Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

Sąd w Nowym Sączu oddalił wczoraj wniosek o zadośćuczynienia dla syna żołnierza wyklętego Józefa Kurasia „Ognia”. Zbigniew Kuraś domagał się miliona złotych odszkodowania za krzywdy wyrządzone przez komunistyczny system oraz 50 tysięcy złotych na symboliczny nagrobek dla majora “Ognia”.

Sąd odrzucił wniosek, twierdząc, że działalność “Ognia” na rzecz bytu państwa polskiego jest wątpliwa. Stwierdził, że nie otrzymał od Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie szczegółowych odpowiedzi na pytania dotyczące Józefa Kurasia, które pozwalałyby na jednoznaczną ocenę jego działalności. Sąd ocenił, że nie można jednoznacznie stwierdzić, że “Ogień” został pozbawiony życia przez polskie organa ściągania, wymiar sprawiedliwości albo organy pozasądowe.

W lutym 1947 żołnierze Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego otoczyli budynek, w którym przebywał major Kuraś. “Ogień”, nie chcąc wpaść w łapy komunistycznych bydlaków, postrzelił się. Został przewieziony do szpitala, gdzie po kilku godzinach zmarł. Sąd stwierdził, że utrata życia Józefa Kurasia „nie była efektem działania organów ścigania czy wymiaru sprawiedliwości, a była efektem określonej decyzji podjętej przez niego samego”.

Wyrok w taki sposób skomentował pastor Paweł Chojecki w programie Idź Pod Prąd Na Żywo:

„Dzisiaj mamy wyrok w Nowym Sączu, że syn „Ognia”, czyli naszego bohatera, nie dostanie odszkodowania. Wiecie dlaczego? Jest uzasadnienie. Otoczyło go KBW, a on, nie chcąc oddać się w ręce katów, oddał ostatni strzał do siebie. Mówiło się, że to jest król Podhala. Filmów, albo seriali na ten temat to powinniśmy mieć 1500 odcinków. Ten wyrok to jest osobista zasługa prezydenta Andrzeja D. Za to powinien siedzieć, za to, że uratował komunistyczny wymiar sprawiedliwości. A zrobił to na rozkaz katolickich biskupów.”

Józef Kuraś brał udział w kampanii wrześniowej. Działał w ruchu oporu na Podhalu. W 1943 r. Gestapo zamordowało jego ojca, żonę i 2,5-letniego syna i spaliło jego dom. Kuraś walczył potem aktywnie z Niemcami do końca wojny. Po wojnie prowadził oddział walczący z okupantami sowieckimi. W walce z oddziałem „Ognia” zginęło ponad 60 funkcjonariuszy UB, ponad 40 milicjantów oraz 27 funkcjonariuszy NKWD. W sierpniu 1946 r. Józef Kuraś opanował więzienie w Krakowie i uwolnił kilkudziesięciu więźniów – żołnierzy AK, WiN i  NSZ.

W listopadzie 1946 roku wysłał list do Bolesława Bieruta, w którym tak pisał o celach swojej walki:

“Oddział Partyzancki «Błyskawica» walczy o Wolną, Niepodległą i prawdziwie demokratyczną Polskę. Walczyć będziemy tak o granice wschodnie, jak i zachodnie. Nie uznajemy ingerencji ZSRR w sprawy wewnętrzne polityki państwa polskiego. Komunizm, który pragnie opanować Polskę, musi zostać zniszczony”.