A ja z nieco innej strony spoglądam na ten film, cokolwiek błyszczący, dziwaczny, kiczowaty! Hehehe. Bo i po takim dowodzie, na ten pokrzywiony obraz zarówno i dramatu i kina sf, aż jednocześnie miło popatrzeć konkretnie na to, że i wielcy upadają dokładnie tak samo, co szaraki !!! Prawda, panie Ridley Scott??? Obcy Ósmy pasażer Nostromo, Gladiator, Helikopter w ogniu itd. Niegdyś same hity, jeden po drugim. A teraz co się z panem dzieje? Co to za szmaty do podłogi, jak choćby właśnie Prometeusz, czy Obcy Przymierze itp??? Czy już tak się w główce od tej depresji poprzestawiało, że robisz pan takie dziwolągowe bardaszany nie do oglądania, co i Kochanowski tłukł te swoje poświrowane książeczki, tak samo dla amatorów białego proszku??? Tylko po co, panie Scott, jeśli widzowie nie chcą, by koleś nieodłączny pasjonat terapii dla czubków, kręcił takie kicze, i nie chcą tego szajsu oglądać??? To i może najwyższa pora, wziąć ten kawałek jakiegoś sznureczka i ulżyć sobie od tych depresji w zaciszu, którejś z tych prywatnych rezydencji ponad stan? Jedna z opcji na pewno byłaby bardzo mile widziana, najprędzej ta, żeby Ridley Scott poszedł już sobie na tą emeryturkę, łowić ryby i w wolnym czasie, takie pokręcone bajeczki dla kretynów, wciskał durnym rybkom.
Odpowiedz
Jeżeli chodzi o część- Przymierze - czy o jej poprzedniczkę - Prometeusza - to już pomijając te filmowe abstrakcyjności, durności i całą masę niedociągnięć w obu filmach - tak można śmiało powiedzieć, że jedna, jak i druga z tych pseudo mega produkcji, to zarówno NIEWYPAŁY, jak najgorsze WTOPY w całej serii o kultowym alienie !!! Dlaczego? Mimo, że w obu przypadkach można śmiało czepiać się właściwie po kolei do wszystkiego, bo są to gnioty dla dzieciaczków z przedszkola, zarówno mocno przerysowane w sobie, jak fatalnie niedopracowane, to nadrzędna przyczyna KLAPY obydwu produkcji, jest zupełnie z innej beczki i dotyczy najistotniejszego problemu. Otóż! Obie te części, to po prostu nabłyszczone bajeczki, o kontekście aliena, który akurat w obu tych przypadkach stanowi zaledwie tło tych bajek, i to jeszcze takie od biedy. Natomiast na motyw przewodni, wysuwa się postać koszmarnie irytującego androida na poziomie bez mała autystycznego głąba, któremu tradycyjnie pomieszały się dyrektywy. A więc zwyczajnie odbiło robocikowi z tytułu za długiego przebywania w samotności i w rezultacie przez obie części wywija cudaczne cyrki, z tą różnicą, że głównie o charakterze bełkotu psychologicznego. Tymczasem, pozostała seria o Alienie, to są to filmy poważne, mocne, ostre i przerażające, zamiast jakiś tam familijnych bzdur, jak Przymierze i Prometeusz. Lecz przede wszystkim, są to filmy, o Obcym, gdzie wątek przewodni, stanowi motyw Aliena, wokół którego koncentruje się cała fabuła. Natomiast pozostałe wątki, jak właśnie dla przykładu, motyw zbuntowanego androida, to na odwrót, są to konspekty zaledwie dosyć poboczne. I to jest właśnie, ta kluczowa, jak kolosalna różnica, pomiędzy pomiędzy poprzednią serią Aliena, a tymi nowymi częściami. Co jednocześnie stanowi kontrastowo bardzo wyraźny i uzasadniony argument dla dyskredytacji Przymierza oraz Prometeusza, jako ewentualnej kontynuacji Aliena. I zarówno stanowi odpowiedź, dlaczego te nowe części przyniosły klapę i całkowicie nie przypadły do gustu fanom serii kultowego Obcego. Są to po prostu odrębne filmy, z zapożyczonym motywem z Aliena, tak dla picu, które w zasadzie bardzo nie wiele mają czegokolwiek wspólnego z Obcym, a których motyw przewodni stanowi głównie ten współcześnie modny, psychologiczny bełkot. I tylko za takie mogą być traktowane!
Odpowiedz
Wcale nie lepszy i nie gorszy od gladiatora. Ekspresyjna bajeczka na zabicie nudy,na pewno lepiej się ogląda niż mdłe popoludnowki. Mała produkcja,ale ma łatwiejsza do strawienia treść niż gwiezdne wojny,gdzie twórca prezentuje coraz bardziej chore fantazje.
Odpowiedz
anonim156(*.*.78.156) 2021-06-05 01:57:14+3
Pierwsze co się robi na obcej planecie to sciągnięcie skafandra, ahh, klasyk niczym skarb za wodospadem
Odpowiedz