W czasie morskiej podróży amerykańsko-francuskie małżeństwo nawiązuje znajomość z brytyjską parą ogarniętą rutyną. Niepokojąco szczery Oscar opowiada Nigelowi o swoim związku.
Co za dęty gniot. I ciągle wałkowane te same schematy. Ona koniecznie musi być dojrzała seksualnie chętna i musi mieć mózg dziecka, wpatrzona w niego jak w obrazek. To takie dobre przypomnienie dla tych naiwniaków, którzy myślą, że The Poor Things z Emmą Stone, jest odkrywczym filmem o kobietach.... Nie wspomnę o tych magikach, którzy w tym mizoginicznym filmie dostrzegli wątek wyzwolenia kobiet i feminizmu. I, ach, jaki on nowatorski. A tu proszę, stary, badziewny, schematyczny, koszmarnie kiczowaty film Polańskiego totalnie ośmieszający go zresztą jako mężczyznę. Fani "Biednych Istot" powinni zajrzeć tutaj, żeby połączyć kropki i ogarnąć, że od 1992 do 2024 nie zmieniło się kompletnie nic.
Co dobre w "Gorzkich Godach", to muzyka Vangelisa.
Odpowiedz
@aleksandrazda92: Zgadzam się z aleksandrazda, anonim chyba bardzo powierzchownie popatrzyłeś na ten film. Aleksandra, zgadzam się z tym, jak wyczułaś przesłanie. Uważam, że to bardzo dobry film
Odpowiedz
@anonima01:cb00:8815:: zgodziłabym się z tym, gdyby nie końcowe przesłanie tego filmu. Przecież Polański pokazuje na koniec skutki tej emocjonalnej katastrofy, do której się doprowadzili, gdzie ani jedno, ani drugie nie było szczęśliwe. Ten film pokazuje właśnie tragedię, do jakiej się doprowadzili, więc nie rozumiem, dlaczego tak ostro oceniasz reżysera. A para, która została, znając historię tamtej, ma szansę na pójście inną niż oni drogą
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
