Hossa, bessa, od czasu do czasu krach lub bańka
Kryzysy i załamania rynkowe są nieodłącznym elementem towarzyszącym rynkowi kapitałowemu. Rynki wpadają w bessy regularnie co kilka lub kilkanaście lat. Zazwyczaj powody są różne, ale łączy je to, że wybuchają niespodziewanie.
Ostatnie tygodnie to czas szalonej jazdy na rynkach kapitałowych. Wpierw przez rynki przetoczyła się wyprzedaż, wywołana niepewnością związaną ze skutkami ekonomicznymi rozszerzającej się pandemii COVID-19. Indeksy w krótkim czasie potraciły nawet 30-40%. Podczas jednej z najgorszych sesji na amerykańskiej giełdzie 16 marca S&P 500 w jeden dzień stracił aż -12%. Cały trzeci tydzień marca okazał się najgorszym dla Wall Street od kryzysu z 2008 roku (S&P zanurkował -15%). Podobne sytuacje powtarzały się na innych parkietach, w tym także na warszawskim. Kolejne 3 tygodnie przyniosły już wyraźne odbicie, a indeksy poszybowały nawet po ponad 20%.
Reklama
Takie zmiany na rynkach kapitałowych – wzrosty / spadki – są nieodłącznym ich elementem. Rynek akcji podlega cyklicznym wahaniom – po każdej hossie przychodzi bessa (rynek niedźwiedzia), a po bessie hossa (rynek byka). Każda hossa, jak i bessa, są inne. Jedne są krótkie i trwają kilka miesięcy, inne trwają wiele lat. Jedne są bardziej gwałtowne od innych, a odrabianie strat może trwać kilka miesięcy, ale i wiele lat.
W praktyce przyjęło się, że przejście w hossę jest wtedy, gdy rynek wzrośnie o 20% od dołka bessy i nie spada o 20% w przeciągu kolejnych 2 miesięcy. Bessa natomiast zaczyna się, gdy kurs spada o 20% od szczytu poprzedzającej jej hossy i pozostaje w tym stanie także przez co najmniej 2 miesiące.
Od czasu do czasu na rynkach mamy też do czynienia z prawdziwym krachem – czyli gwałtownym załamaniem rynków akcji, ale ograniczonym w czasie. Od bessy różni się tym, że gospodarka nie jest wtedy w fazie recesji.
Krach czy bessa?
Najważniejsze pytanie, które obecnie zadają sobie inwestorzy, brzmi, z czym mamy teraz do czynienia – z krótkotrwałym krachem czy dłuższą bessą. Z jednej strony paniczna reakcja rynków przypomina bardziej krótkotrwały krach (jak w 1987, 1998 czy 2011 roku – patrz niżej) niż typową bessę (jak w latach 2007-2008). Problem jednak w tym, że rozprzestrzenianie się koronawirusa odciska już swoje piętno na gospodarkach, tylko nie wiadomo jak duże będzie i jak długo potrwa. A recesja to towarzyszka typowej, długotrwałej bessy. Cała nadzieja w pomocy udzielanej przez rządy i banki centralne na niespotykaną wcześniej skalę. Choć obecnie na rynkach wyczuwany jest optymizm i nadzieja na stosunkowo szybkie odbicie w gospodarce (ważne czy będzie w kształcie litery V, U czy L), można się jednak spodziewać, że jeszcze przez wiele kwartałów będziemy się borykać ze skutkami pandemii.
W piątek spróbujemy odpowiedzieć na pytanie: „Co dalej z gospodarką”.
Jak obecny krach wypada na tle poprzednich?
Choć obecny kryzys ma jedną cechę wspólną z poprzednimi – przyszedł nagle, w sposób trudny do przewidzenia – to także się od nich różni. Po pierwsze nie wynika ze złej sytuacji na rynkach finansowych, ale ma podłoże epidemiologiczne. Po drugie ma zdecydowanie bardziej gwałtowny charakter. Normalnie gwałtowne spadki trwają kilka miesięcy, tymczasem obecnie rynki największe straty zanotowały zaledwie w trzy tygodnie. Także skala dziennych przecen robiła wrażenie. Dla przykładu obecny krach obejmował trzy rekordowe spadki w historii amerykańskiej giełdy: w czarny poniedziałek 9 marca indeks Dow Jones Industrial Average zanurkował o -7,8%, 12 marca o -9,99%, a 16 marca o -12,9%. Tylko dwukrotnie w historii USA miały miejsce większe jednodniowe spadki (w czarny poniedziałek 19 października 1987 r. -22,6% oraz 12 grudnia 1914 r. -23,52%). W sumie w kilka tygodni indeks DJIA stracił ponad 20%.
Sama bessa nie jest niczym nowym. W przypadku rodzimego WIG-u sześciokrotnie straty przekroczyły lub były bliskie -20%, licząc od lokalnego szczytu. Przyjrzyjmy się więc największy kryzysom w nowoczesnej historii.
- 1929 rok – Wielki Kryzys – najsłynniejszy krach giełdowy, zapoczątkowany w czarny czwartek 24 października. Pękła bańka na nowojorskiej giełdzie, napędzana masowym kupowaniem akcji spółek za pieniądze z hojnie udzielanych przez banki kredytów. Jednego dnia indeks Dow Jones Industrial Average stracił około 11%, łącznie Wall Street straciła -89%. Krach ten zapoczątkował Wielki Kryzys. Doszło do szeregu bankructw i wzrostu bezrobocia.
- 1973 rok – Kryzys naftowy – dramatycznie wzrosły ceny ropy, strajkowali górnicy, upadł rząd Heatha. Giełda w Londynie straciła ponad -70%.
- 1987 rok – Czarny Poniedziałek – 19 października amerykański indeks Dow Jones stracił aż -22,6%, najwięcej w historii. Doprowadziło to do przecen także na wielu innych rynkach. Uważa się, że jednym z powodów był nowy program do handlowania akcjami i wzrost udziału wirtualnych transakcji na Wall Street. S&P 500 w 4 miesiące stracił -21%.
- 1994 rok (Polska) – pierwsza i jedna z najdłuższych bess w historii warszawskiej giełdy. W 13 miesięcy od szczytu hossy w marcu 1994 roku indeks WIG stracił aż -72%, spadając poniżej 6 tys. punktów i wyznaczając dno pierwszej warszawskiej bessy. Powodem było pęknięcie bańki spekulacyjnej po świetnym 1993 roku, w którym indeks WIG zyskał 1095%, a inwestowanie stało się masowe. Najwięcej stracili posiadacze akcji Banku Śląskiego, którego akcje na debiucie podrożały 13-krotnie.
- 1997 – Kryzys azjatycki – katalizatorem była decyzja rządu Tajlandii i upłynnienie kursu bahta, które doprowadziły do zwiększenia kosztów obsługi długu zagranicznego i w konsekwencji do bankructwa kraju. Masowa ucieczka inwestorów ogarnęła cały region, azjatyckie giełdy potraciły po kilkadziesiąt procent.
- 1998 rok - Rosyjski kryzys finansowy – zapaść rosyjskiej gospodarki i dewaluacja rubla przyczyniły się do masowej wyprzedaży rosyjskich papierów. Spadki trwały 7 miesięcy. WIG stracił -44%, by wrócić do stanu sprzed kryzysu potrzebował 2 lat.
- 2000-2002 rok – Bańka internetowa – pompowana przez 5 lat bańka na spółkach internetowych pękła z hukiem na początku 2000 roku. Na całym świecie doszło do spowolnienia gospodarki. W latach 2000–2002 amerykański indeks spółek technologicznych NASDAQ stracił ponad -80%. Warszawska giełda w ponad 18 miesięcy straciła prawie 50%. Trwałe wzrosty zostały zapoczątkowane dopiero w 2003 roku.
- 2008 rok – Upadek Lehman Brothers, który wywołał ogólnoświatowy krach na rynkach akcji i zapoczątkował największy kryzys ostatnich lat. Na warszawskiej giełdzie po kilku bardzo udanych latach powolny odwrót inwestorów rozpoczął się latem 2007 roku. Prawdziwą zapaść przyniósł 2008 rok, kiedy pękła bańka na rynku nieruchomości w USA, a kryzys finansowy rozlał się na inne kraje. Spadki trwały do lutego 2009 roku. S&P 500 stracił -34%, a WIG łącznie blisko -70%. WIG zbliżył się do poziomu z 2007 roku dopiero w styczniu 2018 roku, gdy wyznaczył ostatni lokalny szczyt.
