• LOGOWANIE
    • lub

      zaloguj przez facebook zaloguj przez gmail
      Zapomniałeś hasła? Kliknij tutaj, aby odzyskać hasło!
  • REJESTRACJA
+ dodaj wideo
  • CDA Premium (18930)
  • Dla dzieci
  • Strona główna
  • Wideo użytkowników

Czlek_z_naszej_wsi

+ Napisz wiadomość
Foldery
  • Folder główny
    • Jacek Kaczmarski( 3 )
    • Jacek Kaczmarski Live '90( 6 )
    • Jestem_degeneratem( 0 )
    • Pora_umierać( 0 )
Folder główny / Jacek Kaczmarski Live '90
[..] (Przejdź wyżej)
  • Nazwa:
  • od Z do A
  • od A do Z
  • Data dodania:
  • najnowsze
  • najstarsze
  • lista
  • duże ikony
https://www.youtube.com/watch?vxoTVVqhBh8w


Co się stało z naszą klasą 
Pyta Adam w Tel Awiwie,
Ciężko sprostać takim czasom,
Ciężko w ogóle żyć uczciwie.
Co się stało z naszą klasą?
Wojtek w Szwecji, w porno klubie
Pisze  dobrze mi tu płacą
Za to, co i tak wszak lubię.

Kaśka z Piotrkiem są w Kanadzie,
Bo tam mają perspektywy,
Staszek w Stanach sobie radzi,
Paweł do Paryża przywykł.
Gośka z Przemkiem ledwie przędą,
W maju będzie trzeci bachor;
Próżno skarżą się urzędom,
Że też chcieliby na zachód.

Za to Magda jest w Madrycie
I wychodzi za Hiszpana,
Maciek w grudniu stracił życie,
Gdy chodzili po mieszkaniach,
Janusz, ten, co zawiść budził,
Że go każda fala niesie,
Jest chirurgiem, leczy ludzi,
Ale brat mu się powiesił.

Marek siedzi za odmowę,
Bo nie strzelał do Michała,
A ja piszę ich historię
I to już jest klasa cała.
Jeszcze Filip, fizyk w Moskwie 
Dziś nagrody różne zbiera,
Jeździ, kiedy chce, do Polski,
Był przyjęty przez premiera.

Odnalazłem klasę całą 
Na wygnaniu, w kraju, w grobie,
Ale coś się pozmieniało,
Każdy sobie żywot skrobie.
Odnalazłem całą klasę
Wyrośniętą i dojrzałą,
Rozdrapałem młodość naszą,
Lecz za bardzo nie bolało

Już nie chłopcy, lecz mężczyźni,
Już kobiety  nie dziewczyny.
Młodość szybko się zabliźni,
Nie ma w tym niczyjej winy;
Wszyscy są odpowiedzialni,
Wszyscy mają w życiu cele,
Wszyscy w miarę są  normalni,
Ale przecież  to niewiele

Nie wiem sam, co mi się marzy,
Jaka z gwiazd nade mną świeci,
Gdy wśród tych  nieobcych  twarzy
Szukam ciągle twarzy  dzieci.
Czemu wciąż przez ramię zerkam,
Choć nie woła nikt  kolego!
Że ktoś ze mną zagra w berka,
Lub przynajmniej w chowanego

Własne pędy, własne liście,
Zapuszczamy  każdy sobie;
I korzenie  oczywiście 
Na wygnaniu, w kraju, w grobie;
W dół, na boki, wzwyż ku słońcu,
Na stracenie, w prawo, w lewo
Kto pamięta, że to w końcu
Jedno i to samo drzewo...

Jacek Kaczmarski
7.5.1983/3.6.1987



sł. i muz. Jacek Kaczmarski
Na fortepianie gra Zbigniew Łapiński

Nagranie z koncertu w ramach 26. Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie, który odbył się 17 maja 1990 roku. Całość można znaleźć na 5-płytowym boxie - "Jacek Kaczmarski - Scena to dziwna... (1980-2001)" wydanego w 2008 roku.

04:08 502 04:0801 - Nasza klasa - Jacek Kaczmarski

Dodał: Czlek_z_naszej_wsi

https://www.youtube.com/watch?vp2d9vllc3Dg

Od swych ojców dojrzalsi, kiedy byli w tym wieku
Beznadziejną ich drogą podążamy – na przekór

Czasem słabsi od kurzu wstrzymujemy wichury
I stawiamy pomniki zapomnianej kultury

Czasem twardsi od skały i jak skała nieczuli
Omijamy spojrzeniem wyrywany bruk ulic

Wszechstronniejsi od mędrców myśl chowamy na potem
Nazywamy mus – łaską i światłością – ciemnotę

Bardziej godni od królów z ziemi grząskiej od potu
Ślepym siłom historii wciąż skaczemy do oczu

Lecz mądrzejsi od wodzów z twarzą nisko przy ziemi
Podajemy im co dzień przerdzewiałe ich strzemię

Śmiertelniejsi od kwiatów podnosimy się łanem
Kiedy kosa już w ruchu a pokosy sprzedane

Sprawiedliwsi od sędziów w trybunale wysokim
Z wyuczonym spokojem przyjmujemy wyroki

Bezwzględniejsi od katów wreszcie wielcy i sami
Na szafotach gadamy odciętymi głowami02:45 268 02:4502 - Litania - Jacek Kaczmarski 720p

Dodał: Czlek_z_naszej_wsi

https://www.youtube.com/watch?vDWen1RW5b_g

(wg obrazu P. Fiedotowa)

Mam wszystko, czego może chcieć uczciwy człowiek 
Światopogląd, wykształcenie, młodość, zdrowie,
Rodzinę, która kocha mnie, dwie, trzy kobiety,
Gitarę, psa i oficerskie epolety!
To wszystko miało cel, i otom jest u celu.
Na straży pól bezkresnych strażnik (jeden z wielu).
Przy lampie leżę, drzwi zamknięte, płomień drga,
A ja przez szpadę uczę skakać swego psa!

Na drzwi się nie oglądaj, nasienie sobacze,
Gdzie w śniegach nocny wilka trop i zaspy po pas.
Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz!
Encore, encore, jeszcze raz!

Za oknem posterunku nic nie dzieje się,
Czego bym umiał dopilnować, albo nie.
Dali tu stertę starych futer i człowieka,
Ażeby był i nie wiadomo na co czekał!
Więc przypuszczenia snuję, liczę sęki w ścianach,
Czasem przekłuję końcem szpady karakana,
W oku mam błysk! (Od knota co się w lampie żarzy)
Czerwony odcisk dłoni na podpartej twarzy!

Na drzwi się nie oglądaj, nasienie sobacze,
Gdzie w śniegach nocny wilka trop i zaspy po pas.
Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz!
Encore, encore, jeszcze raz!

Tak, jest gdzieś świat, obce języki, lecz nie tu.
Tu z ust dobywam głos, by rzucić rozkaz psu!
Są konstelacje gwiazd i nieprzebyte drogi,
Ja krokiem izbę mierzę, gdy zdrętwieją nogi!
I wtedy szczeka pies na ostróg moich brzęk,
Ze ściany rezonuje mu gitary dźwięk
Ze wspomnień pieśni, które znam, tka wątek wróżb,
Jak gdybym kiedyś swoje życie przeżył już

Na drzwi się nie oglądaj, nasienie sobacze,
Gdzie w śniegach nocny wilka trop i zaspy po pas.
Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz!
Encore, encore, jeszcze raz!

Więc jem i śpię, pies śledzi wszystkie moje ruchy.
Gdy piję, powiem czasem coś, on wtedy słucha.
I widzę w oknie, zamiast zimy, lampę, psa
I oficera, który pije tak jak ja!
Nic nie ma za tą ścianą z wielkich ciemnych belek,
Nad stropem nazbyt niskim, by skorzystać z szelek!
Nic we mnie, prócz do świata żalu dziecięcego,
Tu nikt nie widzi, więc się wstydzić nie mam czego!

Oczami za mną nie wódź, nasienie sobacze!
Gdy piję w towarzystwie alkoholowych zmor!
I nie liż mnie po rękach, gdy biję cię i  płaczę!
Jeszcze raz! Jeszcze raz! Encore!

Jacek Kaczmarski
1977



sł. i muz. Jacek Kaczmarski
Na fortepianie gra Zbigniew Łapiński

Nagranie z koncertu w ramach 26. Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie, który odbył się 17 maja 1990 roku. Całość można znaleźć na 5-płytowym boxie - Jacek Kaczmarski - Scena to dziwna... (1980-2001) wydanego w 2008 roku.


