Na kolejnych polskich plażach zawisają czerwone flagi. Kąpieliska nadbałtyckie jedno po drugim zamykane są przed plażowiczami. Wszystko przez stanowiące zagrożenie dla ludzkiego zdrowia zakwity sinic. Ale czym właściwie są sinice? Jak i dlaczego powstają? Na te i inne pytania odpowiedź znajdziesz w tekście!

Cyjanobakterie w Bałtyku.

Czym są sinice?

Sinice nie są glonami jak wielu mogłoby pomyśleć. Bezpośrednią przyczyną ich powstawania nie są również gorące temperatury.  W rzeczywistości sinice to bakterie, przypominające rośliny jedynie pod względem zdolności do przeprowadzania fotosyntezy oraz obecności chlorofilu w komórkach. 

Jak powstają?

Sinice powstają w procesie zwanym eutrofizacją. W dużym skrócie – jest to tak zwane przeżyźnienie wód, spowodowane przedostawaniem się do środowiska związków azotu i fosforu.

Eutrofizacja krok po kroku: 

1. Fosfor w formie fosforanów płynie do morza wodami powierzchniowymi wraz z cząsteczkami gleby, a azot migruje wraz ze spływem podpowierzchniowym po drodze trafiając do jezior, rzek i innych zbiorników wodnych, a kończąc w Morzu Bałtyckim, gdzie powoduje wraz z fosforem wykwity sinic i glonów. 

2. Sinice zakwitają, gdy spełnione zostaną optymalne dla nich warunki, to znaczy wystarczająco duża ilość pierwiastków biogennych (niezbędnych do życia i występujących w każdym organizmie), w tym przypadku: azotu i fosforu oraz gdy temperatura jest sprzyjająca, to znaczy wynosi powyżej 18 stopni Celsjusza. Dlatego właśnie okres wakacyjny jest czasem, w którym można się spodziewać najwięcej sinic.

3. Gdy po zakwicie glony z sinicami obumierają, opadają na dno i rozkładane są przez bakterie tlenowe w procesie fermentacji tlenowej, co z kolei powoduje odtlenienie głębiej położonych warstw zbiornika i deficyt tlenu dla pozostałych organizmów żywych zamieszkujących zbiornik.

4. W efekcie tego w morzach i jeziorach powstają martwe strefy, w których organizmy nie są w stanie funkcjonować, a sinice i glony, gdy skończy się dopływ tlenu rozkładane są dalej – tym razem przez bakterie beztlenowe, które uwalniają do wody szkodliwe dla ludzi toksyny, takie jak siarkowodór i amoniak, ale i fosfor, od którego to właśnie rozpoczął się cały proces – właśnie dlatego tak ciężko jest walczyć z sinicami i oczyszczać jezioro, nie mówiąc już o morzu – oprócz stałego dopływu fosforu i azotu, spowodowanego intensywnym rolnictwem, pierwiastki te gromadzą się latami przy dnie, przez co mogą być nieustannie wykorzystywane do procesu zakwitu sinic.

No dobrze, ale skąd fosfor i azot w ogóle biorą się w wodach gruntowych?

Związki, o których mowa pochodzą ze ścieków komunalnych i przemysłowych, ale przede wszystkim z rolnictwa, a precyzyjniej – z wielkoprzemysłowych ferm trzody chlewnej i drobiu, od których w Polsce się aż roi. 

Ferma nazywana jest przemysłową, gdy jest ona wysoce zmechanizowana i wynosi > 210 DJP, czyli gromadzi ponad 52 500 kur albo 1500 tuczników.  Fermy przemysłowe skupiają się na maksymalizacji produkcji na jednostkę czasu i powierzchni w celu minimalizacji kosztów i maksymalizacji zysków.  Efektem ubocznym tego jest przerzucanie kosztów na środowisko oraz na okolicznych mieszkańców – zanieczyszczane jest bowiem powietrze, wody gruntowe, roślinność oraz generowany hałas i odór na ogromne odległości. 

Wraz z intensyfikacją chowu zwierząt i innych procesów rolniczych wzrasta ilość azotu i fosforu przedostającego się do wód powierzchniowych i podpowierzchniowych z obornika, gnojowicy oraz nawozów sztucznych. 

Polska „szczyci” się tytułem nadbałtyckiego lidera pod względem ilości ferm przemysłowych. Na obszarze zalewiska Bałtyku w Polsce znajduje się aż 1475 ferm przemysłowych trzody chlewnej i drobiu. Oznacza to, że blisko 60% wszystkich ferm zanieczyszczających Morze Bałtyckie znajduje się na terenie naszego kraju.

Zagęszczenie ferm drobiu (na żółto) i trzody chlewnej (na czerwono)

Jedna ferma o obsadzie 7143 świń produkuje tyle azotu i fosforu co ponad 30 tysięczne miasto! Nietrudno sobie wyobrazić ile tych pierwiastków wytwarzane jest na wszystkich polskich fermach, których łączna obsada niezmiennie wynosi kikaset milionów świń i kurczaków.

Udział ferm wielkoprzemysłowych w różnych krajach zlewiska Bałtyku w ogólnej liczbie ferm w regionie 

Problem eutrofizacji nie ogranicza się tylko do Morza Bałtyckiego – z polskimi wodami nie jest dobrze i w dużej mierze jest to wynik eutrofizacji: 

  • 30% rzek badanych w latach 2010-2015 nie spełniało norm z powodu zbyt wysokich stężeń związków azotu lub fosforu 
  • dalsze 34% rzek nie spełniało norm z powodu niskiej oceny elementów biologicznych, w większości silnie zależnych od stopnia eutrofizacji 
  • 30% jezior badanych w latach 2010-2015 nie spełniało norm z powodu zbyt wysokich stężeń związków azotu lub fosforu
  • dalsze 57% jezior nie spełniało norm z powodu zbyt wysokich stężeń chlorofilu, zbyt niskiej widzialności bądź zbyt niskich stężeń tlenu przy dnie

Jeżeli chcemy walczyć z eutrofizacją wód, a więc z sinicami w morzu, to kluczowym obszarem, na którym należy się skupić jest rolnictwo, w którym to możliwości i opłacalność redukcji zanieczyszczeń są aktualnie większe niż w gospodarce ściekowej. 
Zanieczyszczanie wód spowodowane eutrofizacją to kolejny argument stojący za ograniczeniem ekspansji ferm przemysłowych w Polsce. 

Jeśli nie chcesz sinic w Bałtyku, powiedz NIE fermom przemysłowym, podpisując petycję.

Tekst: Urszula Jasek 

Źródła: Analiza presji … KZGW, 2017             

 J. Kupiec,  Środowiskowe problemy funkcjonowania ferm wielkoprzemysłowych, 2019