Szczęście w nieszczęściu

@pawloewkaanka: Hehe jesli uwazasz ze to jest “numer” to chyba uczyles sie w liceum. Czyz nie ? Odpowiedz

@anonim176: zginoł? a możezginął? Odpowiedz

@Darek_Wloch: ocaliła go matka boska, nastąpiło stawiennictwo w tym przypadku, normalnie by zginoł, pozdro Odpowiedz

@anonim200: Kask na głowie w tym przypadku mógł go zabić. Odpowiedz

@skatexd4: Dodać jeszcze trzeba, że nie przejechał mu po głowie tylko po barku, głowa zatrzymała się na feldze i to go uratowało. Odpowiedz

@skatexd4: Po pierwsze ciężar jest rozdzielony na podpory czyli koła. Po drugie w samochodzie ciężar nie jest rozłożony równomiernie. Sądzę, że przy pustej pace, na tylnej osi mogło być po ok 300kg na koło. Poza tym najechanie nastąpiło powoli, czyli ciężar narastał stopniowo. Znam osobę, której po nogach przejechał tylnym kołem ciągnik rolniczy i nic się nie stało, jednak dla dziecka to był ogromny ciężar. Odpowiedz

@anonim102: po barku, głowę miał z boku koła :D klatka po klatce i wszystko jasne :D sokolego wzroku to Ty nie masz Odpowiedz

@anonim19: Nawet gdyby miał, to zmiażdżyłoby mu łeb razem z kaskiem, dlatego mowa o zbroi. Odpowiedz

@anonim198: no w brazylii to same chinczyki... Odpowiedz

@anonim81: po barku mu przejechal! Odpowiedz

@anonim1: Acha Acha dzieki Odpowiedz

@anonim225: kadett Odpowiedz