Przez ponad dwa miesiące Evergrande Group – do niedawna drugi największy deweloper w Chinach – zakontraktowała sprzedaż nieruchomości za zaledwie 700 mln juanów, o 99 proc. mniej niż przed rokiem. Ponadto, władze nakazały spółce wyburzenie 39 budynków na wyspie Hajnan.
W 2020 roku Evergrande Group zakontraktowała sprzedaż nieruchomości za przeszło 720 mld juanów i postawił sobie za cel podwyższenia wyniku do 750 mld juanów w 2021 r. Rozbudowę imperium Hui Ka Yana, po przeszło dekadzie gwałtownego wzrostu, zatrzymały władze w Pekinie, które wycofały poparcie dla szaleńczej ekspansji na kredyt. Odcięty od finansowej kroplówki gigant przestał spłacać niektóre długi i został uznany za niewypłacalnego przez zagraniczne agencje ratingowe.
Dla przeszło miliona Chińczyków ważniejsze było jednak to, że Evergrande wstrzymała pracę na budowach. Pojawił się silny niepokój, że deweloper może nie dokończyć mieszkań, za które ludzie z góry zapłacili. Tymczasem na jaw wyszły również problemy finansowe innych firm z branży. Nastrojom nie sprzyjała także zmiana nastawienia chińskich władz centralnych, które postanowiły schłodzić rynek nieruchomości. Chińczycy uznali, że warto wstrzymać się z zakupem mieszkania na cele inwestycyjne. Z najnowszego badania banku centralnego wynika, że blisko trzy czwarte ankietowanych spodziewa się utrzymania bądź spadku cen w najbliższych miesiącach.
W efekcie turbulencji na rynku i pogorszenia nastrojów potencjalnych nabywców sprzedaż tąpnęła. Według szacunków China Real Estate Information Corp. w każdym z ostatnich czterech miesięcy roku - czyli od momentu, gdy sprawa Evergrande trafiła na czołówki mediów - sprzedaż 100 największych deweloperów była o ponad 30 proc. niższa niż rok wcześniej. W efekcie cały ubiegły rok sektor zakończył na lekkim minusie (-3,5 proc.) z sumą 11 bln juanów (ok. 10 proc. PKB Chin, równowartość 7 bln zł, czyli trzykrotność PKB Polski w 2020 r.).
Żaden deweloper nie zaliczył jednak w ostatnich miesiącach roku tak gwałtownego załamania jak Evergrande Group. Przez ponad dwa miesiące deweloper zakontraktował sprzedaż zaledwie 73 tys. mkw wobec ponad 10 mln mkw w analogicznym okresie 2020 r. Umowy opiewały na raptem 700 mln juanów, podczas gdy rok wcześniej było to ponad 90 mld juanów. Cały ubiegły rok Evergrande Group zamknęła wynikiem 443 mld juanów, o niemal 40 proc. niższym niż rok 2020. Pierwszy od ponad dekady spadek zepchnął giganta z pozycji wicelidera chińskiego rynku na 5. miejsce w zestawieniu największych deweloperów za Murem.
Na tym złe wieści się nie kończą. Evergrande otrzymała od władz nakaz wyburzenia 39 budynków będących częścią kompleksu Ocean Flower Island na wyspie Hajnan. Deweloper miał w nielegalny sposób pozyskać zgodę na budowę. Została ona wycofana i firma ma 10 dni na rozbiórkę - donoszą media. Spółka podkreśla w komunikacie, że decyzja dotyczy wyłącznie 39 budynków na wyspie nr 2, a nie pozostałej części potężnego kompleksu, i zapewnia, że "rozwiąże problem". Grupa zainwestowała w cały projekt przynajmniej 80 mld juanów - podaje "The Global Times".
Jeszcze pod koniec grudnia Evergrande opublikowała kilka pozytywnych informacji. Spółka zapewniała, że udało jej się wznowić prace na przeszło 90 proc. budów, przy współpracy z ponad 80 proc. kontrahentów. Miała również w planach oddanie klientom blisko 40 tys. mieszkań w grudniu po tym, jak w poprzednich trzech miesiącach było to po 10 tys. lokali.
Czas próby przed chińskimi deweloperami
Tymczasem przed chińskimi deweloperami stoją potężne wyzwania. Jak szacuje Nomura, firmy tylko w styczniu muszą wypłacić pracownikom przeszło bilion juanów, zanim ci wyruszą do domów, by świętować nadejście Roku Tygrysa. O ile w przypadku niespłacenia innych zobowiązań (choćby niecałych 8 mld dolarów i blisko 45 mld juanów dla obligatariuszy) mogą liczyć na pobłażliwość Pekinu, to niewypłacenie na czas wynagrodzeń może się spotkać z protestami pracowników i, w efekcie, karą wymierzoną przez władze centralne bądź lokalne. Ponadto, niezadowoleni pracownicy mogą po noworocznej przerwie próbować znaleźć lepszego pracodawcę.