Pozdrawiam z naszej wsi:D05:14 249 05:14Encore, jeszcze raz - Jacek Kaczmarski 720p

Dodał: Czlek_z_naszej_wsi

https://www.youtube.com/watch?v=-YGS9vhmFS0

On natchniony i młody był, ich nie policzyłby nikt;
On im dodawał pieśnią sił, śpiewał że blisko już świt.
Świec tysiące palili mu, znad głów podnosił się dym;
Śpiewał, że czas by runął mur
Oni śpiewali wraz z nim:

Wyrwij murom zęby krat!
Zerwij kajdany, połam bat!
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!

Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słów
Niosła ze sobą starą treść, dreszcze na wskroś serc i głów.
Śpiewali więc, klaskali w rytm, jak wystrzał poklask ich brzmiał,
I ciążył łańcuch, zwlekał świt
On wciąż śpiewał i grał:

Wyrwij murom zęby krat!
Zerwij kajdany, połam bat!
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!

Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czas,
I z pieśnią, że już blisko świt, szli ulicami miast;
Zwalali pomniki i rwali bruk  Ten z nami! Ten przeciw nam!
Kto sam, ten nasz najgorszy wróg!
A śpiewak także był sam.

Patrzył na równy tłumów marsz,
Milczał wsłuchany w kroków huk,
A mury rosły, rosły, rosły,
Łańcuch kołysał się u nóg

Patrzy na równy tłumów marsz,
Milczy wsłuchany w kroków huk,
A mury rosną, rosną, rosną,
Łańcuch kołysze się u nóg

Jacek Kaczmarski
1978



Pozdrawiam z naszej wsi:D05:21 340 05:21Mury - Jacek Kaczmarski

Dodał: Czlek_z_naszej_wsi

https://www.youtube.com/watch?vv0NAXRuc7Jg


Skulony w jakiejś ciemnej jamie smaczniem sobie spał
I spały małe wilczki dwa  zupełnie ślepe jeszcze.
Wtem stary wilk przewodnik, co życie dobrze znał,
Łeb podniósł, warknął groźnie, aż mną szarpnęły dreszcze.
Poczułem nagle wokół siebie nienawistną woń;
Woń, która tłumi wszelki spokój, zrywa wszystkie sny!
Z daleka ktoś gdzieś krzyknął nagle krótki rozkaz: goń 
I z czterech stron wypadły na nas cztery gończe psy!

Obława! Obława! Na młode wilki obława!
Te dzikie, zapalczywe, w gęstym lesie wychowane!
Krąg śniegu wydeptany, w tym kręgu plama krwawa!
Ciała wilcze kłami gończych psów szarpane!

Ten, który rzucił na mnie się, niewiele szczęścia miał,
Bo wypadł prosto mi na kły i krew trysnęła z rany;
Gdym teraz  ile w łapach sił  przed siebie prosto rwał,
Ujrzałem małe wilczki dwa na strzępy rozszarpane!
Zginęły ślepe, ufne tak  puszyste kłębki dwa,
Bezradne na tym świecie złym, nie wiedząc kto je zdławił.
I zginie także stary wilk, choć życie dobrze zna,
Bo z trzema naraz walczy psami i z ran trzech naraz krwawi!

Obława! Obława! Na młode wilki obława!
Te dzikie, zapalczywe, w gęstym lesie wychowane!
Krąg śniegu wydeptany, w tym kręgu plama krwawa!
Ciała wilcze kłami gończych psów szarpane!

Wypadłem na otwartą przestrzeń, pianę z pyska tocząc,
Lecz tutaj też ze wszystkich stron zła mnie otacza woń!
A myśliwemu, co mnie dojrzał, już się śmieją oczy
I ręka pewna, niezawodna podnosi w górę broń!
Rzucam się w bok, na oślep gnam aż ziemia spod łap tryska
I wtedy pada pierwszy strzał, co kark mi rozszarpuje!
Pędzę, słyszę jak on klnie! Krew mi płynie z pyska.
On strzela po raz drugi, lecz teraz już pudłuje!

Obława! Obława! Na młode wilki obława!
Te dzikie, zapalczywe, w gęstym lesie wychowane!
Krąg śniegu wydeptany, w tym kręgu plama krwawa!
Ciała wilcze kłami gończych psów szarpane!

Wyrwałem się z obławy tej, schowałem w obcy las,
Lecz ile szczęścia miałem w tym to każdy chyba przyzna;
Leżałem w śniegu jak nieżywy długi długi czas,
Po strzale zaś na zawsze mi została krwawa blizna!
Lecz nie skończyła się obława i nie śpią gończe psy,
I giną ciągle wilki młode na całym wielkim świecie!
Nie dajcie z siebie zedrzeć skór! Brońcie się i wy!
O, bracia wilcy! Brońcie się nim wszyscy wyginiecie!

