Ubuntu

W terminalu Ubuntu pojawiły się reklamy. To problem, ale inny, niż mogłoby się wydawać

3 minuty czytania
Komentarze

W sieci od jakiegoś czasu krąży informacja o tym, że Canonical umieściło reklamę w terminalu Ubuntu. I chociaż technicznie rzecz biorąc, jest to prawda, to warto się przyjrzeć temu co ona reklamuje i w jakim kontekście została umieszczona, a także, za co tak naprawdę użytkownicy systemu są na twórców źli – bo wbrew pozorom nie chodzi tu tylko o sam fakt pojawienia się reklamy. 

Reklama w terminalu Ubuntu

Zacznijmy od tego, że nie jest to baner reklamowy, a po prostu dwie linijki tekstu. Nie ma więc tu mowy o jakichś dziwacznych ruchach mających przemycić grafikę, czy inne elementy baneru reklamowego do terminala, co faktycznie byłoby straszne. W końcu jest to miejsce, gdzie liczy się prostota i minimalizm, także pod względem obciążenia samego sprzętu. 

Kolejną sprawą, którą należy poruszyć, jest treść reklamy. Nie jest to powierzchnia reklamowa, którą wykupiła jakaś firma, żeby zaoferować użytkownikom Ubuntu swój produkt, a autopromocja rozwiązań od samego Canonical. Dokładniej rzeczy biorąc, chodzi tu o Ubuntu Pro, które technicznie rzecz biorąc, jest płatną wersją systemu, ale również nie do końca. Co mam na myśli? Otóż wersja ta jest darmowa jeśli zainstalowaliśmy ją na maksymalnie pięciu urządzeniach – przeciętny użytkownik więc nie musi się martwić opłatami. 

Reklama w terminalu Ubuntu – prawdziwy problem

Czy to znaczy, że problem praktycznie nie istnieje? No właśnie nie. Właściwie, to istnieje więcej, niż tylko jeden. Tu warto podkreślić, że Ubuntu to nie Windows: znaczna część elementów systemu to dzieło twórców oprogramowania open source, którzy mogą nawet nie być bezpośrednio powiązani z tym projektem. I nie mam tu na myśli, tylko jądra systemu, czyli Linuksa. Wiele z tego systemu – tak, jak i w przypadku innych dystrybucji – to rzeczy podebrane z konkurencyjnych projektów. To nie kradzież, na tym polega idea open source. 

Zobacz też: Tiny Core Linux 13 wydany: Potrzebuje tylko 46 MB RAM i 50MB dysku

Otóż reklama pojawia się tylko w momencie, kiedy ktoś w terminalu uruchomi komendę apt update. Problem w tym, że apt nie jest dziełem twórców Ubuntu. Ci reklamują więc swoją usługę w czymś, co technicznie rzecz biorąc, do nich nie należy. Co nie podoba się wielu użytkownikom tego systemu. 

Kolejną kwestią jest to, że reklama wyświetla się w wersji LTS systemu, czyli takiej, która oferuje bardzo długie wsparcie. Obecnie najnowsza wersja tego typu to 22.04, która ma gwarancję aktualizacji do 2027 roku. Można więc zrozumieć, że kto, jak kto, ale oni niekoniecznie będą zainteresowani przejściem na Ubuntu Pro. 

Ostatni element, to obawy użytkowników – chociaż oczywiście nie wszyscy tak uważają – są o to, że to dopiero testy reklam. Uważają, że jeśli na to przymkną oko, to w terminalu Ubuntu zaczną się pojawiać reklamy firm zewnętrznych. Ci boją się, że któregoś razu wejdą do terminala i zobaczą na przykład reklamę Windowsa 11. 

Źródło: omg!Ubuntu!, Twitter

Motyw