Dogmat i tiara. Esej o upadku rzymskiego katolicyzmu

Okładka książki Dogmat i tiara. Esej o upadku rzymskiego katolicyzmu Paweł Lisicki
Okładka książki Dogmat i tiara. Esej o upadku rzymskiego katolicyzmu
Paweł Lisicki Wydawnictwo: Fronda publicystyka literacka, eseje
496 str. 8 godz. 16 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Wydawnictwo:
Fronda
Data wydania:
2020-09-18
Data 1. wyd. pol.:
2020-09-18
Liczba stron:
496
Czas czytania
8 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380795495
Tagi:
Kościół Katolicyzm
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Rozmowy jerozolimskie. Dlaczego zginął Mesjasz? Waldemar Chrostowski, Paweł Lisicki
Ocena 8,0
Rozmowy jerozo... Waldemar Chrostowsk...
Okładka książki Świat i Kościół w kryzysie Grzegorz Górny, Krystian Kratiuk, Paweł Lisicki
Ocena 6,5
Świat i Kośció... Grzegorz Górny, Kry...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
52 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
610
567

Na półkach:

Bez czytania łatwo zgadnąć: kiedyś było dobrze, gdyż przestrzeganą była Tradycja, w wyniku II Soboru Watykańskiego nastąpiło odejście od Tradycji i dlatego jest źle. Zatem kiedyś było dobrze, gdyż papież zakładał tiarę.„Tiara składała się z trzech umieszczonych jedna nad drugą królewskich koron (..) Od czasów Pawła VI papieże zamiast tiary używają mitry. Tyle że to znacznie słabszy symbol i co innego wyraża.” (s. 45) „Koronacja tiarą – właśnie nie biskupią mitrą – i towarzyszące jej pierwsze błogosławieństwo miasta i całego okręgu ziemi to był decydujący obraz, który symbolizował objęcie urzędu. Za potrójną koroną skrywało się niezwykłe potrójne roszczenie: "był on [papież] nie tylko ojcem ziemskich książąt", ale też właściwym przewodnikiem dla całego świata i w nie mniejszej mierze zastępcą Jezusa Chrystusa na ziemi. (…) Zgodnie z tym, co widział wzrok, ona czyniła papieża papieżem. Bez tiary nie było papieża – pisał Wolf. Ale tiara nie tylko czyniła papieża papieżem, pokazywała coś więcej. Poddawała ona całość ziemskiej władzy pod zwierzchnictwo władzy papieża i tym samym, w sensie symbolicznym, wskazywała, że w ostatecznym rachunku ta władza pochodzi z góry, od Chrystusa. Koronacja tiarą i roszczenie do panowania nad "książętami i królami", a więc nad władcami świeckimi, pokazywało, jakie są nieprzekraczalne granice świeckiej władzy.” (s. 41) „Inaczej niż mitra, która była znakiem władzy kościelnej, czysto duchownej, ograniczonej do wiernych, tiara pokazywała coś więcej: świat podlegał, co do zasady, wikariuszowi Chrystusa. Oto tu, w Rzymie znajdował się ten, który jest ziemskim namiestnikiem Boga.” (s. 42) „Bonifacy VIII (1235 – 1303),kiedy przyjmował jak Grzegorz IX drugą, środkową koronę na tiarę, tak przedstawił relacje władzy duchownej do świeckiej: "Obie władze pochodzą od Boga, jednakże ład wymaga, aby jedna była podporządkowana drugiej: wyższa jest jednak władza duchowna. To jej przystoi ustanawiać władzę świecką i napominać ją, kiedy zbłądzi...". Dodanie drugiej korony było właśnie znakiem, że "Kościół rozporządza zarówno duchowym, jaki świeckim mieczem". Co ciekawe, ta interpretacja jest bliska przekazowi ewangelicznemu i słowom Chrystusa, by oddać, co boskie Bogu, a co cesarskie cesarzowi – przecież do Boga należy ostatecznie wszystko i cesarz, kimkolwiek by był, ma wszelką władzę z góry, Bogu!” (s. 43) Po pierwsze, czemu „interpretacja” ? To co jest jasne, nie wymaga wyjaśnień. Po drugie, gdzie jest tam o podporządkowaniu ? Imperium nie odróżnialo Boskiego od cesarskiego, trzeba o tym przypominać ? Po trzecie, o jakiej władzy mowa? Gdy „powstał między uczniami spór, który z nich jest najważniejszy” Jezus powiedział „ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je” (οι δοκουντες αρχειν των εθνων κατακυριευουσιν αυτων) zatem „niech pierwszy z was będzie sługą wszystkich” (πρωτος εσται παντων δουλος) Mk 10, 44 i paralelne Mt 20, 27, Łk 22, 26 i J 13, 15, pododnie Mk 9, 35 „pierwszy niech będzie ostatnim i sługą wszystkich” (πρωτος ειναι εσται παντων εσχατος και παντων διακονος).

