86
kultura popularna 2019 nr 3 (61)
Michał Chudoliński
Neuro
tyczny Rycerz.
Reminiscencja
Azylu Arkham
Granta Morrisona
i Dave’a McKeana
DOI: 10.5604/01.3001.0013.7336
Michał Chudoliński
neurotyczny rycerz
Wstęp
Historia opublikowanego w 1989 roku komiksu Batman: Azyl Arkham. Poważny dom na poważnej ziemi Granta Morrisona i Dave’a McKeana rozpoczęła się wraz z nadejściem modernistycznej ery w komiksie amerykańskim,
zwanej niekiedy mroczną erą komiksu (Levitz, 2016), która trwa de facto do
dziś. Wiąże się ona z eskalacją trendów i decyzji kreatywnych widocznych
w poprzedniej epoce historii obrazkowych, czyli tak zwanym brązowym
wieku, kiedy to autorzy w historiach głównego nurtu często zwracali uwagę
na problemy patologii społecznych (takich jak alkoholizm czy narkomania)
oraz nierówności wynikające z biedy albo nienawiści na tle rasowym lub religijnym. Od 1985 roku – był to moment graniczny dla rozpoczęcia mrocznej
ery – ze względu na trudną sytuację finansową rynku komiksowego redaktorzy postanowili pójść krok dalej i zaczęli nawiązywać w fabułach między
innymi do atmosfery zimnej wojny, wydarzeń polityczno-militarnych lat 80.,
a także do kwestii mniejszości seksualnych. Michał Cetnarowski opisywał
to zjawisko w następujący sposób:
W Ameryce komiks undergroundowy szykował się, by
wyjść z podziemia. Symbolem zmian był rok 1986, kiedy w odstępie pół roku ukazał się najpierw Powrót
Mrocznego Rycerza Franka Millera, a potem Strażnicy
Alana Moore’a i Dave’a Gibbonsa. Ten pierwszy ukazywał
Batmana jako złamanego przez życie starca, którego w nocy budzą sny o krwi i zew walki, z każdym i o wszystko;
ten drugi udowadniał, jak można pisać komiks superbohaterski bez superbohaterów: bez patosu, naiwności, uproszczeń, psychologicznej tandety. Oto u Moore’a, w komiksowej Ameryce A. D. 1985, ciągle rządzi Nixon, a na ulicach
zaczynają ginąć byli „Strażnicy” – samozwańczy „bohaterowie” […], przeciwko którym wcześniej zbuntowało się
społeczeństwo i wystąpiły władze. Oba komiksy stały się
wielkim sukcesem artystycznym i komercyjnym. Okazało
się, że masowi czytelnicy powieści obrazkowych dojrzeli
do poważniejszych historii. (Cetnarowski, 2017: 171 – 172)
Tym samym podjęto więc – w gruncie rzeczy udaną – próbę przebicia się z formą komiksową do głównego obiegu informacyjnego i zdjęcia z niej stygmatu
bękarta kultury, którym obdarzyli komiks zarówno krytycy – zarzucający mu
niskie pobudki i infantylizm (Seldes, 1924) – jak i uczeni oraz politycy, którzy
w erze maccartyzmu wytoczyli przemysłowi komiksowemu wojnę obyczajową,
w której stawką miały być dusze młodych ludzi. Warto jednak zaznaczyć, że
powieści graficzne już wcześniej uważane były za zdrożne i nieprzystojne.
W Stanach Zjednoczonych powoływano wiele organizacji cenzorskich oraz
różnego rodzaju stowarzyszeń mających dbać o (przynajmniej szczątkową)
moralność ukazujących się na kartach komiksu historii. Jednym z nich była
Narodowa Organizacja na Rzecz Przyzwoitej Literatury, co miesiąc wydająca
na łamach niewielkiego czasopisma „Priest” listę zakazanych lektur (Batchelor,
2018: 104 – 121). Jednym z największych wrogów amerykańskiego komiksu był
jednak Frederic Wertham, o którym Bob Batchelor pisał:
87
Michał Chudoliński –
krytyk komiksowy i filmowy. Prowadzi zajęcia
w Collegium Civitas
i Warszawskiej Szkole
Filmowej z zakresu
amerykańskiej kultury
masowej, ze szczególnym uwzględnieniem
komiksów (Mitologia
Batmana a kryminologia).
Pomysłodawca i redaktor
prowadzący bloga
„Gotham w deszczu”.
Współpracował z „Polityką”, „2+3D”, „Nową
Fantastyką”, „Czasem
Fantastyki”, Polskim Radiem oraz magazynem
„Charaktery”. Obecnie
pracuje w TVP. Polski
korespondent ogólnoświatowego magazynu
„The Comics Journal”.
88
kultura popularna 2019 nr 3 (61)
Ten populistyczny psychiatra i autor polemicznej książki
Uwodzenie niewinnych z 1954 roku już od końca lat 40. podjudzał swoich popleczników, nieustannie występując przeciwko komiksom i ich twórcom w każdej gazecie, programie radiowym czy innym medium skłonnym go wysłuchać.
Udowadniał, że to prawdziwa zmora, istna plaga, którą
należy wyplenić z kultury amerykańskiej. Komiksy wydawały mu się złem przyćmiewającym nieokiełznane okrucieństwo, mordy i destrukcję Adolfa Hitlera. […] Według
niego przyszłość dzieci Ameryki zależała od wyrzeczenia
się komiksu i niemoralności nierozerwalnie z nimi powiązanej. (Batchelor, 2018: 104 – 105)
Brytyjska inwazja
Aby ukazać komiks w niestereotypowym kontekście i udowodnić, że podlega
on licznym – zwykle niesłusznym – generalizacjom, redaktorzy DC Comics
podjęli decyzję o zaproponowaniu współpracy brytyjskim twórcom, związanym
głównie z kultową brytyjską antologią komiksową science fiction – 2000AD
(Barnett, 2017). Regularnie publikowany zbiór form obrazkowych modelował
gusta twórców, którzy w kolejnych latach decydowali o kształcie globalnej
popkultury i historii formatywnych. Greg Carpenter pisał nawet o „brytyjskiej
inwazji” („the British invasion”) w kontekście prac takich autorów, jak Alan
Moore, Neil Gaiman czy Grant Morrison (Carpenter, 2016). Co interesujące, komiksy z 2000AD niewątpliwie stanowiły inspirację dla Franka Millera,
jednego z najważniejszych twórców modernistycznej ery komiksu, autora
kanonicznego Powrotu Mrocznego Rycerza. Amerykański twórca urozmaicał narracje motywami futurystycznymi i grami językowymi wplatanymi
w wypowiedzi sztandarowych postaci (Batmana czy Daredevila). Podobne
zabiegi pojawiały się także w jego autorskich projektach, takich jak Ronin.
Brytyjska inwazja twórców związanych z antologią 2000AD rozpoczęła
się od transferu Moore’a i rysownika Briana Bollanda, odpowiedzialnego za
Camelot 3000. Podczas gdy pierwszy z nich zmienił i unowocześnił formułę
komiksu, przekształcając go z opowieści o superbohaterach w dreszczowiec
z elementami realizmu magicznego, drugi wprowadził do komiksu superbohaterskiego realizm i dbałość o szczegóły w warstwie graficznej, proponując
tym samym sztuce komiksowej nowe standardy estetyczne i jakościowe. Nie
tylko oni podążyli typ tropem, już wkrótce:
Renesans komiksu komercyjnego zaowocował uruchomieniem przez wydawnictwo DC imprintu Vertigo (1993),
w którym zamierzano publikować historie dojrzalsze, skierowane do odbiorcy dorosłego. […] Sztandarowym tytułem Vertigo stał się wkrótce […] Sandman Neila Gaimana,
pisany do rysunków różnych ilustratorów […]. Atutem
i najmocniejszą stroną tytułu [Hellblazer] był jej protagonista – londyński mag John Constantine […].
Razem z takimi tytułami jak Saga o Potworze z Bagien czy
Shade: The Changing Man […] historie z Vertigo przecierały drogę do dorosłości także tytułom z innych wydawnictw. (Cetnarowski, 2017: 172)
Michał Chudoliński
neurotyczny rycerz
Wpływ Brytyjczyków na amerykański komiks nasilił się znacznie od roku
1986. Moore i Miller odbrązawiali mit superbohatera, ratując tym samym
podupadający rynek wydawniczy. Bazowali oni na zabiegach znanych czytelnikom z albumów, których bohaterem był Sędzia Dredd, oraz na chwytach
narracyjnych charakterystycznych dla 2000AD. Równocześnie termin „powieść
graficzna” pozwolił komiksom ponownie zaistnieć i tym samym poprawić
wyniki sprzedaży. Co istotne, zmieniła się również percepcja współpracy
pomiędzy twórcami i wydawcami, czego dowodzą między innymi słowa
byłej prezes DC Comics Jenette Kahn:
Chciałam, byśmy nie tyle byli postrzegani jako innowacyjni, ile by nasze zespoły kreatywne zostały należycie
docenione i by mieli finansowy udział w tym, co projektują. Część artystyczna i ekonomiczna powinny się w jakiś sposób zapętlać […]. Nie sądzę, byśmy mieli wkraczać w drugą złotą – lub elżbietańską – erę komiksu bez
uprzedniego upewnienia się, że nasi artyści postrzegają siebie na podobieństwo akcjonariuszy. (Levitz, 2016)
W odpowiedzi na medialny i finansowy sukces Strażników i Powrotu Mrocznego
Rycerza redaktorka Karen Berger dostała od Kahn specjalne zadanie. Miała
zwerbować kolejnych brytyjskich twórców równie utalentowanych, co autor
Strażników. W tym celu Berger często odwiedzała Londyn wraz z innymi,
bardziej doświadczonymi kolegami z pracy, między innymi rysownikiem
i wydawcą Dickiem Giordano.
Zwłaszcza drugi wyjazd służbowy okazał się brzemienny w skutkach. Do
apartamentu hotelowego, w którym odbywały się spotkania, zawitali dwaj
mężczyźni. Pierwszym z nich był Neil Gaiman, przyszły autor Sandmana
oraz bestsellerowych powieści fantasy. Drugim – dobrze rokujący twórca
Grant Morrison. Zasłynął on dzięki reinterpretacji mitu superbohatera jako
gwiazdy pop i celebryty w komiksie Zenith z serii 2000AD z roku 1987 (Callahan, 2007: 5 – 37), co stanowiło niejako ucieleśnienie ówczesnej ideologii
autora, który uznawał się za reprezentanta nowego pokolenia X. Wśród scenarzystów komiksowych działających na rynku amerykańskim pozostawał
on jednym z najbardziej otwartych na mariaże kultury popularnej z kulturą
wysoką. Stworzył tym samym nową jakość. Jako autor sztuk teatralnych
(a także członek zespołu punkowego) Morrison miał świadomość znaczenia
oraz siły oddziaływania dwudziestowiecznych twórców, zwłaszcza Becketta
(Stone, 2006), na współczesną sztukę. W tym czasie większość scenarzystów
komiksowych dokonywała recyklingu idei sprzed dekad, nie decydując się na
kreację, a raczej na odtwórstwo. Stąd gdy Morrison zaproponował powrót do
zapomnianego Animal Mana, a jednocześnie wykreował nową przestrzeń
dla Batmana (którą miał być szpital psychiatryczny), jego pomysłem było
również połączenie komiksu z psychologicznym thrillerem. Wywołał tym
ogromne poruszenie wśród czytelników i znawców tematu (Dooley, 2013).
Nawet blisko dwie dekady po ukazaniu się Azylu Arkham jeden z recenzentów
kolejnego wydania Lukas Siegel opisał go jako „[…] trafny, piękny i tak […]:
niepokojący” (Siegel, 2008).
Należy zaznaczyć, że początki współpracy Morrisona z DC Comics nie
należały do najłatwiejszych, głównie ze względu na jego ciążenie w stronę
postmodernizmu połączonego z inspiracjami sztuką progresywną. Wieloletni
pracownicy wydawnictwa „mieli ubaw, śmiejąc się z tego pretensjonalnego
89
90
kultura popularna 2019 nr 3 (61)
pisarza” (Morrison, McKean, 2004). Podobna reakcja osób z większym doświadczeniem zawodowym mimo wszystko nie była zaskakująca, zwłaszcza
jeśli weźmie się pod uwagę, że szkocki twórca chciał podążać na przekór
panującym trendom. Nie identyfikował się on bowiem z ponurą estetyką komiksów superbohaterskich, spopularyzowaną przez Millera i Moore’a (Morrison, 2012: 224 – 225). Uznawszy ją za zdezaktualizowaną, postanowił odrzucić powagę i brutalizm demitologizacji na rzecz znacznie mu bliższego
oniryzmu. Tytułowe odwołanie do poematu Church Going Philipa Larkina
miało podkreślić prowokacyjny wymiar i europejski klimat proponowanej
przez niego nowatorskiej fabuły.
Komiks ulegał jednak wielokrotnym przeobrażeniom. Z początku miał
być równie realistyczny, co Zabójczy żart (1987), a także mieścić się w ramie
czterdziestu pięciu stron (Carpenter 2016; 136). Scenarzysta chciał, by rysownikiem został Brian Bolland. Pozostało to jednak wyłącznie w sferze
potencjalnej. Można również podejrzewać, że redaktorzy DC Comics nie
byli szczególnie zainteresowani hiperrealistycznym dreszczowcem o szpitalu
psychiatrycznym, który mógł okazać się zbyt przygnębiający dla odbiorcy.
Planowane czterdzieści pięć stron rozrosło się do sześćdziesięciu czterech.
Obfitowały one w symbolizm z licznymi odwołaniami do mitologii oraz
dzieł Carla Gustava Junga (Callahan, 2011: 39). Co istotne, podczas realizacji
zadania Morrison coraz częściej popadał w stan zaburzeń świadomości. Pisał
pięćdziesiąt godzin niemalże bez przerwy, po czym zaglądał do dzienników
sennych, aby przypomnieć sobie własne koszmary z dzieciństwa (Morrison
2012: 226). Warto nadmienić, że wpływ na owe zaburzenia mogły mieć również zażywane przez artystę narkotyki (Hiatt, 2011; Gabriel, 2008).
Kształtowanie szaleństwa
Pomimo początkowych problemów z wyborem odpowiedniego rysownika,
ostatecznie wydawnictwo przesłało scenariusz Morrisona do Dave’a McKeana
i to właśnie jemu zaproponowano zilustrowanie komiksu. Mimo pewnych
oporów ze strony obu artystów, rysownik przyznał ostatecznie:
Spodobała mi się w nim sceneria, coś w rodzaju dziwnego, mrocznego azylu, niczym z Alicji w Krainie Czarów.
Kiedy robiłem ten komiks, byłem bardzo podekscytowany,
naprawdę uwielbiałem spotkania z Grantem Morrisonem.
Moim zdaniem Grant jest wspaniałym pisarzem i osobiście bardzo go lubię. Bardzo się cieszyłem, że był gotowy
na przerabianie scenariusza i pozwolił mi zmienić wiele rzeczy, aby uczynić tę historię znacznie bardziej symboliczną, niż zwykła opowieść o człowieku przebierającym się za nietoperza. To zresztą była moja decyzja, aby
nie wykorzystywać postaci Robina. Z trudem potrafię
zrozumieć postać Batmana, ale już kompletnie nie rozumiem postaci Robina […]. Byłem raczej zainteresowany przemianą głównej postaci w symbol, figurę mityczną.
