Ten film to chyba jeden z najważniejszych thrillerów, jakie widziałem i o jakich czytałem. "Autostopowicz" nie jest typowym filmem w żadnym z gatunków filmowych. Wiecznie niedoceniony mistrz ekranu Rutger Hauer w jednej ze swoich najsłynniejszych ról (najlepszą i najważniejszą dla tego aktora jest bez wątpienia postać Roya Batty z "Bladerunner", która kasuje nawet przeciętne aktorstwo Harrisona Forda). W tym filmie podobnie jak w większości produkcji Davida Lyncha jest jakaś nieokreślona tajemnica i zagadka, której rozwiązania nigdy nie poznajemy. Kim jest filmowy autostopowicz ? Co lub kogo reprezentuje ? A może chodzi o zwykłe szaleństwo ? Ta teoria jest raczej mało prawdopodobna. Dowiadujemy się o tym w scenie na posterunku, kiedy Jim Halsey wymawia jego imię: John Ryder a Ryder spogląda mu prosto w oczy pomimo dźwiękoszczelnej ściany z lustra weneckiego. A może to sam diabeł wcielony ? Na takie pytania musi sobie odpowiedzieć sam widz. W przeciwieństwie do innych thrillerów z kanału Pauli i innych nie nazwałbym tego filmu: "filmem dla ludzi o mocnych nerwach" gdyż moim zdaniem nie o straszenie czy epatowanie brutalnością chodzi w tym wyjątkowo udanym dziele. Życzę wszystkim owocnego seansu ! Dzięki za upload !
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