„Spośród dwunastu Jezus wybrał Piotra jako przywódcę: jego urząd stanowił ośrodek jednoczący uczniów. Nie został mianowany dyktatorem czy monarchą lub królem, ale przywódcą. Istotą jego urzędu była nie władza, lecz służba.” (Richard Chilson „W co wierzymy ?” s. 147)

Po wojnie „z Francji zniknęła rozwiązana przez de Gaulle'a Akcja Francuska, najprężniejszy wcześniej ośrodek ideowego i politycznego oporu wobec rewolucji.” (s. 110) Jakiej rewolucji? „Akcja Francuska” została zakazana jeszcze przez rząd przedwojenny, jej założyciel Maurras nazwał Ewangelistów „czterema ciemnymi Żydami” (quatre Juifs obscurs) o sobie zaś mówił „jestem ateistą, chociaż katolikiem” (Je suis athée, mais catholique) co jakby zapowiadało „rzymskokatolickiego ateistę” Wolniewicza.

O czym tu oczywiście ani słowa.

„Jak zatem potem Paweł VI mógł dziwić się inwazji myślenia niekatolickiego, skoro sam je do Kościoła wprowadził? A co mam powiedzieć o jego następcy, który prawą ręką głosi Chrystusa, jedynego Zbawiciela, i wzywa do otwarcia mu drzwi, a lewą daje się traktować na równi z szamanami, magami, czarownikami, stojąc z nimi jak równy z równymi, jakby był, on, wikariusz Chrystusa na ziemi, po prostu jednym z wielu kolorowych liderów religijnych! Franciszek,.., ach, w tym przypadku aż szkoda słów. Pytanie pozostaje. Skąd ta ciągła schizofrenia? Te ciągłe wykluczające się sprzeczności?” (s. 297) Czemu ma służyć słowo „kolorowych”? O czymś takim zaś nic https://www.gosc.pl/doc/3570504.Franciszek-modli-sie-za-Castro
Nazwisko Castro pada, gdy mowa o uchwaleniu przez Sobór Deklaracji o wolności religijnej „kardynała Arribyy Castro, arcybiskupa Tarragony, rzecznika Episkopatu Hiszpańskiego, który w ten sposób mówił o nieszczęsnej deklaracji na temat wolności religii” (s. 287, pomijam co mówił, był oczywiście przeciw) i w podobnym zdaniu o oporze przeciw reformom „Jednym z założycieli tego ruchu oporu był Plinio Correa de Oliveira, który pomagał arcybiskupowi Sigaudowi i de Castro Mayerowi.” (s. 305)

Osobliwe słownictwo „Brać udział w kuriozalnych i groteskowych spotkaniach międzyreligijnych, jak to w Asyżu, bić się w piersi (głównie cudze),odcinając się od przeszłych katolików, składając raz po raz kolejne bombastyczne samokrytyki, tworzyć gigantyczną masę nieczytanych i nieważnych dokumentów, które w y p l u w a z siebie watykańska fabryka, angażować się na rzecz ekologii, walki z ubóstwem, walki o klimat, o równość kobiet, o ocalenie wymierających gatunków, wierząc, że wreszcie dotrą do współczesnego człowieka, który wobec tych zabiegów i umizgów pozostawał coraz bardziej obojętny.” (s. 257 podkr. Piratki)

Czy „zniesienie ekskomuniki wobec wypowiadającego błędne opinie na temat Holocaustu biskupa Williamsona” (s. 449) nie kłamstwa, a zaledwie „błędne opinie”. Trochę wcześniej rozróżnienie „biskup Williamson rozpowszechniał nieprawdę historyczną, nie była ona przecież herezją” (s. 446). Przykazanie o niedawaniu fałszywego świadectwa przestało obowiązywać? Jakby kto zapomniał, skoro wedle Williamsona „nie było” urządzeń do zbiorowego uśmiercania przeznaczonych dla Żydów (gdyż „nie mogłyby działać”),to konsekwentnie „nie było” ich dla Polaków czy kogokolwiek. https://www.ekai.pl/biskup-poparl-putina-wczesniej-zaprzeczal-istnieniu-holokaustu/

Jakiś ksiądz nie był zachwycony tą książką, zaznaczam, że nie do końca jego uwagi rozumiem https://wiez.pl/2021/09/11/czym-rozni-sie-chrystus-od-kaprala/

Bez czytania łatwo zgadnąć: kiedyś było dobrze, gdyż przestrzeganą była Tradycja, w wyniku II Soboru Watykańskiego nastąpiło odejście od Tradycji i dlatego jest źle. Zatem kiedyś było dobrze, gdyż papież zakładał tiarę.„Tiara składała się z trzech umieszczonych jedna nad drugą królewskich koron (..) Od czasów Pawła VI papieże zamiast tiary używają mitry. Tyle że to znacznie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
721
176

Na półkach: ,

Bardzo dobra. Szczególnie na plus uporządkowanie tematów, a nie - jak w przypadku innych książek Pawła Lisickiego - chaotyczna treść.

Bardzo dobra. Szczególnie na plus uporządkowanie tematów, a nie - jak w przypadku innych książek Pawła Lisickiego - chaotyczna treść.

Pokaż mimo to

avatar
64
35

Na półkach:

Książka uświadamia jak istotna i potrzebna była Inkwizycja. Wszyscy heretycy o których pisze autor w czasach działania tej instytucji grzecznie odwołali by swoje bzdury albo skończyli na stosie. Niestety od dawna KK takich narzędzi nie ma i dlatego jak mówiła Matka Boża w Fatimie ludzie spadają do piekła jak śnieg a w dzisiejszych czasach to chyba jak ulewny deszcz

Książka uświadamia jak istotna i potrzebna była Inkwizycja. Wszyscy heretycy o których pisze autor w czasach działania tej instytucji grzecznie odwołali by swoje bzdury albo skończyli na stosie. Niestety od dawna KK takich narzędzi nie ma i dlatego jak mówiła Matka Boża w Fatimie ludzie spadają do piekła jak śnieg a w dzisiejszych czasach to chyba jak ulewny deszcz

Pokaż mimo to

avatar
597
138

Na półkach:

Gruba cegła ale dobra rzecz

Gruba cegła ale dobra rzecz

Pokaż mimo to

avatar
448
290

Na półkach: , , , ,

Dogłębna analiza prądów myślowych i głównych aktorów, oraz istotnych zmian doktrynalnych (sic!) dokonanych przez nich podczas II Soboru Watykańskiego ze szczególnym uwzględnieniem roli ówczesnego prof. Josepha Ratzingera.

Książkę czyta się dobrze, mimo okazjonalnych pogłębionych analiz filozoficzno-teologicznych. Jednak do niektórych ostro zarysowanych wniosków można by się przyczepić. Po tej objętości i szczegółowości analizy oczekiwałem większego zniuansowania oceny propagowanych stanowisk i działań.

Mimo tych mankamentów książka pozostaje warta polecenia. Choć koniecznie zachęcam do przyjrzenia się obronie stanowiska z drugiej strony - mianowicie - w jaki sposób mimo zaistniałych zmian (akcentów? doktryny?) ciągłość Tradycji i nauczania Kościoła katolickiego została utrzymana. Jestem ciekawy takiej obrony ze strony przedstawicieli nurtu ekumenicznego i tego będę poszukiwał jako dopełnienia stanowiska przedstawionego w książce.

Dogłębna analiza prądów myślowych i głównych aktorów, oraz istotnych zmian doktrynalnych (sic!) dokonanych przez nich podczas II Soboru Watykańskiego ze szczególnym uwzględnieniem roli ówczesnego prof. Josepha Ratzingera.

Książkę czyta się dobrze, mimo okazjonalnych pogłębionych analiz filozoficzno-teologicznych. Jednak do niektórych ostro zarysowanych wniosków można by...

więcej Pokaż mimo to

avatar
232
61

Na półkach:

Rewelacja! Dokument, traktat filozoficzno-teologiczny i esej - wszystko w jednym. Rzetelne przedstawienie faktów. Autor nie oszczędza nikogo, żadnej taryfy ulgowej dla wielkich nazwisk. Warto przeczytać.

Rewelacja! Dokument, traktat filozoficzno-teologiczny i esej - wszystko w jednym. Rzetelne przedstawienie faktów. Autor nie oszczędza nikogo, żadnej taryfy ulgowej dla wielkich nazwisk. Warto przeczytać.

Pokaż mimo to

avatar
522
121

Na półkach: ,

Fantastyczne, dogłębne omówienie źródeł współczesnego kryzysu wiary katolickiej i osłabienia kościoła katolickiego. Autor wskazuje, że przyczynił się do tych zjawisk Sobór Watykański II oraz jeden z jego głównych aktorów, Josef Ratzinger. Książkę czyta się jak powieść sensacyjną, zwłaszcza w części opisującej przebieg Soboru oraz intrygi reprezentantów tzw. nowej teologii.

