Szóstka przyjaciół wybiera się małym samolotem na wakacje. Niestety kończy im się paliwo, przez co muszą lądować na małej wyspie. Początkowo wydaje się ona niezamieszkana, ale zmieniają zdanie, kiedy na ich drodze pojawia się mały dom. Okazuje się, że mieszka tam dwójka staruszków, którzy zaczynają naszych bohaterów traktować jak małe dzieci. Ale to nie koniec, ponieważ rodzinki jest więcej i jak się okazuje ich pasją jest zabijanie ludzi i bawienie się ich zwłokami. Rozbitkowie postanawiają uciekać, ale jest już za późno.
W życiu nie widziałem gorzej uciekających aktorek przed śmiercią. Naprawdę im się nie chciało biec przekonywująco. Wyglądało to komicznie. Film nie jest najgorszy. Widziałem gorsze horrory z tamtych lat. Historia miała dobry potencjał ale gdzieś się pogubili. Szkoda, że te morderstwa są mało pomysłowe. Rodzinka ginie dosłownie w biegu, a do dyspozycji była przecież jeszcze piwnica, stodoła, siekiery i strzelby. Mogli się bardziej wykazać pomysłowością.
Ocenka boża horroru to 6+/10 Pozdrawiam, Poldek Misiak
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
