​​​​​​​Krucjata przeciw kryptowalutom została rozpoczęta. Będą zakazy, bo władza emitująca własną walutę nie lubi konkurencji

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Kryptowaluty robią ostatnią wielką karierę. Wartość tych wirtualnych walut stale rośnie, co jest problemem dla państwowych banków centralnych, które do tej pory miały monopol na emisję walut, która notabene stale tracą na wartości. Nie trudno zatem przewidzieć, że rządy nie będą mogły sobie pozwolić na to, aby obywatele korzystali z ekwiwalentu dla emitowanych przez nie pieniędzy.

 

Precedens sztucznego ratowania walut poprzez już nawet nie drukowanie, ale dodawanie zer na kontach spowodował, że wartość wiodących walut nie wzrasta, ale spada, a przez to odpada też ich siła nabywcza. Trudno się zatem dziwić, że ludzie zaczęli poszukiwać alternatywy dla odkładania swoich oszczędności w walutach, które skutecznie ich pozbawią wypracowanej wartości. To właśnie dlatego tak bardzo popularne w pewnym okresie były inwestycje w złoto, a raczej papiery wartościowe reprezentujące ten szlachetny kruszec. Szybko jednak okazało się, że złoto jest tylko wymysłem bankierów i cwaniaków takich jak na przykład ci, którzy rozkręcili w Polsce piramidę finansową, znaną jako Amber Gold.

Okazało się, że zakup realnego złota nie jest wcale taki prosty. Pojawiły się inne alternatywy, takie jak waluty cyfrowe, zwane również kryptowalutami. Najpopularniejsza z nich to bez wątpienia Bitcoin, opierający się na technologii blockchain. Ta kryptowaluta powstała w 2009 roku i przypisuje się jej stworzenie Japończykowi o pseudonimie Satoshi Nakamoto. Od czasu zaprezentowania nowej waluty jej wartość stale rośnie. Ma na to niewątpliwie wpływ fakt, że istnieje sztywne ograniczenie 21 milionów sztuk bitcoinów, które można wprowadzić do obiegu. Każdy z nich dzieli się na 100 mln. mniejszych jednostek zwanych satoshi. Bitcoin nie opiera się na zaufaniu względem emitenta, czyli Banku Centralnego, ale względem technologii, która go zabezpiecza.

Jeszcze 2 tygodnie temu bitcoin kosztował 10 tys. dolarów, co wydawało się niebotyczną sumą. Kilka dni temu jedna jednostka kryptowaluty przebiła juz ponad 20 tys. dolarów, a analitycy zaczęli mowić, że realne są poziomy 400 tysięcy dolarów za pojedynczego bitcoina. Tak szybki wzrost powoduje, że rządy państw zaczynają ostrzegać przed tak zwaną bańką spekulacyjną.  Zdając sobie sprawę z tego jakie zagrożenie stanowi Bitcoin dla śmieciowych walut bez pokrycia, które emitują te rządy daje się zauważyć ogólnoświatowy trend polegający na odstraszaniu ewentualnych inwestorów od kupowania kryptowalut. Delegalizacja tych środków płatniczych wydaje się być kwestią najbliższej przyszłości.

 

Oczywiście zanim do tego dojdzie, zostanie to nam przedstawione jako działanie na naszą korzyść. Właściwie już się to dzieje i na przykład nasz KNF uruchomił specjaną stronę internetową http://uwazajnakryptowaluty.pl, na której odstrasza się potencjalnych inwestorów. Dzieje się tak ponieważ władze uważają, że obywatele, którymi zarządzają, są idiotami, którzy nie są w stanie podejmować samodzielnie decyzji finansowych i należy ich strzec przed nimi samymi, a już pod żadnym pozorem nie można wyzbywać sie przywileju okradania kogoś takiego za pomocą inflacji i osłabienia kursu waluty. 

 

A skoro okazało się, że ostatnio w ciągu zaledwie kilkunastu dni można podwoić wartość bitcoina to nie da się ukryć, że wiele osób poczuje się zwabionych szansą szybkiego i łatwego zarobku, a przecież jak wiadomo nikomu tak bardzo nie zależy na tym żebyśmy nie stracili pieniędzy jak naszemu rządowi, który domyślnie uważa, że wszystko co należy do nas należy też do niego, więc nasza ewentualna strata martwi go, bo to też jego strata.

