Eveline Cosmetics, Sexy Girl 2 in 1 Lash Booster Primer (Odżywka i baza do rzęs 2 w 1)

Na ten produkt natrafiłam w drogerii Rossmann, gdzie był akurat w promocyjnej cenie około 15 złotych. Zachęciło mnie bardzo, iż jednocześnie jest to baza pod tusz oraz odżywka bogata w multum dobroczynnych składników. Jeszcze za taką korzystną cenę... No po prostu musiałam wypróbować i od razu na początku zaspojleruję, że jestem zachwycona efektami! Bo okazało się, że produkt spełnia nie tylko dwie powyższe funkcje, ale spokojnie może być używany jako tusz do rzęs, taki daje fajny rezultat na włoskach :)
Przechodząc jednak do konkretów. Kosmetyk zamknięty jest w klasycznym dla tego typu produktów opakowaniu i jak już wspominałam w tytule, ma rewelacyjną szczoteczkę, która świetnie rozdziela rzęsy i nakłada idealną ilość produktu. Naprawdę używa się jej banalnie prosto i szybko, nawet w przypadku króciutkich włosków w wewnętrznych kącikach.
Co mnie zaskoczyło, po nałożeniu specyfiku, rzęsy nabrały zarówno długości, jak i zostały pogrubione oraz zyskały na objętości bez efektu ich sklejenia. Dodatkowo ich kolor się pogłębił, nabierając jeszcze więcej czerni. Wszystko to wyglądało super naturalnie - no po prostu idealny efekt do delikatnego, dziennego makijażu. Również trwałość jest bardzo dobra, specyfik wytrzymuje bez problemu cały dzień. Miała to być baza, a wyszło jak pomalowane naprawdę fajnym tuszem. A gdy nałożyłam na produkt jeszcze tusz, otrzymałam rezultat wachlarza sztucznych rzęs. Kosmetyk super współpracuje z mascarą i naprawdę jest efekt WOW!
Przechodząc do efektów pielęgnacyjnych, nie stosowałam primeru codziennie, ale rzeczywiście rzęsy stały się przyjemnie gładkie i błyszczące oraz lekko zagęszczone. Nic dziwnego, w końcu skład jest dość bogaty, gdyż zawiera: olej rycynowy i arganowy, d-Panthenol, kwas hialuronowy, witaminę E, wosk ryżowy czy glicerynę.
Podsumowując: kosmetyk ten sprawdza się zarówno jako odżywka, jak i jako baza oraz tusz i z każdej z tych roli wywiązuje się świetnie. Jestem zachwycona i produkt trafia na stałe do mojej kosmetyczki!

Forma tuszu do rzęs.
Fajnie podkręca rzęski i przygotowuje je na docelowo tusz do rzęs. Można go również nakładać sam, bez tuszu. Efekt delikatniejszy. Korzystam z innym serum na noc, więc nie wiem czy olejki wzmocniły mi rzęsy. Tusz nałożony ma primer nie kruszy się. Jestem zadowolona

Bardzo dobre serum

Tusz do rzęs w postaci serum, które dba o rzęsy. Cena niska. Ładne różowe opakowanie. Efekt bardzo ładny. Rzęsy są wydłużone i pogrubione tak, że nie trzeba już nakładać innego tuszu dla lepszego efektu. Serum dba o rzęsy, które w trakcie używania stały się mocniejsze i gęstsze. Mniej wypadały. Nie sądziłam, że będzie taki fajny efekt. Szkoda, że szybko wysycha.

Temu produktowi bliżej do słabego tuszu do rzęs niż bazy.
Kupiłam ją po tym jak porównałam składy wszystkich odżywek Eveline i ten wypada najkorzystniej. Jest najbardziej naturalny i ma najwięcej ciekawych składników.
Konsystencja jest od początku bardzo sucha. Po nałożeniu 1-2 warstw rzęsy wyglądają jakbym nałożyła stary lub bardzo słabej jakości tusz do rzęs. Lekko wydłuża i pozostawia kolor takiego wyblakłego czarnego.
Zrobiłam test na jednym oku z bazą i na drugim bez. Odkryłam że a) nie ma różnicy na korzyść b)albo tusz z tą bazą albo sama baza się osypuje.
No generalnie nie zrobił nic, ew nada się dla tych co szukają naturalnych tuszy i zależy im na składzie nie na efekcie.

