Wyszukiwanie odpowiedzi..
Pojechałem w góry, do samej Szczawnicy. W powietrzu pachniało lasem, dymem z palenisk i świeżym chlebem. W jednej z góralskich knajpek spróbowałem prawdziwej, pienińskiej kwaśnicy kwaśnej, tłustej, mocno wędzonej, takiej, która rozgrzewa od środka.
Do tego pstrąg z pieca, prosty, świeży, podany z ziemniakami i cytryną.
Bez kombinowania samo górskie szczęście na talerzu.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.