Nieoficjalnie: Białoruś z nowymi sankcjami. UE podcina Łukaszence skrzydła. Zablokuje linie Belavia

Białoruś nie uniknie kolejnych sankcji ze strony UE - wynika z nieoficjalnych informacji medialnych. W czwartek Alaksandr Łukaszenka może spodziewać się m.in. blokady białoruskich linii Belavia.
Zobacz wideo Gen. Mieczysław Bieniek był gościem Porannej rozmowy Gazeta.pl (1.12)

Białoruś już w czwartek może zostać objęta nowymi restrykcjami - informuje brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka. Podobne informacje uzyskał też Onet.  Ambasadorowie państw członkowski UE na posiedzeniu w Brukseli mieli przyjąć nowe obostrzenia skierowane przeciwko Aleksandrowi Łukaszence. 

Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl

Białoruś. Możliwa blokada linii lotniczych

Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami Unia ma uderzyć w białoruskie linie lotnicze Belavia. Zdaniem unijnych urzędników, miały być one wykorzystywane do eskalacji kryzysu migracyjnego i sprowadzenia na Białoruś mieszkańców Bliskiego Wschodu. Blokada oznacza, że białoruskie linie nie będą już mogły leasingować samolotów od europejskich firm, głównie z Irlandii.

Z nieoficjalnych informacji brukselskiej korespondentki Polskiego Radia Beaty Płomeckiej wynika, że sankcje obejmą też kilkanaście osób, które będą miały zakaz wjazdu do Unii i zablokowane pieniądze w europejskich bankach oraz kilkanaście firm, których aktywa we Wspólnocie zostaną zablokowane.

Ekspert: Sankcje będą precyzyjne

Możliwość wprowadzenia nowych restrykcji komentował w rozmowie z Gazeta.pl Tomasz Włostowski, partner zarządzający brukselskiej kancelarii EU STRATEGIES. - Sankcje, które Unia Europejska nakłada na Białoruś, są bardzo precyzyjnie skierowane w konkretne osoby, firmy i sektory - stwierdził. 

Wyjaśnił, że sankcje do tej pory nakładane na Białoruś "dotykają ludzi aparatu władzy - sędziów, prokuratorów, oficerów służb, wszystkich tych, którzy składają się na aparat terroru" - Sankcjami są też objęci ci, którzy czerpią bezpośrednie korzyści materialne, "kolesie" Łukaszenki i ich firmy, a także ci, którzy go konkretnie wspierają - wyjaśnił Tomasz Włostowski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.