Jak na taką demoniczną historię z dreszczykiem na faktach, którą zaintrygowanie rozeszło się po całym świecie, to jej filmowa ekranizacja została niestety skopana, jak totalnie POKOPANA. Gdyby nie lasery chrześcijaństwa, w rzeczywistości utrzymujące ten przedmiot grozy na wodzy, była by nadzieja, że nawiedzona laleczka wzięła by odwet na twórcach tej zarazem jakoś bardzo dziko i smętnie przedstawionej produkcji, która na dodatek praktycznie nie wiele pokazuje. Film przypomina bardziej taki protokół, wyciągnięty z zapomnienia z szuflady, pobieżnie przelustrowany przy kawce i odłożony na powrót. Skandal! A jedyna groza, to tylko taka, że bezwstydnie pokpiono tą prawdziwą historię w durnowatą głupotę bez składu i ładu, byle zarobić parę dolców na jej chwytliwości.
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
