Ktoś w Warszawie zgłasza tyle wykroczeń drogowych, że jest skuteczniejszy niż kilka fotoradarów

Serwis brd24.pl opisuje działalność mieszkańca Warszawy, który hobbystycznie zajmuje się

. Sprawę nagłośniła dziennikarka

, która w wyniku działań "samozwańczego strażnika" sama została ukarana mandatem.

"Dziś dopadł mnie warszawski, samozwańczy strażnik obywatelski, Pan Marek" - opisuje dziennikarka. 

Jak udało jej się ustalić,

jest emerytowanym urzędnikiem

i "w ramach swojej pasji fotografuje wykroczenia drogowe", które później przekazuje policji. 

"Jest bardzo profesjonalny. Policjanci na komendzie mówią, że na jego zdjęciach da się odczytać numery roweru Veturilo, dzięki czemu lista osób do ścigania rozrasta się o rowerzystów, przejeżdżających na pasach. Pan Marek od 1,5 roku

o popełnieniu wykroczenia, które

, bo sama nie ogarnia się z tą kuwetą. Dlatego za wykroczenie popełnione w centrum Warszawy pedałowałam aż na komisariat w Piasecznie" - czytamy.

O szczegółach działalności Pana Marka mówi w rozmowie z brd24.pl

z warszawskiej policji.

- Jeśli chodzi o Wydział Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji miesięcznie wpływa do niego ok.

dotyczących wykroczeń popełnianych przez kierujących pojazdami oraz rowerzystów na terenie m. st. Warszawy - informuje. 

Dodaje, że "samozwańczy strażnik" fotografuje głównie takie wykroczenia jak jazda samochodów bus pasem, parkowanie pojazdów w miejscu oznaczonym znakiem "zakaz zatrzymywania", wszystkie rodzaje wykroczeń motorowerzystów, a także wykroczenia popełniane przez rowerzystów. 

Jak wylicza portal, Pan Marek fotografuje więc

. Połowa z nich rejestruje mniej niż 400 wykroczeń miesięcznie. "Strażnik" zgłasza rocznie około

Dla porównania, fotoradary na skrzyżowaniu ul. Witosa/Sobieskiego/Sikorskiego zrobiły przez cały 2017 r.

. 

Jak komentuje podkom. Piotr Świstak, zgłoszenia pana Marka stanowią "znaczne obciążenie w sprawach o wykroczenie w Sekcji Wykroczeń WRD KSP".

Zobacz też: