Samolot przewożący brazylijską drużynę piłkarską Chapecoense rozbija się o wzgórze 18 km od lotniska Medellín w Kolumbii. Na moment przed katastrofą załoga nagle wydała komunikat o wyczerpaniu zapasu paliwa.
anonim132(*.*.40.132) wysłano z m.cda.pl 2020-09-18 23:38:18+2
Niezła idiotka z tej kontrolerki . Najlepiej zrzucić winę na pilotów że się nie stosowali do instrukcji
Odpowiedz
anonim76(*.*.36.76)2020-10-05 22:22:14+8
@anonim132: Chyba oglądałeś/aś tylko początek, skoro uważasz że to wina kontrolerki. Ona nie była w stanie nic zaradzić, gdyż reakcja pilotów była opóźniona do ostatnich minut przed katastrofą. Ewidentnie wina leżała po stronie przewoźnika, który był zadłużony, oszczędzali na paliwie, pracownikach - zalegali z wypłatami. Co nie zmienia faktu, że piloci postąpili lekkomyślnie myśląc, że dolecą na rezerwie w linii prostej, zamiast zatrzymać się wcześniej na innym lotnisku w celu uzupełnienia zbiornika. Prawdopodobnie dolecieliby na pas szybując, gdyby nie wypuszczali tak prędko podwozia, a chwilę później klap do pozycji lądowania.
Odpowiedz
anonim126(*.*.22.126)2020-12-23 08:08:29+1
@Vrikser: Nie kumasz podstawowej rzeczy. Nie został nadany MAYDAY. Czyli sytuacja jest pod kontrolą i nie jest absolutnym priorytetem, przez co można zachować bezpieczeństwo i ruch nad lotniskiem.
Odpowiedz
Pomyśleć, że kilkanaście dni wcześniej Argentyńczycy z Lionelem Messim na czele wracali z przegranego meczu kwalifikacyjnego do mundialu w Rosji z reprezentacją Brazylii, lecąc dokładnie tą samą maszyną.
Odpowiedz
anonim132(*.*.40.132) wysłano z m.cda.pl 2020-09-18 23:38:180
Niezła idiotka z tej kontrolerki . Najlepiej zrzucić winę na pilotów że się nie stosowali do instrukcji
Odpowiedz
anonim2(*.*.42.2)2021-04-17 06:00:51+7
@anonim132: @anonim132 Kontrolerka nie mogła zrobić w tej sytuacji nic więcej. W okolicy lotniska było wiele innych samolotów, one także muszą być bezpiecznie poprowadzone przez obsługę naziemną. Nie można sobie od tak wylądować, bo grozi to kolizją z inną maszyną. Piloci mogli nadać sygnał Mayday "za chwilę skończy nam się paliwo", który dałby im absolutny priorytet do lądowania, ale zamiast tego dali do zrozumienia, że "mamy mało paliwa", a "nie mamy paliwa" na chwilę przed rozbiciem, o wiele minut za późno. Kontrolerka postępowała według procedur dla takiej sytuacji. Sprowadzenie maszyny na ziemię zależało od pilotów, którzy najprawdopodobniej świadomie zdecydowali się zaryzykować tę sytuację, kontroler nie ma cudownej mocy bezpiecznego wylądowania samolotu, może tylko pomóc zgodnie z przewidzianymi procedurami. Piloci byli pod presją przewoźnika, który oszczędzał na paliwie, by nie zbankrutować, dlatego zdecydowali się lecieć z zerowym marginesem błędu.
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