Obława! Obława! Na młode wilki obława!
Te dzikie, zapalczywe, w gęstym lesie wychowane!
Krąg śniegu wydeptany, w tym kręgu plama krwawa!
Ciała wilcze kłami gończych psów szarpane!

Jacek Kaczmarski
1974



Pozdrawiam z naszej wsi:D 02:46 343 02:46Obława - Jacek Kaczmarski

Dodał: Czlek_z_naszej_wsi

https://www.youtube.com/watch?vGZ8onE3Ll74


Na brzegu stojąc, drżące plemię Boże,
Patrzymy w trwodze na Czerwone Morze.

Za nami ściana świata tego ludów
Stoi milcząca, czekająca cudu.

A nam niedobrze to milczenie wróży:
My się musimy w morze to zanurzyć!

Nie dla nas sady na żyznych rzek stokach 
Dla nas jest toń ta czerwona, głęboka.

Wtem jeden człowiek, niespełna rozumu,
Na kamień włazi i woła do tłumu:

Ja wam powiadam i kto chce, niech wątpi,
Że się to morze przed nami rozstąpi!

Ja nad tym morzem trzymam wiary władzę!
Ja pójdę pierwszy! Ja was poprowadzę!

I nim ktokolwiek zdążył przetrzeć oczy,
Już jedną nogę w odmętach zamoczył.

Drugiej nie zdążył, bo oto toń rzyga
I jeden poziom w dwa piony się dźwiga!

Szum się podnosi, a od ludów wrzawa:
Sprzeczne z naturą, więc na cud zakrawa!

A onże człowiek pierwszy w wąwóz wkroczył
Między sztandary purpurowych zboczy,

A wszystko warczy, pieni się i pryska,
Lecz najmniejszego nie zamoczy listka.

Więc nie pytając nawet o przyczynę
Już wszyscy razem weszliśmy w szczelinę.

Idziemy rzędem wzdłuż krwistych otchłani 
Zlęknięci, dumni, zdumieni, znękani.

Ktoś krzyknął nagle: Wracamy! To zdrada!
Ktoś  Naprzód!  woła, a ktoś jęczy  Biada!

Inny znów ściany czerwonej dotyka
I nim coś powie  bezszelestnie znika.

Czyśmy za wolno szli, czy pobłądzili,
Czy iść przestali we zwątpienia chwili,

Czy wszystko złudą było czy omamem
I tylko w myślach weszliśmy w tę bramę 

Nie wiem i nie wie chyba nikt na świecie,
Choć wszyscy wszystko oglądali przecież.

Dość, że się toniom w pionie stać znudziło,
W chwil kilka mokrą szmatą nas przykryło

I ciężkiej ciszy przytrzasnęły drzwi
Jakby nas wchłonął kubeł pełen krwi!

Chyba na zawsze będzie już schowana
Pod wodą nasza Ziemia Obiecana.

Patrzyli żywi z czerwonej mogiły
Jak do swych dziejów ludy odchodziły.

Mówiono teraz: I widzicie sami,
Jakie są skutki żartów z żywiołami.

A ci z ustami, oczami pod wodą,
Choć odpowiedzieć by chcieli  nie mogą;

Mnie na nieznane brzegi wyrzuciło
I stąd ta piosenka, której by nie było!

Jacek Kaczmarski
1983



sł. i muz. Jacek Kaczmarski
Na fortepianie gra Zbigniew Łapiński

Nagranie z koncertu w ramach 26. Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie, który odbył się 17 maja 1990 roku. Całość można znaleźć na 5-płytowym boxie - Jacek Kaczmarski - Scena to dziwna... (1980-2001) wydanego w 2008 roku.
03:49 500 03:49Przejście Polaków przez Morze Czerwone - Jacek Kaczmarski 720p

Dodał: Czlek_z_naszej_wsi

Oglądaj gdzie chcesz

CDA

  • Relacje Inwestorskie
  • Dla mediów
  • Logotyp CDA
  • Dostawcy treści
  • CDA na Smart TV
  • Reklama

Ulepsz konto

  • Aktywuj konto CDA Premium
  • CDA Premium - korzyści
  • Karta podarunkowa CDA
  • Dla firm

Przydatne linki

  • Kontakt
  • Regulamin
  • FAQ
  • Polityka prywatności
  • RODO - informacje
  • Zgłoś naruszenie

Kup w

×

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.

Zobacz naszą Politykę Prywatności. RODO - Informacje