"Pomyślcie o tym, że dziecko spotka się z ojcem w domu. To nie tylko stos żelaza i sprzętu"

Wojna w Ukrainie trwa 160 dni. Dzięki hojności czytelników Gazeta.pl i Ukrayina.pl przy ogromnym wsparciu fundacji PCPM przekazujemy do szpitala w Dnieprze karetkę, która 24 godziny na dobę będzie ratować ludzkie życie. Zobacz dokładnie, jaki sprzęt o wartości blisko pół miliona złotych przekujemy do Ukrainy.

Łącznie ponad 120 tys. zł udało się zebrać dzięki aukcjom znaczków pocztowych, które zorganizowały portale Gazeta.pl i Ukrayina.pl wspólnie z Polskim Centrum Pomocy Międzynarodowej i platformą Allegro Charytatywni. Licytowaliśmy unikatowe znaczki z podpisami. Podpisali się na nich premier Ukrainy Denys Szmyhal, bokser i mer Kijowa Witalij Kliczko, ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba oraz żołnierz z Wyspy Węży Roman Hrybow. Najlepszy wynik w licytacji uzyskał "znaczek Kliczki", który sprzedano za 41 tys. zł. Resztę potrzebnych pieniędzy, czyli ponad 250 tys. złotych, dołożyła fundacja PCPM m.in. dzięki dodatkowej zbiórce pieniędzy. Teraz niezbędny sprzęt do ratowania życia trafi do szpitala w Dnieprze.

- Jedna karetka może uratować dziesiątki, a nawet setki osób. Pomyślcie o tym, że dziecko spotka się w domu z ojcem, który zostanie uratowany na froncie. Jedna karetka to nie tylko stos żelaza i sprzętu. To naprawdę szansa na przeżycie dla ludzi - mówi Uliana Vitiuk, redaktorka naczelna Ukryina.pl. Zobacz specjalne wydanie programu, w którym opowiadamy m.in. o tym, jakiej pomocy dziś potrzebuje Ukraina.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.