Film Kobayashiego złożony z 4 odrębnych nowel, oparty jest na opowiadaniach Lafcadio Hearna - półkrwi Anglika, który pod koniec XIX wieku osiedlił się w Japonii i przybrał nazwisko Koizumi. Hearn w swej twórczości przenosił na grunt mu współczesny stare japońskie podania i legendy. Reżyser zabiera nas do na poły baśniowego, onirycznego świata średniowiecznej Japonii, gdzie to co wydaje nam się być realnym w rzeczywistości wcale nie musi takim być.
Jeśli ktoś lubi japońskie kino, a jeszcze tego nie oglądał, lepiej niech zarezerwuje sobie więcej czasu i obejrzy. Jest coś niesamowitego w tych filmach. W ogóle, nawet stare, japońskie filmy grozy, są autentycznie przerażające, a zdjęcia, muzyka i niesamowity klimat - wyjątkowe.
Odpowiedz
anonim185(*.*.154.185)2023-11-05 20:37:16+3
@anonim109: Pierwsza połowa za mną. Dodam, że nie tylko stare japońskie horrory, ale również kino historyczne, obyczajowe, dramaty są znakomite również pod względem technicznym, jak i aktorskim obecnie już tak dopracowane filmy praktycznie nie powstają. Jeżeli chodzi o ten film to moim zdanie najbliżej mu do baśni, jeżeli chodzi o gatunek filmowy, chociaż łączy też elementy japońskich legend.
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
