Jan Borysewicz

Jan Józef Borysewicz

7,0
119 ocen muzyki
Zodiakalny Baran. Genialny samouk. Wirtuoz gitary. Na gitarze gra zawodowo od piętnastego roku życia. Dwadzieścia jeden lat temu założył zespół, który do dziś święci triumfy. Na piosenkach Lady Pank wychowuje się teraz właściwie już drugie pokolenie młodych ludzi. Jan Borysewicz - kompozytor, wokalista, lider, organizator... Zanim powstał zespół, całość przedsięwzięcia przemyślana była w najdrobniejszych nawet szczegółach. Mało kto wie, iż członkowie Lady Pank dobierani byli na bardzo szczególnych zasadach. Nie było żadnego przypadku w tym, że w zespole grali muzycy na przykład o ściśle określonej aparycji. Fanki musiały piszczeć i mdleć z wrażenia, gdy na scenę wychodzili oni. Prześcigano się nawet w najrozmaitszych konkursach: kto ładniejszy? Janek, Paweł, a może Janusz? Nie było dziełem przypadku i to, że w najlepszych latach zespołu pojawiły się perfumy i tenisówki - oczywiście z logo grupy. Już wtedy zespół miał swojego lekarza, charakteryzatorkę i osobistą ochronę. Jeżeli gitary, to tylko Fendera. Sprzęt nagłaśniający - jedynie Marshalla. Perkusja - wyłącznie Rogersa. Zespół Borysewicza występował w Polsce, w Europie i USA. Zdobywał laury i wyróżnienia, choć przecież nie dlatego, że jeździł własnym autobusem z szyldem grupy. Ten niezwykły fenomen artystyczny zespołu był, i nadal jest, wynikiem nietuzinkowej gry na gitarze jej lidera. Potwierdzili to także Amerykanie z koncernu MCA. Ponad trzydzieści lat temu również bluesman - Alexis Korner.

Jako piętnastolatek, zauważony przez znanego londyńskiego animatora bluesa (Alexisa Kornera), mógł już występować zawodowo. Na przeszkodzie stanęła niezakończona jeszcze edukacja w szkole podstawowej, a także sprzeciw rodziców. Jako nastolatek mógł jednakże występować z polsko-enerdowskim ensemblem Katia&Roman.

Gra równie dobrze lewą, jak i prawą ręką. Borysewicz z gitarą nad głową, za plecami, niczym Jimi Hendrix - grający zębami, językiem... Widać, że gra bawi go i cieszy. Jako dziewiętnastolatek powiedział, że w wieku czterdziestu lat będzie grał heavy metal. 17 kwietnia 2003 roku skończył czterdzieści osiem lat. Jedno nie ulega wątpliwości. Jan Borysewicz, niczym stare wino, im starszy, tym lepszy. Zespół założył wiosną 1982 roku, choć już w 1981 roku nagrał dwie pierwsze piosenki, które szybko znalazły się na singlu: "Mała Lady Punk/Minus 10 w Rio". Grupa podczas swych tras koncertowych mieszkała w najlepszych hotelach. Występowała w największych halach, spożywała najlepsze alkohole. Incydenty, skandale i afery zaliczone były na poczet artystycznego image'u. Tak jak makijaże muzyków, nagie dziewczyny na plakatach czy całe litry przelewanej w gardło whisky (oczywiście Ballantines).

Jako gwiazda - mieszkał w studio, spał na hamaku w piwnicy lub wynajmował pokoje w Forum. Gdy kilkanaście lat temu pokłócił się ze swoją kobietą, tłukąc przy okazji szybę w drzwiach wejściowych wrocławskiego hotelu Panorama, trafił na czołówki niemal wszystkich polskich gazet. Brak prywatności, zmęczenie, stała obecność "na topie" - wszystko to jest zapewne bardzo męczące. To cena popularności, uwielbienia, ale także zawiści ludzi z branży. Przełom nastąpił 1 czerwca 1986 roku na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Niedaleko miejsca, gdzie mieszkał, grał i marzył. Dziś Jan Borysewicz mówi tak: "Jestem szczęśliwy, bo spełniły się moje marzenia. Na scenie gram na gitarze i mam swój zespół".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones