Oczywiście, kwestia swobody wyboru, między produktami rodzimymi (ideologicznie słusznymi) a tymi z "zepsutego zachodu" pozostawała bez jakiejkolwiek dyskusji. Z resztą jak można było marzyć o zachodnich produktach, skoro nawet na te krajowe czekało się w kolejce, a niebywałą trudność sprawiała chęć kupna maszyny "od sąsiada" - członka państw Bloku Wschodniego, która przez lata była niemal niemożliwa.

 Nieco lepiej było w przypadku samochodów osobowych. Te, z niemałymi trudnościami, jednakże można było zamówić lub kupić czy to na giełdzie czy niekiedy nawet w Peweksach (np. Dacię, Zastavę). Dlatego też niemal każdy znał "zagraniczne" marki takie jak Škoda, Tatra, Dacia, Zastava, GAZ, ZAZ, Moskwicz, Łada czy VEB AWZ czyli producent poczciwych Trabantów i VEB AWE – Wartburgów.

 Skoro każdy bratni kraj, posiadał przynajmniej jedną markę samochodów, to aż ciężko uwierzyć, że nie posiadałby swojej marki ciągników rolniczych, kombajnów itd. Przecież całe rolnictwo socjalistycznego świata nie mogło się kręcić tylko wokół Ursusa, Zetora, Bizona, MTZ czy Fortshritta.

W Istocie, niemal w każdym państwie, którego nazwa zaczynała się od obowiązkowego „Socjalistyczna Republika ...” lub „ ... Ludowa” istniał co najmniej jeden zakład produkujący przynajmniej jeden model ciągnika, choćby najprostszego, często na różnych licencjach, ale koniec końców lata produkcji, modyfikacji sprawiały, że stawał się on wyrobem iście regionalnym. Zarówno pod względem dostępności, rozpoznawalności czy w końcu rozwiązań jakie dana fabryka musiała opracować, by często bardzo prymitywne maszyny lat 50 i 60 spełniały swoją rolę także w latach 80 czy 90.

Ciągniki z Transylwanii

Przykładem kraju, o którym zwykle niewiele się mówi, jeżeli chodzi o maszyny rolnicze, była RPR, później SRR czyli Rumuńska Republika Ludowa, Socjalistyczna Republika Rumunii. W tym kraju od 1946 r. firma UTB (Uzina Tractorul Brașov, produkująca również pod marką Universal) mechanizowała rumuńskich rolników tak jak u nas robił to Ursus.

Początki produkcji ciągników związane były z niemiecką firmą Hanomag. Jako, że podczas II Wojny Światowej, Rumunia znajdowała się w obozie Państw Osi, wpływ niemieckiej techniki na myśl rumuńską był znaczny. Stąd też pierwszym powojennym ciągnikiem, jaki pojawił się w Rumunii był IAR 22, konstrukcja mocno oparta na skomplikowanym ciągniku Hanomag R40.

Można powiedzieć, iż była to tamtejsza wersja naszego C-451, nieco słabsza (38KM wobec 45KM w C-451), o podobnej masie, za to znacznie bardziej skomplikowana, gdyż bazowała na Hanomagu a nie Lanz Bulldogu jak Ursus.

Na czym konkretnie polegała różnica? Po pierwsze IAR 22 napędzany był czterocylindrowym silnikiem wysokoprężnym (C45/451 1-cylindrowym średnioprężnym), o pojemności 5,2 litra. Ponad to posiadał on WOM (modernizacja IAR 23) oraz popularne w owych czasach koło pasowe do napędu narzędzi stacjonarnych.

 Jednakowoż fakt, iż państwo socjalistyczne (w czasach stalinizmu), produkuje maszynę z typowo zachodnim rodowodem, w dodatku ośmieszającą swoimi parametrami „nowe” produkty innych państw Bloku Wschodniego, sprawiło, że zakłady URB szybko musiały się przestawić na produkcję radzieckich ciągników gąsienicowych KD-35, a z zamówionych 5000 IARów zdołano wyprodukować zaledwie 1000 sztuk.

Jako, że radzieckie ciągniki KD-35 nie należały do najbardziej udanych i użytecznych w rolnictwie konstrukcji, zwłaszcza gdy mowa o pierwszej poważnej jego mechanizacji, w 1954r. została zakupiona licencja na ciągnik MTZ-2 (U-26).

Rumuńscy inżynierowie dokonali wielu zmian w oryginalnym projekcie i po kilku latach licencyjnej produkcji niezbyt udanego U-26, zaczęto wprowadzać jego kolejne modyfikacje (U27, U29, U-45). Najbardziej udane, późniejsze wersje napędzał zmodyfikowany czterocylindrowy radziecki silnik D-35 o mocy 45 KM sprzężony z ręczną skrzynią biegów o dziesięciu przełożeniach do przodu i dwóch do tyłu.

 I właśnie od tych pierwszych, samodzielnych modyfikacji zaczyna się dynamiczny rozwój całego przedsiębiorstwa, które do czasu zakończenia działalności (w roku 2007), zdołało wyprodukować prawie 2 miliony ciągników, z czego ponad 700 tys. zostało wyeksportowanych do 115 krajów. Największa część eksportu trafiła do Azji oraz sąsiadów Rumunii czyli Węgier, Bułgarii, Związku Radzieckiego, Grecji oraz Jugosławii.

Seria 600

 By zrozumieć sukces, nieznanej w naszym kraju, firmy warto przyjrzeć się bliżej jednemu z najpopularniejszych ciągników przezeń produkowanych. Rumuni mieli już lekki ciągnik o całkiem niezłych parametrach, jednakże brakowało im maszyny cięższej, do większych gospodarstw i mogącej pracować z cięższymi i bardziej wymagającymi narzędziami.

W ten sposób w roku 1964 narodziła się seria U-600, będącej odpowiednikiem naszego Ursusa C-360, choć by być bardziej precyzyjnym należałoby napisać naszego C-4011 (1965-1970), gdyż "60-tki" weszły do produkcji dopiero w 1976 r.

Modele z serii 600 były stale ulepszane, jednak już od pierwszych seryjnych maszyn stawiały poprzeczkę bardzo wysoko. U 650 (produkowany od 1964 r.) był napędzany czterocylindrowym, wysokoprężnym silnikiem D-103 o pojemności 4760 cm3 i mocy maksymalnej 65 KM.

Cała ta moc, za pośrednictwem jednotarczowego, suchego, sprzęgła trafiała do ręcznej skrzyni biegów o 10 przełożeniach do przodu i dwóch do tyłu i dalej na tylną oś, lub na obie osie, gdyż 650 był dostępny także z napędem 4x4 - U651. Prędkość maksymalna zależała od odbiorcy i mogła wynosić 20 lub 30 km/h (w zależności od przepisów w kraju zamawiającego). Istotną wadą była prędkość WOM zależna od prędkości jazdy (około 536 obr/min przy prędkości znamionowej silnika).

 Co ciekawe, konstrukcja ciągnika pozwalała na regulowanie rozstawu kół, tak aby U-650 mógł być wykorzystywany do pracy przy najróżniejszych uprawach. Jednakże, tym co mogłoby wzbudzić największą zazdrość rolników z innych bratnich republik - oprócz dostępnych wersji z przednim napędem - to fakt iż już po kilku latach od rozpoczęcia produkcji, do ciągnika wprowadzono seryjnie montowane hydrauliczne wspomaganie kierownicy.

Strategiczne partnerstwo wszechobecnego Fiata

Od 1968r. UTB zacieśniło współpracę z Fiatem, co umożliwiło wprowadzenie na rynek wielu nowych modeli (serie od U400 do U1000), część była po prostu modelami Fiata, produkowanymi w Rumunii ze względu na niższe koszty pracy inne zaś, były przeróbkami wykonanymi przez UTB. Ponadto, w rumuńskich zakładach, produkowane były przednie mosty do ciągników Ursus C-385 oraz Zetor 8045, co było związane z bogatym doświadczeniem Rumunów w produkcji napędów 4x4.

Seria 600, była rozwijana mimo wprowadzenia wielu konkurencyjnych produktów Fiata. W modelu U 683 wprowadzono nowy silnik, charakteryzujący się mniejszym zużyciem paliwa, o pojemności 3759 cm3 i mocy 68 KM. Wprowadzono także nową skrzynię biegów 12x3 mogącą napędzać tylną lub obie osie. Od modelu 684DT, wszystkie biegi były zsynchronizowane, a napęd trafiał na wszystkie koła.

 Lata komunizmu były dla UTB bardzo owocne, mimo wielu trudności firma odnosiła wiele sukcesów i produkowała coraz więcej maszyn, między innymi: ładowarki kołowe (TIH-445DH), agregaty do upraw zielonkowych (CGA), ładowarki kołowe (A-800 IF, A-3602/3), czy wreszcie ciężkie ciągniki łamane o mocy 180 KM (A-1800A).

Na bazie tych ostatnich powstawały także różnorakie maszyny budowlane (frezarki, zgarniarki, palownice, świdry itp.).

Wśród bogatej oferty UTB znalazł się także kombajn zbożowy, produkowany pod marką Universal model Super C-14. W wariancie eksportowym napędzany był sześciocylindrowym silnikiem Perkinsa o mocy 130 KM. Posiadł trzyzakresową przekładnię o przełożeniu ciągłym (z wariatorem) pozwalającą na jazdę z prędkościami od 1,3 do 23 km/h.

Szerokość robocza hedera wynosiła cztery metry a długość całkowita maszyny niewiele ponad osiem metrów, co w połączeniu z hydraulicznym wspomaganiem sprawiało, iż maszyna była bardzo zwrotna.

Po wymierzeniu sprawiedliwości krwawemu dyktatorowi Nicolae Ceaușescu i wejściu Rumunii na drogę demokratyzacji, UTB zaczęło się borykać z typowymi dla socjalistycznych firm problemami związanymi z niejasnym i niezbyt rozumnym zarządzaniem. Perturbacje związane z zaplanowaniem produkcji, sprzedażą udziałów i wejściem inwestorów z zagranicy (Landini, Mahindra), oraz brak porozumienia z lokalnymi władzami sprawiły, że w 2007r. firma zakończyła działalność mimo iż nie posiadała żadnych długów i mogła wyprodukował około 30-40 tys. traktorów rocznie.

