Jordan Belfort rozpoczyna maklerską karierę pod koniec lat 80. Ówczesny szef Mark Hanna uświadamia mu, że na giełdzie chodzi tylko o zysk. Wzbogacony o tę wiedzę Belfort radzi sobie znakomicie. Wykorzystując luki w prawie, zakłada Stratton Oakmont i handluje tzw. śmieciowymi akcjami, z których ma 50 procent prowizji. Wraz ze wspólnikiem Donniem Azoffem trafiają pod lupę FBI. Inteligencja i poczucie bezkarności czynią z Belforta rekina finansjery. Z czasem zaczyna on popełniać błędy.