Szczególnie ciekawiła mnie idea czegoś w rodzaju duchowego połączenia człowieka ze zwierzęciem. Jest w tym
jakaś pierwotna moc, więc pomyślałem, żeby pójść w tę
stronę. (Siromski, 2012)
Michał Chudoliński
neurotyczny rycerz
W wielu wywiadach na przestrzeni lat McKean wskazywał jasno, że to Morrison miał bardzo szczegółowo opracowane plany dotyczące wykorzystania
symboli (ryby, zegara czy nietoperza) we własnych komiksach. Rysownik
stwierdził, że:
Grant jest bardzo dogłębnym pisarzem. Jego historie, pomimo wymiaru eskapistycznego, zawsze mają interesujące,
psychologiczne zaplecze. Dodałem do tego jeszcze kilka
rzeczy, które były dla mnie interesujące. Zawsze tak robię, kiedy rysuję. Wiesz, jaki jest twój cel, ale to te małe,
intrygujące detale czynią podróż interesującą i wyzywającą. (Siromski, 2012)
Powyższe cytaty wskazują wyraźnie, że na ostateczny kształt komiksu miało
wpływ obu jego twórców. Jeden z nich skonstruował dobrze przemyślaną,
drobiazgową fabułę, drugi zaś – uzupełnił ją dzięki własnej pomysłowości
i artystycznej intuicji. Podkreślenie owej współpracy jest bardzo ważne,
szczególnie w kontekście relacji, jaka zrodziła się między twórczymi wrażliwościami Morrisona i McKeana, a którą Greg Carpenter opisał następująco:
Jako pisarz Grant Morisson miał głowę pełną pomysłów
i był zdeterminowany, by wszystkie je upchnąć w jednej
książce, niezależnie od tego, czy była to ikonografia religijna, tarot, narracje grozy, tożsamość seksualna, aluzje literackie czy filozoficzne wykładnie realności lub szaleństwa.
Z drugiej strony Dave McKean, któremu DC przypisało
projekt, nie był specjalnie zainteresowany superbohaterami i zrezygnował z wielu konwencjonalnych elementów
historii, odrzucając postać Robina, odmawiając narysowania Bruce’a Wayne’a i zniekształcając spójność wizerunku Batmana na przestrzeni całej powieści. Ich współpraca sprokurowała dziwną sytuację ciągłego przeciągania
liny. Jednak mimo to w niektórych scenach, jak choćby
w tej, w której Batman przymuszony jest do badania testem Rorschacha, Morrison i McKean współpracują ze
sobą perfekcyjnie, tworząc jedną z najlepiej udramatyzowanych scen z udziałem obu postaci. Tym, co łączyło twórców, musiało być więc stworzenie czegoś wykraczającego
poza prostą konfrontację Batman versus Joker. Dzięki temu, że Morrison wrzucał w fabułę tyle rozproszonych pomysłów, McKean mógł koncentrować się na rzeczach pozornie oderwanych od mythosu Batmana, eksperymentując
z układem strony, tempem narracji i ikonografią. W ten
oto sposób powstał komiks o ikoniczności, rytuałach, przeznaczeniu, rzeczywistości i religii. (Chudoliński, 2019b)
Warto jeszcze dodać, że w swoich komiksach Morrison wprowadził pewien
wzór stanowiący szkielet całej historii. Jest on wypadkową światoodczucia
i światopoglądu twórcy, a przywodzi na myśl geometrię fraktalną. W dużym
uproszczeniu fraktal jest zbiorem obiektów, a jego części są podobne do całości
zjawiska. Natomiast w zwielokrotnionym zbliżeniu ukazują się kolejne subtelne
detale, które powtarzają swoją postać w nieskończoność (Barnsley, Rising, 1993).
91
92
kultura popularna 2019 nr 3 (61)
Tego typu zabieg można zauważyć w Azylu Arkham choćby na przykładzie ukazania głównego superbohatera. Zostaje on poddany wnikliwej analizie zaczynającej się od zbioru różnorakich elementów, a kończącej na immersji czytelnika.
Neurotyczny Batman
Niewątpliwym wkładem McKeana w warstwę wizualną komiksu była silna inspiracja czeskimi surrealistami i twórcami animacji – braćmi Quay,
czyli Timothym i Stephenem Quayami (Ahmed 2016: 24 – 28). Z ich działalności szkocki pisarz zaczerpnął między innymi niepokojącą atmosferę towarzyszącą czytelnikowi w trakcie całej lektury Azylu Arkham, przywodzącą
na myśl nerwicę. Warto się zastanowić nad tym, jaki wpływ owe zabiegi
miały mieć na samego Batmana. Aby móc tego dokonać, należy sięgnąć do
źródeł psychologicznych. Jung definiował psychonerwicę jako „nieudaną
próbę uporania się z trudnościami życiowymi. Toteż neuroza jest skutkiem
niedostatecznego, wadliwego przemyślenia przeżycia” (Wolicki, 1989: 51).
Z kolei Lech Kaczmarek pisał, że „zaburzenia nerwicowe oznaczają często
jakiś nierozwiązany głęboki problem metafizyczny” (Kaczmarek, 1970: 191),
a Marian Wolicki dodawał w tym kontekście, że:
Problem egzystencjalny, metafizyczny, który leży u podstaw powstania nerwicy typu noogennego, egzystencjalnego, może się znajdować w polu świadomości, ale o wiele
częściej bywa zepchnięty gdzieś głęboko do podświadomości, a ponieważ nie został na poziomie świadomości
należycie i prawidłowo rozwiązany, zaczyna drążyć psychikę w jej sferze nieświadomej i może doprowadzić do
wybuchu nerwicy. (Wolicki 1989: 51 – 52)
Wszystko to jest nierozerwalnie związane z podświadomością, w której – niezależnie od procesów uświadomionych – pojawia się to, co zostało (świadomie
lub nie) wyparte. Należy dodać, że ukazuje się to przede wszystkim w snach
i przyjmuje zmienioną, nierzadko bardzo symboliczną postać (Frankl, 1978: 14).
U neurotyków nierzadko charakterystyczne jest między innymi wymieszanie
pragnienia z fantazją, o czym pisał choćby Todd McGowan w Realnym spojrzeniu:
Neurotycy uzupełniają swoje doświadczenie pragnienia
fantazją, gdyż nie mogą znieść towarzyszącego mu niespełnienia. Odmawiają bezwarunkowej akceptacji ofiary z rozkoszy, której żąda społeczne prawo. Ich choroba
jest faktycznie próbą znalezienia sposobu, żeby doświadczać rozkoszy, pozostając w granicach społecznego prawa.
Problem z taką strategią wynika z tego, że w szczególny
sposób ucieka się ona do fantazji. Neuroza pozwala podmiotom funkcjonować w strukturach społecznego prawa, a jednocześnie fantazjować, że naruszają te struktury.
Zamiast aktywnie zmieniać swoją sytuację (a nawet swoje
społeczeństwo), neurotycy zadowalają się fantazmatycznym buntem. Dzięki neurozie mogą uzupełniać społeczną
rzeczywistość pragnienia swoim prywatnym, fantazmatycznym światem. (McGowan 2008: 156)
Michał Chudoliński
neurotyczny rycerz
Powyższy opis doskonale oddaje charakter Mrocznego Rycerza przedstawionego
w Azylu Arkham. Jest on tam herosem nieobecnym, niepewnym siebie, który już
nie próbuje zmienić społeczeństwa dzięki swej superbohaterskiej aktywności,
lecz pozostaje na wpół bierny, dając jednocześnie asumpt do częściowej realizacji nieuświadomionych, wręcz mrocznych pragnień. Morisson skonstatował,
że: „Ten Batman jest przestraszonym i zastraszonym zarazem chłopcem, który poświęcił własne człowieczeństwo na rzecz nowej, przerażającej persony.
Stworzył siebie na nowo jako nieustępliwego i dominującego po to, by nigdy
już nie być skrzywdzonym czy porzuconym” (Morrison, McKean, 2004).
Wtóruje mu zresztą Carpenter w przywoływanej już publikacji The British
Invasion: Alan Moore, Neil Gaiman, Grant Morrison, and the Invention of the
Modern Comic Book Writer. Kreacja postaci Morrisona mogła więc mieć niejako wymiar autoterapeutyczny, stanowić próbę przezwyciężenia odrzucenia,
jakiego doznał od swojego mistrza Alana Moore’a na rzecz Neila Gaimana.
