Dziś pytam o potencjalne wykroczenie innego kierowcy. Takiego w radiowozie. Chyba, że się mylę. Wówczas jak powiedziałem w materiale - odszczekam. Także o tym, że nie podobają mi się miejsca parkingowe dla ambasady. ... Czekam, aż ktoś mi przytoczy artykuł z kodeksu mówiący o wyższej konieczności albo z rozporządzenia MSWiA o prowadzeniu czynności... wtedy odszczekam. W końcu już ze dwa lata prowadzą tam te czynności w wyższej konieczności... Jeszcze wściekły lud z widłami i pochodniami przyszedłby po kucharkę gwałcącą Konstytucję i skąd by Jarek wziął pomidorówkę?
Czy wykonywanie obowiązków ciecia pseudo-trybunału mieści się w definicji czynności służbowych? Czy to jest może wyższa konieczność?
A to zajęcie chodnika? Czy płacą miastu? Czy jest wykonany i zatwierdzony projekt ruchu? Jeśli nie, to czemu? Też czynności? Tyle czasu? A jeśli projekt jest, to jakim prawem komendant go zatwierdził? CO mają robić piesi? Chodzić po jezdni czy po DDR? A może dostaliby wówczas mandat?
Robią co chcą, interpretują jak im wygodnie... w końcu to prawo jest dla nich, a nie oni dla prawa i społeczeństwa. Tak samo jak w budynku obok, którego ratlerki Kaczyńskiego pilnują. Cholera wie po co. W końcu czemu miałby ktoś mieć coś do tak szlachetnej instytucji i sędziów? A my się przyglądamy, kładziemy uszy po sobie i jeszcze ich tłumaczymy. Jak te żaby w garnku.
Wyszukiwanie odpowiedzi..
