Wyszukiwanie odpowiedzi..
Założyłem mojemu psu żółtą wstążkę. Taki test. Żeby zobaczyć, czy ludzie zrozumieją ten sygnał: Nie podchodź, potrzebujemy przestrzeni.
I wiecie co? Zamiast zrozumienia lawina pytań, zaczepki, komentarze. I wtedy... coś mnie tknęło. Nie złość na nich była najważniejsza. Tylko to, co zrozumiałem dzięki tej sytuacji:
To nie ludzie na ulicy są odpowiedzialni za komfort mojego psa.
To ja jestem.
I to ode mnie zależy, jak bardzo potrafię zadbać o granice mojego psa nie od ich domysłów czy wiedzy.
Czasem największa zmiana zaczyna się od frustracji.
A najważniejsza praca od spojrzenia w lustro.
Zdarzyło Ci się coś podobnego?
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.