Młot na pedofilów - czy abp Charles Scicluna rozwiąże problem pedofilii w polskim Kościele?

Anita Czupryn
Andrew Medichini/Associated Press/East News
Przekonanie, że abp Charles Scicluna, zwany „młotem na pedofilów” przybył do Polski jako wysłannik papieża, żeby powtórzyć misję z Chile, nie ma żadnych podstaw. Niemniej jego wizyta daje możliwość powrotu do sprawy abp Paetza.

Pomysł, aby zaprosić do Polski pochodzącego z Malty watykańskiego arcybiskupa Charlesa Sciclunę, sekretarza pomocniczego Kongregacji Nauki Wiary, zrodził się w głowie jezuity, księdza Adama Żaka, koordynatora do spraw ochrony dzieci i młodzieży przy Konferencji Episkopatu Polski już rok temu. Stąd też w ubiegłym roku Konferencja Episkopatu Polski skierowała zaproszenie do arcybiskupa na zebranie plenarne KEP, jakie w ostatni piątek odbyło się w Wałbrzychu. Arcybiskup Scicluna przybył do Polski jako gość - ekspert zajmujący się co prawda w kościele sprawami nadużyć seksualnych, ale w tym wypadku nie został wysłany przez papieża Franciszka, jak miało to miejsce np. w ubiegłym roku w Chile. Nie przyjechał z tajną misją, aby zorientować się, jak wygląda sytuacja w polskim kościele. A ten fakt podkreślała większość mediów w Polsce, przypominając przy tym, że były watykański prokurator Scicluna zainspirował oczyszczanie z pedofilów kościół w Chile w ubiegłym roku.

CZYTAJ TAKŻE: Pedofilia w Kościele: Pomnik księdza Eugeniusza Makulskiego zniknął z Lichenia. Wcześniej został zasłonięty

Prawdą jest, że wizyta abp Scicluny zbiegła się z niedawną premierą filmu braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu” o pedofilii w polskim kościele, podobnie jak prawdą jest i to, że abp Scicluna film Sekielskich obejrzał i, jak mówił, było to dla niego wstrząsające doświadczenie, które go zasmuciło. Tylko, że łączenie jego wizyty z filmem braci Sekielskich i trwającą w polskiej przestrzeni publicznej dyskusji na temat pedofilów w polskim kościele jest nieuprawnione.

- W taki oto sposób powstał fakt medialny, że arcybiskup Scicluna przybywa rozliczać biskupów - mówi w rozmowie z „Polską” ksiądz profesor Andrzej Kobyliński. Tymczasem Stolica Apostolska, nie wydała w tej sprawie żadnego oficjalnego komunikatu. Zresztą - cel wizyty i fakt, że arcybiskup Scicluna został zaproszony przez Konferencję Episkopatu Polski już w ubiegłym roku, podkreślał prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak. Spekulacje medialne prostował też sam abp Scicluna, mówiąc na piątkowej konferencji prasowej: - Nie przybywam jako wysłannik papieża Franciszka. KEP zaprosił mnie w czerwcu ubiegłego roku. Nie znam planów papieża co do Polski. Myślę, że jest to coś, co jest kwestią tylko i wyłącznie jego Świątobliwości - mówił.

ZOBACZ TAKŻE: Mapa pedofilii w polskim Kościele 2019: Gdzie w Polsce dochodziło do molestowania dzieci przez księży pedofilów? [RAPORT] [LISTA] [8.06]

