Najlepsi polscy aktorzy dziecięcy
Talentem i ekranowym wdziękiem mogłyby obdzielić wielu dojrzałych aktorów. Aktorskiego kunsztu dowodziły w familijnych filmach z czasów PRL i wakacyjnych evergreenach, na których wychowały się pokolenia. Grały w inicjacyjnych dramatach, historycznych freskach, a nawet w psychologicznych opowieściach o młodych mordercach. Oto najzdolniejsze dzieciaki polskiego kina.
Lech Kaczyński (1949-2010) i Jarosław Kaczyński (1949-)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "O dwóch takich, co ukradli księżyc", reżyseria: Jan Batory, 1962, fot. Studio Filmowe Kadr/Filmoteka Narodowa– Instytut Audiowizualny/www.fototeka.fn.org.pl
Mieli po 12 lat, kiedy przystąpili do castingu, by z 70 innymi parami bliźniąt powalczyć o angaż do ról Jacka i Placka, bohaterów adaptacji moralizatorskiej powieści Kornela Makuszyńskiego. Lech i Jarosław Kaczyńscy przesłuchania wygrali, dzięki czemu stali się twarzami opowieści o dwóch urwisach odbierających lekcję życia.
Po latach wspominali, że za swój występ zarobili 40 tysięcy złotych (przeciętne wynagrodzenie wynosiło wówczas ok. 1700 złotych), noszenie długich włosów było dla nich koszmarem, a do historii przeszła anegdota o małym Jarosławie, który odpalając racę w hotelu, postawił na nogi całą ekipę filmową.
Kiedy "O dwóch takich, co ukradli księżyc" trafiło na ekrany, Kaczyńscy byli komplementowani za aktorską wiarygodność, choć ich głosy zostały zamienione na głosy dwóch aktorek: Danuty Mancewicz i Marii Janeckiej. Ale to nie film zapewnił braciom miejsce w historii – to raczej ich występ sprawił, że po latach film Jana Batorego wciąż jest pamiętany i wspominany. Wszystko za sprawą politycznych karier, które obaj bracia zrobili kilkadziesiąt lat później, a których uwieńczeniem były sprawowane jednocześnie stanowiska prezydenta i premiera Polski.
Marek Kondrat (1950-)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Marek Kondrat w "Historii żółtej ciżemki", reżyseria: Sylwester Chęciński, 1961, fot. Studio Filmowe Kadr/Filmoteka Narodowa– Instytut Audiowizualny/www.fototeka.fn.org.pl
W tym samym czasie po sąsiedzku trwały zdjęcia do innego filmu, który przeszedł do historii dzięki narodzinom gwiazdy. Był nią Marek Kondrat.
Zanim stał się bezwzględnym twardzielem z "Ekstradycji", mścicielem z "Prawa ojca" i zgorzkniałym inteligentem z filmów Koterskiego, był niewinnym dzieckiem o naiwnym spojrzeniu i uroczym uśmiechu. Kto nie wierzy, niech obejrzy "Historię żółtej ciżemki" Sylwestra Chęcińskiego, opowieść o małym chłopcu, który pod okiem Wita Stwosza uczy się artystycznego fachu, stając się współtwórcą ołtarza z krakowskiego kościoła Mariackiego.
Występ w "Historii…." zapewnił małemu aktorowi sławę. Ale Kondrat jako dziecko nieczęsto gościł na ekranach. Wystąpił wprawdzie w "Między brzegami" Witolda Lesiewicza oraz w epizodzie w "Wojnie domowej" Jerzego Gruzy, ale na aktorskie spełnienie musiał poczekać. Wiele lat później, już jako wykształcony aktor, stał się jednym z najlepszych i najpopularniejszych artystów swojego pokolenia.
Krzysztof Janczar (1950-)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Krzysztof Janczar w filmie "Wojna domowa", reżyseria: Jerzy Gruza, 1965, fot. Inplus/East News
W latach 60. kochały się w nim wszystkie nastolatki. Nie miał wielkiej konkurencji, bo w telewizji nadawano tylko jeden kanał, a on występował w najpopularniejszym serialu swojego czasu – "Wojnie domowej".
Na plan trafił przez przypadek. Został zaproszony na casting przez Jerzego Gruzę i choć ojciec przyszłego gwiazdora, znakomity aktor Tadeusz Janczar, poprosił reżysera, by ten nie przyjmował jego syna, młody Krzysztof otrzymał rolę. Grał wówczas pod innym nazwiskiem – jako Krzysztof Musiał.
