Wyszukiwanie odpowiedzi..
Zdarza się, że na konsultację trafia ktoś z psem, który jest... po prostu przerażający. Zachowanie psa wymknęło się spod kontroli, a życie z nim to pasmo stresu i lęku.
Pierwszy odruch? Jak można było do tego doprowadzić?
Ale zamiast obwiniać, zatrzymuję się i myślę: skoro ktoś prosi o pomoc, to znaczy, że już i tak nie jest mu łatwo.
Nie pytam więc dlaczego tak późno?
Pytam: co mogę zrobić, żeby pomóc właśnie teraz?
Bo w pracy z psem i jego człowiekiem chodzi nie o ocenianie, tylko o budowanie zaufania, relacji i nowego początku.
I wiesz co? Taka postawa działa. Bo zamiast stawiać się po drugiej stronie, staję obok.
I wtedy naprawdę można zacząć działać.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.