Lash boost Primer kupiłam zaraz po tym, kiedy przestałam robić przedłużanie rzęs. Jako, że po tym zabiegu, ciężko jest doprowadzić swoje rzęsy szybko, do od tego stanu postanowiłam, że spróbuję. Zawsze używałam odżywki SOS lash boster, jednak teraz zachęcił mnie czarny kolor. Czasem ciężko było "zamalować" odżywkę, lubiła przebijać z tym jednak nie ma tego problemu. Szczoteczka dobrze rozdziela rzęsy, nie skleja ich, można też jej używać jak tusz, jednak jego efekt będzie bardzo delikatny i naturalny. Ja zawsze nakładam na to tusz, i jestem bardzo zadowolona.

Kupiłam tą masakrę, ponieważ czytałam o niej dobre opinie i promocja zachęciła lecz zawiodłam się. Nie daje żadnego efektu! Skleja rzęsy. Lepiej kupić zwykłą bazę pod tusz.

tuszo-odżywka Eveline

Postanowiłam kupić i przetestować wszystkie odżywki z Eveline, już na koniec prawie tej historii padło na tę odżywkę Sexy Girl 2 in 1. Odżywkę kupiłam w promocji w Hebe za jakieś 15/16zł więc cena niska, przystępna dla każdego. Po fotce opakowania oficjalnej od producenta i wcześniejszych zdjęciach z recenzji widzę że firma zmieniła opakowanie tego produktu. Po otworzeniu kartonika oczom ukazuje się teraz mega badziewiasty widok, przypomina tusze ze straganu od chinczyka z lat 90tych... Gratulacje dla Eveline żeby w dzisiejszych czasach wymyślić aż tak brzydkie opakowanie to trzeba mieć fantazję. Wcześniej dostępne było opakowanie z nakrętką różowe złoto teraz to jest czarna zwykła plastikowa nakładka w połączeniu z tym majtkowym różowym wygląda to brzydko bardzo. Jestem bardzo obeznana z tuszami Eveline przynajmniej z większością i są one moim odkryciem życia także w sumie ucieszyłam się że odżywka nie jest biała jak pozostałe tylko czarna jak tusz. Szczoteczka fajna silikonowa mi bardzo pasuje, kolor czarny mocny, nie skleja, ładnie wygląda, jest to efekt po prostu jak po pomalowaniu rzęs tuszem. Produkt nie rozmazał się nie osypał nawet w dość słoneczny ciepły dzień. Jeśli chodzi o zastosowanie jako baza pod inny tusz ok bardzo dobrze ale dla mnie to takie trochę na siłę skoro odżywka sama w sobie już jest czarna. Jeśli chodzi o działanie to nie zauważyłam nic spektakularnego ale jakoś tam działa, wydaje mi się że rzęsy mniej wypadają ale też skonczyłam używanie poprzednich odżywek i może to być jeszcze nadal ich zasługa. Ogólnie fajny tusz pielęgnacyjny, fajny efekt solo i jako baza, coś tam robi jako odżywka ja polecam.

Bliżej jej do słabego tuszu do rzęs niż bazy

Wydaje mi się, że koło bazy ani odżywki to nawet nie stało. Konsystencja jest bardzo sucha, używając inne bazy zawsze były mokre. Już po nałożeniu 1-2 warstw rzęsy wyglądają jakbym nałożyła stary lub bardzo słabej jakości tusz do rzęs. Lekko wydłuża i pozostawia kolor takiego wyblakłego czarnego. Dosyć szybko zastyga wiec trzeba od razu nałożyć tusz, żeby rzęsy nie były sklejone. Dodatkowo opakowanie inaczej wyglada niż na pudełku, zamiast metalowego, w odcieniu metalicznego różu uchwyt jest czarny plastikowy. Chyba marka chciała trochę zaoszczędzić.
Co do zapachu to pachnie typowo jak tusz do rzęs.

Po bazy pod tusz od Eveline sięgam od lat ;)
Więc jak tylko zobaczyłam tą , to musiałam jej spróbować.
Klasyczna silikonowa szczoteczka , taka jak w tej bazie w białym opakowaniu z zieloną skuwką ;)
Zaskoczył mnie czarny kolor ;)
Na plus oczywiście :)
Gdyż bazę możemy stosować samodzielnie , ponieważ już zabarwia rzęsy na czarno, ale możemy też nałoży na nią tusz,
I w tej i w tej roli sprawdza się dobrze, wszystko zależy od efektu jaki chcemy uzyskać .
Na plus jest właśnie to, ze nie widać spod tuszu tego białego koloru ;)
Baza wstępnie fajnie rozdziela rzęsy, trochę wstępnie wydłuża i pogrubia. Nie skleja.
Polecam :)

Rewelacyjny primer.....

Zakupiłam ją jakichś czas tenu, była akurat na promocji.
Baza została wzbogacony w olejek rycynowym, olejek arganowym, kwas hialuronowy oraz witaminą E.
Można ją stosować jako bazę pod tusz do rzęs lub jako sam tusz.
Zamknięta jest w małym, podłużnym kartonowym opakowaniu o ładnej , różowej szacie graficznej z niezbędnymi informacjami o produkcie.
Opakowanie jest typowe jak dla takich baz, proste i przypomina trochę tusz do rzęs. Kolor opakowania jest ładny, landrynkowy z czarnymi napisami.
Primer posiada kruczoczarny kolor i małą podłużną i precyzyjną silikonową szczoteczkę która dociera do najkrótszych rzęs.
Przed każdym pomalowaniem rzęs nakładam na nie ten primer, dzięki temu zabezpieczam rzęsy przed łamaniem.
Dodatkowo baza sprawia że rzęsy mają większą objętość, są wyrazniej dłuższe, rozdzielone i lekko uniesione bez użycia zalotki.
Użyta zamiast tuszu wzmacnia rzęsy, dzięki niej są mniej podatne na wypadanie.
Na pewno zakupię ją ponownie, polecam wypróbowanie.

Używam tylko tuszy wodoodpornych, jako jedyne trzymają moje podkręcone zalotką rzęsy. Uwielbiam efekt podkręconych rzęs, ładnie to otwiera oko.
Primer kupiłam zachęcona głównie efektem wydłużenie, niestety zawiodłam się. Rzęsy nie są wydłużone, albo może i są, ale tego totalnie nie widać. Po podkręceniu rzęs zalotką, nakładam primer i staram się w jak najkrótszym czasie zacząć nakładać tusz wodoodporny (aby rzęsy nie opadły). Niestety nie ważne jak szybko to zrobię, (a tusz nakładam kilka sekund po aplikacji primera) RZĘSY SIĘ PROSTUJĄ! Primer niesamowicie usuwa efekt zalotki, rzęsy są momentalnie proste. :((( Niestety to go dyskwalifikuje...

PS używam tuszu Maybelline Lash Sensational - Very Black (Wodoodporna)

Jako baza ekstremalnie wydłuża rzęsy, jako odżywka ładnie je wzmacnia

Primer Eveline kupiłam jakiś czas temu. Przykuł moja uwagę ładnym kolorem i fajna szafa graficzna. Moim wielkim przyjacielem jest baza do rzęs z Eveline wiec nie miałam żadnych oporów by kupić nowość właśnie tej firmy.
Baza zakmnieta jest w kartonowym opakowaniu a w środku znajdziemy tusz do rzęs o tym samym kolorze co opakowanie - ładnym pudrowy różu. Primer to baza i tusz do rzęs w jednym. Jest w nietypowym kolorze - czarnym , zazwyczaj baza do rzęs ma kolor biały. Szczoteczka silikonowa.
Primer w swoim składzie ma Olej rycynowy, Olej arganowy, d-Panthenol, Kwas hialuronowy, Witamina E, Wosk ryżowy, Gliceryna. Fajny bogaty skład który poprawi stan naszych rzęs.
Primer można stosować jak tusz do rzęs. Ja osobiście stosuje tylko z tuszem do rzęs gdyż efekt powalił mnie na kolana.
Jedna warstwa primera idealnie rozdziela i wydłuża rzęsy. Na warstwę nakładam jedna warstwę tuszu do rzęs gdyż po drugiej warstwie moje rzęsy są tak długie ze wygląda już to naprawdę nienaturalnie. Po nalozeniu primera tusz nakłada się bardzo fajnie , bez najmniejszego problemu. Rzęsy są pięknie rozdzielone , podkręcone , wydłużone ( załączam zdjęcie przed i po). Żadna odżywka tak pięknie nie wydłużyła mi moich rzęs. Uwazam ze primer także przedłuża trwałość rzęs gdyż pod koniec dnia przestałam mieć oczy pandy. Po kilku tygodniach stosowania zauważyłam także ze podczas zmywania makijazu coraz rzadziej pojawiają się rzęsy na waciku. Odżywka naprawdę je wzmacnia. No cóż żegnam się z moja poprzednia odżywka i teraz Eveline Sexy Girl 2in1 jest moim nr 1!