Do owego przezwyciężenia mogło dojść na przykład poprzez stworzenie
właśnie tak silnie intertekstualnego – nawiązującego do klasycznych dzieł
literatury i filmów grozy (van Lieshout: 6) – wręcz przesyconego symbolizmem dzieła. Warto wspomnieć, że nie było to jedyne odtrącenie, jakie
przypadło w udziale twórcy komiksu o neurotycznym Batmanie. Można
bowiem przeczytać u Carpentera, że:
Jeśli kogokolwiek odstręcza u Morissona to, co on sam
zdiagnozował później jako pretensjonalność stylistyczną, warto przypomnieć sobie, że tego rodzaju idiosynkrazje biorą się często z niepewności pisarskiej […]. Grant
Morisson, opisany przez Karen Barger jako c horobli wie nieśmiał y [podk. oryg.] chłopak, marzący o dostaniu się do akademii sztuk pięknych, z której ostatecznie
zostaje odrzucony, miał wiele motywacji do tego, by samemu chcieć być nieustępliwym i dominującym po to, by
nigdy już nie być skrzywdzonym czy porzuconym. Jego
teksty siłą rzeczy musiały więc wtedy przyjmować taki
dominujący styl. (Carpenter, 2016: 138)
Walka z traumą
Azyl Arkham to bodaj najbardziej przypominający dzieło sztuki komiks
o Batmanie, a jednocześnie jest on – jak dotąd – niepodobny do żadnego
innego poświęconego tej postaci spośród wszystkich poprzednich albumów,
zwłaszcza sprzed 1988 roku. Pojawiają się w nim bowiem dwie linie czasowe,
stanowiące dla siebie wzajemnie odbicie w krzywym zwierciadle. W jednej
z nich czytelnik poznaje historię Amadeusza Arkhama, założyciela Azylu
Arkham – wątek ten jest silnie inspirowany wpisem nieżyjącego już Lena
Weina do encyklopedycznej serii DC Who’s Who in the DC Universe z 1985 roku
(Morrison, McKean 2004).
Odbiorca dowiaduje się, jak minęło dzieciństwo Amadeusza, kogo spotkał
w trakcie swoich podróży oraz jak pogrążał się w delirium po tragicznej utracie
żony i córki. W drugiej linii czasowo-narracyjnej Batman zostaje zmuszony
do interwencji w szpitalu dla obłąkanych, w którym (z inicjatywy Jokera)
pacjenci wzniecili bunt. Symptomatyczne – i jednocześnie symboliczne – że
93
94
kultura popularna 2019 nr 3 (61)
jest to 1 kwietnia, prima aprilis. Owa konfrontacja wzbudza w Mrocznym
Rycerzu prawdziwą trwogę przed tym, co może się wydarzyć – szczególnie
z nim samym. Odczuciami dzieli się z komisarzem Gordonem, mówiąc: „Ja
się boję. Boję, że Joker ma co do mnie rację. Czasami… powątpiewam w racjonalność swoich działań. I boję się, że jeśli wejdę w mury Arkham… że kiedy
wejdę do środka i zatrzasną się za mną drzwi, to będzie jak powrót do domu”
(Morrison, McKean 2004). To sygnał, że psychika Człowieka-Nietoperza
stanowi dla niego samego źródło lęku. Być może bohater przeczuwał, że fobie z dzieciństwa, a także życie spędzone w pobliżu społecznych wyrzutków
wpłynęły na niego bardziej, niż się spodziewał. Możliwe również, że przez
całe życie starał się ujarzmiać własne lęki, ale zaczyna mu brakować sił, by
to kontynuować.
Losy Batmana i Arkhama stale się przeplatają, niemal spiralnie zmierzając
ku stopniowej eskalacji przemocy. Karty poświęcone ich historii przepełnione są symbolami alchemicznymi, biblijnymi oraz nawiązującymi do psyche.
Pomimo jednak owej bogatej symboliki przedstawiony w Azylu Arkham świat
jawi się jako hiperrealistyczny. Co istotne, wykorzystane w komiksie metody
leczenia stosowane w azylu mają potwierdzenie w praktyce – mowa na przykład o odniesieniach do prowadzonego w latach 70. ubiegłego wieku słynnego
eksperymentu Davida L. Rosenhana zwieńczonego publikacją (Rosenham,
1978: 1 – 23). Ukazał on nie tylko to, w jak prosty sposób można symulować
chorobę psychiczną, ale również jaki może być wpływ szpitali psychiatrycznych na świadomość i samopoczucie pacjentów. Według badacza podobne
placówki mogły wzmacniać zaburzenia (nawet rzekome) u osób przebywających w ich murach. Morrison z kolei odzwierciedlił to w zachowaniu takich
postaci, jak Dwie Twarze (w oryginale Two-Face, uprzednio Harvey Dent)
oraz doktor Charles Cavendish.
Co istotne, wszystkie te zabiegi stanowią raczej decorum. Owa dekoracja
skrywa prawdziwy obraz rzeczywistości, a także ma wzmacniać poczucie
przytłaczającej, niespokojnej atmosfery. Okazuje się bowiem, że w istocie
Morrison i McKean zaplanowali dla Batmana próbę inicjacyjną, której celem miała być trwała przemiana w Mrocznego Rycerza. Szkockiego twórcę
skłoniła do tego zmiana status quo bohatera. Została ona zainicjowana
w kolejnych historiach: Powrocie Mrocznego Rycerza Franka Millera z 1986
roku, Zabójczym żarcie Alana Moore’a z roku 1988 oraz Batmanie: Śmierci
w rodzinie Jima Starlina, również z 1988. Interesujące, że przez wiele lat
uznawano, że Azyl Arkham w komiksowym kontinuum plasuje się właśnie po
historii Starlina z racji kalendarza wydawniczego DC Comics. Po doznaniu
przez Batmana tak wielu cierpień, goryczy i porażek, Morrison – pragnący
zachować człowieczeństwo Batmana i jego ludzki wymiar – obawiał się, że
zamaskowany mściciel może się ostatecznie załamać lub przemienić w kolejną
wariację przypominającą marvelowskiego Punishera. Właśnie dlatego musiał
dać Mrocznemu Rycerzowi szansę na przepracowanie traumy i umieścił go
w Azylu Arkham. Dość paradoksalnie pomogło mu to jednocześnie ukazać
szlachetną stronę bohatera.
W tym celu Morrison doprowadził do – jakże symbolicznej – konfrontacji herosa z jego cieniem. Archetyp cienia według Junga stanowi część
indywidualnej nieświadomości, mogącej przyjmować ustrukturalizowaną
formę kompleksu – uprzednio wypartego lub niejako odszczepionego na
skutek braku akceptacji środowiska, w którym zachodził rozwój jednostki
(Jung, 1970: 134). Kulminacyjnym momentem zmagań z cieniem, będącym zarazem sytuacją graniczną, jest konfrontacja z Killer Crokiem. Kiedy
Michał Chudoliński
neurotyczny rycerz
złoczyńca spada z budynku, przyjmuje postawę ukrzyżowanego Chrystusa,
tym samym uświadamiając Batmanowi, jak wielki błąd popełnił. Okazuje
się, że „[…] z reguły cień jest tylko czymś niższym, prymitywnym, nieprzystosowanym i niepewnym, ale nie absolutnie złym” (Jung 1970: 134). Żaden
z wrogów Batmana nie jest ucieleśnieniem Zła. Za to każdy z nich obrazuje
słabości i neurozy współczesnego człowieka – paradoksalnie jednocześnie
wskazuje także na przywary obrońcy Gotham – z którymi próbuje on sobie
poradzić na własny, z pewnością niedoskonały sposób.
To ważne, że Batman nie dopuszcza do siebie podobnej myśli. Wypiera
myśli o złu, które zawsze jest dla niego czymś zewnętrznym, jest w kimś
innym, ale na pewno nie w nim samym. Samozwańczo przyjmuje więc rolę
stojącego ponad prawem obrońcy, anioła stróża, walczącego z mityczną bestią uosabianą na rozmaite sposoby przez kolejnych złoczyńców. Taki sposób
myślenia pozwala mu na utwierdzanie pozytywnego wizerunku własnego ego,
podnosi jego poczucie dumy, a jednocześnie pozostawia go w strefie komfortu. Batman nie uświadamia sobie, że zachowanie penitencjariuszy Azylu
Arkham to suma jego własnych fobii i lęków. Próbę uświadomienia mu tego
podejmuje Szalony Kapelusznik (w oryginale Mad Hatter). Dochodzi do tego,
gdy Mroczny Rycerz wkracza do gabinetu luster: „Czasami wydaje mi się, że
Arkham to głowa. Jesteśmy wewnątrz ogromnej głowy, która wyśniła nas do
życia. Może to twoja głowa, Batmana, Arkham to lustro, a My to Ty” (Morrison, McKean 2015: 73). Superbohater nie akceptuje – a nawet nie dopuszcza
do siebie – myśli, że ich wady mogą być tak naprawdę jego słabymi stronami
i że choćby z tego tylko powodu powinien ich w jakiś sposób zaakceptować,
a jednak tego nie robi. Odrzuca tym samym swoją mroczną stronę, tłamsi ją
w sobie i blokuje (Morrison, McKean 2015: 56 – 57).
Warto dodać, że pomimo że Bruce Wayne wychowywał się w dobrobycie i poczuciu bycia kochanym przez rodziców, ich gwałtowna śmierć, nagłe
osamotnienie chłopca i pragnienie dokonania zemsty na mordercy wyraźnie
zachwiały jego psychiką. Owe resentymenty wpłynęły na nieustanne poczucie
winy (rodzice zginęli, a on przeżył; nie mógł uratować swoich najbliższych),
przed którym Wayne próbował uciec, przemieniając się w Batmana. Aby
pomóc bohaterowi w przezwyciężeniu traum z dzieciństwa, Morrison zmusił
Mrocznego Rycerza do walki z jego największymi wrogami – dając mu tym
samym szansę na sprawowanie realnej władzy nad ich przeznaczeniem, a także
zmuszając go do uznania własnych słabości, również tych związanych z odrzuconą przez niego cielesnością skorelowaną bezpośrednio z seksualnością,
symbolizowaną w komiksie przez doktor Ruth Adams.
Wewnętrzne rozdarcie i zmagania z własną psychiką, których doświadcza
Batman, znajdują odzwierciedlenie w drugiej osi czasowej: także Arkham
nie potrafił stawić czoła swoim demonom. Poczucie winy wywołane spowodowaniem śmierci matki zdominowało jego życie. Bohater uciekał przed
przytłaczającymi go wspomnieniami, jednak w ostateczności wpłynęły one
na zachowanie Amadeusza, który został uznany za chorego psychicznie.
Zamknięto go w celi w jego własnym zakładzie. Cień, który otoczył Arkhama, okazał się zbyt silny, by jego ego było w stanie go zasymilować. Można
podejrzewać, że Bruce alias Batman wykazał zatem większą odporność psychiczną – na co wpływ miały z pewnością wydarzenia z jego życia.
Należy podkreślić, że trauma i nieszczęście są ściśle związane zarówno z powstaniem, jak i z obowiązkami Mrocznego Rycerza. Właśnie stąd
wywodzi się przecież jego geneza jako superbohatera. Sytuacja, w której
udałoby mu się ostatecznie przezwyciężyć własne lęki i pozbyć się poczucia
95
96
kultura popularna 2019 nr 3 (61)
winy, zaowocowałaby prawdopodobnie porzuceniem drugiej tożsamości,
ponieważ pozwoliłaby mu się pogodzić z własną, niełatwą historią i zostać
wyłącznie Bruce’em Wayne’em. Superbohaterska konwencja nie przewiduje
jednak takiego scenariusza.
Z drugiej jednak strony, choć Batman nie zdołał zintegrować cienia ze
swoim ego, to nie pozwolił mu także sobą całkowicie zawładnąć. Nie ma
pewności, czy nie czeka go los Arkhama. Jednak przestępując progi Azylu
i mierząc się ze swoimi demonami, bohater rozpoczął symboliczną podróż,
która może doprowadzić go do ostatecznego samopoznania, do zintegrowania
świadomości i nieświadomości, jak również ukojenia własnej duszy. Nawet
jeśli stanowi to tylko chwilowe, cząstkowe rozładowanie, a specyfika rytuału
jest w jakiś sposób cykliczna. Pierwszym krokiem do pokonania własnych
demonów jest przyznanie, że bohaterowie nie mają wpływu na działanie sił
potężniejszych od nich, a życiem rządzi w rzeczywistości tylko przypadek.
Niejakim potwierdzeniem tej tezy są słowa samego Batmana: „Czasami tylko szaleństwo sprawia, że jesteśmy tym kim jesteśmy. Albo przeznaczenie”
(Morrison, McKean, 2015: 107).
Przeżycia Batmana w Azylu Arkham przywołują skojarzenia z mitem
o uprowadzeniu Persefony przez Hadesa w interpretacji Jamesa Hillmana
(1992). Jest to mitologiczny obraz inicjacji w rzeczywistość psyche. Jest podobny
do tego, w jaki sposób Joker (będący odniesieniem do greckiego boga zaświatów) zaprasza do Azylu Batmana. Dusza i podziemia są tu tożsame – zejście
w podświadomość oznacza wejście w doświadczenie śmierci czy raczej nieustannego umierania. Batman realizuje ów mit, a jego walka ze zbrodnią jest
niczym naiwne marzenie dziecka – niemożliwe do spełnienia. Niepowodzenia,
porażki i rozczarowania wywołują u niego zgorzknienie, przez co powątpiewa w słuszność i efekt swojej misji. Wówczas rozpoczyna się kształtowanie
świadomości psychologicznej – zwrot do wewnątrz, w ciemne zakamarki
psyche. Wtedy właśnie stabilne poczucie tożsamości znika, a w jego miejsce
pojawia się dojmująca świadomość niejednoznaczności „ja” oraz wszystkich
roszczeń, pragnień i sądów.
Batman, podobnie jak Persefona, rozpacza i tęskni do utraconej niewinności. Jednak rekonstrukcja świadomości sprzed uprowadzenia nie jest możliwa.
Kiedy wskutek starań Demeter Hades zgadza się na powrót Persefony na
ziemię, wkłada jej do ust słodkie pestki granatu, przez co dziewczyna zawsze
już będzie funkcjonować w dwóch światach równolegle. Joker – niczym Hades – naznacza Batmana po przejściu granicy inicjacji czy też wtajemniczenia.
Hillman skonstatował, że „gwałt dokonany przez Hadesa na niewinnej duszy
jest konieczny dla przemiany psychicznej” (Hillman, 1992: 208). Chociaż
kosztowna, jest ona niezbędna, gdyż bez niej jednostka nie może dojrzeć, nie
pojmuje wielowymiarowości życia. Morrison popularyzuje więc ukazywanie
superbohaterów pełniących rolę współczesnej inkarnacji starożytnych mitów.
Potwierdza zarazem tezę Junga, który pisał, że „Żadne drzewo nie będzie rosło
ku niebiosom, jeśli jego korzenie nie będą sięgać czeluści piekieł” (Jung, 1991: 43).
Należy zaznaczyć, że to właśnie od momentu, w którym Joker otwiera
drzwi placówki Arkham, czytelnik wkracza do świata szaleńców. Pełno
w nim cytatów odnoszących się zarówno do popkultury (animacja Bambi,
film Psychoza Hitchcocka), jak i do kultury wysokiej. Znamienna jest tutaj
sama persona psychotycznego clowna, który przypomina przewodnika po
stworzonym przez człowieka piekle. Owe skojarzenia wydają się tym bardziej
zasadne, że Joker zachowuje się jak trickster, przywodzi na myśl Bułkahowskiego Wolanda i jego świtę albo nawet Mefistofelesa z Fausta Goethego.
Michał Chudoliński
neurotyczny rycerz
Okazuje się szybko, że Książę Zbrodni pozornie czyni zło, a jednocześni
pełni funkcję demaskacyjną (Means-Shannon 2015; 194 – 208).
