Historią morderstwa córki Eleni żyła cała Polska. Wokalistka po latach wybaczyła zabójcy. "Gdybym nie wybaczyła, nie żyłabym"

Zaprowadził ją do lasu i oddał dwa precyzyjne strzały. Afrodyta Tzoka zginęła na miejscu. Po latach Eleni wybaczyła mordercy jej jedynej córki. Co stało się tego tragicznego dnia?

Córka Eleni, Afrodyta Tzoka, została zamordowana w 1994 roku. Brutalne morderstwo wstrząsnęło całą Polską. 17-latkę zabił jej były partner, 21-letni Piotr G. Eleni do dziś nie pogodziła się ze stratą jedynego dziecka, a straszna historia nadal budzi przerażenie.

Historia zabójstwa córki Eleni

Do tragedii doszło 20 stycznia w lesie oddalonym 200 km od Poznania. 17-letnia wtedy Afrodyta nie wróciła ze szkoły, a zaniepokojona mama od razu zawiadomiła policję. Tego samego dnia, w godzinach wieczornych zadzwonił do Eleni Piotr G. z propozycją okupu. Zrobił to tylko po to, by odsunąć od siebie podejrzenia. Na niewiele to się zdało, bo wszystko wskazywało na to, że to były parter Afrodyty, dopuścił się morderstwa. Dziewczyna ostatni raz była widziana, jak wsiadała do jego samochodu.

Piotr G. związał się z Afrodytą, gdy ta miała zaledwie 13 lat. Pierwsze konflikty rozpoczęły się, gdy dziewczyna dostała się do liceum plastycznego. Piotr G. w tym czasie przerwał naukę w zawodówce i wielokrotnie powtarzał, że jest jedynym mężczyzną, jakiego może mieć Afrodyta. Nie pozwalał jej mieć znajomych, czego nie wytrzymała otwarta i kontaktowa nastolatka. Para rozstała się jesienią w 1993 roku. Znajomi Afrodyty wielokrotnie powtarzali, że po zakończeniu toksycznego związku dziewczyna odżyła i bardzo się zmieniła. Niestety, Piotr G. nie potrafił zapomnieć o ukochanej.

Eleni, Afrodyta TzokaEleni, Afrodyta Tzoka screen YouTube

Mężczyzna skrupulatnie zaplanował zbrodnię. Parę dni wcześniej nielegalnie kupił broń. Jak podaje policja, nie działał w afekcie. Wykorzystał nawet dziewczynę (z którą wtedy się spotykał), by pojechała z nim po Afrodytę. Nastolatka widząc inne osoby, nie bała się wsiąść do samochodu byłego chłopaka. Jednak gdy dojechali na miejsce nowa dziewczyna Piotra G, została w aucie, a on razem z Afrodytą mieli oddalić się w celu "omówienia ich spraw".

Z zeznań mężczyzny, który po przesłuchaniu przyznał się do morderstwa wynika, że najpierw dał broń Afrodycie, by ta go zabiła. Gdy przerażona dziewczyna odmówiła, Piotr. G. bez dłuższego zastanowienia oddał dwa precyzyjne strzały. Jeden w serce, drugi w skroń, tak by Afrodyta nie miała szans przeżyć. Prawdopodobnie zmarła na miejscu. Następnie ciało przykrył kapturem i igliwem, po czym wrócił do samochodu.

31 maja 1995 roku Sąd Wojewódzki w Poznaniu skazał Piotra G. na 25 lat więzienia. W tamtym okresie była to jedna z najsurowszych kar. Wyrok stał się prawomocny.

W lesie, gdzie doszło do strasznej zbrodni, postawiono krzyż z napisem:

Zgasłaś jak promień słońca. Zniknęłaś jak sen złoty.

Afrodyta TzokaAfrodyta Tzoka screen YouTube

Piotr G. w 2015 roku wyszedł z więzienia. Obecnie przybywa w Berlinie pod zmienionym imieniem i nazwiskiem.

Mimo tragicznych przeżyć Eleni zdecydowała się po latach wybaczyć mordercy córki. Jak sama mówi, pomogła jej w tym głęboka wiara w Boga.

Gdybym nie wybaczyła, nie żyłabym - powiedziała w rozmowie z "Kobietą i Życiem".

Wokalistka każdego roku obchodzi rocznicę śmierci Afrodyty. Nie zmieniła także jej pokoju, a w domu nieustannie zapala świecie. Wierzy, że sprawi to, że pamięć o Afrodycie będzie wieczna.

W moim sercu Afrodyta będzie żyła zawsze. Nadal obchodzę każde jej urodziny, rocznicę śmierci, zastanawiam się, jaka by była, co by robiła, czy miałaby dzieci. Ale na co dzień nie rozpaczam. Pogodziłam się z myślą, że moje dziecko jest już w lepszym świecie, do którego wszyscy zdążamy - dodała Eleni.

EleniEleni screen YouTube

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.