Fantastyczne, dogłębne omówienie źródeł współczesnego kryzysu wiary katolickiej i osłabienia kościoła katolickiego. Autor wskazuje, że przyczynił się do tych zjawisk Sobór Watykański II oraz jeden z jego głównych aktorów, Josef Ratzinger. Książkę czyta się jak powieść sensacyjną, zwłaszcza w części opisującej przebieg Soboru oraz intrygi reprezentantów tzw. nowej teologii.

Pokaż mimo to

avatar
254
205

Na półkach: , ,

Ten esej pozwolił mi zrozumieć istotę Soboru Watykańskiego II i jego wpływ na dalsze losy Kościoła. Jest to ksiażka warta polecenia wszystkim którzy interesuja się historia Kościoła Rzymskokatolickiego. Autor w rzetelny sposób przedstawia fakty i wydarzenia majace wpływ na obecny kryzys.

Ten esej pozwolił mi zrozumieć istotę Soboru Watykańskiego II i jego wpływ na dalsze losy Kościoła. Jest to ksiażka warta polecenia wszystkim którzy interesuja się historia Kościoła Rzymskokatolickiego. Autor w rzetelny sposób przedstawia fakty i wydarzenia majace wpływ na obecny kryzys.

Pokaż mimo to

avatar
1553
465

Na półkach:

Książka nie dla każdego. Nie dla tych, którzy nie interesują się głębiej problematyką Kościoła. Trzeba albo coś czytać (np. Do Rzeczy) lub słuchać (np. PCh24).
Książka może kontrowersyjna, ale coś jest na rzeczy. Pewne rzeczy w Kościele naprawdę wystawiają wiarę na próbę i jest obawa, co będzie dalej. Pozostaje zapewnienie: "Bramy piekielne go nie przemogą".

Książka nie dla każdego. Nie dla tych, którzy nie interesują się głębiej problematyką Kościoła. Trzeba albo coś czytać (np. Do Rzeczy) lub słuchać (np. PCh24).
Książka może kontrowersyjna, ale coś jest na rzeczy. Pewne rzeczy w Kościele naprawdę wystawiają wiarę na próbę i jest obawa, co będzie dalej. Pozostaje zapewnienie: "Bramy piekielne go nie przemogą".

Pokaż mimo to

avatar
116
116

Na półkach:

Oceniłem tę książkę na "8" ale tak naprawdę chciałbym dać ocenę "1" i powiedzieć że to wszystko co napisał Paweł Lisicki to kłamstwo i nijak ma się to do rzeczywistości. Jednak nie mogę. Nie mogę, bo autor idealnie opisał stan Kościoła.
Dla kogo jest ta książka? Na pewno dla historyków oraz dla tych, którzy szukają przyczyn upadku Kościoła. Myślę też, że na przeczytaniu jej zyskają także wierni, bo w ten sposób posiądą wiedzę i zaczną odróżniać dziś popularny katolicki bełkot od prawdziwej nauki Kościoła katolickiego.
P. Lisicki zaczyna swoją narrację od wskazania przyczyn tego kryzysu. A przyczyną jest modernizm i tzw. nowa teologia. Następnie opisuje wydarzenia Soboru Watykańskiego II, jako zmagania konserwatystów z liberalną częścią duchownych Kościoła. Omawia też skutki tego soboru.
Ktoś powie: ok, ale to tylko teoretyczne bajanie i narzekanie konserwatystów, bo oni to malkontenci i to zawsze narzekają, że świat idzie do przodu. Chciałbym, aby te narzekania konserwatystów były bezpodstawne, ale niestety w części IV, P. Lisicki opisuje skutki tego soboru wykazując "zainfekowanie" myśli teologów czy papieży właśnie duchem postanowień soborowych (żeby było jasne: to nie jest tak, że sobór przemienił myślenie duchowieństwa. To "nowe myślenie" było już obecne i przed soborem, ale sobór je jedynie ogłosił jako oficjalne). Uważam tę cześć książki za absolutnie kluczową i pożyteczną dla czytelnika. Znajdują się tam "klucze”, które odpowiednio zrozumiane pozwalają nam nabyć wiedzy, która przyda się potem do analizy treści katolickich pod kątem weryfikacji czy mamy do czynienia z modernistycznym bełkotem czy prawdziwą nauką katolicką.
Dlaczego to tak ważne? Bowiem dziś mamy do czynienia z wykoślawionym katolicyzmem. Ta książka pozwala nam dostrzec te szkodliwe idee i jeśli je odpowiednio zrozumiemy, to mamy szanse uchronić naszą wiarę przez katolickim bełkotem, relatywizmem i herezjami.
Te szkodliwie idee to:
1. Modernizm. Idea, która "potrzebuję" aktualizować wiarę i dogmaty do "dziś" lub/i nakazuje rozumieć je jedynie symbolicznie (!) co stoi w zupełnym zaprzeczeniu pojęcia dogmatu. Dogmaty są niezmienne i nie ma mowy o interpretowaniu ich na nowo, dostosowując ich treść do współczesności! Czy dogmat Trójcy Świętej dziś znaczy coś innego niż znaczył w IV w.? Nie. To dziś, błędnie nadaje im się nowego, współczesnego, znaczenia. To samo jest z rozumieniem Biblii. W myśli wielu teologów przejawia się to tym, że np. cuda Jezusa opisane w Biblii to nie były realne wydarzenia a jedynie symbole i metafory(!). To nie jest katolicyzm.
2. Kolejny problem, który wykoślawia katolicyzm to ekumenizm.
Ekumenizm odziera Kościół z autorytetu strażnika prawdy. Dlaczego Kościół, jako strażnik prawdy objawionej ma dyskutować o "prawdzie" innych wyznań, które odłączyły się od Kościoła? To tak jakby nauczyciel matematyki szukał słuszności w błędnym równaniu i na siłę szukał racji tam wynik jest ewidentnie zły. I do tego jeszcze to hasło, że "Żydzi są naszymi starszymi braćmi w wierze". Co to ma znaczyć? Że judaizm i chrześcijaństwo są sobie równe? Że wierzący w Jezusa i odrzucający Go są braćmi w wierze? Przecież to kpina.
3. Ostatni aspekt szkodliwy naszej wierze to stawianie człowieka w centrum i wynikająca z tego wolność religijna. Katolicyzm zawsze stawiał Boga na pierwszym miejscu. To człowiek miał zabiegać o zbawienie i starać się robić wszystko na chwałę Boga jako Stwórcy. Tymczasem role się odwróciły: to człowiek jest w centrum a Bóg został sprowadzony do roli tego, który zabiega o człowieka. Efekt? Człowiek zażywający świata, niedbający o duszę, zbawienie odstawiający na "kiedyś tam a może i nigdy", który może i pójdzie do Kościoła, ale jak już się wyszumi, zaszaleje, zażyje w pełni tego co światowe i potem zrobi "łaskę”, że raczył się zjawić w Kościele. Tak właśnie poprzez wolność religijną Kościół wypuścił swoje owieczki z owczarni i pozbawił się roli "pasterza dusz swojego Ludu". Innymi słowy: dołączył do głosicieli hasła "róbta, co chceta" dodając jedynie, że "Bóg kocha każdego bez wyjątku”, co na wiernych nie robi żadnego wrażenia.

Podsumowując: książka P. Lisickiego to absolutnie niezbędna literatura dla każdego, kto chce poznać wskazówki jak ustrzec się duchowego zamętu. Co prawda, wskazówki do tego jak temu zamętowi nie ulegać nie są podane wprost ale czytając tę książkę zauważymy te idee, których powinniśmy unikać i zwalczać je, gdy tylko je spotkamy: czy to w wypowiedzi jakiegoś duchownego czy w literaturze katolickiej. Wszystko dla naszego dobra i naszej wiary.

Oceniłem tę książkę na "8" ale tak naprawdę chciałbym dać ocenę "1" i powiedzieć że to wszystko co napisał Paweł Lisicki to kłamstwo i nijak ma się to do rzeczywistości. Jednak nie mogę. Nie mogę, bo autor idealnie opisał stan Kościoła.
Dla kogo jest ta książka? Na pewno dla historyków oraz dla tych, którzy szukają przyczyn upadku Kościoła. Myślę też, że na przeczytaniu...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    66
  • Przeczytane
    57
  • Posiadam
    10
  • Religia
    2
  • Ulubione
    2
  • Chrześcijaństwo
    2
  • Historia
    2
  • Wiara, duchowość, religia
    1
  • W kolejce
    1
  • Rewolucja
    1

Cytaty

Więcej
Paweł Lisicki Dogmat i tiara. Esej o upadku rzymskiego katolicyzmu Zobacz więcej
Paweł Lisicki Dogmat i tiara. Esej o upadku rzymskiego katolicyzmu Zobacz więcej
Paweł Lisicki Dogmat i tiara. Esej o upadku rzymskiego katolicyzmu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także