 

Laszlo Haneycz, czyli człowiek, który 22 maja 2010 roku na samym początku istnienia tej cyfrowej waluty za 10 000 bitcoinów kupił dwie pizze z dostawą, z pewnością teraz czuje się nieszczególnie zadowolonu zdając sobie sprawę z tego, że według dzisiejszego kursu tej kryptowaluty zjadł wtedy najdroższe pizze świata. Jednak w 2010 roku nikt tego tak nie postrzegał i zwracano tylko uwage, że ta symboliczna transakcja była przełomowym momentem w historii tej waluty, bo zyskała ona wtedy realną wartość, którą od tego czasu zresztą skutecznie pomnaża.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Arya

Nie wiadomo kto stworzył

Nie wiadomo kto stworzył bitcoina. Być może został on stworzony oddolnie, ale jest też opcja, że faktycznie za jego stworzeniem stoi finansjera. Ale nie jest to istotne. To co teraz się dzieje w mainstreamowych mediach, to nie dlatego, że finansjera boi się kryptowalut. System rezerwy cząstkowej chyli sie ku upadkowi i finansjera chce wykorzystać kryptowaluty do własnych celów. Krótko mówiąc chcą fiat money zastąpić kryptowalutami. Oczywiście nie mogą tego zrobić ot tak sobie i dlatego o krypto jest tak głośno. Chodzi o to by o branży dowiedziało sie jak najwięcej osób. Kapitalizacja branży przed dzisiejszą korektą wynosiła około 600 miliardów dolarów, a to bardzo mało, to jest bardzo płytki rynek. Takim rynkiem łatwo jest manipulować. Między innymi własnie z powodu ułatwienia manipulacji tym rynkiem wwprowadzono niedawno kontrakty futures-w praktyce oznacza to, że będzie można zarabiać na spadkach. I to jest to czego chce finansjera. Gdy ludzie zaczną tracić pieniądze, bo grubasy zmanipulują niewielki rynek, to zacznie się proces legislacyjny. Oczywiście państwa stworzą też własne kryptowaluty. Teoretycznie będzie to wyglądało tak, że finansjera odda część władzy, ale to będzie jeden krok wstecz, by wykonać kilka do przodu, w efekcie czego władza finasjery jeszcze bardziej się umocni. Proces legislacyjny zapewni pełną kontrole nad każdą transakcją. Czyli dojdzie do tego o czym już od dawna wiadomo-fizyczna gotówka zostanie wycofana. Prawdopodobnie takie krypto jak BTC czy ETH się ostaną, ale większość przestanie istnieć. A nawet jeśli inne krypto się ostaną, to przy tych co będa akceptowane VAT bedzie wynosił tyle ile teraz, ale przy tych nieakceptowalnych dowalą VAT z 80%-po prostu nie będzie się opłaciło stronie sprzedającej przyjąć płatność w nieakceptowalnej kryptowalucie. 

Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.

Portret użytkownika Ractaros96

Na inwestycjach związanych z

Na inwestycjach związanych z kryptowalutami można stracić. Sam straciłem sporo Bitcoinów. Zacząłem kupować gdy Bitcoin kosztował 2000 zł rok temu i gdybym tylko kupował i trzymał, to dzisiaj miałbym 7 razy więcej pieniędzy, a tak mam tylko trochę ponad to, co wydałem na Bitcoina. Mimo to zyskałem wiedzę dotyczącą inwestowania, której rok temu nie miałem. Nie da się inwestować bez ryzyka, ale "Jak nie ryzykujesz, to nie wygrywasz".

"Trudności materialne nigdy nie powinny być przeszkodą na drodze rozwoju człowieka" - Moje własne słowa

Portret użytkownika Ractaros96

Niech zakazują, bezpieczną

Niech zakazują, bezpieczną przystanią dla kryptowalut jest już Japonia, więc nie ma się o co martwić, a jak zamkną Polskie giełdy, to zawsze można wymieniać złotówki na dolary i handlować dalej na zagranicznych :) Na jakimś forum czytałem, że przed kryptowalutami mogą się chudsze lata zacząć, bo zacznie się etap "walki z nimi", ale tą walkę wygrają. Obecnie istnieje ponad 1300 kryptowalut i banki nie będą w stanie tego wszystkiego ogarnąć, bo przez brak regulacji świat krypto zmienia się w błyskawicznym tempie - piękno wolnego rynku i ludzkiej kreatywności.