Trzeba podkreślić, że Morrison dokonał rewolucji w portretowaniu Jokera, kreując go na miarę Zabójczego Żartu i jednocześnie sugerując, że jest
on w rzeczywistości całkowicie zdrowy na umyśle. Artysta dokonał swego
rodzaju dekonstrukcji demonicznego clowna, czytając jego postać poprzez
klucz zjawisk popkulturowych. Wypowiadał się na ten temat następująco:
Okej, mamy zatem te różne wersje postaci Jokera. Co jednak, jeśli jest to w rzeczywistości ta sama osoba, która po
prostu zmienia się każdego dnia? Racjonalizuję to sobie,
mówiąc, że Joker może być całkowicie zdrowy umysłowo – jest po prostu pierwszym człowiekiem w XXI stuleciu, który musi radzić sobie z naporem informacji, zmieniając ciągle swą osobowość. Lubię go, jest jak gwiazda
popu, jak Dawid Bowie. (Edwards 2012)
Interesujące, że to właśnie poprzez sportretowanie Jokera jako transwestyty
proces tworzenia Azylu Arkham został na pewien czas zawieszony, a wydawnictwo rozważało rezygnację z jego publikacji. Wówczas przedstawienie
Księcia Zbrodni w stylistce podobnej do teledysku Madonny Open Your Heart
uznano za zbyt śmiałe i świętokradcze. Po wielu listach intencyjnych Morrisona i rozmowach z dyrekcją osiągnięto kompromis – postać superzłoczyńcy
przedstawiono w długim, skórzanym płaszczu. Z pierwotnego projektu pozostały jedynie buty na wysokim obcasie, widoczne sporadycznie na kartach
komiksu. Co więcej, po latach szkocki twórca przyznał, że także seksualność
Batmana ma homoseksualne zabarwienie:
Homoseksualność jest wpisana w postać Batmana, niebotycznie bogatego i jednocześnie wychodzącego poza normy seksualne. Nie mówię tego w sensie pejoratywnym,
jednak Batman jest bardzo, bardzo gejowski. Trudno temu zaprzeczać. Oczywiście w jego fikcyjną biografię wpisana jest heteroseksualność, jednak w odbiorze całościowa
koncepcja postaci jest ewidentnie homoseksualna. Myślę,
że dlatego ludzie to lubią. Wszystkie te kobiety w fetyszyzowanych strojach, wychodzące z siebie aż na dachy miast,
by go zdobyć – a on po prostu ich nie zauważa. W zamian
spotyka się z jednym starszym gościem i młodym chłopakiem. (Edwards, 2012)
Azyl Arkham – dalsze losy
W tym roku Azyl Arkham. Poważny dom na poważnej ziemi obchodzi trzydziestą rocznicę wydania. Budzi to wielkie zainteresowanie – szczególnie
ze strony wiernych fanów. W ciągu minionych trzech dekad artyści komiksu niejednokrotnie odpowiadali na liczne pytania dotyczące nie tylko
poszczególnych etapów tworzenia dzieła, ale i planowanych kontynuacji.
W 2015 roku Morrison wypowiedział się w sprawie ewentualnej ekranizacji
filmowej Azylu Arkham:
97
98
kultura popularna 2019 nr 3 (61)
Nie sądzę, bym chciał być w to zaangażowany, zwłaszcza w tym wymiarze, w jakim już to zrobiłem. Była to
moja pierwsza wizja Batmana i było to w dużej mierze
ujęcie charakterystyczne dla kina europejskiego, diametralnie odmienne od wszystkich moich innych projektów.
Ale tak, myślę, że w końcu zostanie to zekranizowane.
Umieszczenie Batmana w zamkniętym miejscu jest fenomenalnym zabiegiem, przypominającym z wielu perspektyw opowieści o nawiedzonych domach. Równocześnie
nie zapominajmy, że zrobiono już znakomitą grę Batman:
Arkham Asylum – a zamykająca cykl trzecia odsłona była
prawdopodobnie najlepszym utworem o Batmanie w ogóle… W każdym razie i pierwsza, i ostatnia są absolutnie
znakomite. Mając więc w pamięci doświadczenie zwiedzenia Azylu Arkham w grze i to w tym namacalnym
wymiarze, bo wcielając się w samego Batmana, trudno
mi sobie wyobrazić ekranizację, która by to przewyższyła
pod względem artystycznym. Będę w każdym razie z zainteresowaniem obserwować takie próby. (Hughes, 2015)
Jednak już dwa lata później ogłosił podczas trwającego w San Diego festiwalu
Comic-Con, że wraz z Chrisem Burnhamem planuje kontynuację bestsellerowego komiksu, kompilującą wszelkie dotychczasowe dokonania pisarza
związane z Batmanem – w tym również ostatnią sagę z Damianem Wayne’em
oraz Talią al Ghul: „Pokuśmy się o skok na głęboką wodę i zróbmy najlepszą
powieść o Batmanie wszechczasów” (McMillan, 2017). Projekt wstępnie
opisał jako „manierystyczny, lucbessonowski thriller osadzony w przyszłości,
w której syn Batmana, Damian, dorósł i przerodził się zarazem w dorosłą kopię Batmana” (McMillan, 2017). Komiks w założeniu miał się mieścić na stu
dwudziestu stronach. Prace nad nim trwają, a data publikacji nie jest znana.
Kontynuacja omawianego komiksu jest dla Morrisona pod wieloma
względami symbolicznym zatoczeniem koła. Trzy dekady temu niekwestionowany sukces Azylu Arkham zapewnił mu status supergwiazdy amerykańskiej
popkultury oraz dobrobyt, ale także uświadomił braki warsztatowe, o czym
mówił w ten sposób:
Księżycowe zwierciadło Azylu Arkham, w którym się
przejrzałem, ujawniło groteskową maskę uszczypliwej
pogardy, którą przywdziałem, by ukryć moją niepewność.
Obsesyjne zainteresowanie sztuką, moda, mitami i muzyką popularną, dzięki któremu odciąłem się od korzeni,
wydawało się równie fałszywe co sztuczna szczęka mojej
babci. (Morrison, 2012: 228)
W konsekwencji autor zdecydował się na zmianę wizerunku, by podkreślić
przemianę, jaka w nim zaszła, czemu wyraz dał nie tylko poprzez wygląd, ale
także w swoich kolejnych dziełach, takich jak The Invisibles czy Multiversity,
na kartach których nakreślił wyznawany światopogląd.