Rola Pawła Jankowskiego, "chłopaka z gitarą" zakochanego w bigbicie, przyniosła mu niezwykłą popularność i upewniła w wyborze aktorskiej ścieżki. Janczar ukończył wydział aktorski łódzkiej Filmówki, a dziś ma na koncie role w ponad 70 produkcjach filmowych i serialowych.
Marian Tchórznicki (1955-)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z serialu "Do przerwy 0:1", 1969, fot. z archiwum TVP
Chłopcy chcieli być tacy jak on, a dziewczyny po prostu się w nim kochały. To jego twarz miał niezapomniany Paragon, bohater dziecięcego filmu "Paragon gola" i serialu "Do przerwy 0:1" wyreżyserowanego przez Stanisława Jędrykę na podstawie powieści Adama Bahdaja.
Jego Paragon, najlepszy zawodnik i zarazem kapitan podwórkowej drużyny piłkarskiej, miał niezwykły talent do pakowania się w kłopoty i wiernych towarzyszy pomagających mu się z nich wydostać. Ekranowy łobuz o złotym sercu miał w sobie szlachetność i charyzmę. Co więcej – potrafił też świetnie grać w piłkę, co nawet na telewizyjnym ekranie dało się zauważyć.
Tchórznicki, odkryty przez Stanisława Jędrykę na warszawskim Powiślu, miał w sobie urok warszawskiego cwaniaka i ekranową charyzmę. Nie miał za to wystarczająco dobrego głosu, dlatego w obu jego dziecięcych rolach dubbingowała go Krystyna Chimanienko i to jej "legalnie" oraz "jak babcię kocham" zapamiętali widzowie kilku pokoleń.
Henryk Gołębiewski (1956-)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Wakacje z duchami", reżyseria: Stanisław Jędryka, 1970. Na zdjęciu: Edward Dymek, Henryk Gołębiewski, Lech Wojciechowski, fot. Filmoteka Narodowa/www.fototeka.fn.org.pl
Ikona polskiego aktorstwa dziecięcego. Fenomenalnie uzdolniony naturszczyk o charakterystycznej twarzy i charyzmie, którą mógłby obdzielić wielu zawodowców. Nawet wada wymowy nie powstrzymała go przed zrobieniem kariery.
Kiedy w 1969 roku Janusz Nasfeter zobaczył go grającego w piłkę na mokotowskim podwórku, zaprosił go na przesłuchanie do roli w filmie "Abel, twój brat". Tak zaczęła się spektakularna kariera młodego Gołębiewskiego, który przez kilka lat niemal nie schodził z filmowych planów. Po Nasfeterze zachwycił się nim Stanisław Jędryka, jeden z mistrzów polskiego kina dziecięcego. Gołębiewski grał u niego w "Wakacjach z duchami", "Podróży za jeden uśmiech" i "Końcu wakacji", a status gwiazdy potwierdził serialem "Stawiam na Tolka Banana", który na kilka dekad stał się nad Wisłą telewizyjnym hitem.
Po 1977 roku zniknął z kinowych i telewizyjnych ekranów. Powrócił dopiero w latach 90., a w 2003 roku zachwycił publiczność i krytyków wcielając się w bezdomnego mężczyznę o złotym sercu w "Edim" Piotra Trzaskalskiego.
Filip Łobodziński (1959-)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Abel mój brat", reżyseria: 1970, reżyseria: Janusz Nasfeter, 1970, fot. Janusz Zachwajewski/Studio Filmowe Kadr/ Filmoteka Narodowa/www.fototeka.fn.org.pl
Byli jak awers i rewers tej samej monety. Gołębiewski o twarzy małego chuligana i Łobodziński – szczupły inteligencik z dobrego domu. Do kina trafili w tym samym momencie i dzięki temu samemu człowiekowi – Januszowi Nasfeterowi.
To on obsadził Łobodzińskiego w "Abel, twój brat", pozwalając mu wypłynąć na szersze filmowe wody. Młody aktor wraz ze swym trzy lata starszym kolegą wystąpił później w "Stawiam na Tolka Banana" i "Podróży za jeden uśmiech" Jędryki, a także – już bez Gołębiewskiego – w filmie "Poszukiwany, poszukiwana" Stanisława Barei.
Po latach został cenionym dziennikarzem, tłumaczem literatury hiszpańskojęzycznej oraz muzykiem Zespołu Reprezentacyjnego.
Bożena Fedorczyk (1961-)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Bożena Fedorczyk w filmie "Motyle", reżyseria: Janusz Nasfeter,1972, fot. Jan Górski/Studio Filmowe "Kadr"/Filmoteka Narodowa– Instytut Audiowizualny/www.fototeka.fn.org.pl
Choć wystąpiła zaledwie w trzech filmach (w tym jednym hiszpańskim), na zawsze zapisała się wśród największych dziecięcych talentów, jakie widziała nadwiślańska X muza. Wszystko za sprawą Janusza Nasfetera, który w 1972 roku zaproponował jej rolę w filmie "Motyle".
Piękna dziewczynka wcielała się w Monikę, dwunastolatkę spędzającą wakacje u cioci nad jeziorem i będącą obiektem westchnień miejscowego chłopca. Fedorczyk na ekranie tworzyła skomplikowaną postać – wyniosłą piękność żądną uwielbienia, ale też marzycielkę, która ukrywa przed światem smutną prawdę o swoim życiu. Jedenastoletnia aktorka zagrała koncertowo, a za swoją rolę otrzymała nawet nagrodę na festiwalu filmowym w Belgradzie. Nagrodę, którą dzieliła z drugą aktorką odkrytą przez Nasfetera…
Grażyna Michalska (1960-)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Grażyna Michalska w filmie "Motyle", reżyseria: Janusz Nasfeter, 1972, fot. Janusz Zachwajewski/Studio Filmowe "Kadr"/Filmoteka Narodowa– Instytut Audiowizualny/www.fototeka.fn.org.pl
Także dla niej "Motyle" były filmowym debiutem. Rola Honorki, zazdrosnej o powodzenie nowoprzybyłej koleżanki, także jej otworzyła drzwi do filmowej kariery. Michalska miała bowiem naturalność i swobodę przebywania przed kamerą, a także dojrzałość pozwalającą jej rysować subtelne psychologiczne portrety.
Nic więc dziwnego, że dwa lata po "Motylach" raz jeszcze spotkała się na planie z Bożeną Fedorczyk w "Nie będę cię kochać" Nasfetera, a później wystąpiła jeszcze w sześciu filmach. Prócz "Mojej wojny, mojej miłości" Nasfetera w jej filmografii znajdziemy też dzieła największych polskich reżyserów tamtego czasu: "Ziemię obiecaną" Wajdy, "Mniejsze niebo" Morgensterna, "Baryton" i "Dziecinne pytania" Janusza Zaorskiego.
Magdalena Scholl (1969-2019)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Magdalena Scholl i Tomasz Brzeziński w filmie "Rodzina Leśniewskich", 1980, fot. Studio Filmowe Kadr/Filmoteka Narodowa– Instytut Audiowizualny/www.fototeka.fn.org.pl
Gdy jako siedmiolatka zadebiutowała w krótkometrażowym filmie, niewielu przypuszczało, że już za kilka lat będzie ulubionym dzieckiem PRL. Została nim w 1978 roku dzięki "Rodzinie Leśniewskich" Janusza Łęskiego – serialu, w którym wcielała się w postać Beatki, jednej z dwojga uroczych bliźniaków.
Cały kraj – za serialowymi rodzicami – nazywał ją Bąblem, a rezolutna dziewięciolatka skradła serca publiczności i filmowców. Wracała nie tylko w kolejnych sezonach opowieści o sympatycznych Leśniewskich, ale też w popularnych młodzieżowych filmach Janusza Łęskiego – "Kłusowniku" i "Na tropach Bartka" oraz w "Akademii Pana Kleksa".
Ale reżyserzy widzieli ją nie tylko w młodzieżowych produkcjach – Scholl wystąpiła także w "Królowej Bonie" Janusza Majewskiego, "Grzesznym żywocie Franciszka Buły" Janusza Kidawy, w serialowym "Janie Serce" Radosława Piwowarskiego i "Nad Niemnem" Jerzego Antczaka. Łącznie stworzyła ponad dwadzieścia kreacji aktorskich, a ostatnią rolę zagrała jako 21-latka w "Nad rzeką, której nie ma" Andrzeja Barańskiego.
Agnieszka Krukówna (1971-)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Janka", reżyseria: Janusz Łęski, 1989. Na zdjęciu: Agnieszka Krukówna, fot. Roman Sumik /Filmoteka Narodowa/www.fototeka.fn.org.pl
Pierwszy raz zgłosiła się na casting, gdy miała 12 lat. W czasie zimowych ferii dla zabicia nudy poszła na przesłuchanie do "Panien" Wojciecha Sawy. Tak dostała swą pierwszą filmową rolę. Był rok 1984, a Krukówna właśnie się rozpędzała. Kilkanaście miesięcy później zagrała w serialowych "Urwisach z Doliny Młynów", a później w "Klementynce i Klemensie – gęsiach z Doliny Młynów". Ale prawdziwą sławę miał jej przynieść kolejny telewizyjny serial – "Janka".
Krukówna wcielała się w tytułową bohaterkę, dziewczynkę przewodzącą jednej z dwóch dziecięcych band toczących ze sobą widowiskowe boje. Familijna historia osadzona w latach 20. minionego stulecia uwodziła publiczność. Historia o wchodzeniu w dorosłość łączyła się tu z obyczajową komedią i serialem fantasy, a każde dziecko wychowywane na serialach lat 90. marzyło o tym, by choć na chwilę zostać właścicielem magicznego pierścienia, który był własnością tytułowej Janki.
Dziecięce sukcesy sprawiły, że Krukówna związała swoje życie z aktorstwem, a po ukończeniu szkoły teatralnej stworzyła dziesiątki filmowych i teatralnych kreacji.
Wojciech Klata (1976-)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Rafał Zimowski i Wojciech Klata w filmie "300 mil do nieba" Macieja Dejczera, fot. Fototeka Filmoteki Narodowej/http://fototeka.fn.org.pl/
Niewielu polskich aktorów mogłoby sobie wymarzyć taki zawodowy start jak ten, który stał się udziałem Wojciecha Klaty. Był 1988 rok, kiedy młody chłopiec pojawił się w filmie "Pan Kleks w Kosmosie", jednym z najpopularniejszych obrazów swojej epoki. Rola jednego z uczniów Szkoły Przyszłości była zaledwie początkiem.
W ciągu kilkunastu następnych miesięcy Klata wystąpił bowiem w ośmiu filmach i serialach, wśród których znalazły się aż trzy wielkie produkcje. Pierwszą był "Dekalog I" Krzysztofa Kieślowskiego, w którym dwunastolatek wcielał się w syna naukowca przekonanego o prymacie wiedzy nad wiarą. Pełne ufności oczy i dziecięcy urok Klaty czyniły jego rolę niezapomnianą.
A najlepsze wciąż było przed nim – w 1989 roku Klata otrzymał bowiem jedną z dwóch głównych ról w "300 mil do nieba", jednym z najważniejszych polskich filmów tego okresu. Grał młodszego z braci, którzy ukryci pod podwoziem ciężarówki uciekają z Polski Ludowej do Szwecji, zostawiając za sobą bezpieczny dom i kochających rodziców. Za swą rolę Klata otrzymał nominację do Gdyńskich Złotych Lwów dla najlepszego aktora, a film cieszył się uznaniem na największych światowych imprezach filmowych – na czele z festiwalem w Cannes.
Nigdy później nie powtórzył swojego aktorskiego sukcesu, choć wystąpił w takich filmach jak "Korczak" Wajdy i "Lista Schindlera", a już jako pełnoletni aktor stworzył pamiętną rolę w komediowym "Chłopaki nie płaczą". Jego brat, Jan Klata jest jednym z najwybitniejszych reżyserów teatralnych ostatnich dekad.
Justyna Ciemny
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Justyna Ciemny w filmie "Diabły, diabły" Doroty Kędzierzawskiej, fot. materiały promocyjne dystrybutora
W kinie Doroty Kędzierzawskiej pełno jest dziecięcych bohaterów i znakomitych kreacji młodych artystów. Znakomita rola młodziutkiej Karoliny Ostrożnej z "Wron" czy chłopięce kreacje z "Jutro będzie lepiej" dowodzą, że Kędzierzawska jak mało kto potrafi reżyserować młodych aktorów.
Dowodem jej klasy jest kreacja Justyny Ciemny, która w filmie "Diabły, diabły" stworzyła rolę niejednoznaczną i pełną niedopowiedzeń. Wcielała się w dziewczynkę zafascynowaną Cyganami przybyłymi do jej rodzinnej wioski. Bohaterka, wbrew obawom reszty mieszkańców, z ciekawością wchodzi w świat obcych przybyszów. Za swoją kreację Ciemny otrzymała nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Filmów dla Dzieci i Młodzieży w szwajcarskiej Bellinzonie.
Adam Siemion (1981-)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Adam Siemion w filmie "Wszystko, co najważniejsze" Roberta Glińskiego, fot. materiały promocyjne dystrybutora
W latach 90. był jednym z najbardziej wziętych dziecięcych aktorów w Polsce. Wystąpił w "Korczaku" Andrzeja Wajdy, a także w "Rozmowach kontrolowanych" Chęcińskiego, "Liście Schindlera" Spielberga, "Pestce" Krystyny Jandy i "Pannie Nikt" Andrzeja Wajdy.
Swą najlepszą kreację stworzył jednak we "Wszystko, co najważniejsze" Roberta Glińskiego. Siemion wcielał się w synka wybitnego polskiego poety Aleksandra Wata i Oli Watowej.
Mikołaj Radwan (1984-)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Mikołaj Radwan i Piotr Fronczewski na planie serialu "Tata, a Marcin powiedział", reżyseria: Wojciech Adamczyk, 1994, fot. Jan Bogacz/TVP/East News
Tym, których dzieciństwo przypadło na lata 90., nie trzeba go przedstawiać. Był bowiem jedną z najbardziej charakterystycznych postaci telewizji tamtego czasu. Pochodzący z rodziny aktorskich legend (jest prawnukiem Stefana Jaracza) grał od najmłodszych lat – w "Smacznego telewizorku", "Pierścionku z orłem w koronie" i "Komedii małżeńskiej", ale prawdziwą gwiazdą został dzięki komediowemu serialowi "Tata, a Marcin powiedział" Wojciecha Adamczyka.
Stworzył w nim niezapomniany duet z Piotrem Fronczewskim, który na ekranie wcielał się w jego ojca, zmęczonego życiem faceta, którego szczytem marzeń jest spokojne przeczytanie gazety. Na drodze do jego realizacji w każdym odcinku stawał jednak kilkuletni syn, który rozmowy o życiu inicjował tytułową frazą: "Tata, a Marcin powiedział".
Serialowa komedia o ojcowsko-synowskich dyskusjach zniknęła z anteny w 1999 roku, a Radwan nigdy później nie stworzył już równie wyrazistej i pamiętnej kreacji.
Olga Frycz (1986-)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Olga Frycz w "Weiserze" Wojciecha Marczewskiego, fot. Gutek Film.
Kiedy miała 14 lat, Wojciech Marczewski zaangażował ją do "Weisera", adaptacji znakomitej powieści Pawła Huelle "Weiser Dawidek". W tej nostalgicznej, przepojonej atmosferą tajemnicy opowieści o dzieciństwie Frycz wcieliła się w przyjaciółkę tytułowego bohatera. Ciekawa świata, nieśmiało odkrywająca swój erotyzm dziewczynka na długo zapadła w pamięć każdemu, kto obejrzał świetny film Marczewskiego.
Dziesięć lat później, już jako dorosła kobieta, stała się jedną z najbardziej wziętych młodych aktorek w Polsce. Nieprzypadkowo, bo na ekranie wciąż uwodzi naturalnością i dziewczęcym wdziękiem, czego dowodem takie filmy jak "Wszystko, co kocham" Jacka Borcucha, "Maraton tańca" Magdaleny Łazarkiewicz i "Płynące wieżowce" Tomasza Wasilewskiego.
Filip Garbacz (1994-)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Filip Garbacz w filmie "Świnki" Roberta Glińskiego, fot. MonolithFilms.
Miał 15 lat, kiedy na 34. Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni odbierał nagrodę za najlepszy debiut aktorski. Otrzymał ją za "Świnki" Roberta Glińskiego, szokujący film o dziecięcej prostytucji i nieletnich uczestnikach przestępczego półświatka. Garbacz grał główną rolę – chłopca, który w imię miłości do nowopoznanej dziewczyny stawał się częścią przestępczego systemu. Mistrzowska kreacja sprawiła, że nazwisko Garbacza zagościło w notesach wielu reżyserów.
Niedługo później znów pojawił się na ekranie. W "Matce Teresie od kotów" Pawła Sali partnerował Mateuszowi Kościukiewiczowi, wcielając się w młodszego z braci-matkobójców. Niewinna aparycja Garbacza połączona z mrokiem tworzonej przez niego postaci gwarantowały mocny efekt. Na tyle, że za swoją kreację Garbacz otrzymał wyróżnienie na festiwalu w Karlovych Varach. I choć później młody aktor wystąpił jeszcze w kilku filmach i serialach, wciąż czeka na "dorosłą" kreację na miarę tych stworzonych na początku swojej aktorskiej drogi.
Marcin Walewski (1997-)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Marcin Walewski w filmie "Wenecji", reżyseria: Jan Jakub Kolski, 2010, fot. ITI Cinema
W 2010 roku podczas Gdynia Film Festival odbierał statuetkę dla najlepszego filmowego debiutanta. Miał wówczas 13 lat i pokaźną filmografię. Już jako sześciolatek pojawił się na ekranie w "Glinie" Władysława Pasikowskiego, a przez lata występował w kilku telewizyjnych serialach i w filmowych epizodach (choćby "Braciszek" Andrzeja Barańskiego).
Na pierwszy plan wyciągnął go Jan Jakub Kolski, powierzając mu główną męską rolę w stylowej "Wenecji" według Włodzimierza Odojewskiego. Historia dzieciństwa, które zostaje zniszczone przez wojnę, u Kolskiego była punktem wyjścia do opowieści o marzeniach i wyobraźni. Dzięki filmowi Kolskiego Marcin Wasilewski stał się rozpoznawalny, a po latach wystąpił m.in. w serialu "Szpiedzy w Warszawie", a także w "Syberiadzie polskiej" Janusza Zaorskiego.
Wiktoria Gąsiewska (1999-)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Janusz Gajos i Wiktoria Gasiewska w filmie "Jasminum", reżyseria: Jan Jakub Kolski2006, fot. Piotr Bujnowicz/Fabryka Obrazu/Forum
Miała zaledwie siedem lat, kiedy oczarowała publiczność w "Jasminum" Jana Jakuba Kolskiego. Wcielała się w śliczną dziewczynkę, która wraz z matką – konserwatorką dzieł sztuki – pewnego dnia trafia do niezwykłego klasztoru. Grana przez nią pięcioletnia Gienia miała w sobie nieodparty, dziecięcy urok, który zmiękczał serca filmowych mnichów i kinowej publiczności.
Szybko wyrosła na dziecięcą gwiazdę – w "Katyniu" Andrzeja Wajdy grała córeczkę bohaterki granej przez Maję Ostaszewską, a w "Afonii i pszczołach" znów spotykała się z Janem Jakubem Kolskim, by wziąć udział w jego wyprawie do magicznego świata jego kina.
Jako jedna z nielicznych dziecięcych aktorek płynnie przeszła od dziecięcych kreacji do dorosłych ról. Dojrzewała na planie serialowej "Rodzinki.pl", a w międzyczasie występowała w ambitnych produkcjach. W prowokacyjnym "Baby Bump" wcieliła się w "prawdziwą kobietę", a w niedawnym "W lesie dziś nie zaśnie nikt" Bartosza M. Kowalskiego stworzyła autoironiczną rolę blondwłosej seksbomby.
Kamil Tkacz (2001-)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kamil Tkacz i Dorota Kolak w filmie "Chce się żyć" Macieja Pieprzycy, fot. Paweł Dyllus/ Kino Świat.
Talent najczystszej próby. Gdy w 2014 roku na Festiwalu w Gdyni zaprezentowano jego filmowy debiut "Chce się żyć", mały Kamil został największym – obok Dawida Ogrodnika – aktorskim objawieniem festiwalu.
W filmie Macieja Pieprzycy wcielił się w kilkuletniego Mateusza, chłopca z porażeniem mózgowym, któremu choroba uniemożliwia kontakt z najbliższymi. Dawid Ogrodnik, odtwórca roli dorosłego Mateusza, zachwycał się talentem młodziutkiego Kamila: "Kiedy opracowałem jakiś nowy gest, od razu mu go pokazywałem. Po chwili widziałem, że Kamil idealnie naśladuje moje ruchy, robi te same miny, identycznie wygina palce…".
"Chce się żyć" to nie jedyny film, w którym można zobaczyć Kamila Tkacza. Wraz z Andrzejem, dwadzieścia minut starszym bratem-bliźniakiem wystąpili także w filmie "Biegnij, chłopcze, biegnij" Pepe Danquarta (zdobywcy Oscara z 1994 roku) oraz w "Szczęściu świata" Michała Rosy.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]