"Nie każdy może założyć swój własny bank, ale każdy może mieć swoją kryptowalutę" Wink

"Trudności materialne nigdy nie powinny być przeszkodą na drodze rozwoju człowieka" - Moje własne słowa

Portret użytkownika Dr Piotr

Tak, tylko system bankowy

Tak, tylko system bankowy jest tak pomyślany, że nad wszystkim bankami czuwa jeden bank centralny - Bank Rozrachunków Międzynarodowych w Bazylei - i jest pod kontrolą Rotschildów, więc jedno zarzadzenie i po kryptowalutach, bo zakażą ich wymiany na realne pieniądze i wtedy bye bye fortuno. Póki co pozwalają ludzikom się bawićw kryptowaluty, a potem ciach i będzie płacz. A im droższa dana kryptowaluta, tym większy płacz będzie.

Portret użytkownika euklides

Nie wszyscy będą potulnie

Nie wszyscy będą potulnie siedzieć i płakać jak doktor piotruś. Kryptowaluty wspierają mafie, część służb specjalnych, środowisko programistów, wiele poważnych firm i światowa elita intelektualna, więc jeśli finansjera pójdzie na wojnę to poleje się krew.

Portret użytkownika Ractaros96

Mylisz się, Bank Rozrachunków

Mylisz się, Bank Rozrachunków Międzynarodowych nie jest bankiem centralnym całego świata. Jego akcjonariuszami (właścicielami) są poszczególne banki centralne w różnych krajach (łącznie 60). To Bank Rozrachunków Międzynarodowych jest własnością poszczególnych banków centralnych, a nie na odwrót. Poza tym bank to bank, nie może po prostu kazać poszczególnym krajom zakazywania kryptowalut. Taka inicjatywa musi wyjść bezpośrednio od rządów tych krajów. Natomiast z każdą decyzją rządu można się nie zgodzić, nawet w formie protestów z zażądaniem rozwiązania rządu włącznie.

"Trudności materialne nigdy nie powinny być przeszkodą na drodze rozwoju człowieka" - Moje własne słowa

Portret użytkownika Dr Piotr

Tylko nad 98% banków na

Tylko nad 98% banków na świecie łapętrzymają Rotschildowie, Rokefellerowie i inne rody, więc raczej między nimi będzie zgoda i odgórny przymus dla rządów państw, żeby nie honorować bitcoina. Bodajrze Iran, Korea Pólnocna i jakieś tam parę krajów nie podlega im, ale co to jest...kropla w morzu. Naprawdę myślisz, że jakieś tam protesty i bunty ludzi dla nich coś znaczą, hehehe, zobczymy ile osób wyjdzie pokrzyczeć i rozładować napięcie na ulicy? Elity ludzi na dole mają w dupie i robią co chcą, tylko nam się wydaje, że coś tam możemy znaczyć. Jeśli bitcoin wyda im się atrakcyjny, to będą go wspierać, a jak nie, to go rozwalą i tyle. Spoko, poczekamy zobaczymy.

Portret użytkownika Dr Piotr

Wystarczy, że wprowadzą dla

Wystarczy, że wprowadzą dla urzędów państwowych, korporacji, banków i sklepów zakaz płatności przy użyciu kryptowalut i bye bye...taka waluta będzie miała jedynie wartość kolekcjonerską. Co z tego, że jest niby warta nawet powiedzmy 1 mln $, skoro nie mogę nigdzie nią zapłacić.

Inny sposób, to zakaz wymiany bitcoinów na realne waluty obiegowe i problem ten sam.

Tak, to takie proste, bo u podstawy wartości bitcoina stoją niestety waluty obiegowe typu dolar, euro, funt czy tam inne, a te są we władzy banksterstwa i to oni dyktują warunki. Więc teraz jest jeszcze dobry moment na spieniężenie tych bitcoinów i bycie wygranym na tej piramidzie, potem będą już tylko sami przegrani.

Portret użytkownika Akamai

O ile znam się na wykresach,

O ile znam się na wykresach, to ten z trudem "wydobywany" bitcoin leci na łeb na szyję.

A optymistyczne scenariusze dla naiwnych, że to jedynie głęboka korekta, tworzą ci co mają go najwięcej. Bo jeśli płotki zaczną się wyprzedawać, to i rekiny mogą obudzić się z ręką w nocniku.

Już to kiedyś napisałem na tym forum:" żeby ktoś mógł zarobić, musi stracić ktoś inny ".

Cuda zdarzały się wtedy, kiedy Jezus stąpał po ziemi.

Prawda nas wyzwoli, 

Ale najpierw nas wku*wi.

 

Strony

Skomentuj