Putin przećwiczył atak na Polskę i Litwę. Kreml rozjuszyła jedna decyzja

Władimir Putin już nieraz dał dowód swojej niechęci wobec Polski i krajów bałtyckich. Teraz przez działania Litwy w sprawie blokady tranzytu sankcjonowanych towarów do Kaliningradu Kreml jest u granic swojej wściekłości. Już od kilku dni słyszymy nieliche groźby pod adresem naszego sąsiada. Czy Polska może oberwać rykoszetem?

Ćwiczenia już były. Czy Władimir Putin zdecyduje się na atak?

Przypomnijmy, że po sobotniej decyzji Litwy w sprawie blokady tranzytu towarów do Kaliningradu, Kreml aż kipi złością. W poniedziałek Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji podało, że "podejmie działania w celu obrony swoich interesów narodowych". Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow (55 l.) dodał, że decyzja Wilna to "pogwałcenie wszystkiego", a "sytuacja jest więcej niż poważna".

Ostre słowa strony rosyjskiej wywołały falę spekulacji, jakoby Kreml szykował się do operacji militarnej przeciwko naszemu sąsiadowi. I choć Litwę, tak jak i Polskę, chronią zobowiązania w ramach NATO, to Władimir Putin zdążył już przećwiczyć atak na oba te kraje.

Prowokacje Władimira Putina na Bałtyku są cały czas

Wiceszef polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej Wojciech Skurkiewicz w radiowej Jedynce pytany był o te napięcia na linii Rosja - Litwa. Jak podkreślił do prowokacji dochodzi cały czas. 

- Cały czas są rosyjskie prowokacje. Na Morzu Bałtyckim co rusz następują prowokacje ze strony czy to myśliwców rosyjskich, czy innych działań, które absolutnie są prowokacyjne - mówił Skurkiewicz.

Poniżej galeria ze zdjęciami przedstawiająca jak żałosne jest wyposażenie rosyjskich żołnierzy

Zapad'21 ze scenariuszem ataku na Polskę i Litwę

Na antenie radia oficjel z MON potwierdził, że atak na Polskę i Litwę był ćwiczony podczas zeszłorocznej akcji Zapad'21, czyli wspólnych ćwiczeń militarnych Rosji i Białorusi. - To był scenariusz ubiegłorocznych ćwiczeń Zapad, które były bardzo intensywne - podkreślił Skurkiewicz i dodał, że wojska Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki operacje przeprowadzały bardzo blisko naszych granic. - Swoje wojska zatrzymali na metr przed granicami - dodał wiceszef MON.

Skurkiewicz przypomniał też, że Władimir Putin przygotowywał Kaliningrad do wojny w Ukrainie. Najpierw na początku roku przy brzegu eksklawy pojawiły się statki z gazem, by zapewnić bezpieczeństwo energetyczne obwodu. Na terenie obwodu pozostaje także sporo wojska, przez co czasami terytorium to zwane jest "niezatapialnym lotniskowcem".

- Oczywiście część wojska została przerzucona do walki w Ukrainie, ale to wciąż pozostaje bardzo mocno zmilitaryzowany teren - ocenił wiceszef resortu obrony.