@anonim: Pozwolę się nie zgodzić, gdyż tą tematyką zajmowałem się w ramach pracy magisterskiej.
Kobieta wychowująca dziecko bez ojca stara się zrekompensować jego nieobecność, co objawia się właśnie poprzez zgadzanie się na zachcianki dziecka tak w przypadku pożywienia (np. słodkie przekąski), jak i na pobłażliwość w razie zachować sprzecznych z normą (np. drobne przestępstwa). Wobec tego nie należy całej winy przelewać na matkę.
Z drugiej strony, dzieci wychowywane przez samych ojców (przypadki o wiele rzadsze), cierpią skutki owego wychowania długofalowo. O ile we wczesnym życiu ich wychowanie przebiega poprawnie, to w późniejszym okresie przejawiają trudności w nawiązywaniu kontaktów międzyludzkich prowadzących do założenia rodziny (tak w przypadku chłopców jak i dziewcząt).
Każda rodzina, w której nie występuje mężczyzna w roli ojca i kobieta w roli matki, jest dysfunkcyjna, gdyż żadnej z tych ról nie da się zastąpić wujkiem, ciotką czy drugą mamusią albo tatusiem (ale gdybym się rozpisał o dysfunkcyjności par homoseksualnych to od jutra mógłbym zacząć szukać nowej pracy).
To oczywiście dość pobieżny opis problemu, ale wątpię aby ktokolwiek przeczytał choć tyle.

Co do dawania "klapsów", z racji obejmowanego przeze mnie stanowiska i obowiązujących trendów, wypowiadać się nie powinienem, powiem jednak, że konieczne jest stosowanie form reprymendy, a klaps wcale nie jest najgorszą z nich. Odpowiedz

@anonim: Ja ci to wytłumaczę po ludzku a nie po magistersku. Słuchaj waść.
W zdrowej rodzinie są potrzebni oboje - matka i ojciec. Mama mówi, że należy być miłym dla ludzi, bo ludzie są dobrzy, że kwiatki są ładne, pieski i kotki milusie a w domu pachnie pysznym ciastem i ciepłą zupą. W tym czasie tata kupuje plastikowe czołgi i karabiny, uczy, że ludzie to wredne sqrwysyny i trzeba mieć się zawsze na baczności bo tylko kombinują jak ci się do dvpy dobrać, że pieski i kotki potrafią pogryźć, podrapać a w warunkach survivalowych można je zjeść umiejętnie oporządzając a w domu pachnie Jagiełłą i Zygmuntem (to ci panowie z zielonego i żółtego banknotu).
Dzięki temu, koktajl w postaci średniej wychodzi całkiem poprawny, zdolny zarówno do funkcjonowania w społeczeństwie jak i do założenia nowej poprawnej komórki rodzinnej.
W przypadku braku, któregoś ze wzorców z dużym prawdopodobieństwem powstaje albo fajtłapa albo psychopata.
W obu przypadkach jednostka z zachwianym poczuciem własnej wartości i zagubiona, w jednej bądź drugiej sferze.

MIMO WSZYSTKO jest to podejście zgeneralizowane i pobieżne, gdyż wiele osób nie poddaje się temu schematowi, baaaaa to kobiety wychowały całe pokolenia patriotów, odważnych, nieugiętych, niezłomnych, potężnych duchem, sercem, charakterem mężczyzn i kolejnych młodych kobiet – np. podczas zaborów i podczas wojen gdy mężczyźni albo zginęli, albo w więzieniach siedzieli, albo 30 letnią katorgę w syberyjskich łagrach odbywali. Odpowiedz

@anonim: Nie ze wszystkim się zgadzam, nie chcę się znowu rozpisywać. Chciałbym jednak podziękować moim interlokutorom - miło wiedzieć, że cda nie odwiedzają wyłącznie przedstawiciele tzw. "gimbazy" i kiedy człowieka najdzie już jakaś myśl, którą chce się podzielić, to nie pisze na wiatr, tj. że zdarzają się inteligentni odbiorcy, potrafiący kulturalnie odnieść się do poruszonego tematu. Fajnie to wiedzieć. Odpowiedz

@anonim: A ojcowie?Zabierają ich na hamburgery,razem z nim gra w gry na komputerze i jeszcze kupuje je
Odpowiedz