Pomimo upływu trzech dekad Azyl Arkham to wciąż jeden z najchętniej
kupowanych komiksów na świecie (Diamondcomics.com). Po części jest to
wynik zainteresowania czytelników nowatorską formą wydania i jego bardzo
dobrą jakością. Owo zainteresowanie niewątpliwie zintensyfikowała jeszcze
Michał Chudoliński
neurotyczny rycerz
premiera Batmana w reżyserii Tima Burtona, gdyż komiks Morrisona i McKeana został pierwotnie opublikowany dwa miesiące po jego premierze. Choć
pierwsze recenzje zarzucały mu pretensjonalność i przeintelektualizowanie
(Rogers, 2012), to właśnie – dość przewrotnie – Azyl Arkham i powstałe na jego
bazie narracje transmedialne stanowią przedmiot wielu badań akademickich
(Chojnacki, 2017: 67 – 82; Andreo, Moreira, 2018: 1 – 4; Wurtz 2011: 555 – 571;
Peaslee, Weiner, 2015). Jeśli chodzi o pierwotną recepcję, do złej sławy dzieła
przyczynił się między innymi Alan Moore, co Morrison wspomniał w ten sposób:
Alan Moore zgarnął poklask po tym, jak wychwalał wysiłki Dave’a McKeana, mimo że opisał je i tak jako „pozłacane łajno”. Było to, jak muszę sam przyznać, zwłaszcza
po tym, jak skwitowałem Strażników jako „trzystustronicowy odpowiednik sześciorzędnego poety”, w nieformalnym wywiadzie dla magazynu o stylu „i-D” – co sprawia,
że nie mogę się powstrzymać przed uśmiechnięciem do
siebie. (Morrison 2012: 228)
Skoro zaś mowa o drugim twórcy, to McKean wciąż nie lubi wracać do tematu Azylu Arkham, był bowiem „tyle już razy pytany o to w wywiadach, że
nie ma nic do powiedzenia, zwłaszcza, że wypowiadał się na ten temat dość
bezpośrednio” (McKean, Chudoliński, 2018). Jego zdaniem to, że historia
jest opisana w konwencji superbohaterskiej, znacząco osłabia jej ostateczny
wydźwięk. Mogłoby się wydawać, że idea, zgodnie z którą dorosły i dobrze
sytuowany mężczyzna przebiera się za nietoperza, jest do pewnego stopnia
komiczna czy wręcz niepoważna. Dlatego właśnie końcowy efekt może
wywoływać w rysowniku wstyd, że to właśnie on jest współautorem tego
komiksu. Niemniej Carpenter podkreśla, że:
Azyl Arkham sprzedał się […] w wielu kopiach i znalazł
drogę na biurka wielu reżyserów, spośród których wielu zleciło mi inne prace. Niewiele innych książek można
zestawić z Azylem (jak choćby te George’a Pratta) i tym
charakterystycznym mrocznym, sennym klimatem, który
się w nim utrzymywał. Oczywiście nie oznacza to, że nie
powstały i inne podobne doń utwory. Wiele osób mówiło mi, że to właśnie Azyl zainspirował ich do podjęcia nauki w akademiach sztuk pięknych, do zostania ilustratorami lub zainteresowania komiksem w ogóle. Na świecie
wciąż jest wiele drukowanych kopii książki i nieraz mam
okazję je podpisywać, ciągle więc ma ona swoich odbiorców. Nie mam jednak pewności, czy DC uda się wydać drugi raz podobnie kultowy komiks. Być może dziś w ogóle
nie przeszedłby procesu akceptacji. (Chudoliński 2019b)
Należy podkreślić, że Azyl Arkham zapoczątkował nowy nurt w powieści
graficznej, szczególnie w kontekście ukazania superbohatera w odniesieniu
do archetypu współczesnego człowieka. Bez jego wpływu wiele powstałych
później dzieł wyglądałoby zapewne zupełnie inaczej – by wymienić tylko
komiks Dark Night: A True Batman Story Paula Diniego, ale też nurt psychoterapii wykorzystujący popkulturę, promowany przez doktora Travisa Langleya
(Langley, 2012) i doktor Janinę Scarlet. W owym ujęciu dzieło Morrisona
99
100
kultura popularna 2019 nr 3 (61)
i McKeana wydaje się pełnić funkcję terapeutyczną, gdyż „niekiedy dobrze
jest postrzegać niektórych superbohaterówi superzłoczyńców jako archetypy, już to tradycyjnie, w wydaniu Jungowskim, już to jeszcze w inny sposób”
(Scarlet, Chudoliński, 2018). Jak wyjaśnia dalej:
Pod pewnymi względami postaci komiksowe stały się archetypami w celu wspomożenia czytelników w lepszym
zrozumieniu tych wszystkich sytuacji, przez które musiały one przejść. Sam Batman mógłby być archetypem osoby borykającej się z koszmarem straty, popychającym do
działania wtedy, gdy dochodzą do jej uszu wieści o cierpieniu innych. Przykładowo, gdy Batman myśli, że Joker
zranił Pearl, poczuł się momentalnie zdruzgotany i załamany. Wraz z doktor Adams i innymi z Azylu Arkham
walczył o to, by ją ochronić właśnie ze względu na ten
Batmanowski archetyp: ochrony innych za wszelką cenę.
Superzłoczyńcy, tacy jak choćby Joker, również mogą być
analizowani z tej perspektywy. Joker, ze swym brakiem empatii i czerpaniem radości z krzywdzenia i torturowania
ludzi, może być pomocny przy radzeniu sobie z doświadczeniami post-traumatycznymi, pozwalając lepiej zrozumieć grozę uczuć towarzyszących doświadczeniu traumy.
(Scarlet, Chudoliński, 2018)
Co więcej, według Carpentera Azyl Arkham wciąż pozostaje świeży i odkrywczy, funkcjonuje
[…] w swej własnej czasoprzestrzeni na podobieństwo
sztuki barokowej, tchnąca ekstrawagancją i przepychem.
Ostatecznie barokowość odsyła do znaczenia zniekształconej perły, co jest najlepszym opisem Azylu Arkham, jaki można byłoby przywołać. Być może jestem w mniejszości, ale ze wszystkich opowieści o Batmanie z tamtego
okresu właśnie tę uważam za niezmiennie fascynującą
i najmniej starzejącą się zarazem. (Chudoliński, 2019b)
W oderwaniu od historycznego i literaturoznawczego kontekstu Azyl Arkham
zostanie zapamiętany jako komiks o podnoszeniu się po doświadczonych
traumach i ich akceptowaniu. Są one bowiem czymś, co mimo wszystko
nieodwołalnie pozostaje w psychice jednostki, kształtując jej tożsamość. Ów
osąd znajduje swoje odzwierciedlenie w tym, co David R. Hawkins zawarł
w Technice uwalniania:
Życiowe kryzysy przynoszą nam korzyść w postaci wzrostu samoświadomości. Sytuacja jest tak przytłaczająca, że
zmusza nas do porzucenia wszystkich gierek, których używaliśmy dotąd, by odwrócić uwagę. Zmusza nas, by przyjrzeć się własnej sytuacji życiowej i zweryfikować przekonania, cele, wartości i kierunek, w którym chcemy zmierzać.
To okazja, by zrewidować je i uwolnić poczucie winy. Jest
to również sposobność do całkowitej zmiany postawy.
(Hawkins, 2016: 65)
Michał Chudoliński
neurotyczny rycerz
Okazuje się bowiem, że nawet jeśli zwycięstwo Batmana nad własnymi demonami nie jest ostateczne, jeśli jest choćby chwilowe, to jednak ubogaca
go ono w wiedzę, że istnieje możliwość wyboru życiowej drogi. Podążając
jedną ścieżką, pozostanie Mrocznym Rycerzem, wybierając drugą – będzie
w stanie osiągnąć (przynajmniej względny) spokój. Istotna w tym kontekście
jest konstatacja Scarlet, która zauważyła, że:
Kiedy pobyt w Azylu staje się nie do zniesienia, Batman
okalecza sobie rękę kawałkiem szkła. W następnym kadrze zaciska zęby z bólu tak, że jego usta wykrzywiają się
na podobieństwo uśmiechu Jokera. To zupełnie tak, jakby
Batman i Joker byli dwiema stronami tej samej osoby, co
odsyła momentalnie do obrazu monety Harvey’a Denta.
Niemniej jednak, niezależnie od mroku wypełniającego
czyjś umysł, to dopiero czyny kształtują to, czy będzie to
umysł bohatera czy złoczyńcy. (Scarlet, Chudoliński, 2018)
Bibliografia
Ahmed M. (2016). Openness of Comics: Generating Meaning within Flexible
Structures. Jackson.
Andreo M. C., Moreira do Carmo W. (2018). Meta-história e transmídia em
Batman: Arkham Asylum, [w:] SBC – Proceedings of SBG ames.
Barnsley M. F., Rising H. (1993). Fractals Everywhere. Boston.
Batchelor B. (2018). Stan Lee. Człowiek-Marvel. Kraków.
Callahan T. (2011). Grant Morrison: The Early Years. Edwardsville.
Carpenter G. (2016). The British Invasion. Alan Moore, Neil Gaiman, Grant
Morrison, and the Invention of the Modern Comic Book Writer. Edwardsville.
Chojnacki M. M. (2017). Batman Arkham Asylum jako przykład wykorzystania narracji ewokatywnej w grach wideo, [w:] Giganci Popkultury. Wrocław.
Chudoliński M. (2019a). Remembering a serious House on a serious Earth.
A Retrospective of Grant Morrison and Dave McKean’s „Arkham Asylum”, „Black Issue”, 113, (71 – 75).
