Małe miasteczko na amerykańskiej prowincji. Od morderstwa córki Mildred Hayes (nagrodzona Oscarem Frances McDormand) upłynęło kilka miesięcy, a lokalna policja nadal nie wpadła na trop sprawcy. Zdeterminowana kobieta decyduje się na śmiałe posunięcie: wynajmuje trzy tablice reklamowe na drodze wiodącej do miasteczka i maluje na nich prowokacyjny przekaz, skierowany do szanowanego przez lokalną społeczność szefa policji, szeryfa Williama Willoughbyego (nominowany do Oscara Woody Harrelson). Gdy do akcji wkracza zastępca szeryfa, posterunkowy Dixon (Sam Rockwell) niezrównoważony, porywczy maminsynek, któremu zarzuca się zamiłowanie do przemocy starcie między Mildred Hayes a lokalnymi siłami porządkowymi przeradza się w otwartą wojnę.
Na pewno nie jest źle. Ale jednak mogło by to zostać przedstawione nieco lepiej. Ponieważ Akurat w Ameryce, problem, który został tutaj przedstawiony, zaczął stawać się pomału coraz to bardziej istotny, chociażby ze względu na stawiane trudności przez te ogromne obszary, gdzie lokalne władze często nie są w stanie poradzić sobie z kwestiami osób uznanych za zaginione, czy porwanych. Stąd, chociażby zapoczątkowały się te przyjęte niemal wyłącznie tylko w USA, doraźne sposoby interweniowania w tych sprawach, drukując np portrety zaginionych osób na kartonach z mlekiem, czy portrety poszukiwanych zabójców, rozwieszane publicznie już od czasów Dzikiego Zachodu. Ponieważ lokalne władze, rozrzucone po hrabstwach, to często zbyt mało kompetentni szeryfowie w emerytalnym wieku z jednym zastępcą i raptem dwoma funkcjonariuszami do dyspozycji, mający pod sobą zbyt rozległe kilometry przestrzeni. I często zwyczajnie nie radząc sobie w tych istotniejszych kwestiach, oddaję je pod władze stanowe, które posiadają duże większe możliwości i predyspozycje, przechodząc z kolei pod ogólnokrajową jurysdykcję FBI. Lecz, nim to się zakwalifikuje, tak lokalne śledztwa, często bagatelizowane i zaniechiwane z tytułu braku dowodów, mogą toczyć się całymi latami. Problem w tym, że dla rodzin, taki obrót rzeczy, to jeszcze większa trauma, że ich interwencje zostają zbywane. W efekcie czego, mamy taką produkcję, dosyć realnie odzwierciedlającą nie jeden już taki obraz, że samotny rodzic, usiłując dochodzić sprawiedliwości, jest zmuszony robić to na własną rękę swoimi środkami. A czym naraża się lokalnym władzom, które zamiast koncentrować się na swoich obowiązkach, często wolą wytoczyć prywatną walkę ofierze, przez to samowolne zachowanie, jakie ma na celu zmusić ich do działania, co jedno, jak i drugie, często okazuje się im być nie na rękę. I w USA ten problem w pewnym momencie zdołał osiągnąć aż zastraszającą eskalację. Jest to po prostu kolejny film o tym, gdzie ofiara, która poniosła stratę, zamiast pozyskać zadośćuczynienie, zaczyna być prześladowana przez tego jakiegoś zwykle zapatrzonego i zadufanego w swoją osobę funkcjonariusza z odznaką szeryfa, którego działania zdają się koncetrować przede wszystkim wokół jego prywaty, niżeli na zawodowych obowiązkach. Odpowiedz
Jeden z najlepszych filmów ostatnich lat 9/10. Znakomita muzyka i rewelacyjne aktorstwo. Sam Rockwell przeszedł samego siebie. Rozmowa z księdzem - co za mistrzostwo! ,,Babka z dziwnym okiem. Chryste Panie." - leżę :D
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
