Żyła z mordercą?

Żyła z mordercą?

Żyła z seryjnym mordercą? Dwa lata temu 33-letnia Alicja Cesarz zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Policja podejrzewała, że zamordował ją były mąż, Adam Ł. Alicja walczyła z nim o podział majątku. W toku śledztwa okazało się, że mężczyzna. może być seryjnym mordercą. Kilka lat wcześniej zginęła jego narzeczona. Adam Ł. w obu sprawach usłyszał zarzuty.

- Powiedział, że nawet gdyby ogniem go przypalali, to i tak nie powie, gdzie jest Alicja - mówi Zenon Cesarz, ojciec zaginionej Alicji.

33-letnia Alicja Cesarz z wykształcenia była geografem. Jak mówią jej bliscy, prowadziła spokojne, wręcz nudne życie. Jej cały świat skupiał się wokół rodziny: rodziców oraz ukochanego męża - Adama Ł.

- Poznali się na uczelni, on lubił góry, turystykę, bratnia dusza. Doskonale się przed nami maskował - opowiada Zenon Cesarz.

W sierpniu 2000 roku, Adam Ł. zatrudnił się jako inspektor w Urzędzie Miejskim w Świętochłowicach. Pięć lat później Alicja odkryła, że nawiązał tam romans. Niemal natychmiast postanowiła się rozwieść, ale okazało się to nie takie proste.

- On był z nią skonfliktowany o mieszkanie. To był przedmiot sporu - mówi Arkadiusz Andała, prywatny detektyw.

W czerwcu 2007 roku, sąd orzekł rozwód z winy Adama Ł. Zobowiązał go także do płacenia comiesięcznych alimentów. Sprawa o podział majątku miała zacząć się lada chwila. Ale 21 listopada 2007, Alicja niespodziewanie zniknęła.

- Alicja C. dojechała do mieszkania w Chorzowie, które było jej współwłasnością i tam ten nasz ślad się urwał - opowiada jeden z oficerów operacyjnych policji.

- Działania policjantów przyniosły wskazania, że to zaginięcie wiąże się popełnieniem zbrodni na szkodę Alicji C. - dodaje Andrzej Gąska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

O pomoc w odnalezieniu Alicji jej rodzice poprosili prywatnego detektywa, ale już w dobę po zaginięciu, w sprawie nastąpił niespodziewany zwrot. Okazało się, że na jej kartę bankomatową ktoś wypłacił pieniądze. Kod PIN, oprócz Alicji znał tylko jej były mąż - Adam Ł.

- Próbował ukierunkowywać nas, że ona była widziana w innym miejscu, z jakimś rzekomym mężczyzną. Twierdził, że nie widział jej od kilkunastu dni. Dotarliśmy jednak do świadków, którzy widzieli ich razem - mówi Arkadiusz Andała, prywatny detektyw.

Kilka minut po rozmowie Adama Ł. z detektywem do mieszkania mężczyzny wkroczyła policja. W jego portfelu znaleziono wydruk potwierdzający wypłatę z konta Alicji. Krótko po tym, na jaw zaczęły wychodzić kolejne tropy. Stało się jasne, że Alicja została zamordowana.

- Jego mieszkanie zostało wysprzątane w sposób bardzo gruntowny, za pomocą dosyć mocnych środków chemicznych. Przyjęliśmy, że mógł zatrzeć dowody zbrodni - informuje Marta Zawada-Dybek z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

W dniu zaginięcia Alicji, Adam Ł. wziął niespodziewany urlop. Nie pojawiał się w pracy przez kolejne trzy dni. Krótko po przeszukaniu, na jaw wyszły zadziwiające fakty z jego przeszłości. Okazało się, że 18 lat temu zamordowano jego narzeczoną. Tak naprawdę, zginęły jednak aż dwie osoby.

- Najpierw ją pobił, później udusił i wrzucił do studzienki. W trumnie, jak ją widziałam, to widziałam te siniaki, to wszystko - mówi Marianna Miszczyńska, matka zamordowanej Ilony, byłej narzeczonej Adama Ł.

- Z sekcji zwłok wynika że ona była w ciąży - informuje Marta Zawada-Dybek z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Krótko po przeszukaniu, Adam Ł. został aresztowany. Alicji C. wciąż jednak nie odnaleziono. Mimo to, prokuratura postawiła mu zarzut morderstwa. Niewykluczone jednak, że Adam Ł. zdoła uniknąć odpowiedzialności.

W listopadzie w sprawie Alicji C. rozpocznie się proces. Adam Ł. zasiądzie na sali jako oskarżony o jej zabójstwo. Kilka dni temu, prokuratura postawiła mu również zarzut morderstwa swojej byłej narzeczonej. Śledztwo w tej sprawie wciąż jednak jest w toku. *

* skrót materiału

Reporter: Rafał Zalewski

rzalewski@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)