Tekst piosenki:
Ref.:
Najważniejsze trzy, tak, to one
Ni jak tu bez nich żyć, to one
Co mam oddałbym im, to one
To dla nich dziś ten rym, to one
Pierwsza po pierwsze dała trochę miejsca pod sercem
Później to serce oddała, gdy z niej wyszedłem
Jak matrioszka ze środka, dzięki niej tutaj jestem
Wie co to oddanie, troska, wie też co płakać przeze mnie
I byt zapewniła w dzikim kraju, w dzikich czasach
I w tych trudnych chwilach za dzieciaka ze mną była
Chwila, chwila, tego nie załatwi kasa
Gdy życie jak w barze bilard – każdy ma swój spis zasad
I nie odrzuciła szczyla z głupim rozumkiem
Bo wiedziała, że to minie i po latach spojrzy dumnie
Na dorosłego gościa, na ojca, a jedyne
Co zostało z małolata to krok w kolanach w spodniach
Ona, nie od wczoraj kobieta kochana – mama
Dzieckiem spowrotem być chcę, Ty się troszcz o mnie
Tak jak kiedyś, wiesz, ten uśmiech z rana
Przed szkołą dawał moc, kocham Cię
Ref.:
Najważniejsze trzy, tak, to one
Ni jak tu bez nich żyć, to one
Co mam oddałbym im, to one
To dla nich dziś ten rym, to one
Druga, zgrabne uda, lecz nie tylko to rzecz jasna
Co ci po tych zgrabnych udach, kiedy potrafi zadbać
Tylko o nie, o nic więcej, a gdzie poświęcenie, serce
Ona dała mi to wszystko, to się nazywa mieć szczęście
Trzymać klasę potrafiła i potrafi w trudnych chwilach
Nawet gdy ciężko o kasę było – to prawdziwa siła
Bo rodzina najważniejsza i trzeba radę dla niej dać
Pracowała, sama dzieci wychowała – bohaterka
Największa moja, a trafiła na gnoja
Tego wewnątrz mnie, chodzące ścierwo, śmieć
Wbijał jej w plecy sztylet, patrzył jak kona
Tyle razy krzyczał, wnerwiał, a u jego boku wierna
Ona, wciąż jak jeden mąż, choć to żona
Przy mnie bądź, módl się, czuwaj jak Anioł Stróż
Tego chcę, wiesz, chcę czuć, chcę żyć, nie konać
Z Tobą po ostatni sąd, kocham Cię
Ref.:
Najważniejsze trzy, tak, to one
Ni jak tu bez nich żyć, to one
Co mam oddałbym im, to one
To dla nich dziś ten rym, to one
Trzecia, te chwile z Mesia pamiętam jak dziś
Przestraszony nie na żarty bałem się czy się uda
Te zgrabne uda z drugiej zwrotki zakrwawione były całe
I jak matrioszka z pierwszej dała życie jej ta druga
Po tylu trudach dziś patrzy na mnie i mruga
Ja patrząc jak zasypia myślę jakie to życie
Przewrotne, bo mówiłem: "nie zrozumiem nigdy baby"
To de facto trzema cudownymi Bóg mnie obdarzył
Rysy twarzy masz po mnie, kolor oczu po tej pierwszej
Z charakteru delikatna po drugiej i to na szczęście
Że nie po mnie, choć też troszeczkę, bo głośny nerwus jesteś
W gorącej wodzie kąpana i uparta, choć konsekwentnie
Ona – największa, choć sięga do kolan
Córa moja kochana, tylko Ty zdołałaś
W zagubionej psychice mej ogarnąć ten hałas
Dziękuję Ci za to Sara, kocham Cię
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):