I przedrzeźnia ogrodniczkę.
''Jak pan może, panie pomidorze?!''
Oburzyło to fasolę:
''A ja panu nie pozwolę!
''Jak pan może, panie pomidorze?!''
Groch zzieleniał aż ze złości:
''Że też nie wstyd jest waszmości,
''Jak pan może, panie pomidorze?!''
Rzepka także go zagadnie:
''Fe! Niedobrze! Fe! Nieładnie!
''Jak pan może, panie pomidorze?!''
Rozgniewały się warzywa:
''Pan już trochę nadużywa.
''Jak pan może, panie pomidorze?!''
Pan pomidor, zawstydzony,
Cały zrobił się czerwony
I spadł wprost ze swojej tyczki
Do koszyczka ogrodniczki. Odpowiedz
avatar
anonim138 (*.*.114.138) wysłano z m.cda.pl 2022-05-01 08:11:38 0
kaczuszki
słonie na pajęczynie
jeśli jesteś dziś szczęśliwy
warzywa
kółko graniaste
krowa tola
świąt wesołych życzy ptaszek
nasz mikołaj
pada śnieg pada śnieg
świąt wesołych życzy ptaszek
bóg się rodzi
nasza zima zła
przybieżeli do betlejem pasterze
pada śnieg pada śnieg
choinka piękna jak las
zima zima zima pada pada śnieg
a mikołaj pędzi
choinko ma
cicha noc święta noc
misiu mój
segreguj śmieci
mrugaj mrugaj gwiazdko ma
koła autobusu kręcą się
jeden ziemniak dwa ziemniaki
chodźmy na targ
wóz strażacki
maszerujące mrówki
pieczmy pieczmy ciasto
śpiące króliczki
pięć małych małpek
lisek porwał moją gaskę
ciasto piecz
dziesięć króliczków
tańczymy looby
trzy małe kocice
tak właśnie
komar skoczył z drzewa na dół
krokodyl jaś
mały kuba tańczy
rodzina paluszków
policyjny wóz
mały ślimak
kotek łakomczuszek
łowić ryby mam dziś chęć
pobudka
lekarz
będę się uczyć pływać jak rybka
umyć ręce
mała szara koza
piosenka o przyjaźni
córeczka mamusi
żabka nie myje stóp
malutki ollie
panie janie
pociąg
pan kartofelek
mała myszka
śmieciarka
jabłka i banany
nad rzeką hen
bzium bzium bzium
alfabet
niebieski traktor
mały domek mam
mój smoczek
umyć ręce
mały króliczku
kum kum diri diri dum
czarna owco
malutkie kaczuszki
rolnik
pędź koniku pędź
pluszowe niedźwiadki
czas do szkoły
a ram sam sam
krowa tola
deszczu schowaj się
mamo muszę zwierzyć się
rodzina paluszków
kukułeczka kuka
malutki pajączek
czerwone jabłuszko
pięć małych żabek
mary małą owcę ma
traktor
wiosna wiosna zawitała
szła dzieweczka do laseczka
moja ulijanko
jasiu jasiu
na wojtusia z popielnika
ojciec wirgiliusz
idziemy do lasu
rolnik pole orze
my jesteśmy krasnoludki
stary niedźwiedź mocno śpi
jedzie pociąg z daleka
panie janie
głowa ramiona
cztery słonie zielone słonie
wlazł kotek na płotek
była sobie żabka mała
pieski małe dwa
miała baba koguta
na twe urodziny mamusiu
moja wesoła babcia
choć mam rączki małe
mała myszka
jawor jawor jaworowi ludzie
jestem muzykantem konszabelantem malutki misiaczek
aaa kotki dwa
urodziny marchewki
płyń płyń łódką swą
bingo
pięć małych małpek
kundel bury
jesteśmy jagódki
kosi kosi łapci
dobrzy przyjaciele
kochana krówko
zielonożabiec
jestem sobie przedszkolaczek
mam chusteczkę haftowaną
koła autobusu kręcą się
małe kurczaki
sześć małych kaczek
czarny baranie
ta dorotka
kura jajodajka
miauczy kotek miau
pięć małych kaczątek
krakowiaczek jeden
dziadek fajną farmę miał
krowy
sto lat sto lat
malutki nasz pajączek
mrugaj mrugaj gwiazdko ma
jadą jadą misie Odpowiedz
avatar
anonim83 (*.*.114.83) wysłano z m.cda.pl 2022-03-08 06:31:31 0
Cześć dzieciaczki misiaczki! Ja jestem misio. Misio Zdzisio. Mam przyjemność zaprosić was na piosenkę o dwóch malutkich pieskach. Te pieski małe dwa poszły sobie na spacer i spotkała ich cała masa przygód. Najpierw znalazły wielką białą kość, a potem, jak przechodziły przez rzeczkę, to zepsuła się kładka i pieski wpadły do wody. Na szczęście nic się im nie stało, bo umiały pływać. Jakby tego było mało, to psiaczki spotkały na łące czerwoną biedronkę, co miała czarne kropki. Tyle przygód na jednym spacerze że aż trudno uwierzyć. Z resztą zobaczcie sami. Odpowiedz
Autoodtwarzanie następnego wideo
on
off

Logowanie