Poseł PiS Stanisław Pięta miał uwieść, a następnie porzucić młodą kobietę, poznaną podczas rocznicy katastrofy smoleńskiej - donosi "Fakt" i pokazuje rzekome prywatne rozmowy posła. - To atak na moją osobę - mówi Pięta w rozmowie z Gazeta.pl.
Stanisław Pięta to jeden z najbardziej prawicowych, a jednocześnie konfliktowych posłów PiS. Słynie ze swoich komentarzy, nierzadko w tonie pouczającym lub krytycznym wobec całych grup ludzi - protestujących rodziców, głodujących lekarzy, a przede wszystkim osób nieheteroseksualnych. Tę ostatnią grupę obrażał wiele razy, zarzucając m.in., że "niszczy rodzinę".
Kiedy opublikowano wyniki sondażu, wg którego Polska znalazła się w czołówce krajów UE, w których osoby homoseksualne czują się dyskryminowane, Pięta pisał: "Degeneraci, dewianci, zboczeńcy i pedofile chcą zniszczyć religię i rodzinę".
Kiedy w radio TOK FM odbywała się debata na temat związków partnerskich i małżeństw jednopłciowych, Stanisław Pięta przekonywał, że rozwiązania prawne dla par jednopłciowych "nigdy" nie zostaną wprowadzone w Polsce. - Nawoływanie do aborcji,eutanazji i propagowanie dewiacji będzie karalne - napisał.
Z kolei na informację o tym, że Uganda będzie karać dożywociem za kontakty homoseksualne, Stanisław Pięta zareagował słowami:
Niby dzicy ludzie,a wiedzą,że nie należy obrażać praw natury. Byle tylko skazanych nie trzymali w celach wieloosobowych.
Poseł Pięta oburzał się też, gdy w Muzeum Narodowym odbywała się wystawa "Ars Homo Erotica", podczas którego prezentowano dzieła z różnych epok zawierających homoseksualne wątki.
Stanisław Pięta w piśmie do ówczesnego ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego porównywał gejów do nekrofilii, pedofilii i zoofilii, a o homoseksualizmie pisał, że to "dewiacja", "zboczenie seksualne" i "odchylenie". Pisał też, że sama wystawa będzie "narzędziem demoralizacji społeczeństwa w rękach marginalnej, wyizolowanej grupy" i uczyni ona z Muzeum Narodowego "wychodek". Odnosił się też do organizowanej w tym roku w stolicy Europejskiej Parady Gejów i Lesbijek, czyli EuroPride 2010. Uczestników takich marszów nazwał "środowiskiem zboczeńców seksualnych".
Później, gdy komisja etyki poselskiej ukarała go zwróceniem uwagi, poseł Pięta tłumaczył, że "sformułowania, jakich użył, miały swoje uzasadnienie". - Mówię uczciwie ludziom to, co myślę, i nazywam rzeczy po imieniu - tłumaczy parlamentarzysta.
Poseł komentował też ogólnie pojęte "lewactwo". W 2012 roku zapowiadał "Narodową Deratyzację Polski", czyli jak pisał dalej - "ogólnopolską akcję oczyszczania kraju z lewackiej hołoty". Zachęcał wyborców, by organizowali w swoich miastach powitania posłów Ruchu Palikota, którzy objeżdżali Polskę w przyczepach kempingowych. "Czy słyszeliście, że Ruch Poparcia Pajaca z Wibratorem zamierza odwiedzić Waszą miejscowość? Zwracajcie uwagę na przyczepy, informujcie mnie na fb lub telefonicznie (...). Zorganizujemy im "godne" powitanie każdego dnia w każdym mieście. Będą tak spie...., że zatrzymają się dopiero u swojego mocodawcy Putina" - pisał na Facebooku.
Stanisław Pięta prowadził też dyskusje na temat kanału telewizyjnego ojca Tadeusza Rydzyka i cieszył się z jego walki o kolejne miejsce na multipleksie. "I bardzo dobrze! Multipleks to także miejsce dla normalnych, a nie tylko dla dewiantów, aborcjonistów i lewaków. Brawa dla Ojca T." - napisał polityk PiS. Dopytany, "czy znaczy, że poza Ojcem Rydzykiem reszta to dewianci, aborcjoniści i lewacy?", odparł: "Znaczy, że kto nie popiera PiS, to zdrajca, kretyn albo niedostatecznie poinformowany w najłagodniejszym przypadku" - napisał Stanisław Pięta.
Gdy przed kilkoma miesiącami "The New York Times" w reportażu z polskiej wsi pisał, że polski nacjonalizm zagraża wartościom Europy, Stanisław Pięta oburzał się:
Wartości Europy zagrażają sobie samoistnie: brak religii, kultury, tożsamości, odpowiedzialności i sensu istnienia oraz brak rodziny, małżeństw i dzieci. Neomarksistowska Europa obumiera a Polska ze swoim uniwersalnym, jagiellońskim przesłaniem jest jej ostatnią cywilizacyjną nadzieją.
Gdy w ubiegłym roku lekarze rezydenci prowadzili protest głodowy, Stanisław Pięta nie znajdywał dla nich współczucia. - Jeżeli protestujący lekarze uczciwie głodują, to trochę schudną. Uważam, że ten protest jest idiotyczny - odpowiedział na pytanie dziennikarki "Wyborczej" Pięta.
Podobny stosunek poseł Pięta miał do protestujących w Sejmie osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. Przekonywał, że akcja ma polityczny charakter i stwierdzał: "Dalsze tolerowanie łamania prawa jest błędem. Z zachowaniem ostrożności Straż Marszałkowska powinna wynieść protestujących i przekazać policji".
W 2015 roku przekonywał zaś, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to "heca", i że każdy mundurowy zaangażowany w pomoc organizacji Owsiaka powinien "nazajutrz składać raport o zwolnienie ze służby". Stanisław Pięta zapewniał też, że będzie "przekonywać kolegów do jednoznacznie negatywnego podejścia".