Daniels B.J. (2008). Arkham Asylum: Forensic Psychology and Gotham’s (Not
So) Serious House, [w:] Rosenberg R. S., Canzoneri J. (red.). The Psychology of Superheroes: An Unauthorized Exploration. Dallas.
Frankl V. E. (1978). Psychoterapia dla każdego. Warszawa.
Hawkins D. R. (2016). Technika uwalniania. Podręcznik rozwijania świadomości. Warszawa.
Hillman J. (1992). Re-Visioning Psychology. New York.
Horney K. (2011). Neurotyczna osobowość naszych czasów. Poznań.
Hutcheon L. (1997). Historiograficzna metapowieść: parodia i intertekstualność, [w:] Nycz R. (red.). Postmodernizm. Antologia przekładów. Kraków.
Jung C. G. (1970). Psychology and Religion: West and East. T. 11. London.
Kaczmarek L. (1970). Charakterologia i życie wewnętrzne. Warszawa.
Khoury G. (2008). The Extraordinary Works of Alan Moore. Indispensable Edition. Raleigh.
Klock G. (2002). How to Read Superhero Comics and Why. New York.
Langley T. (2012). Batman and Psychology: A Dark and Stormy Knight. New
Jersey.
Levitz P. (2014). The Modern Age of DC Comics. Kolonia.
101
102
kultura popularna 2019 nr 3 (61)
McGlynn F. (2000). Carl Gustaw Jung. Poznań.
McGowan T., (2008). Realne spojrzenie. Warszawa.
Morrison G. (2012). Supergods: What Masked Vigilantes, Miraculous Mutants,
and a Sun God from Smallville Can Teach Us About Being Human. New York.
Morrison G., McKean D. (2004). Arkham Asylum: A Serious House on Serious Earth, Full Script and Notes, [w:] Batman: Arkham Asylum 15th
Anniversary Edition. By Grant Morrison and Dave McKean. Newy York.
Morrison G., McKean D. (2015). Azyl Arkham: Poważny dom na poważnej
ziemi. Warszawa.
Pearson R., Uricchio W., Brooker W. (red.). (2015). Many More Lives of the
Batman. London.
Peaslee R. M., Weiner R. G. (red.). (2015). The Joker. A Serious Study of The
Clown Prince of Crime. Jackson.
Riggins R. E. Jr. (1993). Dark Symbols, Obscure Signs: God, Self, And Community In The Slave Mind. New York.
Rosenhan D. L. (1978). O ludziach normalnych w nienormalnym otoczeniu,
[w:] Jankowski K. Przełom w psychologii. Warszawa.
Wolicki M. (1989). Zaburzenia nerwicowe a sumienie, „Collectanea Theologica”, 59/3, (51 – 57).
Wurtz J. F. (2011). „Out there in the Asylum”: Physical, Mental, and Structural
Space in Grant Morrison and Dave McKean’s „Arkham Asylum: A Serious
House on Serious Earth”, „Amerikastudien” („American Studies”), t. 56, nr 4.
Netografia
Barnett D. (2017). 40 years of 2000AD: looking back on the future of comic
books, https://www.theguardian.com/books/2017/feb/26/forty-years-of2000ad-looking-back-on-the-future-of-comic-books (dostęp: 20.09.2019).
Best D., Grant A., Breyfogle N. (2006). BATMAN: Alan Grant & Norm Breyfogle Speak Out, https://ohdannyboy.blogspot.com/2007/01/batman-alangrant-norm-breyfogle-speak.html (dostęp: 24.04.2019).
Chudoliński M. (2019b). Trzydziestolecie „Azylu Arkham: Poważnego domu
na poważnej ziemi”. Z Gregiem Carpenterem rozmawia Michał Chudoliński, https://creatiofantastica.com/2019/09/26/trzydziestolecie-azylu-arkham-powaznego-domu-na-powaznej-ziemi-z-gregiem-carpenterem-rozmawia-michal-chudolinski/ (dostęp: 26.09.2019).
Diamondcomics.com (2019), Top 100 Graphic Novels: November 2014, https://www.diamondcomics.com/Home/1/1/3/237?articleID=157604 (dostęp:
26.09.2019).
Dooley K. (2013). Review: „Batman: Arkham Asylum: A Serious House On
Serious Earth”, https://comicsauthority.com/2013/10/31/review-batmanarkham-asylum-a-serious-house-on-serious-earth/ (dostęp: 21.09.2019).
Edwards G. (2012). The Super Psyche, http://www.playboy.com/playground/
view/the-super-psyche (dostęp: 12.09.2012).
Gabriel N. H. (2008), This Is Grant Morrison On Drugs, https://io9.gizmodo.com/this-is-grant-morrison-on-drugs-381812 (dostęp: 20.09.2019).
Hiatt B. (2011). Grant Morrison: Psychedelic Superhero, https://www.rollingstone.com/culture/culture-news/grant-morrison-psychedelic-superhero-244265/ (dostęp: 20.09.2019).
Hughes M. (2015). Grant Morrison Talks Superman’s Politics, ‘Arkham Asylum’
Movie, And More, https://www.forbes.com/sites/markhughes/2015/10/31/
Michał Chudoliński
neurotyczny rycerz
grant-morrison-talks-supermans-politics-arkham-asylum-movie-andmore/ (dostęp: 12.04.2019).
Levitz P. (2016). Jenette Kahn Interview, http://paullevitz.com/jenette-kahninterview/?fbclid=IwAR0UciWkql776jMHuu2MIBCESqJjKF3qFMDopWcA
zjRyhY-7zp2Wve1TB-0 (dostęp: 20.09.2019).
Lieshout J. van. The Gothic & The Graphic Novel – Voicing Postmodern
fears in „Arkham Asylum: A Serious House on Serious Earth”, https://
www.academia.edu/4234614/MA_Thesis_The_Gothic_and_The_Graphic_Novel_-_Voicing_Postmodern_fears_in_Arkham_Asylum_A_Serious_House_on_Serious_Earth (dostęp: 20.09.2019).
McMillan G. (2017). Graeme, Batman Writer Grant Morrison Unveils ‘Arkham
Asylum 2’ Graphic Novel Plans, https://www.hollywoodreporter.com/heatvision/grant-morrison-unveils-arkham-asylum-2-batman-graphic-novelplans-at-comic-con-1023154 (dostęp: 26.07.2018).
Melrose K. (2015). Paul Dini and Eduardo Risso team for „Dark Knight: A True
Batman Story”, http://www.comicbookresources.com/article/paul-diniand-eduardo-risso-team-for-dark-knight-a-true-batman-story (dostęp:
22.01.2016).
Rogers S. (2012). Flex Mentallo and the Morrison Problem, http://www.tcj.
com/flex-mentallo-and-the-morrison-problem/?fbclid=IwAR0jUI4wERR22aflYDM-Ik1K2Nv4-iqsauh-trWCD5xyRn6Plr77Vx6mhY (dostęp:
24.04.2019).
Siegel L. (2008). Friday Flashback: Arkham Asylum, https://www.newsarama.com/790-friday-flashback-arkham-asylum.html (dostęp: 21.09.2019).
Sims C. (2012). Ask Chris #96: Why Spider-Man Is The Best Character Ever (Yes, Even Better Than Batman), http://www.comicsalliance.
com/2012/03/09/ask-chris-96-why-spider-man-is-the-best-character-ever-yes/#ixzz25dgIIu00 (dostęp: 6.09.2012).
Siromski M. (2012). DaveMcKean Mówi…, https://kzet.pl/2012/11/dave-mckean-mowi.html (dostęp: 24.04.2019).
Stone T. (2006). The Invisibles, https://www.factualopinion.com/the_factual_
opinion/2006/09/the_invisibles.html (dostęp: 27.06.2016).
West A. R. Why So Psychotic? A Psychoanalysis of The Dark Knight & The
Clown Prince of Crime, https://pdfs.semanticscholar.org/ab67/4aafb1b6
d579ca24729c0ebd6ca794520abe.pdf (dostęp: 19.09.2019).
Źródła nieopublikowane:
Scarlet J., Chudoliński M. (2018). Korespondencja z 21 czerwca.
103