- Letni krach 2011 roku – w związku z problemami z nadmiernym zadłużeniem państw PIIGS przez rynki przetoczyła się błyskawiczna korekta. S&P500 stracił ponad -20%, jednak parę miesięcy później odrobił wszystkie straty. Na warszawskim parkiecie spadki przekroczyły 26%. WIG szczyty z 2011 roku pokonał w roku 2013.
- Krach w 2015 roku – pęknięcie bańki na spółkach biotechnologicznych. Dekoniunktura na rynkach wschodzących i obawy inwestorów związane z wynikami wyborów parlamentarnych w Polsce spowodowały silną korektę, spadki przekroczyły 18%.
- 2020 rok - światowy kryzys wywołany skutkami rozprzestrzeniania się koronawirusa w ciągu zaledwie kilku tygodni spowodował, że WIG zanotował bezprecedensowy spadek o ponad 36%, osiągając poziom nienotowany od 2011 roku.
Czego nas nauczyły poprzednie kryzysy?
- Rynki mają ogromną zdolność do odbudowy.
- Rynki niedźwiedzia nie trwają wiecznie – każda panika i bessa mają swój koniec, praktycznie zawsze na rynki wracają wzrosty.
- Przeciętna bessa trwa krócej niż hossa.
- Spadki z reguły są bardziej gwałtowne, a wzrosty - łagodne.
- Po gwałtownych spadkach na rynkach często dochodzi do gwałtownego ożywienia – inwestorzy, którzy w tym czasie wycofali się z rynku, zamierzając wrócić, gdy sytuacja się poprawi, często nie uczestniczą w tych szybkich zmianach.
Przykład 2: Według badania firmy Schroders, analizującego zachowanie indeksu S&P 500, po 10 największych jednodniowych spadkach w okresie ostatnich 30 lat – akcje spółek nie potrzebowały dużo czasu na odzyskanie wartości. Po najgorszym spadku z 15 października 2008 roku, po roku indeks był o 24% wyżej, a po 5 latach – 109%. Jedynie w dwóch przypadkach indeks nie odzyskał poniesionych strat w ciągu roku.
- W dłuższej perspektywie dodatnie stopy zwrotu na rynku akcji zwykle kompensują ich straty.
- Różne klasy aktywów inaczej zachowują się podczas wyprzedaży, jak i podczas wzrostów.
Inwestowanie w czasach ogromnej zmienności jest bardzo trudne. Warto jednak pamiętać, że rynkowe załamania są nieodłącznym elementem gry rynkowej. Tak jak i pytania, czy to jest czas na sprzedaż swoich inwestycji, aby powstrzymać straty, czy też lepiej przeczekać zawirowania. Wyprzedaże niemal zawsze zaczynają się niespodziewanie i mogą trwać zarówno kilka miesięcy, jak i kilka lat. Jednak w dłuższym horyzoncie zyski na giełdzie znacznie przewyższały straty.
Reklama
Partnerem Tematu Tygodnia jest internetowa platforma inwestycyjna KupFundusz.pl, na której dostępnych jest 195 funduszy z 12 TFI.
Zarejestrowani użytkownicy mogą kupić, sprzedać lub zamieniać fundusze w ramach oferty bez opłat dystrybucyjnych.
Załóż konto: kupfundusz.pl/rejestracja
Inwestowanie wiąże się z ryzykiem a fundusze nie gwarantują osiągnięcia określonych wyników finansowych, ani nie gwarantują osiągnięcia jakichkolwiek wyników w przyszłości. Przed podjęciem decyzji inwestycyjnej KupFundusz SA rekomenduje także zapoznanie się z informacjami zawartymi bezpośrednio w prospektach informacyjnych instytucji finansowych, w szczególności w zakresie czynników ryzyka i opłat manipulacyjnych.
14.04.2020
Źródło: Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania