Były doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Ołeksij Arestowycz w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem "El Mundo" stwierdził, że "zmiana polityczna jest konieczna (...), gdyż jego (Zełenskiego-PAP) polityka nie jest już efektywna".

W ocenie Arestowycza, który na łamach gazety potwierdził, że w 2024 r. stanie w szranki przeciwko Zełenskiemu w wyborach prezydenckich, aktualny szef państwa działa zbyt emocjonalnie.

Wypowiedzi prezydenta są coraz bardziej emocjonalne z powodu krytyki pod jego adresem. Zmiana polityczna jest konieczna (...), gdyż jego polityka nie jest już efektywna. Główną przyczynę stanowi nasza nieudana kontrofensywa - powiedział Arestowycz, zaznaczając, że otrzymywana z Zachodu pomoc "nie jest należycie wykorzystywana" przez władze Ukrainy.

W ocenie Arestowycza Ukraina nie jest dziś na dobrej drodze, gdyż istnieje konflikt pomiędzy prezydentem a dowódcami wojskowymi.

Ukraiński polityk skrytykował też emocjonalne komunikaty kierowane w złości przez prezydenta Ukrainy pod adresem swoich sojuszników z NATO.

On (Zełenski - PAP) jest zbyt egocentryczny i zbyt ukrainocentryczny. Jeśli Ukraina chce stanowić część UE i NATO, powinniśmy postępować jak członek jednego zespołu - ocenił Arestowycz, dodając, że prezydentowi Ukrainy nie udało się też zlikwidować korupcji w tym kraju.

Zgodnie z sondażami 70 proc. Ukraińców wini Zełenskiego za korupcję w wyższych sferach Ukrainy - powiedział były doradca prezydenta.

Podkreślił, że w przypadku objęcia władzy zmieniłby w trybie natychmiastowym zarządzanie przemysłem zbrojeniowym, "współpracując z Polską, Rumunią, Republiką Czeską i Słowacją".

Wyraził nadzieję, że państwa Zachodu "nie zmęczą się wojną" na Ukrainie i wciąż będą chciały jej pomagać.

Porażka Ukrainy (...) oznacza jedną wielką Buczę na Ukrainie, a później bezpośrednie zagrożenie dla Polski oraz państw bałtyckich -
podsumował Arestowycz.