Nie tylko ciągniki

 Produkcją kombajnów zbożowych (wcześniej także, snopowiązałek i młocarni stacjonarnych), zajmowała się firma Semanatoarea, która działa od 1949 r. (wcześniej jako Fichet). W pierwszych latach produkcja skoncentrowana była na wytwarzaniu siewników i protoplastów kombajnów – żniwiarek.

Na pierwszy poważny kombajn zbożowy przyszedł czas w roku 1969, gdy na bazie licencji od włoskiej Laverdy (M120) powstały próbne maszyny oznaczone jako C12 i CP12, z których narodził się pierwszy seryjnie produkowany kombajn Gloria C12. Glorię napędzały sześciocylindrowe silniki Perkinsa, a jej heder (podobnie jak we włoskim pierwowzorze) miał 3,6 m szerokości roboczej.

Rumuńscy inżynierowie, posłużyli się zdobytą licencją aby stworzyć także inne maszyny do zbioru ziemiopłodów. I tak powstała Gloria CARP 4 – samobieżna sieczkarnia do kukurydzy, Gloria KS6 – samobieżny kombajn do zbioru buraków, oraz liczne modyfikacje i przystawki umożliwiające C12 zbiór kukurydzy (4 rzędy), słoneczników, roślin strączkowych itp.

Do roku 1981 powstały także dwie znaczące modernizacje samej Glorii. Modele C80 i C70 – kompaktowe kombajny do małych gospodarstw oraz model C14 (wersje U i M), czyli ulepszona C12 o większej pojemności zbiornika, mocniejszym silniku i hederze o szerokości zwiększonej do 4 metrów.

 W latach 80. do sprzedaży weszła seria SEMA (140M, 12M, 80, 140, 110), która bazowała na ostatniej modernizacji Glorii, modelu C12M. Przykładowo Sema 140M – największa z rodziny, cechowała się hederem o szerokości roboczej 5,6 metra, turbodoładowanym sinikiem Perkinsa oraz zbiornikiem na ziarno o pojemności prawie 6000 litrów.

Obecnie Semanatoarea produkuje kolejne generacje swoich kombajnów Dropia (1110, 1410) oraz Gloria (1420). Mimo iż w 1998 r. firma upadła (z powodu zadłużenia, wynikającego ze złego zarządzania), podjęto próbę ratowania przedsiębiorstwa. Należy wspomnieć, że w latach 2000-2004, Semanatoarea miała ponad 60 proc. udziału w krajowym runku kombajnów zbożowych.

 Dropia to proste kombajny wyposażone w przekładnie mechaniczne o trzech zakresach prędkości, z hederami od 4.2 do 4.8 metra wywodzące się jeszcze z licencyjnych modernizacji (12M i Sema). Seria Gloria, jest wyposażona w napęd hydrostatyczny i ma możliwość współpracy z hederami o szerokościach do 5,8 metra.

Obecnie, produkcja i sprzedaż nowych maszyn jest mocno ograniczona, głównie ze względu na napływ używanych kombajnów wraz z wejściem Rumunii do Unii Europejskiej, oraz silną konkurencją ze strony maszyn produkowanych w Rosji.

Wracając do traktorów...

Myli się ten, kro "postawił krzyżyk" na rumuńskim przemyśle maszyn rolniczych. Bo choć swoją działalność zakończyła firma, która od lat przyczyniała się do unowocześniania rumuńskiego rolnictwa - UTB, to do głosu doszli mniejsi gracze.

 W latach 90' powstała GEDA Prodexim, która odkupiła prawa do ciągnika UTB 650M wznawiając jego produkcję, by kilka lat później wprowadzić jego kolejne, własne, modyfikacje. W ofercie firmy znajdziemy ciągniki o mocach 55, 76, 102 i 150 KM, wyposażoneh w nowoczesne silniki zachodnich dostawców (Deutz, Perkins, Cummins, Deimler).

Oprócz nowo powstałych firm takich jak GEDA, produkcją ciągników zajęły się również przedsiębiorstwa, które do tej pory były poddostawcami części dla UTB lub zajmowały się produkcją małoseryjną maszyn specjalistycznych. Przykładem takiej spółki jest MAT S.A. Cariov. Firma, której początki sięgają XIX wieku, gdy zajmowała się produkcją wozów konnych, maszyn parowych a później także dystrybucją i handlem wyrobami innych producentów.

Produkty sygnowane logiem MAT, to przeważnie wyroby licencyjne, jednakże, niektóre z produkowanych przez tą firmę ciągników, było konstrukcjami licencyjnymi. Zdarzały się również przeprojektowane ciągniki UTB czy konstrukcje autorskie, stworzone przy współpracy z innymi firmami. Przykładem takiego ciągnika jest chociażby obecnie oferowany MAT 8100 Plus, który powstał przy współpracy z turecką firmą ArmaTrac.