Kup subskrypcję
Zaloguj się

Donald Trump uratował nas przed podwyżką cen paliw... przynajmniej na razie

Prezydent Stanów Zjednoczonych wstrzymał, jak zaznaczono - po raz ostatni na 120 dni – możliwość wprowadzenia sankcji wobec Iranu. Ponowne nałożenie sankcji na Iran spowodowałoby światowy wzrost cen ropy, co prędzej czy później zobaczylibyśmy w naszych portfelach. Prawie 13 proc. ropy, która dostarczana jest do polskich rafinerii, pochodzi właśnie z krajów arabskich, w tym z Iranu. Nerwowa atmosfera pomiędzy Iranem a Arabią Saudyjską doprowadziła do najwyższych od 2015 r. cen ropy.

Donad Trump wstrzymał decyzje o sankcjach wobec Iranu
Donad Trump wstrzymał decyzje o sankcjach wobec Iranu | Foto: Shutterstock

W piątek wieczorem amerykańska dyplomacja podała komunikat, z którego jasno wybrzmiało ultimatum dla Teheranu: Donald Trump po raz ostatni na 120 dni wstrzymał możliwość ponownego wprowadzenia amerykańskich sankcji wobec Iranu. Sankcje zostały zniesione za czasów rządów Baracka Obamy w 2015 r. Trump jednak zaznacza, że chciałby wzmocnić umowę nuklearną z Iranem. Jeśli ten odmówi, Waszyngton jest gotów jednostronnie wypowiedzieć zawarte wcześniej porozumienie. Samo porozumienie Trump skrytykował już w Nowy Rok na swoim koncie na Twitterze.

Polska a sytuacja w Iranie

Gospodarka światowa to system naczyń połączonych. Problemy w rejonie, w którym znajduje się dwóch potężnych graczy na rynku ropy, odbiją się prędzej czy później na wzroście jej ceny. Urszula Cieślak z BM Reflex zajmującego się surowcami podkreśla, że zachowanie Donalda Trumpa mogło mieć realne odbicie w naszych portfelach.

- Nałożenie sankcji spowodowałoby wzrost cen ropy na rynkach światowych. Oznaczałoby to, że podrożałaby również ta ropa, którą Polska sprowadza z Rosji – podkreśla Cieślak.

Warto spojrzeć na strukturę sprowadzanego surowca do Polski w 2016 r. Z danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego wynika, że 84 proc. ropy przetwarzanej w krajowych rafineriach to ropa rosyjska. Z rejonu Zatoki Perskiej pochodzi ok. 13 proc. surowca. Udział ten jednak rośnie, ponieważ krajowe koncerny paliwowe dążą do coraz większej dywersyfikacji dostaw.

Skąd polskie rafinerie biorą ropę?
Skąd polskie rafinerie biorą ropę? | POPIHN

Orlen i Lotos na przełomie lat 2016-17 zaczynały coraz cieplej myśleć o dostawach z tamtego rejonu świata. W połowie sierpnia 2016 roku do Gdańska dotarła po wieloletniej przerwie dostawa 2 mln baryłek irańskiej ropy. Nawiązanie współpracy Grupy LOTOS oraz NIOC (National Iranian Oil Company), umożliwiło zniesienie sankcji międzynarodowych w zakresie handlu ropą naftową, nałożonych na Iran.

Drugi w kolejności był płocki Orlen. Na początku 2017 r., do gdańskiego naftoportu dotarł statek z Iranu, który dostarczył 1 mln baryłek ropy. Statek wyruszył z irańskiego terminalu eksportowego na wyspie Kharg w ostatnich dniach grudnia, skąd dalej przez Morze Czerwone Kanałem Sueskim dopłynął do Gdańska.

Kosztowne spięcie na Bliskim Wschodzie

Nowy rok przyniósł podwyżkę cen ropy, jakiej dawno nie widziano. Notowania przebiły maksima z 2015 r. Obecnie baryłka ropy Brent kosztuje ok. 70 dolarów. Wszystkiemu winna jest sytuacja w samym Iranie, a także spięcie na linii Iran- Arabia Saudyjska. Oba te kraje znajdują się w pierwszej trójce producentów ropy naftowej zrzeszonych w OPEC.

W samym Iranie do spięć wewnątrz kraju doszło jeszcze pod koniec ubiegłego roku. Pierwsze protesty zostały zainicjowane przez kręgi konserwatywne. Chciały one w ten sposób osłabić obóz obecnie rządzącego rezydenta Hasana Rouhaniego. Prezydent jest zwolennikiem otwarcia Republiki Islamskiej na świat. Konserwatyści protestowali pod hasłami ekonomicznymi, które miały związek z rządową polityką podwyższania podatków i rosnących kosztów życia.

Sytuacji wewnętrznej Iranu nie sprzyja zewnętrzny konflikt polityczny z Arabią Saudyjską. Jak pisze w swojej analizie Patrycja Sasnal z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Saudyjczykom zależy na osłabieniu pozycji Iranu.

„Priorytetem polityki zagranicznej Arabii Saudyjskiej jest osłabienie wpływów sąsiedniego Iranu m.in. poprzez wzmocnienie pozycji KAS jako regionalnego mocarstwa oraz zacieśnienie sojuszu z innymi państwami arabskimi i Izraelem. Tym celom miała służyć wzmożona aktywność międzynarodowa Arabii Saudyjskiej w wojnie domowej w Jemenie, a także wobec Kataru i Libanu.” - pisze Sasnal.

WARTO WIEDZIEĆ: