Przestępcy często są ulubieńcami mediów, ale to stróże prawa tworzą historię. The Highwaymen w reżyserii Johna Lee Hancocka (Wielki Mike. The Blind Side) to oparta na faktach opowieść o legendarnych detektywach, którzy dopadli Bonnie i Clydea. Gdy okazuje się, że funkcjonariusze FBI dysponujący najnowszą technologią kryminalistyczną nie są w stanie schwytać tej sławnej pary złodziei i morderców, do akcji wkracza dwóch byłych strażników Teksasu (Kevin Costner i Woody Harrelson), którzy może są dość staroświeccy w swoich metodach, ale nigdy nie zawodzą.
Dość nudny. Dwie trzecie filmu, to ględzenie starych dziadów dla których nb, ten film stworzono. Amerykanie te swoje gwiazdy wyżymają do starości jak cytrynę. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby na starość grali role sta rców a nie starców odgrywających rolę jurnych kowbojów. Robi się niedobrze od tych pomarszczonych, zapasionych eks-amantów nadal obsadzanych w rolach super-menów. Na De Niro i Stallone, nie można już patrzeć bez mdłości. Film pewno oceniany przez smarkaterię, bo nie dzieje się w nim nic, chwilami przysypiam ale zostało trochę do końca, więc może dotrwam. 3/10.
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
