Nie wiem czy tylko ja tak uważam, ale moim zdaniem Fracture to trochę zmarnowany potencjał. Głównie dlatego, że jako jedyny nie wygląda jak zwierzę (gdyż wcześniej nie był więźniem Alchemoru) i dodatkowo przypomina postać wyjętą z Transformers Prime pod względem designu tylko, że w oprawie rysunkowej (nie w 100% ale w większej mierze tak). I trochę szkoda, że jego wroga relacja i powiązanie z Driftem zostały porzucone po jednym sezonie, bo można było zrobić z nim i jego Miniconami coś więcej niż całkowicie się go pozbyć w późniejszej części fabuły (choć nie tylko z nim jest ten problem, gdyż o innych Decepticonach również można to powiedzieć np. Chop Shop, Saberhorn, Scorponok itp.). Miał nawet ciekawy charakter i jego sceny walki też były interesujące. Według mnie mimo jego małej ilości screen time'u jedna z lepszych postaci z Decepticonów w tej serii oprócz Steeljaw'a i Thunderhoofa. (Rozpisałam się, ale co tam, taka moja opinia)
Odpowiedz