Film opowiada historię rodzeństwa, które wracając w nocy do domu ulega wypadkowi samochodowemu, po którym brat i siostra zostają pogryzieni przez tajemnicze zwierzę. Jak się wkrótce okazuje był to wilkołak i teraz Jimmy i Ellie - bo takie imiona noszą bohaterowie, sami zaczynają zmieniać się w potwory. Transformacja niesie ze sobą pewne plusy, takie jak nadnaturalna siła i wyostrzone zmysły, jednak zabawa kończy się z chwilą, kiedy rodzeństwo odkrywa, że mimo ukąszenia są celem ataków wilkołaka. W 2000 roku kanadyjski reżyser John Fawcett zrealizował niskobudżetowy, dziś już w pewnych kręgach uznawany za kultowy, horror zatytułowany "Zdjęcia Ginger".
Kino pozornie z dreszczykiem, niby, ponieważ w zasadzie jest obhumorowana przygodówka. Coś, jak taka lekka bajeczka fantasy. Lecz i jak na bajeczkę, nawet bardzo przyjemnie się to ogląda. Dlaczego? Ponieważ z pewnością jest to jedno z tych unikatowych filmidełek, które zawierają w sobie pewną swoistą zaletę. Mianowicie, scenariusz ma oryginalniejszy i ciekawszy konspekt przewodni i przede wszystkim spójność, w znaczeniu, że nie ma natłoku tych jakiś raptem pobocznych bzdur z księżyca, jak w przypadku większości filmów, gdzie sens tych produkcji mógłby się całkowicie obyć bez tych idiotycznych wstawek na siłę dla zapchania fabuły i dla sztucznego tła. Do tego posiada dobry początek, nie najgorsze oraz nie debilne zakończenie i przede wszystkim jakiś ogólny sens. A więc cecha, która sprawia, że taki film zwyczajnie daje się obejrzeć i w całości i z zaciekawieniem i bez używania podglądu. Jedyne do czego można się doczepić, to do jakości samej fabuły, która jest no właśnie za bardzo banalniej bajkowa, jak na gatunek grozy i momentami nieco sztuczna w tych właśnie komicznych efektach.
Odpowiedz
anonim1(*.*.94.1) 2017-07-25 20:45:16+5
jo jakzem łobziroł tyn film to zemse pomysloł ze to napewno corno komedia
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
