Szczerze mówiąc w całym filmie najbardziej denerwowała mnie postać Jenney. Od samego początku dojrzałośći, wykorzystywała Forresta, kiedy była w dołku, odrzucała go za każdym razem, kiedy on chciał się do niej zbliżyć. Pod sam koniec filmu postanowiła wziąć z nim ślub, żeby zabezpieczyć syna na przyszłość, chociaż wcześniej mówiła, że nie weźmie z nim ślubu. Praktycznie idealny przykład kobiety, która nawet by nie splunęła na Forresta, gdyby nie jego pieniądze i status. Forrest powinien kopnąć ją w dupę.
Odpowiedz
@gorzelnikmateusz00: jestem tego samego zdania, lecz forrest jest osobą posiadającą łagodna odmianę autyzmu co w mojej interpretacji przekłada się właśnie na te uczucia. Forrest nie wyczuwał tak zazdrości oraz "zdrady" jakkolwiek przedstawiona w filmie by nie była tak jak my ja postrzegamy. Śmiem stwierdzić i proszę to wziąć z dystansem, że Gump cieszył się życiem jak i kochał mocniej od nas, czerpał radość z najmniejszych szczegółów oraz potrafił docenić dobro, które napotkał na swojej drodze mimo tego iż prosta nie była. Niewielu z nas naprawdę niewielu posiada te cechy, tak bezgranicznej miłości i nawet zaryzykuję użycia tutaj, zdania że forrest kochał miłoscia "Agape". Szczerze biorąc pod uwagę ten film jak i moje zdanie wyżej to życie mu w kość nie dawało. Mimo autyzmu los mu sprzyjał prawie na każdym kroku, człowiek zdolny do kochania jednej osoby koniec końców (przepraszam za uprzedmiotowienie płci pięknej, nie mogę znaleźć odpowiedniego słowa) posiadł ją, miał takie szczęście, że mimo jej "szalonego" życia i $eksu z nie jednym partnerem to jednak on mimo jednego zbliżenia sprawił, że zaciążyła. Jak więc wcześniej napisałem miał facet szczęście, a to czy ona go robiła w "ch*ja" jest bez znaczenia jeżeli czuł się w końcu spełniony i szczęśliwy. Ja bym nie potrafił tak jak on utrzymać emocji na wodzy jak i psychiki, za dużo nakladalbym sobie na głowę. Forrest to silny emocjonalnie i psychicznie Facet. Pozdrawiam
Odpowiedz
@gorzelnikmateusz00: jestem tego samego zdania, lecz forrest jest osobą posiadającą łagodna odmianę autyzmu co w mojej interpretacji przekłada się właśnie na te uczucia. Forrest nie wyczuwał tak zazdrości oraz "zdrady" jakkolwiek przedstawiona w filmie by nie była tak jak my ja postrzegamy. Śmiem stwierdzić i proszę to wziąć z dystansem, że Gump cieszył się życiem jak i kochał mocniej od nas, czerpał radość z najmniejszych szczegółów oraz potrafił docenić dobro, które napotkał na swojej drodze mimo tego iż prosta nie była.
Niewielu z nas naprawdę niewielu posiada te cechy, tak bezgranicznej miłości i nawet zaryzykuję użycia tutaj, zdania że forrest kochał miłoscia "Agape".
Szczerze biorąc pod uwagę ten film jak i moje zdanie wyżej to życie mu w kość nie dawało. Mimo autyzmu los mu sprzyjał prawie na każdym kroku, człowiek zdolny do kochania jednej osoby koniec końców (przepraszam za uprzedmiotowienie płci pięknej, nie mogę znaleźć odpowiedniego słowa) posiadł ją, miał takie szczęście, że mimo jej "szalonego" życia i $eksu z nie jednym partnerem to jednak on mimo jednego zbliżenia sprawił, że zaciążyła. Jak więc wcześniej napisałem miał facet szczęście, a to czy ona go robiła w "ch*ja" jest bez znaczenia jeżeli czuł się w końcu spełniony i szczęśliwy.
Ja bym nie potrafił tak jak on utrzymać emocji na wodzy jak i psychiki, za dużo nakladalbym sobie na głowę. Forrest to silny emocjonalnie i psychicznie Facet.