- To bicie piany przez dziennikarzy i nakręcanie emocji w związku z wizytą arcybiskupa Scicluny było kompletnie niepotrzebne i nie miało żadnych racjonalnych podstaw. Jak to mówi się po łacinie - sine fundamento in re - bez podstawy w rzeczy. Wynika to z niezrozumienia kościelnych procedur, czy w ogóle sytuacji - uważa ksiądz profesor Andrzej Kobyliński. I kolejny raz prostuje: - Nie będzie w Polsce żadnych dymisji biskupów. Mówiłem o tym już w kilku wcześniejszych wywiadach i powtórzę kolejny raz. Choć niektóre wypowiedzi arcybiskupa Charlesa Scicluny uwzględniały to, co się w Polsce dzieje. Tylko, że ja śledzę codziennie watykańskie media i mogę powiedzieć, że to, co u nas jest podnoszone w mediach, w Watykanie nie jest ani ciekawe, ani specjalnie analizowane - twierdzi dalej ks. prof. Kobyliński. Wynika to jego zdaniem z faktu, że W Watykanie wciąż istnieje podział na Europę wschodnią i zachodnią. Polska - z perspektywy Rzymu jawi się jako „i Paesi dell Est” czyli kraj wschodu. Na dodatek mówimy językiem, który w Rzymie nie jest popularny i znany. No i - po trzecie - nie ma w Polsce dziennikarzy-watykanistów z prawdziwego zdarzenia. Brak też rzetelnego dziennikarstwa religijnego.

Nie jest jednak tak, że wizyta arcybiskupa Charlesa Scicluny nie przyniosła nic istotnego, czy że wręcz, jak piszą niektóre media, rozczarowała. Przeciwnie, niesie ze sobą dwa bardzo poważne przesłania.

Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Polska” o wiele bardziej stanowczym tonem mówił abp Scicluna na spotkaniu z diecezjalnymi delegatami do spraw ochrony nieletnich. Pierwsze - o czym usłyszeli polscy biskupi to potrzebna jest zmiana mentalności. Nie wystarczą jak najlepsze procedury, czy normy prawne, jakie mamy. Kwestią zasadniczą jest nowa świadomość, czy nowa wrażliwość moralna, gdy chodzi o dostrzeżenie krzywdy osób, które podlegają nadużyciom seksualnym w kościele. Aby zgodnie z polskimi wytycznymi dotyczącymi pedofilii w kościele, przejść z teorii do dobrych praktyk. Wiernym należy zagwarantować, że procesy się rozpoczną i będą się toczyć. Poza tym wierni na poziomie parafii i diecezji powinni wiedzieć, do kogo się zwrócić w sprawie ewentualnych nadużyć.

I sprawa druga - niezwykle ważna, która wydarzyła się przy okazji tej wizyty i była akcentowana przez abp Sciclunę, to wejście w życie nowego prawa - motu prioprio, czyli dokumentu „Vos estis lux mundi”, który jest własną inicjatywą papieża Franciszka i wszedł w życie w czerwca tego roku. O tym między innymi mówił też abp Scicluna w rozmowie z dziennikarzami Katolickiej Agencji Informacyjnej. Nadmienił, że dokument ten wprowadza pojęcie wykroczeń seksualnych poprzez nadużycie władzy i jest to zupełnie nowy aspekt. „Chciałbym jednak podkreślić, że zasady zawarte w „Vos estis lux mundi” mają charakter proceduralny. To znaczy ich stosowanie ma miejsce od 1 czerwca br., ale dotyczą one przestępstw, które wydarzyły się w przeszłości. Zatem sposób postępowania w danym przypadku dokonuje się zgodnie z nowym prawem. Trzeba zawiadomić o wydarzeniach, które miały miejsce w przeszłości, natomiast będą one osądzane zgodnie z nowym prawem” - wyjaśniał abp Scicluna.

CZYTAJ TAKŻE: Koszulki "Tylko nie mów nikomu". Sekielski zbulwersował internautów

O co tu faktycznie chodzi? W dokumencie mówi się o ofiarach nieletnich, ale jest też mowa o ofiarach pełnoletnich, tak zwanych bezbronnych dorosłych będących w kościele w zależności służbowej, jak klerycy, młodzi księża czy siostry zakonne, o których w Polsce w ogóle się nie mówiło i problem ten nadal jest przykryty. Nowy dokument otwiera możliwości proceduralne w sprawie abp Juliusza Paetza, który mimo skandalu, nie został osądzony, nadal mieszka w wygodnym pałacu na Ostrowie Tumskim, bierze udział w uroczystościach religijnych i państwowych, jest zapraszany do diecezji.

Jest szansa, że teraz, nawet jeśli prawo nie działa wstecz, ta kwestia zostanie rozwiązana i kategoria bezbronnych dorosłych zostanie również dostrzeżona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl