► SUBSKRYBUJ mój kanał na YouTube: http://bit.ly/1hi2XbN!
► Odwiedź mojego bloga: http://prawicowyinternet.pl
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej przedstawiciele Wolności odnieśli się do kwestii reformy edukacji. Zgodnie z propozycją MEN od 2017 r. funkcjonować mają: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum, wygaszane mają być gimnazja.
Prezes Wolności Janusz Korwin-Mikke powiedział: W polityce zawsze ludzie będą spierać się o młodzież i jej wychowanie. Niestety, teraz nie wychodzi to najlepiej. Rodzinom odebrano możliwość wychowywania dzieci(…), szkoła także się dziećmi nie zajmuje.
Europoseł Janusz Korwin-Mikke znany jest z krytyki szkół koedukacyjnych: Należy zlikwidować koedukację (…). Poziom szkół koedukacyjnych jest znacznie niższy niż szkół żeńskich i męskich. Moim zdaniem jest to celowa robota, po to, by poziom szkół był niższy, by ludzie byli głupsi.
– Opowiadamy się za prywatyzacją. Firmy prywatne działają lepiej niż państwowe, szkoły prywatne również byłyby lepsze. Niestety, jest to obecnie niemożliwe, dlatego proponujemy kompromisowe rozwiązanie, jakim jest bon edukacyjny – wyjaśnił prezes Wolności.
Paweł Wyrzykowski, lider Wolności w okręgu siedlecko-ostrołęckim, członek Zarządu Krajowego, argumentował: Jesteśmy za prywatyzacją szkolnictwa, ponieważ dopóki politycy mają bezpośredni wpływ na edukację, jest ona uzależniona od tego, jaka ideologia akurat dominuje w rządzie. Naraża to nasze dzieci na niestabilność w procesie edukacyjnym i na radykalny spadek poziomu nauczania.
– Oczywiście, szkolnictwo prywatne obecnie funkcjonuje, tylko niestety trzeba za nie płacić nie rezygnując jednocześnie z opłacania szkolnictwa państwowego. Zanim sprywatyzujemy szkolnictwo, proponujemy wprowadzenie w okresie przejściowym bonów edukacyjnych. Zapewnią one, że będziemy mogli jako rodzice decydować, czego i jak nasze dzieci się uczą – mówił Paweł Wyrzykowski. – Niestety, dla urzędnika moja córeczka Laura jest tylko cyferką w statystyce, natomiast rodzice wiedzą najlepiej, co jest dla ich dzieci dobre.
Prezes Janusz Korwin-Mikke wyjaśnił zasady, na jakiś miałby funkcjonować taki bon edukacyjny:Bon edukacyjny polega na tym, że sumę wszystkich pieniędzy z budżetu, jakie wydajemy na szkolnictwo, dzielimy przez ilość dzieci. Następnie umieszczamy te pieniądze w specjalnym banku, drukujemy czeki na tę sumę i oddajemy je rodzicom. Rodzice płacą nimi w szkołach, które sami wybiorą dla swoich dzieci – mogą oczywiście dopłacić, potem szkoła realizuje ten czek w banku. Wybór odpowiedniej, najlepszej szkoły, byłby w gestii rodziców.
– Podstawowa różnica między tym rozwiązaniem a szkolnictwem państwowym polega na tym, że tutaj to rodzice decydują, na co wydadzą te środki. Oczywiście, mogą być one spożytkowane wyłącznie na edukację – wskazał Paweł Wyrzykowski. – Wolność da Państwu bon edukacyjny, a bon edukacyjny da Państwu wolność w wyborze tego, czego i jak będą się uczyć nasze dzieci.
Film dzięki uprzejmości partii #Wolność
Kategoria: Różności
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.